- 1 Młodzi w ten weekend bawią się na "Ele" (52 opinie)
- 2 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (87 opinii)
- 3 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży
- 4 Grzechy gastronomii: kto winny? (186 opinii)
- 5 Festiwal Światła rozbłysnął w Hevelianum (6 opinii)
- 6 Sporo odwiedzających mimo deszczu (30 opinii)
Bale karnawałowe. Za co przebierali nas rodzice?
Superbohaterowie, piraci, księżniczki, wróżki, a nawet dinozaury. Jednego dnia w roku wszystkie te postaci spotykały się na wspólnym parkiecie. Bal karnawałowy, tudzież bal przebierańców, był stałym punktem w kalendarzu każdej szkoły czy przedszkola. W czasach, kiedy kolorowe stroje nie były w zasięgu kilku kliknięć, kreatywność rodziców miała niebagatelne znaczenie.
Kreatywność i umiejętności manualne rodziców przydawały się nie tylko w przypadku przygotowywania przebrania na ostatnią chwilę. Dostęp do sklepów, wypożyczalni czy strojów z drugiej ręki był zdecydowanie trudniejszy niż w obecnych czasach. Większość osób po prostu kombinowała - coś pożyczyła, coś uszyła, coś zrobiła własnoręcznie. Wszystko po to, by spełnić dziecięce marzenia.
- Wszystkie przebrania na bale karnawałowe przygotowywała dla mnie babcia - wspomina Ewelina. - Dzięki temu miałam pewność, że nikt nie będzie przebrany za to samo co ja. W pamięci i na zdjęciach zostały mi przebrania bociana, pani wiosny i królika. Na naszych balach pojawiał się też zawsze św. Mikołaj. Nie mogę sobie przypomnieć dlaczego, ale wtedy wydawało mi się to oczywiste.
- Jak większość dziewczynek marzyłam, żeby na balu karnawałowym wyglądać jak księżniczka - wspomina Mariola. - Moja mama przyszykowała mi różne sukienki, ale żadna z nich nie wydawała mi się dość strojna. Wiedziałam, że konkurencja będzie duża, bo moje koleżanki też chciały być księżniczkami. W końcu mama podjęła decyzję, żeby skrócić i przerobić na mój strój swoją sylwestrową kreację. Byłam zachwycona. Wyszło przepięknie. Wspólnie zrobiłyśmy też papierową koronę, którą obficie wykleiłam brokatem.
Gorzej, gdy kreatywność rodziców szła w parze z oryginalnym poczuciem humoru.
- Oczywiście, że chciałam być księżniczką, chyba jak każda dziewczynka w tym wieku - opowiada Kasia. - Jednak moja mama uważała, że to nudne i przewidywalne przebranie. Postanowiła, że przebiorę się za drzewo, i mimo moich protestów i gróźb, że nie pójdę w tym do szkoły, przygotowywała strój drzewa - brązowe legginsy i zielona bluzka, do której przyszyła kilkadziesiąt wyciętych z brystolu liści. Może i wyglądało ładnie, ale było szalenie niewygodne i wśród moich rówieśników wzbudzało raczej śmiech, a nie podziw. W dodatku w czasie zabawy liście zaczęły odpadać. Co za koszmar...
- Ja za to zostałem przebrany za psa - wspomina Michał. - I nie był to bynajmniej modny strój jak współczesne pieski z "Psiego patrolu", a zwykły, wiejski burek. Strój odziedziczyłem po starszym kuzynie, a moi praktyczni do bólu rodzice stwierdzili, że skoro strój już jest, to nie ma sensu dalej kombinować. Tym sposobem wszyscy moi kumple przebrani byli za strażaków, policjantów, kowbojów i superbohaterów, a ja przez cały bal słyszałem żarty: "Azor, do budy!".
Kluby i dyskoteki dla 40-latków w Trójmieście
Własnoręcznie przygotowywane stroje, choć nie zawsze udane, miały w sobie coś, czego nie uświadczymy w tych kupionych w sieciówce - miłość i zaangażowanie rodziców lub dziadków. Przygotowania do balu karnawałowego trwały tygodniami, a dzieci niejednokrotnie same angażowały się w wymyślenie i przygotowanie przebrania. Nie zawsze wychodziło idealnie, ale patrząc na stare zdjęcia, widać, jak ciekawe i różnorodne bywały karnawałowe kreacje. Dziś jest inaczej - łatwiej i szybciej, ale też bardziej wtórnie. Na balach przebierańców powtarzają się nie tylko motywy, a całe stroje. Ciekawe, czy nasze dzieci będą wspominać to z taką samą nostalgią.
