• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Czapki z głów, nadchodzi król. Vijay Iyer zagra w Żaku

Borys Kossakowski
7 lutego 2013 (artykuł sprzed 11 lat) 

Vijay Iyer Trio gra "Human Nature" Michaela Jacksona w studio KPLU.


To najważniejszy jazzowy koncert tego roku. W niedzielę w Żaku wystąpi Vijay Iyer Trio, najlepszy zespół jazzowy zeszłego roku, który nagrał najlepszą płytę roku. Jakby tego było mało, lider w prestiżowym plebiscycie magazynu DownBeat zdobył pierwsze miejsce w kategorii muzyk roku i pianista roku. Czapki z głów, oto "Accelerando".



Vijay Iyer Trio to najważniejszy zespół jazzowy 2012 roku. Vijay Iyer Trio to najważniejszy zespół jazzowy 2012 roku.
Iyer w Żaku wystąpił w 2011 roku. Iyer w Żaku wystąpił w 2011 roku.

Jazz to:

Przez ostatnie lata nazwisko Vijaya Iyera pojawiało się coraz częściej na festiwalowych afiszach, okładkach muzycznych czasopism i w podsumowaniach roku. Amerykański pianista krok po kroku zdobywał uznanie amatorów jazzu na całym świecie. W zeszłym roku, mając na karku 41 lat, Iyer rozbił bank. Zwyciężył w plebiscycie magazynu "DownBeat" aż w pięciu kategoriach: artysta, album, zespół, pianista i wschodząca gwiazda kompozycji. Takiej sztuki nie dokonał żaden z artystów w 60-letniej historii tego wydawnictwa. Warto dodać, że w zeszłym roku Iyer do puli dorzucił jeszcze nagrodę dla pianisty roku od Stowarzyszenia Dziennikarzy Jazzowych oraz Doris Duke Artist Award (225 tys. USD) oraz Greenfield Prize (30 tys. USD).

Vijaya poznaliśmy w listopadzie 2011 roku, kiedy dwukrotnie wystąpił na festiwalu Jazz Jantar w klubie Żak. Już wtedy w zapowiedziach zwracaliśmy szczególną uwagę na tego artystę. Iyer nie zawiódł. Najpierw oczarował nas niezwykle wszechstronną i uduchowioną grą podczas koncertu solowego, a następnego dnia postawił kropkę nad i występując w duecie ze swoim przyjacielem Rudreshem Mahathappą. To nie tylko wirtuoz, ale przede wszystkim muzyk o niespotykanej charyzmie i osobowości.

Zespół wystąpi dokładnie w takim składzie, w jakim nagrał zeszłoroczny bestseller "Accelerando". Pianiście towarzyszyć będą Stephen Crump na basie oraz Marcus Gilmore na perkusji (laureat nagrody dla wschodzącej gwiazdy tego instrumentu według "DownBeat"). Brzmienie tego zespołu można porównać chyba tylko do Esbjorn Svensson Trio. Na wzór produkcji rockowych i elektronicznych, Iyer zadbał by muzyka grana przez zespół brzmiała niezwykle spójnie, wręcz organicznie. Jakby nie były to dźwięki grane przez trzech muzyków, ale efekt jakiejś pozaziemskiej emisji.

Iyer jest fantastycznym erudytą, potrafi sięgnąć po klasykę, standardy jazzowe, ale też (podobnie jak Brad Mehldau czy Ethan Iverson z Bad Plus) doskonale wie, że publiczność warto oczarować czymś popowym. Stąd na "Accelerando" świetna aranżacja "Human Nature" Michaela Jacksona. Pianista trzyma rękę na pulsie i wie, co w trawie piszczy. Na płycie znalazł się też cover... Flying Lotus. Iyer to zresztą człowiek renesansu. Studiował na Yale i University of California w Berkeley matematykę i fizykę (z której zrobił doktorat). Karierę muzyczną zaczynał od gry na skrzypcach, a jeśli chodzi o fortepian, to w zasadzie jest samoukiem.

W jego pianistyce znajdziemy i skandynawski easy-listening, post-bopowe skomplikowane przebiegi, fantastyczną rytmikę (w końcu w żyłach Vijaya płynie hinduska krew), rozmach harmoniczny i nutkę free-szaleństwa. A wszystko to zagrane z nienaganną elegancją, stylistycznie perfekcyjne. Jeśli coś można Iyerowi zarzucić, to właśnie tę perfekcję, akuratność i niemal sterylność brzmienia. Ale wystarczy spojrzeć na zdjęcie pianisty i wszystko jest jasne. To elegancka muzyka.

Na osobny rozdział zasługuje sekcja rytmiczna tego trio, która nawet w trakcie improwizacji zdaje się grać jakąś niezwykłą, niepojętą dla zwykłych śmiertelników rozległą kompozycję. Ani na moment nie zapominają o dramaturgii, dynamice, emocjach, a jednocześnie grają precyzyjnie jak mechanizm szwajcarskiego zegarka.

Jeśli jesteś fanem jazzu, wiesz o czym mówię. Jeśli nigdy nie byłeś na koncercie jazzowym z prawdziwego zdarzenia, to jest najlepsza okazja, żeby spróbować. I jeszcze jedno, żeby uniknąć kłopotów przy kasie: Vijay Iyer wymawia się Widżej Ajer.

Zespół wystąpi w klubie Żak zobacz na mapie Gdańska w niedzielę o godz. 20. Bilety kosztują 28-60 zł.

Wydarzenia

Vijay Iyer Trio

jazz

Miejsca

Zobacz także

Opinie (21) 1 zablokowana

  • Cóż.Nic odkrywczego i nowego. (3)

    Wystarczy się zaznajomić z twórczością Esbjorn Svensson Trio.

    To dopiero było jazzowe power trio. :)

    • 8 1

    • W takim razie (2)

      masz chłopie przerąbane, bo najbliższy koncert E.S.T. dopiero usłyszysz po śmierci. oczywiście, o ile wierzysz w niebo :)

      • 2 1

      • Przecież napisałem "było" (1)

        Zarejestrowali trochę koncertów,a poza tym mam całą dyskografię E.S.T. .

        Sytuacja analogiczna do Franka Zappy i jego twórczości.

        • 1 0

        • nie ma się co chwalić

          nie ty jeden masz dyskografie E.S.T - i co? Pogarsza to granie Vijaya?

          • 2 0

  • pozostaje puścić sobie Marylę (1)

    ale to już było i nie wróci więcej :)
    btw - jakby skrupulatnie poszukać, to by się okazało komu kradł Esbjorn a komu Franek :)

    • 2 0

    • Edgar Varese,Strawinsky... itp,itd... można by dalej wymieniać-a oni od kogo "czerpali"? :D

      • 1 0

  • (1)

    nie trawie jazzu co innego blues ;]

    • 1 8

    • Podejrzewam, że stolec kogo to tutaj obchodzi.

      • 3 1

  • Za duzo podnieta do wartosci wydarzenia

    Z calym szacunkiem do klubu Zak i wspanialych ludzi tam pracujacych, ale trwajaca nieustannie podnieta Vijayem od 2 miesiecy juz mnie troche drazni. Znam dorobek tego pianisty i bylem na jego koncercie w Zaku. Kwestia gustu, jasne, ale robicie z niego taka gwiazde jakby sam Keith Jarrett mial w niedziele zagrac. Vijay nie jest innowatorem i na razie nie osiagnal nic takiego by go nazywac "krolem". Innowatorem byl wyzej wspomniany Esbjorn Svensson i jego trio, a takiej podniety ok 5 lat temu, kiedy wystepowal w Zaku, nawet nie bylo (no, moze dlatego ze fejsbuka tez nie bylo). Albo Vijay ma naprawde niezle wplywy w marketingowym swiecie jazzowym i jest genialnym sprzedawca, albo Klub Zak ma problem ze sprzedaza biletow...

    • 6 3

  • Zgadzam się z opinią powyżej.

    Poza tym to kolejny przykład małostkowości Pana B.Kossakowskiego. Nazywać Vijay Iyera królem jazzu to zdecydowana przesada. Oczywiście facet jest zjawiskiem - hindus, brak wykształcenia, obco brzmiące (nawet w Stanach) nazwisko. Czysto marketingowa wartość. Ale w Polsce mamy co najmniej kilku pianistów jazzowych na takim poziomie, tylko mają polskie nazwiska i grają europejską odmianę jazzu (czyt. Svensson). Ot i cała prawda. Dobry dziennikarz to obiektywny dziennikarz. A dziennikarz na poziomie to dziennikarz potrafiący wznieść się ponad własne upodobania i gust.

    • 5 0

  • Bilety kosztują 28-60 zł.

    Dobrze, że ta impreza z 'żakami' będzie mieć mało wspólnego.

    • 1 0

  • W stosunku do rangi artystów i wydarzeń, które odbywają się w Żaku ceny są niskie - wystarczy sprawdzić ile ci sami artyści kosztują gdzie indziej. Inna sprawa że studenta w Żaku nie widziałem już dawno, a już na pewno odległe są czasy, kiedy studenci przeważali w Sali Suwnicowej - tylko to nie jest kwestia biletów, a samych studentów - po co mają iść na koncert, skoro lepiej iść na karaoke do ygreka, tam wstęp jest gratis, świetna zabawa i piwo tanie. a koncert można sobie zobaczyć na yt, też free.

    • 7 0

  • Phii tam najlepszy zespol...

    • 0 0

  • A "Ona tanczy dla mnie" zagraja?

    :))

    • 4 1

  • Do wszystkich... (4)

    maruderów, malkontentów, narzekaczy, wiecznie niezadowolonych "krytyków muzycznych" i niespełnionych muzyków żadnych sławy: idź i zagraj :)
    Tak na marginesie: nikt nie musi być drugim Esbjornem Svenssonem, Jarretem czy Mehldauem. Lepiej żeby każdy został sobą.

    • 7 0

    • No właśnie nie musi (1)

      żal tylko .upe jak widzę kolejnych imitatorów Pastoriusa,Coltrane'a czy też chociażby Marcusa Millera.

      A tak nawiasem "mówiąc" ja się spełniam-jako muzyk :)

      Aktywnie - już od prawie 20lat... Panie Muzyku.

      • 0 0

      • No widzisz.

        Nie każdy rodzi się geniuszem (zakładam że Ty też nim nie jesteś), więc dla równowagi we Wszechświecie musi być też miejsce dla imitatorów. Na szczęście nie ma przymusu oglądania/słuchania tego, czego się nie lubi, więc jest to jakieś antidotum na Twój problem.
        20 lat to kawał czasu - gratulacje! Wiem coś o tym bo niedługo stuknie mi 30-tka z instrumentem. Powodzenia na scenach Świata ;)

        • 0 0

    • Wydaje mi się, że trochę zagalopowałeś się w ocenie, panie Muzyku (1)

      Nikt tu nie mówi, że Vijay nie jest dobrym pianistą i jego muzyka jest do bani i po co ma grać, bo są lepsi. Chodzi o zjawisko medialne, które tworzy się wokół tego wydarzenia. Ta cała (moim zdaniem przesadna) podnieta i nieuzasadnione gloryfikowanie. Muzyka VI jest na wysokim poziomie i jest w porządku. Ale nie jest ona tak wyjątkowa i odkrywcza by przyznawać od razu, że geniusz, że król. Tworzenie pieśni pochwalnych artyście, który tak naprawdę wybił się dopiero w zeszłym roku i to albumem (oczywiście moje zdanie) nie jakimś genialnym, jest bezzasadne i na wyrost. Pytanie więc nasuwa się samo - dlaczego tak się dzieje? Czy świat jazzowy tak bardzo potrzebuje pianisty-idola, nowej twarzy, by na siłę kogoś wypromować? Jeśli tak, to trochę żal mi Vijaya. Bo myślę, że za jakiś czas sam, bez niczyjej pomocy, mógłby potwierdzić swoją wartość. Teraz jego wartość jest nieszczera. Lubię naturalny proces tworzenia "gwiazd", bez wspomagaczy. Inaczej rodzi się u mnie bunt. Na niedzielny koncert pójdę jednak z przyjemnością, bo liczę na kawał dobrej muzy. Ale boję się trochę tej całej otoczki, bo może mi ona nieco popsuć wieczór.

      • 2 0

      • Nie jesteś maruderem, malkontentem etc...

        ... więc słowa z mojego postu nie są skierowane do Ciebie :) Zgadzam się z Tobą w kwestii dziwnej potrzeby tworzenia sztucznych gwiazd. Ale tak już wszędzie jest. Amerykanie mają ranking w Down Beat, my podobny ranking mamy w Jazz Forum - i też są podobne kategorie do tych w których Vijay zajął czołowe miejsca. Czasopisma o różnym zasięgu i różnym znaczeniu w skali światowego rynku muzyki jazzowej. Takim naszym lokalnym Vijayem można nazwać skrzypka Adama Bałdycha. Wypłyną na światową scenę całkiem niedawno. Jemu też tworzy się pieśni pochwalne u nas w kraju ale i za granicą. Czy jego muzyka jest innowacyjna, przełomowa? - poprzeczka ustawiona wiele lat temu przez Zbigniewa Seiferta jest bardzo wysoko. Ale o Bałdychu też pisze się pieśni pochwalne (nie chcę powiedzieć że nie doceniam jego muzyki - porównuję tylko procesy). Ostatecznie czy muzyka (sztuka) musi być zawsze innowacyjna? W oczach krytyki pewnie tak - ale ważniejsze od tego jest by była szczera i wynikała z głębokich potrzeb twórczych. Czy świat potrzebuje nowego pianisty - idola? Ze strony marketingowej być może tak - tu ukłony m.in. w stronę pana Borysa ;) Ze strony wielbiciela i słuchacza jazzu - niech każdy słuchający odpowie sobie na to pytanie sam.
        Niestety nie dam rady być na koncercie, ale mam nadzieję że Ty spędzisz sympatyczny wieczór - mimo tego co się o Vijayu pisze i mówi. W końcu muzyka jest najważniejsza! :) Liczę również że napiszesz tutaj kilka słów o pokoncertowych odczuciach. Pozdrawiam.
        P.S. Chyba zacznę podpisywać się "Pan Muzyk" ;)

        • 1 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (50 opinii)

(50 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

GAK świętował w 2017 r. swoje: