• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dlaczego w klubach jest mniej kobiet?

Ewa Palińska
11 stycznia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (373)
Tańsze, a nawet darmowe wejście, zniżka przy barze, darmowe drinki - kluby robią, co mogą, żeby zachęcić panie do wzięcia udziału w zabawie. To niestety nie zawsze się udaje. Tańsze, a nawet darmowe wejście, zniżka przy barze, darmowe drinki - kluby robią, co mogą, żeby zachęcić panie do wzięcia udziału w zabawie. To niestety nie zawsze się udaje.

Jeszcze do niedawna mężczyźni buntowali się, że kobiety mogą liczyć podczas zabawy w klubach na większe promocje niż oni. Dziś takie głosy pojawiają się coraz rzadziej, bo pań zjawia się w klubach czasem tak mało, że zabawa toczy się niemal wyłącznie w męskim gronie. - Kiedyś przeszkadzało mi to, że ja muszę płacić i to niemało, a dziewczyny mają za darmo nie tylko wjazd, ale i drinki przez całą noc. Kilka imprez niemal wyłącznie w męskim gronie przekonało mnie jednak, że taka polityka klubów jest uzasadniona, bo głupio szaleć na parkiecie z samymi facetami - śmieje się Mirek, programista w jednej z międzynarodowych korporacji.



Imprezy klubowe i dyskoteki w Trójmieście - Kalendarz imprez



Fakt, że kobiety nie płacą za wstęp do klubów, bądź płacą mniej niż mężczyźni, to żadna nowość. Z takimi promocjami mamy do czynienia od lat. W wielu miejscach panie mogą liczyć też na zniżki przy barze, a nawet darmowe drinki. Mój redakcyjny kolega przed jedenastoma laty nazwał takie praktyki dyskryminacją ze względu na płeć.

Kobieto, płać za siebie. Czy i kogo dyskryminują trójmiejskie kluby? - artykuł Borysa Kossakowskiego sprzed 11 lat Kobieto, płać za siebie. Czy i kogo dyskryminują trójmiejskie kluby? - artykuł Borysa Kossakowskiego sprzed 11 lat

Zawód wykonywany: imprezowiczka



Jak często bawisz się w klubach?

Przewidywano wówczas, że sprawą zajmie się sąd i szanse zostaną wyrównane. Do tej pory nic takiego się nie stało. Co więcej, zjawisko przybrało na sile. Kluby nie tylko nadal zwalniały panie z wielu opłat i oferowały darmowy wstęp czy drinki, ale też oferowały im pracę na dość oryginalnym stanowisku.

- Zatrudnialiśmy dziewczyny po to, by zapełniły sobą przestrzeń klubu i wyciągały gości na parkiet - opowiada Marcin, pracownik jednego z niedziałających już sopockich klubów. - Początkowo zatrudnialiśmy "hostessy", a więc dziewczyny o dość krzykliwej i wyzywającej aparycji. Zauważyliśmy jednak, że nasi goście bardziej są zainteresowani nawiązaniem kontaktu z innymi klientkami, a nie pracownicami. Dlatego zaczęliśmy zatrudniać dziewczyny atrakcyjne, ale wyglądające dość naturalnie, które miały wcielać się w rolę imprezowiczek. Dostawały atrakcyjną stawkę godzinową, open bar, a ich jedynym zadaniem była zabawa. Nie miały nikogo naciągać na drinki czy oferować dodatkowych usług. Miały po prostu się dobrze bawić, bo widok dobrze bawiących się pań to znakomity wabik na panów, którzy w barze zostawiają najwięcej.


Przychód uzależniony od obecności kobiet na parkiecie



Zjawisko wynagradzania pań za zabawę czy oferowania im bonusów nie wzięło się znikąd. Od lat można bowiem zaobserwować, że jest ich w klubach znacznie mniej niż panów. A klubom bardzo zależy na tym, aby te dysproporcje wyrównać. Dlaczego?

