• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Biedne laski chcą się bawić jak księżniczki". Zrzuta na panieński po 1000 zł to standard

Magda Mielke
2 kwietnia 2024, godz. 08:05 
Opinie (150)
Wieczory panieńskie zamieniają się w imprezy z coraz większym rozmachem lub weekendowe wyjazdy. Wieczory panieńskie zamieniają się w imprezy z coraz większym rozmachem lub weekendowe wyjazdy.

Wynajęcie luksusowego apartamentu, wyjazd za granicę, boho przyjęcie, impreza w stylu księżniczki - ile panien młodych, tyle pomysłów na wymarzony wieczór panieński. Tylko kto ma za to płacić? Składki po 800-1000 zł to nie wyjątki, a nowy standard, który sprawia, że dziewczyny muszą się kilka razy zastanowić, czy je na to stać, zanim zdecydują się świętować z koleżanką zmianę jej stanu cywilnego.



Jaką kwotę maks. jesteś w stanie przeznaczyć na składkę na wieczór panieński/kawalerski?

Kiedyś wieczory panieńskie kojarzyły się z prostymi spotkaniami w domu, wspólnym przygotowywaniem potraw, grami i rozmowami. Później okryły się nieco złą sławą jako głośne, sprośne i okraszone kiczowatymi dekoracjami. Dziś to już nie tylko ważne wydarzenie w ślubnym harmonogramie, ale część ogromnego przemysłu rozrywkowego, który oferuje coraz bardziej luksusowe i wyszukane atrakcje.

Obecnie na topie są wyjazdy do spa, przyjęcia organizowane w wynajętych apartamentach, city breaki, boho pikniki, wyjazdy "na domek", specjalne warsztaty czy sesje zdjęciowe. Wieczory mające być towarzyszeniem przyjaciółce w jej ostatnim dniu bycia panną, ewoluują w kierunku imprez z coraz większym rozmachem. Wieczory zmieniają się w weekendy. Wydłuża się czasu ich trwania, wzrasta liczba atrakcji i - co oczywiste - wraz z rozmachem rosną koszty.


- Przede wszystkim wieczory panieńskie idą w kierunku wyścigów... Tak jak i wesela. Im więcej atrakcji i prezentów tym lepiej. Wyjazd za granicę? Wyjazd noclegowy? Drogie restauracje? Prezenty? A składki rosną. Wiele osób rezygnuje, ponieważ nie stać ich na takie koszty. Mało tego... stanowi to problem dla organizatorów, bo to oni ponoszą większość kosztów, a że zazwyczaj organizator to również świadkowa, która wówczas postawiona jest w bardzo niekomfortowej sytuacji - mówi Daria. I dodaje:

- Koszty panieńskiego, dodatkowo koszty wesela i prezentu to ogromny problem. Jako organizatorka wielu wieczorów panieńskich mogę powiedzieć, że z roku na rok zadanie robi się coraz trudniejsze. Dodatkowo nasuwa się pewien wniosek... nie zadowolimy każdego! Zawsze znajdzie się ktoś, kto będzie niezadowolony, ktoś kto zrezygnuje w ostatniej chwili oraz ktoś kto będzie chciał ustawiać wszystko pod siebie. Wieczory panieńskie tracą swój urok, ale to jak w życiu... Chcemy więcej i więcej, a rosnące koszty tylko to wszystko utrudniają.

Kiedyś wieczory panieńskie kojarzyły się z prostymi spotkaniami w domu, teraz nawet przyjęcie na plaży musi mieć bogatą oprawę.
Kiedyś wieczory panieńskie kojarzyły się z prostymi spotkaniami w domu, teraz nawet przyjęcie na plaży musi mieć bogatą oprawę.

Astronomiczne kwoty składek



Co stoi za tym wzrostem kosztów? Czy to tylko chęć zapewnienia przyjaciółce niezapomnianego przeżycia, czy też presja społeczna i rywalizacja o to, kto zorganizuje najbardziej spektakularne wydarzenie? Wiele dziewczyn przyznaje, że decyzja o uczestnictwie w wieczorze panieńskim staje się coraz bardziej skomplikowana, zwłaszcza gdy trzeba wziąć pod uwagę własny budżet.

- Jeden z panieńskich na jaki zostałam zaproszona, organizowany był w dwóch wariantach: pierwszy to był wyjazd do innego miasta, a drugi - wyjazd za granicę - tu oczywiście bez przymusu, tylko dla chętnych. Finalnie wyszło tak - przynajmniej dla mnie - że oba panieńskie były poza moim budżetem, co totalnie mnie zdenerwowało. Zależało mi na tym panieńskim, ale na niego po prostu nie poszłam. Nie dość, że ślub za rogiem i wydatki z nim związane, to jeszcze taki drogi panieński - składka była jakieś 900 zł plus wyżywienie we własnym zakresie. Druga opcja kosztowała ponad 2 tys. zł - opowiada Karolina.
- Mam mnóstwo koleżanek, które biorą śluby i jestem zapraszana na panieńskie, więc mam zasadę, której się trzymam - gdy składka jest powyżej 400 zł, nie idę, a że ostatnio każdy panieński jest w takiej kwocie, to rezygnuję. Ludziom odbija. Panny młode chcą cuda na kiju - nie powiem, każda wie, że to sporo kosztuje, więc coś dopłacają, np. biorą na siebie fotografa czy jakąś atrakcję, a przecież mają też mnóstwo wydatków ze ślubem i weselem - mówi Dominika.
Na spokojnie i z adrenaliną. Pomysły na wieczór panieński Na spokojnie i z adrenaliną. Pomysły na wieczór panieński
- W ostatnie wakacje miałam opcję panieńskiego na 5 godz. za 500 zł. Na plaży w Sopocie. Miał być boho piknik, do tego prezent dla panny młodej z Pandory i voucher do spa. Oczywiście tort, różne bajery, świeże kwiaty. Wszystko stylowe. Wyjazd na domek, który można by zorganizować za tyle samo kasy i to na dłużej nie wchodził w grę, bo to dla niej za brzydko. I uwaga - kto na tym panieńskim został? Panna młoda i świadkowa. W końcu pojechały we dwie do spa - mówi Wiktoria.
- Niedawno był panieński bliskiej mi osoby, na którym mi zależało, ale koszt mnie przerósł. Na jeden wieczór bez noclegu, na samo imprezowanie wyszło 600 zł/os. Nie potrafię wydać tyle pieniędzy w jedną noc i w sumie z obcymi osobami, bo nikogo nie znałam oprócz przyjaciółki. Zupełnie niemiarodajny wydatek. I to nie tak, że żałuję pieniędzy na przyjaciółkę, tylko za tę kasę wolałabym ją gdzieś zaprosić, mieć fajne wyjście we dwie albo dorzucić do prezentu - mówi Kornelia. - Miałam miliony myśli, czy za bardzo nie patrzę na siebie, przecież zależy mi na szczęściu panny młodej i serducho było rozdarte z rozumem, ale za każdym razem próbowałam to wypośrodkować, żebym nie robiła czegoś wbrew sobie
- Byłam na panieńskich, gdzie 1000 zł to lekko wychodziło na weekend - wyjazd w Polskę - dodaje Kamila.

Kasa to nie wszystko, liczy się zaangażowanie



Problemem są nie tylko wysokie koszty udziału w tym wieczorze, ale też fakt, że uczestniczy w nim często wiele nieznających się nawzajem dziewczyn. W organizację angażuje się świadkowa, czasem kilka najbliższych osób panny młodej - reszta albo pozostaje w cieniu, niekiedy czując się w danej grupie trochę z przypadku, albo wychodzi z pomysłami, które nie zawsze spotykają się z aprobatą.

- Organizowałam panieński, na którym było wielu gejów i chyba trzy dziewczyny. I to byli ludzie, którzy mieli kupę kasy, ale nie mieli w ogóle zaangażowania. Nie mogłam od nich wyciągnąć informacji potrzebnych do quizów. Chciałam zrobić album ze wspominkami - poprosiłam, żeby każdy mi przysłał chociaż 2-3 zdjęcia, to na tę prośbę odpowiedziały ze trzy osoby z 10. Ostatecznie zrobiłam wybrakowany album, więc chyba tym osobom było głupio, że ich tam nie ma. Ale jak przychodziło do płacenia, to nie było problemu, żeby ktoś postawił alkohol do kolacji dla całego towarzystwa czy zamówił taksówki. Oni chcili dać hajs, mieć spokój i dobrze się bawić - mówi Agata.
Weekendowy wyjazd "na domek" z ogniskiem i jacuzzi to jedna z częstszych propozycji na spędzenie wieczoru panieńskiego. Weekendowy wyjazd "na domek" z ogniskiem i jacuzzi to jedna z częstszych propozycji na spędzenie wieczoru panieńskiego.