Opinie (103) ponad 10 zablokowanych
-
2024-02-06 15:32
Opinia wyróżniona
(9)
zawsze była łatwizna - zorro - kapelusz z kartonu pomalowany na czarno , maska wycięta z kartonu, czarna peleryna oraz szpada sklecona z gałęzi :)...a jednak było super !
- 104 1
-
2024-02-07 14:22
Łatwizna....
Ile dzieci teraz jest tak przebranych? Łatwizna to jest kupno gotowego przebrania w sklepie. Tamto to była kreatywność.
- 6 0
-
2024-02-07 08:45
O tak, pamiętam z przedszkola zawsze na balu było kilku Zorro :-) (1)
- 13 0
-
2024-02-07 22:07
A teraz w Kodzborowie ilu was leży w jednej sali jako zorro?
- 0 1
-
2024-02-07 05:42
Słyszałem, że do tej pory tak chodzisz po parku.
- 3 11
-
2024-02-06 20:57
ach wspomnienia
Mój tata poświęcił swoją bluzę na strój jeża. Z trójkątów wycięliśmy kolce, pomalowaliśmy, przyszyliśmy do bluzy zszywaczem i był strój mojego ulubionego zwierzęcia :) Potem jednak chciał tę bluzę nosić i nie mógł się doprosić o usunięcie z niej tych kolców haha
- 12 0
-
2024-02-06 20:45
Albo za kowboja lub Indianina. (2)
Ale to lata siedemdziesiąte.
- 22 0
-
2024-02-07 12:46
a górnik?
- 3 0
-
2024-02-07 11:05
80 tez
- 7 0
-
2024-02-06 20:15
zorro
Zawsze był w domu jakiś kapelusz najwyżej gazeta wokoło wewnętrznej opaski i idealnie pasował.
- 8 0
-
2024-02-06 18:49
Opinia wyróżniona
Mama zawiązała mi włosy w kucyk, założyła garniak po starszym bracie i wystąpiłam jako Desperado, to się nazywa kreatywność
- 40 2
-
2024-02-06 17:13
Opinia wyróżniona
Teściowa (3)
uszyła moim synom stroje Żółwi Ninja , byli mega zadowoleni , i wszystkim ten pomysł się podobał . Ja z kolei wystąpiłam jako Pipi Langsztrung :)
- 32 12
-
2024-02-07 02:21
Chyba Langstrumpf... (1)
- 7 5
-
2024-02-07 11:07
Fizia Ponczoszanka
- 3 2
-
2024-02-06 21:59
Jaka Pipi? xD
Jaka Pipi? :D może lepiej sprawdzić w lekturze...
- 2 12
Wszystkie opinie
-
2024-02-06 15:15
Ja (1)
tez odziedziczylAm stroj po starszym kuzynie;)
Trudne czasy byly- 11 2
-
2024-02-07 06:03
Strój kąpielowy?
- 1 0
-
2024-02-06 15:17
(1)
Halołin zanim to było modne
- 7 10
-
2024-02-06 15:34
halouin to mamy co roku jako paradę równości :DDDD
- 11 6
-
2024-02-06 15:32
Opinia wyróżniona
(9)
zawsze była łatwizna - zorro - kapelusz z kartonu pomalowany na czarno , maska wycięta z kartonu, czarna peleryna oraz szpada sklecona z gałęzi :)...a jednak było super !
- 104 1
-
2024-02-06 20:15
zorro
Zawsze był w domu jakiś kapelusz najwyżej gazeta wokoło wewnętrznej opaski i idealnie pasował.
- 8 0
-
2024-02-06 20:45
Albo za kowboja lub Indianina. (2)
Ale to lata siedemdziesiąte.
- 22 0
-
2024-02-07 11:05
80 tez
- 7 0
-
2024-02-07 12:46
a górnik?