- Teraz w wielu branżach to się zmieniło, ale jeszcze kilkanaście lat temu panie zarabiały mniej. Nie mogły sobie zatem pozwolić na to, aby wydać w trakcie nocnej zabawy tyle samo co mężczyźni. Bywało, że jakieś studentki przy jednej coli potrafiły bawić się całą noc - opowiada Hania, barmanka w jednym z sopockich klubów. - W naszym interesie było jednak, aby zachęcić je do przyjścia i spędzenia na parkiecie jak najwięcej czasu. Dwie bawiące się ze sobą panie nikogo nie dziwiły, ale dwóch tańczących ze sobą samców alfa, a z reguły właśnie tacy klienci nas odwiedzali, to sytuacja nie do pomyślenia. Jeśli panowie nie zatańczą, to opuszczą lokal. Nam zależało na tym, aby zostali jak najdłużej.
10 typów imprezowiczów. Którym jesteś ty? 10 typów imprezowiczów. Którym jesteś ty?

Przewaga panów przy barze i na parkiecie? To zjawisko, które możemy obserwować od lat. Przewaga panów przy barze i na parkiecie? To zjawisko, które możemy obserwować od lat.

Gdzie te panie?



Na brak pań w klubie poskarżył się niedawno na jednym z portali społecznościowych mężczyzna, który w okresie Bożego Narodzenia odwiedził Gdańsk.

- Były święta. Kuzyn miał urodziny, więc postanowiliśmy uczcić je na mieście. Wchodzimy do klubu, a tam prawie sami faceci. Wchodzimy do kolejnego - to samo. Jedynymi kobietami chyba były barmanki - opisywał Jarek z Tucholi. - Nie jesteśmy jakimiś desperatami, żeby na siłę szukać dziewczyn, ale co to za zabawa z samymi facetami? Wypiliśmy po drinku i zawinęliśmy się do domu. Tej nocy parkiet był tam pusty.
Co w tym czasie robiły panie?

- No jak to co, świetnie się bawiłyśmy, stojąc przy garach po tym, jak nasi panowie zjedli kolację i poszli uprawiać clubbing - śmieje się Martyna, pracownik działu obsługi w jednej z gdańskich placówek bankowych. - Modne kluby taneczne omijamy od dłuższego czasu, bo trafiają się tam z reguły desperaci, którzy na siłę chcą zaimponować kobiecie. A ja nie chcę, żeby ktoś kupował mi drinka, bo stać mnie na to, żeby kupić go sobie sama. Wtedy nie muszę czuć się wobec nikogo do niczego zobowiązana. Nie mam też ochoty nawiązywać z nikim znajomości, bo przychodzę wyłącznie potańczyć. A do tego nie jest mi potrzebny żaden facet. Jeśli najdzie nas z koleżankami ochota na clubbing, to wynajmujemy zamkniętą lożę i wychodzimy na parkiet jedynie po to, żeby rozprostować nogi. Świetnie nam w naszym własnym towarzystwie i tak też spędziłyśmy okres świąteczny.
Co się dzieje na imprezach fanów elektro? Co się dzieje na imprezach fanów elektro?

Dlaczego kobiety nie chodzą do klubów?



Oczywiście nie jest tak, że pań w klubach nie ma w ogóle. Dysproporcje pomiędzy mężczyznami i kobietami są jednak widoczne gołym okiem. Skąd ta niechęć pań do clubbingu?

- Dlaczego od razu niechęć? Uwielbiam bujać się po klubach, tylko nie tych, które oferują taryfę ulgową kobietom - odpowiada Kasia, od roku pracująca jako psycholog. - I nie chodzi tu o poczucie krzywdy z powodu dyskryminacji z uwagi na płeć, bo zupełnie tego tak nie odbieram. Po prostu promocje mają wpływ na klientelę. Przychodzi wiele licealistek i studentek, przy których czuję się staro i przez to niekomfortowo. Dlatego wybieram takie miejsca, w których ceny filtrują klientelę. Zabawa w takim gronie wydaje mi się bezpieczniejsza i bardziej kulturalna.
Arleta prowadzi własny salon fryzjersko-kosmetyczny. Jej w klubach oferujących kobietom rabaty również nie zobaczymy.