Im więcej kobiet, tym gorsza organizacja



Ile uczestniczek wieczoru panieńskiego, tyle propozycji, co byłoby dla panny młodej najlepsze. Czasem największą przeszkodą w sprawnej organizacji wieczoru panieńskiego okazują się same jego organizatorki...

- Ostatnio pomagałam organizować panieński dla grupy 16 dziewczyn. Miałyśmy na messengerze czat. Z góry było ustalone, że jedziemy na domek na Kaszubach - w tej kwestii się wszystkie zgadzały. Składkę mieliśmy ostatecznie 300 zł, obejmowała wynajęcie domku z sauną i balią na dwa dni, tort, jedzenie na śniadania, obiad i kolacje, prezent dla przyszłej panny młodej (bon do Victoria's Secret za 500 zł), do tego ozdoby, ściana balonowa itd. Do tego we własnym zakresie był dojazd i przygotowanie czegoś do jedzenia na ciepło na główny wieczór - opowiada Ola. I dodaje:

- Trochę był bałagan na tej grupie, bo świadkowa niedoświadczona i każdy coś robił, a świadkowa się mało wypowiadała. Przypominam - do ogarnięcia było aż 16 dziewczyn plus panna młoda, każda miała inny pomysł. My dziewczyny musimy mieć wszystko zaplanowane i zorganizowane na 200 proc. Był pomysł jednej dziewczyny, żeby zamówić striptizera, ale wszystkie go odrzuciły, bo to było marzenie panny młodej z gimnazjum, wiedziałyśmy, że już nie chce. Później zrobił się taki bałagan, że nie wiadomo, co było ustalone i kto co robi. W końcu któraś sie wkurzyła i zrobiła rozpiskę z podziałem na kategorie, kto co robi, odbiera itd. Wszystkie się zaangażowały tylko nie świadkowa (ostatecznie kupiła jakieś ozdoby na stół i zebrała kasę). Wszystko pomogłyśmy jej zrobić: zakupy, gotowanie itp. Ostatecznie wyszło super, każdy miał jakąś funkcję np. sprzątanie, rozpalanie i podkładanie w kominku i bani, wyrzucanie śmieci na bieżąco itd. W grupie były dziewczyny, które zajmują się dekoracją na różne uroczystości, miały stelaż i zrobiły ściankę.

Współczesne kawalerskie: bez striptizu i szalonej imprezy Współczesne kawalerskie: bez striptizu i szalonej imprezy
O doświadczeniu organizowania tak dużego wieczoru panieńskiego opowiada też Dorota:

- Dwa lata temu organizowałam panieński dla 17 dziewczyn i przy laskach trzeba być konkretnym. Od razu wiedziałam, że ma być domek na dwa dni i się nie pytałam, czy się zgadzają. Oczywiście, znalazły się dziewczyny proponujące, że może lepszy byłby apartament itd., ale jeśli jest się świadkową, to się zna pannę młodą i jej oczekiwania. Głównie więc sama ustalałam konkrety z pomocą drugiej przyjaciółki. Jak coś ustaliłam, to pisałam na specjalnie w tym celu założonej grupie na FB. Pisałam, że jeśli ktoś się na coś nie zgadza to ma pisać, ale najczęściej była cisza. Oczywiście przed samym panieńskim miałam mnóstwo wiadomości na priv w stylu: ja wolę ciepłą wódkę, nie chcę z lodówki, czy będą jakieś konkretne napoje, że ktoś nie dojedzie na czas, czy w domku będzie patelnia, informacje, że ktoś nie zostaje jednak na noc. Były też plusy, bo w tak dużej grupie znalazła się dziewczyna, która zajmuje się fotografią i za darmo miałyśmy super zdjęcia. Inna okazała się być instruktorką zumby i rano zorganizowała nam fajny trening.
Wieczór panieński w stylu deluxe. Sześć pomysłów Wieczór panieński w stylu deluxe. Sześć pomysłów
- Jeśli chodzi o organizację wieczoru panieńskiego, to jest to tragedia. Im większa grupa tym gorzej, każda ma inne zdanie, jedna drugą przegania pomysłami... Później piszą na siebie i do siebie poza grupą, w prywatnych wiadomościach, wychodzą kwasy... i to wszystko tak zniechęca do panieńskich - dodaje Wiktoria.
Podobne wnioski ma Kasia:

- Organizując panieński trzeba być bardzo konkretnym i dużo nie rozkminiać. Laski są strasznie niezdecydowane, kłócą się. Trzeba wiedzieć, że nikomu się nie dogodzi w 100 proc. Kolejną rzeczą jest to, że zapraszamy dziewczyny z różnych etapów naszego życia i środowisk, są to przyjaciółki, kuzynki, koleżanki z pracy oraz też znajome z grupy przyszłego męża i dlatego jest różnica zdań, dlatego wyjazd na domki to dla mnie zawsze najlepsza opcja - jest okazja, żeby się poznać, a w klubie to każdy pójdzie w inną stronę, jest głośno.