- 3 0
-
2024-02-06 20:57
ach wspomnienia
Mój tata poświęcił swoją bluzę na strój jeża. Z trójkątów wycięliśmy kolce, pomalowaliśmy, przyszyliśmy do bluzy zszywaczem i był strój mojego ulubionego zwierzęcia :) Potem jednak chciał tę bluzę nosić i nie mógł się doprosić o usunięcie z niej tych kolców haha
- 12 0
-
2024-02-07 05:42
Słyszałem, że do tej pory tak chodzisz po parku.
- 3 11
-
2024-02-07 08:45
O tak, pamiętam z przedszkola zawsze na balu było kilku Zorro :-) (1)
- 13 0
-
2024-02-07 22:07
A teraz w Kodzborowie ilu was leży w jednej sali jako zorro?
- 0 1
-
2024-02-07 14:22
Łatwizna....
Ile dzieci teraz jest tak przebranych? Łatwizna to jest kupno gotowego przebrania w sklepie. Tamto to była kreatywność.
- 6 0
-
2024-02-06 16:55
(3)
Pamiętam jak za dzieciaka w latach 80 byłem na takim balu w Posejdonie. Pamiętam dlatego, że było tam masę słodyczy z Niemiec. To były rarytasy.
- 21 3
-
2024-02-06 19:17
Było "masę słodyczy"? Chyba była masa słodyczy
- 3 2
-
2024-02-07 06:00
Jak się miało tatusia w SB... (1)
- 1 6
-
2024-02-07 15:22
Bredzisz
Większe zakłady pracy fundowały takie imprezy dla dzieci wszystkich pracowników. My w Gdańsku mieliśmy łatwiej. Byli marynarze, kupowali czasem coś za dolary, byli cinkciarze, ludzie mieli pokitrane jakieś dolary na święta czy czarną godzinę. Mężczyźni też pływali i byli częściej stąd niż z interioru. Zatem i Pewexy czy Baltony były bardziej dostępne. Trzeba było wykazywać się zaradnością i z głodu się nie umarlo jak widać.
- 2 1
-
2024-02-06 17:13
Opinia wyróżniona
Teściowa (3)
uszyła moim synom stroje Żółwi Ninja , byli mega zadowoleni , i wszystkim ten pomysł się podobał . Ja z kolei wystąpiłam jako Pipi Langsztrung :)
- 32 12
-
2024-02-06 21:59
Jaka Pipi? xD
Jaka Pipi? :D może lepiej sprawdzić w lekturze...
- 2 12
-
2024-02-07 02:21
Chyba Langstrumpf... (1)
- 7 5
-
2024-02-07 11:07
Fizia Ponczoszanka
- 3 2
-
2024-02-06 17:25
Rodzice przebierali nas za miarkę...
...a czasami miarka się przebrała
- 6 6
-
2024-02-06 17:51
Za to przebrani Mikołaje (1)
to trauma z dzieciństwa :-)
- 28 7
-
2024-02-07 11:00
Ja też jak teraz oglądam swoje zdjęcia z przedszkola
to aż się dziwię, że nie zwiałam, stojąc przy tych Mikołajach. Toć to były potwory!
- 2 1
-
2024-02-06 18:05
Ja byłam biedronką
- 14 1
-
2024-02-06 18:31
Mnie przebierali za pantograf tramwajowy.
- 6 12
-
2024-02-06 18:37
Wiecie kim ja byłem? (4)
Rodzice mnie przebierali za Zdzisława Najmrodzkiego ,bo był superbohaterem .Miałem doklejony wąs i fajny garniturek ,na balu podkradałem cukierki .
- 6 6
-
2024-02-06 18:43
(1)
A nie polonezy?
- 4 0
-
2024-02-06 20:57
Polonezy,to Zdzichu...
...za moich czasów, to volkswageny
- 1 1
-
2024-02-07 02:29
Chyba pachołka rolnego?
- 2 1
-
2024-02-07 14:20
Niezły zbieg okoliczności
W podstawówce (55) też miałem kolegę, który był przebrany za Najmrodzkiego. Wojtek, to Ty? .
A może to było w przedszkolu (Nowy Port obok straży pożarnej)...?- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.