• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dick4Dick w płonącym samochodzie - fotorelacja

Łukasz Unterschuetz (txt & fot.)
20 marca 2007 (artykuł sprzed 17 lat) 
Granie w duecie z "Dick4Dick" nie przyniosło "The Car is on fire" wielu korzyści. Oba zespoły dzieli przepaść niemal we wszystkim: stylu grania, ekspresji, wizerunku i grupie odbiorców. Dlatego niedzielny koncert obu zespołów w Parlamencie nie był spójny i można było mieć problemy z przestrajaniem uszu z szalonych Dicków, na spokojnych i ułożonych The Carsów. To jakby po undergroundowej instalacji video obejrzeć komedię romantyczną rodem z hollywood.

Dickowie, jak na gości z innej planety przystało, wyglądali kosmicznie. Makijaże prosto z horrorów klasy B, czy korona cierniowa z kabla internetowego były ledwie zapowiedzią tego, co miało nastąpić później.

Dickowie są świadomi swojej charyzmy i uroku "dirty guys" co skrzętnie wykorzystywali by rozpalić publiczność (zwłaszcza płeć piękną). Perwersjom na scenie nie było końca.

Cały występ świetnie dopełniały puszczane video-arty, a dodatkową atrakcją była... kamera internetowa, którą w pewnym momencie Dickowie kręcili... film pornograficzny.
Po przerwie przyszedł czas na "The Car is on fire". Można było zauważyć pewne przetasowania w publice. Średnia wieku spadła wyraźnie i piszczące kobiety ustąpiły pola piszczącym dziewczynom.

Chłopaki z zespołu sprawiali wrażenie, jakby nie mogli odnaleźć się na scenie, wpasować w klimat wykreowany przez Dicków. Brak im było mocy swoich poprzedników i chyba byli trochę zestresowani. Jednak fankom to nie przeszkadzało i co chwilę któraś wbiegała na scenę, by chwilę potańczyć z chłopakami.

Można było usłyszeć kawałki z ich obu płyt, jednak ci, którzy przyszli zachęceni jedynie singlem puszczanym ostatnio w radiowej Trójce mogli czuć się zawiedzeni. Inne utwory Carsów nie są tak przebojowe - i prawdę mówiąc - niewiele się od siebie różnią...

Widać było, że słuchacze, którzy przyszli tylko na Dicków, resztę koncertu spędzili raczej przy barze popijając piwo.

Pomimo to, że oba koncerty były raczej udane, w Parlamencie można było poczuć się nieswojo: wszędzie było sporo wolnego miejsca, przy barze brak kolejek. Wszyscy, którzy odwiedzili Parlament na wcześniejszych koncertach pamiętają ścisk i walkę o każdy centymetr przestrzeni. Trudno powiedzieć czym było to spowodowane. Zaproszone zespoły to gwiazdy w swojej klasie, koncert był promowany, ceny nie były wygórowane. Coś jednak nie zadziałało.
Można mieć tylko nadzieje, że Parlament nie przestanie zapraszać kolejnych rockowych wykonawców na wysokim poziomie, muszą być jednak lepiej dobierani w ewentualne duety.
Łukasz Unterschuetz (txt & fot.)

Miejsca

Wydarzenia

Opinie (16)

  • "Zestresowani"?

    Z całym szacunkiem dla autora, ale to panowie z TCIOF mają za sobą występy w takich miejscach jak Trójkowe Studio Im. Agnieszki Osieckiej czy Heineken Open'er Festival (!) więc występ w niedużym Parlamencie z pewnością nie jest dla nich powodem do stresu :) "Brak im było mocy swoich poprzedników"? nie trzeba robić porno-show by dać rewelacyjny koncert :) Oczywiście wszystko jest kwestią muzycznego gustu. Pozdrawiam

    • 0 0

  • popieram Gosiaka; )

    Nie sądzę żeby którakolwiek z kapel była w jakikolwiek sposób niezadowolona ze swojej "drugiej połowy" czy kompana koncertu, jakkolwiek to nazwać. Obie kapele zagrały superkoncerty a to, że grono słuchaczy nie było zbyt wielkie miało swój urok. Każdy mógł swobodnie wysłuchać koncertów, a nawet poskakać, a wszyscy zebrani byli zainteresowani i zachwyceni występem. Osobiście niedzielny wieczór oceniam megapozytywnie!

    • 0 0

  • dickiii:D

    a ja się zgadzam.
    nie z gosiakiem, z łukaszem.
    coś nie porwali mnie THCIOF < co za dłuugi skrót :D
    a szkoda, bo po dickach byłam ładnie rozkręcona. niby wszystko było ok, ale jednak coś nie poszło tak jak trzeba.
    no i to czekanie! o mamo!
    a, no i sądze że nieliczność publicznośći "zaowocowała" lekką drętwością.to niefajne.
    to tyle, pozdro.

    • 0 0

  • tciof wypadl megafatalnie. w porownaniu z dickami to acharyzmatyczna banda nudziarzy. no i ten ich image... halo london? zenada, zupelnie nie pasuje do ich muzyki ani prezencji. nie pamietam kiedy ostatnio tak nudzilam sie na koncercie.
    natomiast dicki wiedza jak draznic sie z publicznoscia. wspaniale, wspaniale!

    • 0 0

  • klawo

    no jeśli chodzi akurat o cenę to moim zdaniem była wygórowana i to srogo... no ale na szczęście warto było. oba zespoły spisały się na medal, choć złoto zdecydowanie w ręce dików ma się rozumieć :)

    • 0 0

  • najgorsze z tamtego wieczoru, przynajmniej dla mnie, bylo czekanie.

    • 0 0

  • bo to złe polaczenie było.... Diki do tciof jak piesc do nosa ;p

    • 0 0

  • :]

    Artykuł i niektóre komentarze są żenujące. Dicki to jakiś cyrk nie muzyka, czekając na tciof prawie ześwirowałem z nudów. dick4dick wszystko co mają to gołe laski na video, gołe torsy i kilka dowcipów i dla was to jest fajne show... A chyba na koncert idzie się dla muzyki? w kazdej piosence coś o dickach, rytm i melodia własciwie mogly by sie nie zmieniac i mniej wiecej tak bylo. Naprawde niezła chała.
    Natomiast tciof to moim zdaniem światowa klasa, być może najlepszy zespół jaki w tym kraju powstał, a już na pewno najlepszy z obecnie grających. Jeśli ktoś uważa że wypadli blado to chyba oczekuje jakiegoś "Variette" na scenie, makijaży i roznegliżowanych dziewczyn(chłopców???) zamiast dobrego koncertu. A koncert tciof był fantastyczny i ta garstka ktora została na koncercie wie dobrze o czym mówie. Wychowani na muzycznej papce z rmf/mtv rzeczywiście mogą nie kumać.

    • 0 0

  • Jacek/nie bądź śmieszny, najlepszy zespół w polsce?? to naprawdę mało słyszałeś.... pomijając fakt, że przy Dickach wypadają blado czy to w warstwie muzycznej czy tekstowej, to do klasyków polskiej sceny rockowej jest im daaaaleko i to właśnie Carsi wywodzą się z papki prosto z MTV...
    Słuchaj sobie dalej poprawnych i gładkich jak dupa niemowlęcia Carsów....

    • 0 0

  • ...

    "przy Dickach wypadają blado czy to w warstwie muzycznej czy tekstowej"
    to chyba prowokacja? :) warstwa tekstowa: "red dick, white dick, black dick yellow dick (powtorzyc 10 razy)" w warstwie muzycznej jest analogicznie, płasko, monotonnie, jednostajnie byle glosno i rytmicznie zeby mozna bylo poskakac. no ale jesli kogos to kreci to ja to szanuje ale prosze nie wprowadzac ludzi w błąd.

    • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach

w plenerze, gry

Juwenalia Gdańskie 2024 (51 opinii)

(51 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku nie przyznano na festiwalu filmowym Złotych Lwów?