Wszystkim się nie dogodzi



Organizując wieczór panieński trzeba mieć świadomość, że trudno jest zadowolić wszystkie uczestniczki. Każda może mieć inne oczekiwania, preferencje co do atrakcji czy budżetu, co może prowadzić do różnic w postrzeganiu imprezy.

- Byłam odpowiedzialna za bardzo trudny w organizacji panieński: wymieszane towarzystwo - część miała dużo kasy, inni mieli mało, więc było mi bardzo trudno to wyczuć. W dodatku nie znałam miasta, w którym to organizowałam, więc prosiłam o pomoc w wyborze knajpy i dziewczyny wybrały naprawdę bardzo drogie miejsce, gdzie dania kosztowały z 80 zł. Ostatecznie rzuciłam jakąś kwotą, która miała pokryć tę kolację wraz z alkoholem. Wydaje mi się, że była to raczej zaniżona kwota. I na tej kolacji był przypał, że ludzie usiedli i patrzyli w to menu i nie wiedzieli, ile mogą zamawiać. Jakaś dziewczyna zapytała mnie, czy może wziąć drogą rybę. Potem jak kelner namawiał nas na desery, to część nie wzięła. Myślę, że dlatego, że obawiała się, że nie starczy kasy - opowiada Julia.
- Mój panieński był zorganizowany aż za bardzo po kosztach. Chociaż rozumiem to, bo było nas tylko pięć i dziewczyny nie zarabiały jakoś dużo, niektóre jeszcze studiowały. Trochę był przypał, bo i ja się musiałam trochę złożyć na to, plus okazało się, że rozpalenie ogniska to jest spory koszt na tamte czasy dla dziewczyn, więc stwierdziły, że dołączymy się do czyjegoś i dołączyłyśmy się do ogniska jakichś starszych panów, którzy imprezowali i trochę mi było głupio, że to tak wygląda, że to jednak panieński. Wynajęłyśmy domek, to już mogłybyśmy na to ognisko "wyskubać" trochę kasy i już nie kazać mi się na to składać i przywozić sobie prowiantu. No ale rozumiem, że to były inne czasy i inna sytuacja materialna niż teraz - mówi Weronika.
Prezent czy pieniądze - co wręczyć młodej parze? Prezent czy pieniądze - co wręczyć młodej parze?
- Organizacja wieczorów panieńskich wiąże się dla mnie zawsze z lekka dozą grozy - nigdy nie wiadomo, na co wpadnie świadkowa, a często na początku ustaleń potrafi ją ponieść fantazja. Zanim dojdzie do ostatecznej wersji, mija sporo czasu i z reguły wiąże się to z zamieszaniem na facebookowych grupkach stworzonych specjalnie do tego celu. Osobiście jestem "control freakiem" i chciałabym chociaż trochę wiedzieć, co mnie czeka oraz kto się na nim pojawi. Myślę, że najważniejsze jest towarzystwo i nie bawiłabym się dobrze wiedząc, że ktoś nie mógł się pojawić ze względu na wysokie koszty, którymi nie chciałabym nikogo obciążać, szczególnie, że w niedalekiej perspektywie pojawia się ślub, a to też przecież, mniejsze lub większe, obciążenie finansowe. Ale jakbym była milionerką, to bym zabrała najbliższe mi osoby na weekendowy wyjazd do Rzymu! - mówi Ola.
- Z mojego doświadczenia najpopularniejsze są teraz wyjazdy na tzw. domki. Nie jest to już jedynie "wieczór", a najczęściej cały weekend. Dziewczyny wymyślają w jakiej kolorystyce założą sukienki, a potem w tych sukienkach rozpalają kominki i grille. Jako że wyjazd na weekend nie jest opcją najtańsza, zaoszczędzić trzeba na jedzeniu. Każda zrobi jakąś sałatkę, a w ostateczności zamówić można pizzę. No i prezent dla narzeczonej musi być, często przypadkowy. Nic się kupy nie trzyma, nic nie jest ze sobą spójne. Sukienka koktajlowa i domek w środku lasu jakoś nie idą w parze. A do tego różowe balony i pizza... - mówi Martyna.

Budżetowo, ale razem



Jak więc znaleźć równowagę między zapewnieniem niezapomnianych chwil a nieprzecenianiem swoich możliwości finansowych? Kluczowe jest komunikowanie się ze wszystkimi zainteresowanymi stronami, aby ustalić realne oczekiwania i dostosować plany do dostępnego budżetu. W końcu to nie kwota wydana na imprezę decyduje o jej wartości, lecz jakość spędzonego czasu i dobre relacje z uczestnikami.

- My robiliśmy rok temu gry i zabawy po Gdyni. Potem wieczór u siostry panny młodej na chacie. Zrzutka po 100 zł. Można? Można - twierdzi Paulina.
- Oczywiście, że można. I jestem za. Bo co potem wrzucać do koperty? My w zeszłym roku jechałyśmy do fajnego pensjonatu z grillem, ogniskiem. Boho styl. Za 100 zł za osobę - z noclegiem! Ale było sporo osób, więc też inaczej. Wiadomo, procenty dodatkowo każdy brał i coś do jedzenia - jakieś sałatki, przekąski itp. To powiedzmy wyniosło każdą ostatecznie jakieś 150 zł - dodaje Daria.
- Nas na przykład na panieńskim było na tyle dużo, że wyjazd na weekend na wielki domek, voucher do brafiterki, masaż dla młodej, tort, limuzyna i klub wyniosło nas po 300 zł. I wszystkie były w stanie tyle dać, bo był to jednak cały weekend, dużo się działo, mnóstwo atrakcji. I mega zgrana ekipa, więc nikt nie odpadł, wszystko było bez żadnych problemów - dodaje Gosia.
Polterabend: przedweselny zwyczaj wciąż popularny Polterabend: przedweselny zwyczaj wciąż popularny
- Od innych słyszałam o składkach 500 zł i to standard. Laski wybierają kursy gotowania, kursy makijażu i wiele innych atrakcji. Ja to jestem z tych, co wolą jak najprościej i budżetowo. Liczmy się z tym, że często jeszcze nasz partner idzie na kawalerski, później jest wesele, a to oznacza prezent, dojazd, ubranie, makijaż itd. Będąc w wieku 25-30 lat, mamy sporo wesel, często po 2-3 w roku. Według mnie to imprezka, żeby panna młoda się super bawiła i miała wokół siebie osoby, które chce - mówi Karolina.
- Dużo też chyba zależy od tego, jaki styl życia i jakie marzenia ma panna młoda. Pytanie jest tylko, kto i na ile jest w stanie je spełnić. Bo wiadomo: jak ktoś się obraca w towarzystwie bogatym, to i panieński będzie z kosmosu. Byłam na kilku panieńskich, gdzie pani młoda miała ogromne oczekiwania co do tego wieczoru, miała też pieniądze i potrafiła sama za to zapłacić, bo wiedziała, że jej koleżanek na takie atrakcje nie będzie stać. Ale znam też sporo takich dziewczyn, które nie są przy kasie, a mają marzenia księżniczki i oczekują cudów na kiju, a potem są zawiedzione - podsumowuje Dominika.

Opinie (150) ponad 20 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • (1)

    Nie widzę problemu,niech się bawią za ile chcą.Byle za swoje zarobione pieniądze a nie jałmużnę od rodziców.

    • 42 6

    • Czasem warto poczytać zanim się skomentuje, no ale rozumiem, wtedy nie będzie się na samej górze.

      • 7 2

  • (5)

    Ja i żona takiego wieczoru nie mieliśmy,wynajmowaliśmy mieszkanie I kasy było mało.Inne czasy,prawie 30 lat temu nikt o takich fanaberiach nie myślał.Ot jedynie tłukło się szkło przed domem przyszłej panny młodej i ewentualnie browarek z ziomkami,dzisiaj jakoś nie łapiemy tego blichtru.

    • 52 11

    • (4)

      w końcu przyznałeś żeś ze wsi.

      • 6 18

      • Poznał swój swego??? (2)

        :D

        • 1 5

        • (1)

          Sam się przyznał pisząc o jakimś tłuczeniu szkła. Zwyczaje z gminu.

          • 1 1

          • Twój dziadek babcią pole orał

            To że ojciec dostał mieszkanie bo do stoczni tyrać przyjechał niewiele zmienia w twoim pochodzeniu

            • 0 0

      • Butelki tłukło się pod domem panny młodej, wiec nasz kolega może jest z miasta

        • 0 0

  • Problemy 1 ego świata (2)

    • 60 3

    • (1)

      Co to za brednie w ogóle, czytać się nie da. Ściana balonowa? Boho styl? Wuteef?

      • 15 0

      • Badziewie

        Albo slang typu jazda na domki, laski chcą tego czy tamtego. Autorka chyba wiele z dziennikarstwem nie ma wspolnego. Same cudzysłowy, bo język potoczny. I do tego długość artykułu, po kilka razy powtarzanie tego samego. Wodolejstwo, ktore mozna by strescic w kilku wersach.

        • 7 0

  • (5)

    Nic nie musi kosztować tyle co obecnie. Ani te panieński ani mieszkania. Bo nie jest to tyle warte. Tu chodzi tylko o pazernosc jednych oraz głupotę i małomiasteczkowosc drugich. No jedynie to sałatka cezar w knajpie musi kosztować siedem dych ;) musi.

    • 61 3

    • (4)

      Kosztuje tyle, ile ludzie zapłacą. Idź kup mieszkanie za 200 tys w centrum, bo droższe nie są tyle warte. Weź 2 od razu.

      • 4 7

      • (1)

        Kto kupuje? Albo wyżyłowany golas na kredyt albo piąte czy dziesiąte bogacze. Gdyby tym drugim zabronić to nie wiem czy by tak szły nawet za czterysta tysięcy. Wtedy byś przejrzał na oczy, że deweloper może sprzedać za 400 a i tak ma zarobek.

        • 10 0

        • To buduj w centrum po 400k

          3 od razu od ciebie wezmę, pierwszego klienta już masz.

          • 0 0

      • (1)

        A ludzie tyle płacą, bo skutecznie im wmówiono, że to obciach nie mieć własnego mieszkania. "Jak to, nadal wynajmujecie?! Chyba pora pomyśleć o czymś własnym" - chyba każdy to słyszał. W powszechnej świadomości lepiej kupić klitkę w patodeweloperce, na kiepsko skomunikowanych obrzeżach, z kosmicznym kredytem na 30 lat niż wynajmować lepsze mieszkanie w bardziej dogodnej lokalizacji. Tyle że młode pokolenie, wchodzące w dorosłość, zdaje się mieć inny pogląd na tę sprawę i już pojawiają się publikacje, że "branży deweloperskiej grozi poważne tąpnięcie"... no to może całkiem niedługo przekonamy się, ile tak naprawdę może kosztować mieszkanie, jak zabraknie chętnych na płacenie astronomicznych kwot ;) I tak samo jest ze wszystkim - można mieć fajny wieczór panieński lub kawalerski, udane wesele, przyjemne wakacje itd. bez zapożyczania się i wywalania góry pieniędzy. Tylko trzeba uodpornić się na presję, że to obciach nie pojechać limuzyną do spa na boho party (cokolwiek to jest).

        • 5 2

        • Zobaczymy jak ci emerytura zajrzy w oczy

          Kot wtedy będzie wygrany, ten we własnej klitce już bez kredytu czy ty, główkujący skąd wziąć na najem.

          • 0 0

  • Ciekawe (3)

    To się nazywa artykuł! Zlepić kilka byle jak napisanych maili od ludzi, którzy nie powinni się publicznie wypowiadać, bo nikogo ich doświadczenia nie interesują. Tak, tak, trójmiasto.pl, jesteście klasą samą w sobie.

    • 77 6

    • Chatgpt: napisz artykuł prasowy o patologicznych wieczorach panieńskich;
      Dalle: trzy kobiety w ręcznikach z szampanem w dloni ;

      Trojmiasto.pl: kliknięcia i profity;

      Media powinny mieć ustawowy obowiązek ujawniania używania AI w artykułach...

      • 21 0

    • haha, mam tak samo!

      • 4 0

    • Swoim stwierdzeniem stawiasz pod dużym znakiem zapytania instytucję wywiadu. Bo jak to tak, rozmawiać z ludźmi którzy nie powinni się publicznie wypowiadać?

      • 2 3

  • (3)

    Uwielbiam takie wymyślone artykuły. Tyle tekstu i zero treści.

