• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego w klubach jest mniej kobiet?

Ewa Palińska
11 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (373)
Tańsze, a nawet darmowe wejście, zniżka przy barze, darmowe drinki - kluby robią, co mogą, żeby zachęcić panie do wzięcia udziału w zabawie. To niestety nie zawsze się udaje. Tańsze, a nawet darmowe wejście, zniżka przy barze, darmowe drinki - kluby robią, co mogą, żeby zachęcić panie do wzięcia udziału w zabawie. To niestety nie zawsze się udaje.

Jeszcze do niedawna mężczyźni buntowali się, że kobiety mogą liczyć podczas zabawy w klubach na większe promocje niż oni. Dziś takie głosy pojawiają się coraz rzadziej, bo pań zjawia się w klubach czasem tak mało, że zabawa toczy się niemal wyłącznie w męskim gronie. - Kiedyś przeszkadzało mi to, że ja muszę płacić i to niemało, a dziewczyny mają za darmo nie tylko wjazd, ale i drinki przez całą noc. Kilka imprez niemal wyłącznie w męskim gronie przekonało mnie jednak, że taka polityka klubów jest uzasadniona, bo głupio szaleć na parkiecie z samymi facetami - śmieje się Mirek, programista w jednej z międzynarodowych korporacji.



Imprezy klubowe i dyskoteki w Trójmieście - Kalendarz imprez



Fakt, że kobiety nie płacą za wstęp do klubów, bądź płacą mniej niż mężczyźni, to żadna nowość. Z takimi promocjami mamy do czynienia od lat. W wielu miejscach panie mogą liczyć też na zniżki przy barze, a nawet darmowe drinki. Mój redakcyjny kolega przed jedenastoma laty nazwał takie praktyki dyskryminacją ze względu na płeć.

Kobieto, płać za siebie. Czy i kogo dyskryminują trójmiejskie kluby? - artykuł Borysa Kossakowskiego sprzed 11 lat Kobieto, płać za siebie. Czy i kogo dyskryminują trójmiejskie kluby? - artykuł Borysa Kossakowskiego sprzed 11 lat

Zawód wykonywany: imprezowiczka



Jak często bawisz się w klubach?

Przewidywano wówczas, że sprawą zajmie się sąd i szanse zostaną wyrównane. Do tej pory nic takiego się nie stało. Co więcej, zjawisko przybrało na sile. Kluby nie tylko nadal zwalniały panie z wielu opłat i oferowały darmowy wstęp czy drinki, ale też oferowały im pracę na dość oryginalnym stanowisku.

- Zatrudnialiśmy dziewczyny po to, by zapełniły sobą przestrzeń klubu i wyciągały gości na parkiet - opowiada Marcin, pracownik jednego z niedziałających już sopockich klubów. - Początkowo zatrudnialiśmy "hostessy", a więc dziewczyny o dość krzykliwej i wyzywającej aparycji. Zauważyliśmy jednak, że nasi goście bardziej są zainteresowani nawiązaniem kontaktu z innymi klientkami, a nie pracownicami. Dlatego zaczęliśmy zatrudniać dziewczyny atrakcyjne, ale wyglądające dość naturalnie, które miały wcielać się w rolę imprezowiczek. Dostawały atrakcyjną stawkę godzinową, open bar, a ich jedynym zadaniem była zabawa. Nie miały nikogo naciągać na drinki czy oferować dodatkowych usług. Miały po prostu się dobrze bawić, bo widok dobrze bawiących się pań to znakomity wabik na panów, którzy w barze zostawiają najwięcej.


Przychód uzależniony od obecności kobiet na parkiecie



Zjawisko wynagradzania pań za zabawę czy oferowania im bonusów nie wzięło się znikąd. Od lat można bowiem zaobserwować, że jest ich w klubach znacznie mniej niż panów. A klubom bardzo zależy na tym, aby te dysproporcje wyrównać. Dlaczego?

- Teraz w wielu branżach to się zmieniło, ale jeszcze kilkanaście lat temu panie zarabiały mniej. Nie mogły sobie zatem pozwolić na to, aby wydać w trakcie nocnej zabawy tyle samo co mężczyźni. Bywało, że jakieś studentki przy jednej coli potrafiły bawić się całą noc - opowiada Hania, barmanka w jednym z sopockich klubów. - W naszym interesie było jednak, aby zachęcić je do przyjścia i spędzenia na parkiecie jak najwięcej czasu. Dwie bawiące się ze sobą panie nikogo nie dziwiły, ale dwóch tańczących ze sobą samców alfa, a z reguły właśnie tacy klienci nas odwiedzali, to sytuacja nie do pomyślenia. Jeśli panowie nie zatańczą, to opuszczą lokal. Nam zależało na tym, aby zostali jak najdłużej.
10 typów imprezowiczów. Którym jesteś ty? 10 typów imprezowiczów. Którym jesteś ty?

