- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (36 opinii)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Woj. Pomorskiego (22 opinie)
- 3 Robią sobie jaja od 45 lat (6 opinii)
- 4 Recenzja "Challengers": intensywne kino (2 opinie)
- 5 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (54 opinie)
- 6 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (577 opinii)
Azealia wywołała skrajne emocje. Relacja z koncertu w B90
Azealia Banks zalazła fanom za skórę, ale przecież nie pierwszy raz i przecież właśnie dlatego jedni ją uwielbiają, a inni szczerze nienawidzą. Tym razem nie poszło o udostępnienie numeru telefonu Rihanny w internecie albo o przepychanki z Russellem Crowem, lecz o czas...
Siedemdziesiąt pięć minut - tyle trwało spóźnienie nowojorskiej wokalistki, co nawet najbardziej zapalczywych wielbicieli jej talentu mogło doprowadzić do szału, bo w końcu zgodnie z planem zacząć miała o godzinie dwudziestej drugiej, a czwartek nie należy do idealnych terminów na całonocną imprezę. Samej Azealii oddać należy natomiast to, że kilka ostatnich dni było dla niej wyjątkowo stresujących - najpierw członek ekipy koncertowej musiał pilnie powrócić do Stanów Zjednoczonych, później towarzyszący jej didżej został deportowany z Ukrainy do Niemiec. W efekcie na dobę przed koncertem w Gdańsku do dyspozycji Banks byli jedynie tancerze. Na szczęście lokalne zastępstwo udało się znaleźć błyskawicznie i prawdopodobnie niewiele osób zorientowało się, że w ogóle doszło do zmiany.
Wymiana didżeja, którego zadaniem jest okiełznanie gotowego setu nie jest może aż tak wymagająca, jak wymiana członka instrumentalnego zespołu, niemniej Mr. Cannabeatz miał zaledwie kilka godzin, by dostosować się do potrzeb artystki i wyszedł z tego obronną ręką. Publiczność na pewno nie odczuła różnicy, a także Azealia kilkukrotnie podkreślała zadowolenie ze współpracy, prosząc Mr. Cannabeatza o przedstawienie się do mikrofonu czy po prostu przybijając z nim piątkę.
Po ponad godzinie wyczekiwania, aż chciałoby się zrewanżować jakąś kąśliwą uwagą. Banks doskonale zna jednak swoje rzemiosło i wie, jak reżyserować autorski spektakl. W pierwszych dwóch utworach była jeszcze nieco wycofana, jakby badała teren, lecz każda kolejna minuta należała już tylko do niej. Wokalnie imponowała przede wszystkim we fragmentach odśpiewywanych (zwłaszcza a capella), nieco gorzej wypadały partie rapowane, ale jej zapędy do dominowania były zakrojone na znacznie szerszą skalę. Pozwalała sobie dyktować ze sceny dobór świateł, co jest dość dużym nietaktem - tego typu kwestie powinny być rozstrzygane przed występem - aczkolwiek idealnie odwzorowującym jej zadziorną osobowość. Kiedy natomiast z boku sceny pojawił się człowiek z aparatem, natychmiast przegoniła go, informując wprost: "To jest moje show".
Poza wokalno-muzycznym duetem, na scenie znajdowała się jeszcze jedna para - taneczna i trudno było nie odnieść wrażenia, że jej obecność jest zupełnie niepotrzebna, a wręcz przemienia koncert w farsę z ubogą, zupełnie zbędną choreografią w tle (w końcu mogę się przyczepić). Zdecydowanie bardziej żywiołowe tańce odbywały się pod sceną, gdzie ściśnięty tłum odśpiewywał niemal każdy z przebojów Azealii. Ten największy - "212" - wybrzmiał oczywiście na sam koniec, ale kiedy wokalistka zeszła za kulisy po trzech kwadransach, chyba nikt się nie spodziewał, że już nie powróci.
To mógł być świetny koncert, gdyby Azealii się chciało. Na scenie sprawiała wrażenie zaangażowanej w kontakt z publicznością, brylowała świetną formą, którą na pewno nie łatwo było utrzymać po ostatnich wydarzeniach na trasie, a także licznych konfliktach z kolegami i koleżankami z branży, jednak krótkość występu i jego ogromne opóźnienie sugerują, że wokalistce po prostu się nie chciało. Ostatecznie nie był to ani szczególnie satysfakcjonujący koncert, ani bardzo rozczarowujący, a szkoda, bo hip-hopowe gwiazdy zza Atlantyku wciąż są rzadkością w Trójmieście.
Azealia Banks na żywo (fragment koncertu z Kijowa)
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (33) ponad 10 zablokowanych
-
2017-09-22 07:50
Slabo. (1)
Odwalila halture i do domu...
- 58 3
-
2017-09-22 15:02
za co deportowali kolegę dj z laptopa
ciekawe co to za historia...
- 2 0
-
2017-09-22 07:54
A kto to?
- 105 4
-
2017-09-22 07:54
Koszmar nad koszmary, najgorsze granie jakie słyszałem.
- 46 2
-
2017-09-22 08:28
Hackenbush czy KSU w Uchu zdecydowanie lepsze
- 34 6
-
2017-09-22 08:58
Czarną muzykę docenić potrafią tylko czarnoskórzy odbiorcy. (3)
Polacy niedorośli do hip hopu nie rozumieją go, nie potrafią docenić tego "leniwego" g
flow;-) . Pani artystce po prostu się nie chciało... Na szczęście czasy niewolnictwa dawno mamy za sobą. Jak ktoś nie chce to nie pracuje.- 6 66
-
2017-09-22 09:46
Ale forsę za koncert skasowała, więc do roboty. Proste (1)
- 28 2
-
2017-09-22 12:54
czarnulka
dokładnie
- 2 3
-
2017-09-22 12:32
to niech kasy nie bierze
za tą chałturę
- 10 1
-
2017-09-22 09:19
Lansik! (1)
No przecież na takie gwiazdy chodzi się dla towarzyskiego lansu, a nie wrażeń artystycznych. Na fociach wrzucanych na fb przecież nie słychać ani muzy, ani tego czy pani ma focha. Liczy się "event" i "światowość" uczestnika tych bachanalii.
Tak więc niezależnie od zawartości - dla ludzi sukcesu event na pewno udany (10/10).- 34 11
-
2017-09-22 14:49
No coz, ja tam bylam dla muzyki :)
- 3 4
-
2017-09-22 09:36
Czy ten "koncert" naprawdę trwał tylko 45 min? (5)
- 26 2
-
2017-09-22 09:45
(3)
To nie koncert tylko event. Poza tym publiczność, która przychodzi na "coś takiego" na więcej nie zasługuje
- 15 11
-
2017-09-22 11:35
(2)
A ty w ogóle wyszedłeś kiedyś z domu czy mama cie jeszcze nigdzie nie wypuściła? Już w wieku 45 lat mógłbyś pierwszy raz przeciwstawić się mamie i raz wyjść gdzieś na miasto zamiast siedzieć przed komputerem w brudnych majtkach, zajadając mortadele z Biedronki. Bo tak cie ludzie widzą oczami wyobraźni jak piszesz takie słabe hejty
- 12 12
-
2017-09-22 12:07
(1)
Zdecydowanie staję w obronie i wypraszam sobie ataki na Mortadellę z Biedronki!
Skoro na tym dziwnym świecie istnieją zjawiskowi konsumenci podrobów muzycznych niejakiej Azealii Banks, to niech oni uszanują kulinarną fascynację wspomnianą Mortadellą!- 13 1
-
2017-09-23 14:35
W sedno :-D
- 2 0
-
2017-09-22 13:03
wynika z tego morał taki...
że mamy słaby towar na mieście ;)
- 2 0
-
2017-09-22 10:08
"muzyka"
RIP
- 20 3
-
2017-09-22 10:25
Żenująca chałtura,dziwię się że nie została wybuczana.......kompletny brak szacunku dla publiczności !
- 26 2
-
2017-09-22 10:27
Muzyka z ajMaca (1)
To nie koncert takie coś to do remizy !!!!!!!!!!
- 17 4
-
2017-09-22 12:13
imac to komputer stacjonarny gamoniu
imac to komputer stacjonarny gamoniu
- 3 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.