    • 81 6

    • a po 2 latach średnio co trzecie małżeństwo - rozwód ...

      • 13 1

    • Jak ty tu nie jesteś w stanie znaleźć żadnych informacji, to może się przerzuć na encyklopedie.

      • 1 4

    • Brak szacunku do czytelnika

      Wyjątkowo męczący artykuł. Wszystko wymyslone przez autorkę, bo wątpię, żeby każda z rzekomo przepytanych osób używala tych samych wyrażeń z języka potocznego. Co się dziwić, że młodzi są jacy są, skoro w opiniotwórczych mediach czyta się o tym że laski jeżdżą na domki. Mam nadzieję, że to redaktor naczelny przeczyta. Jak można w taki sposób traktować czytelnika? Albo nazwijcie się wprost brukowcem. Gdybym przeczytał to w superekspresie, to nie mislbym pretensji.

      • 7 0

  • Opinia wyróżniona

    Powielany kicz bright to be w stylu boho i różowych szarf z napisami, grupek na monte i w glownym... (8)

    Jak widzę pannny paradujące przez gdansk głowny czy monte cassino z szarfami, wiankami czy firanką na głowie albo stylizowane sztuczne spotkania na plaży w stylu boho z balonami bright to be to mnie skręca. Kopiuj wklej jak dziesiątki innych, wszystko pod zdjęcia na insta. Aby się napić prosseco, soplicy (orzech włoski) - taniej sie zrobić na mieście a potem do klubu i patozabawa. Na koniec obgadywanie każdej z obecnych i kolejna, taka sama impreza. Kicz, brak jakiowgokolwiek pomysłu. kreatywności i żenada w stylu okolic trójmiasta. Atencja, ekshibicjonizm i brak własnego stylu. No co kto lubi.. #brighttobe #pannamloda #sopot...

    • 81 5

    • (4)

      Niby się zgadzam... ale od Soplicy orzechowej to ty się od...;)

      • 8 0

      • soplica to ył szał kilka lat temu (2)

        Gereralnie to jest chemia. słynny monte (soplica+mleko s) już się przejadł. Lepsza jest SASKA (bardziej naturalna) lub Ruda (klasyczna żołądkowa)

        • 3 2

        • Saska kawowa fantastyczna

          • 1 0

        • A ja wolę porter hehe

          • 1 0

      • Milcz pijaku

        • 1 6

    • Bright czy Bride?

      • 16 0

    • (1)

      Haha w sedno, też o tym pisałem. Głośne, wulgarne i pijane baby, nieodłączny widok na "modnych miejscówkach". Do tego za taką grupka zawsze ciągnie się peleton napalonych kundelków, co tworzy ogólny nieciekawy widok, obrzydzajacy takie miejsca. Najgorsi są ci z głębi kraju, co na widok kilu kiczowatych klubów na krzyż dostają małpiego rozumu i są najgłośniejsi.

      • 14 0

      • Tego jest mało ale jak się pojawi to trudno nie zauważyć

        • 1 0

  • (7)

    Biedni ludzie (nie tylko finansowo ale często też umysłowo) od lat kilkudziesięciu starają się żyć na pokaz żeby tylko wszystkim naokoło pokazać jacy to są bogaci. Ciuchy tylko od "najlepszych" - czyli jakiś paskudny Guess albo coś w tym stylu, nawet dzieciaki w addidaskach za 300zł!!. Wakacje tylko w ciepłe kraje, samochód złom do detailingu co tydzień. A co weekend Johny walker z mefedronem. Niech ta asteroida już pier...

    • 76 1

    • Ale to ludzie podlewają takich "tiktokerow" łykajac to co ci serwują. Tak zwana idiokracja. Zjawisko, któremu dał pożywkę interent. Niby każdy wyśmiewa tych pseudo-influencerow, ale każdy się nimi podnieca. To stwarza tak zwany "rynek". Wysyp internetowych k...rew i gogusi to właśnie tego skutek.

      • 19 0

    • (2)

      Sporo racji w tym co piszesz. Małomiasteczkowe towarzystwo nie wytępi kompleksów ani ferrari ani domem z basenem. To już zostanie we krwi.

      • 16 3

      • (1)

        Raczej na odwrót. Wszystkie wiejskie trendy idą z dużych miast.

        • 7 4

        • Raczej nie. Bo Gdańsk został ostatnimi czasy zasiedlony jak w latach 40/50... Wieśniaków się nazjezdzalo co widać, słychać i czuć. Niestety.