Przewaga panów przy barze i na parkiecie? To zjawisko, które możemy obserwować od lat. Przewaga panów przy barze i na parkiecie? To zjawisko, które możemy obserwować od lat.

Gdzie te panie?



Na brak pań w klubie poskarżył się niedawno na jednym z portali społecznościowych mężczyzna, który w okresie Bożego Narodzenia odwiedził Gdańsk.

- Były święta. Kuzyn miał urodziny, więc postanowiliśmy uczcić je na mieście. Wchodzimy do klubu, a tam prawie sami faceci. Wchodzimy do kolejnego - to samo. Jedynymi kobietami chyba były barmanki - opisywał Jarek z Tucholi. - Nie jesteśmy jakimiś desperatami, żeby na siłę szukać dziewczyn, ale co to za zabawa z samymi facetami? Wypiliśmy po drinku i zawinęliśmy się do domu. Tej nocy parkiet był tam pusty.
Co w tym czasie robiły panie?

- No jak to co, świetnie się bawiłyśmy, stojąc przy garach po tym, jak nasi panowie zjedli kolację i poszli uprawiać clubbing - śmieje się Martyna, pracownik działu obsługi w jednej z gdańskich placówek bankowych. - Modne kluby taneczne omijamy od dłuższego czasu, bo trafiają się tam z reguły desperaci, którzy na siłę chcą zaimponować kobiecie. A ja nie chcę, żeby ktoś kupował mi drinka, bo stać mnie na to, żeby kupić go sobie sama. Wtedy nie muszę czuć się wobec nikogo do niczego zobowiązana. Nie mam też ochoty nawiązywać z nikim znajomości, bo przychodzę wyłącznie potańczyć. A do tego nie jest mi potrzebny żaden facet. Jeśli najdzie nas z koleżankami ochota na clubbing, to wynajmujemy zamkniętą lożę i wychodzimy na parkiet jedynie po to, żeby rozprostować nogi. Świetnie nam w naszym własnym towarzystwie i tak też spędziłyśmy okres świąteczny.
Co się dzieje na imprezach fanów elektro? Co się dzieje na imprezach fanów elektro?

Dlaczego kobiety nie chodzą do klubów?



Oczywiście nie jest tak, że pań w klubach nie ma w ogóle. Dysproporcje pomiędzy mężczyznami i kobietami są jednak widoczne gołym okiem. Skąd ta niechęć pań do clubbingu?

- Dlaczego od razu niechęć? Uwielbiam bujać się po klubach, tylko nie tych, które oferują taryfę ulgową kobietom - odpowiada Kasia, od roku pracująca jako psycholog. - I nie chodzi tu o poczucie krzywdy z powodu dyskryminacji z uwagi na płeć, bo zupełnie tego tak nie odbieram. Po prostu promocje mają wpływ na klientelę. Przychodzi wiele licealistek i studentek, przy których czuję się staro i przez to niekomfortowo. Dlatego wybieram takie miejsca, w których ceny filtrują klientelę. Zabawa w takim gronie wydaje mi się bezpieczniejsza i bardziej kulturalna.
Arleta prowadzi własny salon fryzjersko-kosmetyczny. Jej w klubach oferujących kobietom rabaty również nie zobaczymy.

- Zwyczajnie się boję, że w takim miejscu ktoś mógłby dosypać mi czegoś do drinka - wyznaje Arleta. - Nie chcę uogólniać, bo podczas imprez poznaję wielu wspaniałych ludzi, niemniej w takich miejscach zdarzają się też i tacy, którzy przychodzą w konkretnym celu i nie dopuszczają myśli, że mogliby wyjść sami. A tym bardziej nie są w stanie zaakceptować, że jakaś dziewczyna nie jest zainteresowana nawet rozmową. Raz nawet doszło do rękoczynów, bo typ, którego grzecznie spławiłam, chwycił mnie za nadgarstki i nie chciał puścić. Musiała interweniować ochrona. Nie potrzebuję takich rozrywek, dlatego kluby omijam szerokim łukiem.
Koncert wyprzedany, a w klubie pusto? Witamy w nowej imprezowej rzeczywistości Koncert wyprzedany, a w klubie pusto? Witamy w nowej imprezowej rzeczywistości

Zdecydowanie chętniej niż w klubach panie zdają się bawić pod chmurką. Podczas zabawy na terenach postoczniowych raczej nikt nie narzeka na dysproporcje pomiędzy męską i żeńską częścią imprezowiczów. Zdecydowanie chętniej niż w klubach panie zdają się bawić pod chmurką. Podczas zabawy na terenach postoczniowych raczej nikt nie narzeka na dysproporcje pomiędzy męską i żeńską częścią imprezowiczów.

Z wiekiem zainteresowanie klubami mija?



Jagoda, HR manager w dużej firmie produkcyjnej, śmieje się, że ona z clubbingu po prostu wyrosła.

- Jeszcze rok temu, jako energiczna studentka, clubbing uprawiałam namiętnie. Teraz, po całym tygodniu pracy na pełnych obrotach, zwyczajnie nie mam na to siły - opowiada Jagoda. - Wolę wyjść w jakieś spokojniejsze miejsce, np. na dobrą kolację ze znajomymi.
Wraz z ukończeniem nauki na uniwersytecie na imprezy do klubów przestała też chodzić Ola, choć z zupełnie innych powodów.

- Poszłam na studia doktoranckie i nie chciałabym natknąć się tam na swoich studentów, bo byłoby to dla mnie niezręczne - zdradza Ola. - Jeśli imprezuję, to w miejscach, w których studentów raczej nie spotkam. Nie potańczę tam wprawdzie, ale coś za coś.

A co z miłością do szaleństwa na parkiecie?



- Z tańca nie zrezygnowałam, ale go "usystematyzowałam" - śmieje się Jagoda. - Dwa razy w tygodniu po pracy chodzę na zajęcia z salsy. W przyszłym roku, jeśli znajdę partnera, planuję uczyć się tanga.
Z podobnego założenia wyszła Paulina, 22-letnia studenta Uniwersytetu Gdańskiego.

- Budżet mam ograniczony i zamiast wydawać pieniądze w klubie wolę przeznaczyć je na karnet do klubu fitness, który ma w ofercie m.in. zajęcia taneczne - opowiada Paulina. - Z szaleństwem na parkiecie zaczekam do lata, kiedy ruszą imprezy na stoczni. Wtedy będzie można pobawić się ekonomicznie i pod chmurką.

Opinie (373) ponad 50 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Brakuje klubów dla ludzi 40+ (7)

    Jesteśmy z pokolenia największych imprez połowy lat 90tych, człowiek chętnie by poszalał ale jak byłem ostatnio w klubie gdzie niby chodzą 30 i 40 latkowie to co trzeci kawałek to było disco polo, żenada po prostu.

    • 24 0

    • (1)

      Polecam Wydział Remontowy, rock, metal, dobry pop z lat 80-2000, elektronika typu Prodigy, hip hopu ani disco polo tam nie uświadczysz, więc klub przyciąga kulturalniejsze towarzystwo w wieku 30-50 lat

      • 1 2

      • Walka dekad!

        Byłam, tańczyłam i wyłam, eeee, czyli śpiewałam.
        Nie, nie upiłam się. Ja poszłam tam tańczyć, pobawić się ze znajomymi.
        Napite i/lub naćpane małolaty były w okolicach Klubu Wolność. Pełno połuczonych butelek, żenada, a w jakiejść odległości chyba stali dilerzy ...Policja powinna zerknąć ;)

        • 0 0

    • (1)

      Spróbuj w Sports pub Gdansk( Dawny klub Metro we Wrzeszczu) co sobota impreza jak za dawnych czasów. Znajdź grupę na FB 90' Błyskoteka. Pozdro

      • 3 0

      • "Kultura"na boguslawskiego tez daje rade

        • 1 0

    • (2)

      Na Hard Acid Techno to bym się przeszedł.
      Dawać Chrisa Liberatora.

      • 2 0

      • i stanton warriors (1)

        • 0 0

        • Lepsze Bad Company.
          Utwór Seizure, chyba z 1999 roku i dalej w 2023 dobrze wygina ;)

          • 2 0

  • Zawsze widziałam w klubach (3)

    Stado kobiet wijących się na parkiecie i kilku smętnych panów z piwem. Podpierających ściany. Raczej taki obrazek właśnie był.

    • 6 0

    • Taniec jest śmieszny,gdyby wyłączyć muzykę:) (2)

      Wyobraź to sobie,sobie:)Bezsensowne ruchy,machanie kończynami itp:)

      • 3 1

      • Głupiś

        Taniec jest bosssski. Ile endorfin, ile fajnych emocji!

        • 0 0

      • Właśnie opisałeś tzw. "silent disco". Fantastyczny widok.

        • 2 0

  • To proste dość. Mamy już 2023, a nie 2008. (3)

    Jak kobieta chce kogoś na serio poznać, to są aplikacje randkowe. A jak chce tylko potańczyć, bez obcowania z pijanymi desperatami, to opcji jest kilka.
    Są zajęcia taneczne, duży wybór. Kluby techno jeśli ktoś lubi taką muzykę, tam ludzie z reguły szanują cudzą przestrzeń. Kluby gejowskie, gdzie wstawieni obmacywacze się nie zapuszczą pod żadnym pozorem i zazwyczaj muzyka do tańca jest tam trochę lepsza. Te darmowe drinki w klubach dla ogółu jako tako ratują sytuację przed agonią. Ale jak chłopy nadal będą robić aferę w internecie, że dyskryminacja mężczyzn, to będziecie sobie mogli najwyżej parówa party tam robić. Ale cieszy mnie fakt, że tego typu miejsca wymierają. 10+ lat temu być w takim klubie i nie być niby przypadkiem obmacaną to byłby wielki wyczyn.

    • 3 0

    • (2)

      "Jak kobieta chce kogoś na serio poznać, to są aplikacje randkowe". Tinder znaczy się. Na serio. Na serio? Leżę.

      • 0 0

      • Nie tylko

        Nawet na trojmiasto jest sekcja "towarzyskie"...Ja nie mam doświadczeń, ale kumpelka kogoś poznała. Tak samo sympatia - jeden facet mi ja opisał jako"Randki? tam wszyscy szukają pukania", a koleżanka znalazła tam męża. Może zależy, czego się szuka, jakie są intencje?

        • 0 0

      • Na serio -> Kiedy ma potrzebę spotkać z jakimś chłopem.

        W jakimkolwiek celu. Nie iść z nim przed ołtarz od razu. Czy coś tu jest niejasne? Są też inne aplikacje oprócz tindera. W ogóle typ spotkany w klubie przy monciaku to też nigdy nie był kandydat na męża, raczej na przygodny stosunek, albo na sponsora. Więc kobieta dziś nie musi już iść do klubu opędzać od tych spoconych desperatów i liczyć, że jakiś będzie ogarnięty. Tacy też siedzą na aplikacjach. Może więc w domu w piżamie na komórce zrobić wstępną selekcję i opędzać się wirtualnie, bez towarzystwa lepkich rączek.

        • 1 0

  • Gdzie te kluby? (3)

    Gdzie są te kluby gdzie jest taka przewaga facetów? Tam gdzie ja chodzę z przyjaciółką jest odwrotnie lub prawie po równo. Dla mnie impreza to przede wszystkim taniec, trzeba czasami po całym tygodniu zapomnieć o pracy i codzienności.
    Oczywiście przychodzą lale, które chcą znaleźć bogatego gościa ale nie wszystkie są takie.
    Są też takie, które po prostu chcą potańczyć i to że ładnie się ubiorą nie znaczy, że szukają kolesia z kasą. Po prostu chcą się sobie podobać i to im sprawia przyjemność. Podejście i zaglądanie nic nie kosztuje, a jeśli niegrzecznie spławi to tylko pokazuje jak została wychowana. Nie można wszystkich wrzucać do jednego worka.
    Wychodźcie z domu, nie zamykajcie się na innych można poznać wartościowe osoby. Oczywiście jest net ale wiele osób oszukuje. Czy wiesz do końca kto jest po drugiej stronie?

    • 3 0

    • hmmm, i tak i nie. Jest wiele mężczyzn, w tym i ja, że się po prostu wstydzi zagadać do kobiety, po prostu tacy są (2)

      Mnie przychodzi łatwo nawiązywanie kontaktów biznesowych i ich utrzymywanie ale w klubie nie zagadam, nie potrafię, nie chcę, wstydzę się, sam nie wiem. Nie tańczę- stoję przy barku i chyba wyglądam jak ten napaleniec desperat, być może. Chcę kogoś poznać w klubie, w aplikacjach nie mam realnie szans, po prostu nie umię się dobrze sprzedać, nie potrafię grać kogoś kim nie jestem. Taki się urodziłem i kropka. Nie mam bajery, uśmiechu Bonda.

      • 2 0

      • Bardzo szkoda

        Napisz, gdzie chodzisz. Byłyśmy w piątek w Wydziale Remontowym na bitwie dekad (80-90 lata). My zdecydowanie 40+, nawet 50+, a nie powiedziałbyś ;) Były też młodsze dziewczyny. Na poczatku siedziały same baby, później się poprawiło :)
        Bardzo fajny klimat, ja przyszłam potańczyć, bo mam męża, ale wiem, że wśród nas sa szukające, wolne czterdziestki.
        Też byłam kiedyś nieśmiała, przestałam być dopiero - chyba - po studiach. Pewność siebie zbudowało małżeństwo i sukcesy typu 2 synów i praca (choc nic szczególnego, ale...).
        Do zobaczenia!
        PS. Może pojdż raz do psychologa, w sprawie bajery? nie zaszkodzi

        • 0 0

      • Hm...chcesz poznać, a nie zagadasz. Niestety jak nie zagadasz nie poznasz. Kobiety lubią inteligentnych facetów, każdy lubi coś innego. Np. niektóre lubią faceta z sześciopakiem, a niektóre wolą jak nie ma. W aplikacjach nie chodzi do końca aby dobrze się sprzedać trzeba być sobą. Jeśli ktoś ma Ciebie polubić to za to jaki jesteś a nie kogo udajesz. Trzeba probować, jak się wstydzisz zacznij od portali to nie jest twarzą w twarz będzie łatwiej a da Tobie troszkę pewności będziesz wiedział co dziewczyny/kobiety lubią. Niestety jak nie będziesz robił nic to nic nie będzie. Są dziewczyny, które nie lubią bajerantów, facet ma mieć poukładane w głowie, kulturalnie się zachowywać i mieć dobre serce-niestety trudno znaleźć teraz kogoś z takimi cechami. Internet rządzi sztuczność i kasa. Ktoś tam na Ciebie czeka i czeka, abyś się odezwał. Powodzenia i jak to się mówi kto nie ryzykuje ten nie pije szampana ;) Good luck ;)

        • 4 0

  • Opinia wyróżniona

    Kiedyś chodziłam na imprezy co weekend. (20)

    Piątek, sobota kierunek Sopot. Przyszła pandemia i zostałam w domu, myślę, że zmądrzałam, dorosłam i dzisiaj w ogóle nie czuję potrzeby wyjścia do takich miejsc. Poza tym wiele z klubów, których byłam kilka kat temu stałą bywalczynią, po prostu się zamknęły. Zgadzam się też z tym, co jest napisane w artykule - nie mam ochoty bawić się wśród studentek i licealistek, a wszyscy wiedzą, że sprawdzanie dowodu tożsamości to fikcja. Dzisiaj mam wiele innych, ambitniejszych rozrywek. Fakt, mam miłe wspomnienia z klubów, mnóstwo znajomosci, ale to przeszłość.

    • 197 12

    • kiedyś...mam 25 lat :)))))

      • 0 0

    • A to zależy do jakiego klubu chodzisz. (6)

      Z żoną chodzimy do klubów z ciężką muzyką i nawet zaniżamy średnią wieku.
      A mamy 41 i 44 lata :) Można potańczyć, pobawić się i pogadać wśród kobiet i facetów normalnych, nie lansiarzy napompowanych.

      • 29 2

      • Ciezka muzyka? Ja tam slucham dla przyjemnosci, muzyka nie powinna byc brzemieniem.

        • 0 0

      • (4)

        jakie to miejsca?

        • 0 0

        • Wydzial remontowy wymiata. (3)

          Rock, metal, porządny pop np. DM i jazda. To co ludzie 30+ najczesciej lubią :)

          • 10 0

          • (2)

            Pierwsze słyszę, żeby ludzie 30+ najczęściej lubili te akurat gatunki muzyczne :D

            • 2 2

            • Są takie przypadki :) (1)

              Moj syn 26 lat, oprócz "zabawowego" (piracki) maetalu i metalu w ogóle, bardzo lubi DM. Razem bylismy na Openerze- cała rodzina

              • 3 1

              • No wiadomo, że są osoby, które lubią, ale nie robiłabym z tego reguły - najczęściej.

                • 1 0

    • dokładnie (1)

      W klubach same małolaty w trampkach. Kiedyś był jakiś dresscode, że człowiek się odstawił na imprezę, a teraz ja idę w szpilkach, sukience a na imprezie nastolatki, które wyglądają jakby szły do kiosku po gazetę, a nie na imprezę. Nic się nie zmieni w kwestii frekwencji na imprezach póki ochroniarze nie zaczną selekcjonować ludzi, którzy są ubrani na imprezę i takich, którzy wyszli rano do sklepu po mleko bez umycia zębów. Sama bym chętnie wróciła do imprezowania w Sopocie, ale nie w takiej kulturze i wieku osób tam przebywających.

      • 1 3

      • Sama Się zaorałaś tym komentarzem

        Czyli każdy ma się ubierać tak jak Ty chcesz ? Właśnie super że każdy idzie jak chce, bo uwaga -idzie się bawić. Taniec w mini na szpilkach jest śmieszny właśnie.

        • 4 1

    • Demografia

      Społeczenstwo starzeje się bardzo szybko. Demografia. Lata 80 to były roczniki po 700k+, teraz 20 lat mają roczniki niżu 2000-2005., kiedy rodziło się po 300k. Jeszcze do 2012 kluby były nabite ludźmi, bo było komu się bawić. Ostatnie lata, pandemia to jeszcze przyspieszyła jest kompletny marazm. Też od kilku lat nie chodzę. Wolę sobie przez tindera spotkać się.

      • 9 0

    • (3)

      No to ja nie zmądrzałam, bo nadal bardzo lubię tańczyć. Pomimo tego, że mam dziecko i jestem 30+ ;) dla mnie wyjście do klubu i potańczenie to forma relaksu i zmiany w harmonogramie codziennego życia i obowiązków. Szkoda tylko, że nie bardzo jest gdzie wyjść

      • 22 11

      • (2)

        Ciekawe jak czuje się twoje dziecko, gdy ty musisz iść potańczyć i zostawiasz je w domu.

        • 7 34

        • Normalnie! Bo zostaje ze swoim tatą! (1)

          Który też czasami wychodzi z domu!

          • 26 3

          • Z kim tata tańczy?

            • 9 9

    • (2)

      Siedzenie w domu to cudowny sposób na życie.

      • 19 18

      • W domu można robić wiele wspaniałych rzeczy. Jeśli jest się osobą która woli tworzyć jak odtwarzać, to nie ma potrzeby nigdzie chodzić - rysunek, malarstwo, muzyka, modelarstwo, gotowanie, etc - to wszystko można tworzyć z powodzeniem w domu.

        • 21 2

      • To z domu tylko do klubu można iść?

        Gratuluję.

        • 37 1

    • Dziewczyno jesteś stara i nawet o tym nie wiesz

      • 10 40

    • czasami duzo czasu potrzeba aby zmadrzec

      • 12 13

  • Opinia wyróżniona

    w Gdańsku nie ma gdzie pójść (33)

    A może po prostu w Gdańsku nie ma miejsc dla kobiet 30+? W większości klubów albo bawią się sami małolaci a jak już trafi się jakiś gdzie średnia wieku jest 30lat i w górę to są to same napompowane lale. Normalna kobieta 30+ która chce pójść potańczyć z koleżankami ma ograniczoną liczbę miejsc bo albo czuje się jak matka całego towarzystwa albo jak uboga krewna :D Kiedyś chodziłyśmy z koleżankami przynajmniej raz w miesiącu, teraz gdy chcemy iść potańczyć to po prostu nie ma gdzie i albo zostajemy w domu albo idziemy do jakiejś knajpy. Jeśli mam wydać 30-40zł za wstęp, ok 60zł za każdego drinka i bawić się ww opisanym towarzystwie to wolę pójść do knajpy, dobrze zjeść i wypić tam drinka.

    • 300 4

    • (8)

      Mam podobne odczucia. Patrząc czasem na klientelę niektórych klubów odechciewa się tam chodzić - m.in. napompowane fordanserki (bo tak się mówi na lale wynajęte by 'rozkręcić' imprezę) czy mięśniaki po solarce.

      • 27 0

      • fordanserki ? (7)

        dobrze, że jest wyjaśnienie w nawiasie na to "mądre" Julkowe słówko. Eej po co ten hejt na napompowane dziewuchy ? Podobno jest równość i tolerancja, chyba że to dotyczy tylko LPG, cyklistów i wegan ?

        • 10 14

        • Dobrze, ze jest, bo nie mialbys co napisac.

          • 0 0

        • A od kiedy w naszym sowiecko prawackim kraju jest (3)

          rownosc i tolerancja dla lpg itp? Chlop z chlopem trzymajac sie za rece otrzyma oklep od pierwszego lepszego napotkanego patriote.

          • 9 9

          • nie hejtuj tyle (2)

            bo Ci żyłka pęknie

            • 8 4

            • (1)

              gg ty dziecino chyba masz problem z dowartościowaniem

              • 4 3

              • Dziękuję za opinię. Dziewczyna wielu talentów i też "psycholożka".

                Prawdziwy skarb.

                • 0 5

        • (1)

          A ty może najpierw zasięgnij do słownika i sprawdź, jeśli takie słowo jest dla ciebie za trudne. A dopiero potem rzucaj śmieszne epitety rodem z gimnazjum ("julkowe").

          • 10 5

          • nie mam słownika. nie można zapytać bo od razu plujesz jadem ?

            oj tam oj tam już tak nie drwij ze mnie że rodem z gimnazjum. Twoje zachowanie świadczy o Tobie dziewczynko.

            • 1 6

    • Skoro chodzicie potanczyc do knajpy, to jednak sa w Gdansku miejsca do tanczenia.

      • 2 0

    • idź do Wydziału Remontowego (7)

      to fajny klub dla starszej młodzieży

      • 8 3

      • Ale ciągle imprezy z muzyką lat 80 (4)

        A my się w tych latach urodziliśmy, a bawiliśmy przy muzyce z lat 90 i 00!

        • 8 3

        • Nieprawda. Tam glownie muzyka lat 90 i 00. (2)

          Owszem 80tych tez ale to jest wlasnie klub dla 30 plus.

          • 7 2

          • Wczoraj w WR

            Zdecydowanie lata 80 i 90. po północy jakaś psychodelia była, ale suuuuuper miejsce! Na pewno wrócę z ekipą babeczek albo znajomych - nikt po chamsku nie zaczepiał. A gdyby te wolne chciały - czemu nie? Na początku były w klubie same kobiety!!!! Potem się wyrównało.
            Ja polecam

            • 2 0

          • To chyba nie mamy szczęścia do muzyki w tym miejscu

            • 1 0

        • Idź na imprezę Walka Dekad w Wydziale, tylko nie tą z latami 80-90, tylko lata 2000 - rzadziej się odbywa ale raz na jakieś 2 miesiące jest. Możesz sprawdzić rozkład imprez na ich fb, tam każda impreza jest opisana. Ja akurat jestem 40+, ale na obu Walkach świetnie się bawiłam.

          • 2 0

      • Ja właśnie z naszym gangiem zamierzamy Wydział R odwiedzić (1)

        Czemu? Z powodu muzyki, my akurat 45+!!! Chodzimy razem - bo albo rozwódka, albo "mój stary nie chce tańczyc", albo związek obumarły. I nie wsytd nam w ogole. Uwielbiam tańczyć i będę aż do śmierci. Poza tym polecam dyskoteki w Kolibie (Sopot K.Potok)

        • 16 0

        • No i prawidłowo!

          • 6 0

    • Idz na chlebnicka i tu znajdziesz miejsce +30 (5)

      Idz do klubów z bluesem i jazzem tam też będzie +30. A jak ciebie ciągnie do pato klubów bo jest .. to jest tam wszystko czego nie chcesz.

      • 11 37

      • (3)

        Nie znoszę bluesa i jazzu

        • 37 10

        • a kto lubi? (2)

          • 24 4

          • Nikt, ale wypada udawać! (1)

            • 21 7

            • Przecież cała muzyka taneczna wywodzi się z jazzu.

              Więc mamy odpowiedź, dlaczego jest, jak jest. Niski poziom wychowania muzycznego lokalnego społeczeństwa.

              • 1 9

      • W klubach z bluesem i jazzem

        Raczej nie da się się potańczyć do żwawej muzyki, chyba że o czymś nie wiem... Co do wypowiedzi głównej, mam podobne podejście wraz z koleżankami

        • 56 4

    • 28 stycznia w Restauracji Złoty Staw odbędzie się impreza Patry 90' 30 +

      • 6 2

    • prawda! polać jej!

      • 5 0

    • kobity 30+ już się nadawały w szyję wcześniej, do 25 r. ż.

      Pytam się, ile można ? :D Dzieciury niańczyć i pomagać w lekcjach lol.

      • 12 13

    • Jarek miał rację (1)

      Kobieta 30+ siedzi w domu, a nie biega po mieście dając w szyję.

      • 31 28

      • 30+ dzieci niańczyć i pomagać w odrabianu lekcji

        już dawały wcześniej w szyję do 25 roku życia. ile można ?

        • 21 14

    • Tytuł (1)

      jak idziesz ze swoją ekipą, to co Cię obchodzi że wygladasz jak mama, czy uboga koleżanka? baw się i nie patrz na otoczenie

      • 18 18

      • 'Ekipą' to się szło jak się miało 15+. Jak masz 30+ to idziesz z partnerem(jeśli takowy jest), bo reszta 'ekipy' albo siedzi w pieluchach, albo się przeprowadziła do innego miasta/kraju, albo pracuje na awans.

        • 62 9

    • (1)

      Wielce poszkodowana bo czuje się na 30 lat mając 30 lat - kobieca logika. Czasu nie oszukasz - chociaż wszystkie staracie się same siebie i resztę ludzi oszukiwać udając rozrywkowe osiemnastki...

      • 12 49

      • byle co piszesz , byle pisać

        • 32 6

  • Nawet jeśli Pań bedzie i 5x więcej od panów to

    To i tak niektórzy panowie nie znajdą sobie absolutnie żadnej kobiety. Bo nie potrafią. Za to jak widać narzekanie wychodzi im najlepiej. I okaże się że to jedyna rzecz która im w życiu wyszła. Faceci w tych czasach bywają tak beznadziejni że przegrywają swoją biernością i aparycją z byle futrzastym dachowcem. To przykre.

    • 3 0

  • (3)

    prawie 30 lat temu jako nastolatek byłem bardzo nieśmiały w kontaktach z kobietami, nie żebym się nie interesował kobietami tylko bardzo ciężko przychodziło mi nawiązanie pierwszego kontaktu do tego stopnia, że nie byłem w stanie niczego zainicjować wobec kobiety, która mi się podobała oraz ( od jej koleżanek ) ja też się jej podobałem, no ale to facet musiał zrobić pierwszy krok i tyle. Po czym raz przyszedł jakiś bajerant nie wiadomo skąd, bez większego namysłu od razu przystąpił do działania, tamta kobieta ostatni raz jeszcze zerknęła w moim kierunku ze wzrokiem mówiącym " twoja okazja minęła frajerze" i poszła z bajerantem i na tym ten temat się zakończył
    Dzisiaj z tym opisów i komentarzy wychodzi, że taki bajerant lat 90 to relikt przeszłości, brutal, napaleniec i ogólnie fee, natomiast taki chłopak ciapa jak ja te kilkadziesiąt lat wcześniej jest w modzie współczesnych kobiet. Toż to się porobiło, albo coś tu opatrznie zrozumiałem

    • 8 2

    • Nic sie nie zmieniło i nie zmieni dalej jest jak było przebojowi zawsze zabioą dziewczynę spokojniejszym i niesmiałym

      • 1 0

    • Cokolwiek myślisz, i cokolwiek panie tutaj ściemniają, nic się nie zmieniło. Nieśmiały nadal ma przerąbane, bajerant nadal wygrywa.

      • 3 0

    • Dlaczego od razu ciapa? Ludzie mają różne osobowości. Są introwertycy i extrawertycy. Odchodzimy od toksycznej męskości i kultu machismo na rzecz partnerskiego emocjonalnego porozumienia i obopólnej zgody.

      • 5 0

  • (1)

    Odpowiedź jest prosta - przeniosły się na onlyfans i tindera. Tam hipergamia kobiet zatacza coraz większe kręgi a biedni studenci nadal bawią się w swoim gronie.

    • 3 1

    • A meżczyżni szukają tam kobiet 10 lat starszych

      I grubych, prawda? Wcale nie są hipergamiczni i zawsze odrzucają młodsze i ładniejsze

      • 1 0

  • Wybrca pis (4)

    Ja chodzę do kościoła co niedzielę. A nie do żadnego klubu.

    • 32 41

    • No tak, kobiety, wino i śpiew

      • 0 0

    • Hehe

      • 0 1

    • Masz prawo, pozdro.

      • 8 1

    • A czym kościół różni się od klubu?

      Za wejściówkę płacisz co łaska, jakimś winkiem ksiądz poczestuje, stare pupy są do wyrwania, masz czasem muzę na żywo.... Sekta jak każda inna.

      • 15 11

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Kto nigdy nie wystąpił w Trójmieście?