- Zwyczajnie się boję, że w takim miejscu ktoś mógłby dosypać mi czegoś do drinka - wyznaje Arleta. - Nie chcę uogólniać, bo podczas imprez poznaję wielu wspaniałych ludzi, niemniej w takich miejscach zdarzają się też i tacy, którzy przychodzą w konkretnym celu i nie dopuszczają myśli, że mogliby wyjść sami. A tym bardziej nie są w stanie zaakceptować, że jakaś dziewczyna nie jest zainteresowana nawet rozmową. Raz nawet doszło do rękoczynów, bo typ, którego grzecznie spławiłam, chwycił mnie za nadgarstki i nie chciał puścić. Musiała interweniować ochrona. Nie potrzebuję takich rozrywek, dlatego kluby omijam szerokim łukiem.
Koncert wyprzedany, a w klubie pusto? Witamy w nowej imprezowej rzeczywistości Koncert wyprzedany, a w klubie pusto? Witamy w nowej imprezowej rzeczywistości

Zdecydowanie chętniej niż w klubach panie zdają się bawić pod chmurką. Podczas zabawy na terenach postoczniowych raczej nikt nie narzeka na dysproporcje pomiędzy męską i żeńską częścią imprezowiczów. Zdecydowanie chętniej niż w klubach panie zdają się bawić pod chmurką. Podczas zabawy na terenach postoczniowych raczej nikt nie narzeka na dysproporcje pomiędzy męską i żeńską częścią imprezowiczów.

Z wiekiem zainteresowanie klubami mija?



Jagoda, HR manager w dużej firmie produkcyjnej, śmieje się, że ona z clubbingu po prostu wyrosła.

- Jeszcze rok temu, jako energiczna studentka, clubbing uprawiałam namiętnie. Teraz, po całym tygodniu pracy na pełnych obrotach, zwyczajnie nie mam na to siły - opowiada Jagoda. - Wolę wyjść w jakieś spokojniejsze miejsce, np. na dobrą kolację ze znajomymi.
Wraz z ukończeniem nauki na uniwersytecie na imprezy do klubów przestała też chodzić Ola, choć z zupełnie innych powodów.

- Poszłam na studia doktoranckie i nie chciałabym natknąć się tam na swoich studentów, bo byłoby to dla mnie niezręczne - zdradza Ola. - Jeśli imprezuję, to w miejscach, w których studentów raczej nie spotkam. Nie potańczę tam wprawdzie, ale coś za coś.

A co z miłością do szaleństwa na parkiecie?



- Z tańca nie zrezygnowałam, ale go "usystematyzowałam" - śmieje się Jagoda. - Dwa razy w tygodniu po pracy chodzę na zajęcia z salsy. W przyszłym roku, jeśli znajdę partnera, planuję uczyć się tanga.
Z podobnego założenia wyszła Paulina, 22-letnia studenta Uniwersytetu Gdańskiego.

- Budżet mam ograniczony i zamiast wydawać pieniądze w klubie wolę przeznaczyć je na karnet do klubu fitness, który ma w ofercie m.in. zajęcia taneczne - opowiada Paulina. - Z szaleństwem na parkiecie zaczekam do lata, kiedy ruszą imprezy na stoczni. Wtedy będzie można pobawić się ekonomicznie i pod chmurką.

Opinie (373) ponad 50 zablokowanych

  • Najchętnie by się bawili z ukochanym smartfonem.

    • 13 1

  • Ale macie problemy!

    W dalszym ciągu zajmujecie się tylko głupotami!

    • 11 3

  • Nie czują się bezpieczne. Dodypki do napoju, używki, chamstwo ego buractwa. Im więcej w kieszeni drobnych tym większe prostactwo.

    • 19 3

  • Nie ma co oszukiwać do klubów chodzi się głównie po to żeby kogoś zaliczyć (3)

    Odkąd miałam chłopaka a potem męża przestałam chodzić szanujmy się

    • 14 11

    • Ciekawe masz wspomnienia, trochę smutne (2)

      • 11 6

      • (1)

        a Ty jakie będziesz mieć na starość? Msze w kościele?

        • 6 6

        • Koncert? Wycieczka? Własne zainteresowania? Ciekawy koncept, szanować się trzeba dopiero wtedy, gdy ma się kogoś na stałe.

          • 0 0

  • Faceci zrobili się natrętni i myślą, że wszystko im wolno, bo mają hajs (6)

    Dlatego już od jakiegoś czasu nie chodzę do klubów. Z koleżankami wolimy iść do pubu lub na koncert, domówkę. Czasem gdy gra ktoś fajny, to ewentualnie jakieś techno w Sfinie.
    Odnoszę wrażenie, że kiedyś było po prostu bezpieczniej. Teraz częściej jesteśmy zaczepiane.

    • 35 3

    • moze swoim zachowaniem i strojem zachecacie? (5)

      • 6 21

      • (4)

        Co to znaczy strojem? Każdy ma prawo ubrać się jak chce i być przy tym bezpieczny. Czy jak sąsiad przyjedzie Aston Martinem zamiast Volkswagenem to cię upoważnia żeby go ukraść??? W ten sposób obwinia się kobiety za to że "prowokują strojem". Nie kobiety się ładnie ubierają bo chcą ładnie wyglądać (ubieram się tak żeby się SOBIE podobać a nie po to żeby jakikolwiek facet poczuł się uprawniony do seksu ze mną). Skąd w facetach przekonanie że kobiety ubierają się, robią coś specjalnie (o ile tego nie mówią otwarcie) żeby się podobać przypadkowym facetom?

        • 20 5

        • (2)

          To przekonanie bierze się z doświadczenia. Kobiety odpowiednim strojem i wygladem od zawsze próbowały osiągnąć dla siebie lepsze miejsce w kolejce i wyprzedzić w konkurencji mężczyzn choc głównie oczywiście inne kobiety. Oczywiście Ty i Twoje koleżanki nigdy tak nie robicie to jasne.

          • 7 8

          • Cóż, jeśli doświadczenie mówi że kobiety po to głównie to robią, to proponuję zacząć zadawać się z innymi kobietami... To jak wejść do pokoju samcyh alkoholików i dziwić się że piją...

            • 7 0

          • Może wyjdź spod kamienia. Jest 2023 rok...

            • 6 1

        • Globalizujemy się i mamy kolegów arabów.

          Jak widzimy roznegliżowana kobietę to ja traktujemy jak prostytutkę. Proste.

          • 1 0

  • godziny imprezowania (1)

    Według mnie godzina, od której zaczyna się impreza też ma znaczenie. Parkiet robi się pełny nie wcześniej niż 23-24, co oznacza, że ja chcesz się trochę pobawić, to kończysz imprezę nie szybciej niż 3-4, a jak ktoś cały tydzień pracuje i wstaje 5-7 rano, to nie ma kiedy się zregenerować. Jakby zaczynało się imprezę o normalniejszej godzinie typu 19-20, to człowiek może chętniej by wyszedł do klubu. Jakkolwiek "zdziadziale" to nie brzmi, to po prostu po kiego grzyba tak późno zaczynać? Bo co? Bo głupio wcześniej?

    • 45 2

    • Dokładnie. Tez Poruszyłem tę kwestię w komentarzu dalej. Zakładam że to wynika z cen i ile kasy trzeba wydać w klubie dlatego Ludzie robią dłuższe befory w domu. Ja na prawdę bym chciał żeby imprezy zaczynały się o tej 20-21 bo bez sensu płacić za zabawę od 1:00 do 3-4:00

      • 9 0

  • Czasy sie zmieniają (2)

    Za moich czasów studenckich (mgr 2005) w klubach było zawsze więcej kobiet i każdy facet był na wagę złota. Ale wtedy nie było tindera ;) A bycie singlem też gorzej było postrzegane, dziewczyny szukały w klubach mężów, poważnie.

    • 22 4

    • Tttt

      Chyba Cię człowieku powalił, nie wiem z jakiej wsi podchodzisz, dysproporcje zawsze były, może nie tak duże. A stwierdzenie że babki latały po klubach żeby poznać facetów jest śmieszne. W życiu bym się nie spotkała z nikim poznany w klubie

      • 3 8

    • Się chodzilo

      Teraz stara jestem. Ale i muza beznadziejna. Remiksy remiksów z lat 90tych

      • 2 0

  • Za duzo Romkow spod Lwowa?

    • 16 2

  • W nawiązaniu do komentarza powyżej (2)

    Rozpoczęcie imprezy w godzinach 23-24, a nawet czasami o 1 w nocy to przesada. Kiedyś parkiety były już pełne o 22, można było pobawić się i wrócić np. pierwszą nocną SKM. Nie wiem skąd to przesunięcie. Nie przecież jesteśmy krajem śródziemnomorskim. Druga sprawa jest taka, że w klubach na parkiecie są często same kobiety, a mężczyźni obstawiają bary i ściany. Trzecia to w dalszym ciągu nastawienie klubów na młode pokolenie. Właściciele zapominają o ludziach w wieku 30+, którzy rozkręcali od lat 90tych rynek imprezowy w Trójmieście. Po czwarte - muzyka. Brakuje różnorodności. W 3Siostrach, Spatifie ciągle jest ta sama muzyka! Ile można słuchać lat 80tych? W latach 90-00 rownież była ona nagrywana! Wtedy otworzyło się ponownie z przytupem, było pełno ludzi 30+, ale muzycznie było słabo. Co z tego, że poleciało kilka hitów jak przed ich refrenami Dj zmieniał utwór na inny?! Po co?! A po godzinie 1 to już jakieś coś zupełnie podobne do niczego leciało Jest potencjał, są odbiorcy, a rynek nie wykorzystany to ja już wolę latem do Przesmyku na Stoczni pójść, a Sopoty sobie darować

    • 26 0

    • (1)

      Racja. Nie wiem skąd to przyzwolenie na zaczynanie imprez dopiero po północy. Ten fenomen ciekawi mnie do dziś i przez to właśnie clubbing umiera :/. Poza tym tak jak piszesz... Mało różnorodny gust muzyczny puszczane wkółko hity z lat 80/90. Kaziki, Dżemy - kawałki dobre na jakieś karaoke/posiadówy a nie na dobre imprezowanie i tańczenie. Na prawdę brakuje nie-patologicznego klubu z dobrym trance/elektro i jakimiś nowościami. Może społeczeństwo tego nie chce? Nie wiem, Ale jakoś w Holandii, Niemczech takie kluby mają się dobrze

      • 6 0

      • To, że nawet ludzie powyżej 40 roku życia potrzebują się pobawić i potańczyć widać chociażby w Sfinksie. Na ostatniej imprezie d'n'b, na której tam byłam, średnia wieku wyglądała na dobre 35+ !

        • 6 0

  • Bo często właściciele klubów współpracują z mafiozami i potem dzieją się dziwne rzeczy vide. Zatoka Sztuki.

    I oczywiście jak to bywa u nas gdy celebryci i politycy są zamieszani w proceder - zmowa i bezkarność.

    • 22 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Dokończ piosenkę: Kochana Mamo, gdy będę duży, to Ci przywiozę...?