          • 7 9

    • Adidaski za 300 zł to juz nic szczególnego. (2)

      Ale są takie, co kosztują 800 zł. I część dzieciaków w tym chodzi, a część .. kupuje podróby.

      • 5 3

      • Najnowszy hit. Buty co wyglądają

        Jak brudne choć są nowecena 800 zł bo to wymyśliła jakaś tam niszowa firma i ma wyłączność. Coś więcej dodać ? ;)

        • 5 0

      • W ubiegłym roku najdroższe, bardzo ładne "najki" to było 750 zł

        "Adidaski" dla małoletnich 350 zet. Ale - generalnie się zgadza, co piszesz.

        • 0 1

  • generalnie widać proces rozwarstwienia w społeczeństwie (15)

    biedni coraz biedniejsi a bogaci coraz bogatsi i dziedziczenie pozycji społecznych, i to wszystko przy tworzeniu ułudy równości i braku podziałów społecznych

    • 102 8

    • (4)

      No patrz. 40 lat żyję na tym świecie i jeszcze nie widziałem w tym kraju żeby rozwarstwienie społeczne było takie małe. Stąd właśnie ludzie maja kasę i ją wydają żeby wyglądać na jeszcze bogatszych. To optyka się zmienia a nie majętność ludzi. Kiedy zaczynałem pracę 20 lat temu biedaków było więcej niż teraz. No ale jak się takie rewolucyjne hasło żuci jak przynętę to zawsze ktoś łyknie

      • 9 20

      • Łyknij lepiej słownik ortograficzny :)

        • 20 2

      • Najwyrazniej slepy jestes tylko poco sie tym chwalisz

        • 7 3

      • rzuci

        • 1 0

      • co to są te "żuci"

        czyżby absolwent szkoły od Nowackiej? chyba za szybko

        • 5 0

    • (1)

      powiedziałabym, że to nie pieniądze dzielą ludzi a światopoglądy

      • 6 4

      • światopogląd wynika z pieniędzy

        • 5 3

    • Ale bzdury (1)

      Dziedziczenie pozycji xD chyba nie te czasy.
      Babki w usługach Beaty potrafią dorobić się sporych pieniędzy. Łapiesz dobrą posadę i zarabiasz powyżej średniej krajowej. Mam koleżankę, która ma działalność sprzątającą i zarabia mega mega pieniądze. Te czasy to złoto. Wysłaliśmy ostatnio Ukrainkę do hotelu, została kierowniczką pokojówek bo jedyna kumata i ma 5200 na rękę. Biedny serio ma w tych czasach perspektywy by poprawić status.

      • 4 20

      • Kumulacja kapitału jest faktem,

        do wszystkiego dochodzi się ciężką pracą swoich chłopów, jak mawia się w kręgach odbiorców Netflixa.
        Ta "mega" kasa w wysokości 5-6 tysięcy netto nie pozwala dziś kupić małego mieszkania, a jak się ma rodzinę, to z pewnością wydawanie po tysiaku i więcej na imprezy nie wchodzi w grę.
        To prawda, że ścieżki awansu lub własnego biznesu są wciąż otwarte, ale to są ścieżki dla 10-15% społeczeństwa i w porównaniu do kumulowanego kapitału wciąż są bardzo skromne.

        • 21 1

    • Ależ tu mowa o biednych, co chcą udawać bogate. I właśnie dlatego są biedne.

      • 5 0

    • ale wszyscy spotykamy się w lidlu i biedronce (1)

      • 5 1

      • ale każdy ma z nas inne słuchawki

        i nie każdy ogarnia kasę samoobsługową i niektórzy kupują 7 czegokolwiek bo jest zniżka na wielopaku

        • 1 0

    • fakt, za komuny było lepiej (2)

      wszyscy byli równie bogaci :)

      • 1 5

      • Bajki.

        • 1 0

      • Jeden - prywaciarz - miał "Toyotę przepiękną aż strach" z Peweksu za 5200 dolarów (cena 1981-83r.). A bidok dla kolegów w 1981

        czy 1983 dwie, a góra cztery flaszki polskiej wódki z Peweksu za 2 dolary łącznie. Jak 4, to za 4 dolary czy bony.

        • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (53 opinie)

(53 opinie)
75 - 290 zł
Kup bilet

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach (1 opinia)

(1 opinia)
w plenerze, gry

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Festiwal Literacki Sopot 2018 został poświęcony literaturze: