- 1 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (44 opinie)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (114 opinii)
- 3 Recenzja "Challengers": intensywne kino (44 opinie)
- 4 100cznia otworzyła sezon (50 opinii)
- 5 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (44 opinie)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (57 opinii)
Druga dekada Open'era otwiera się na nowe
Jedenasta edycja Open'era była przełomowa i odważna z kilku powodów. Mniej rozpoznawalnych gwiazd, mniej publiczności i otwarcie na nowe kierunki sztuki, pokazały że gdyńska impreza nie stoi w miejscu, ale chce się rozwijać.
Co zapamiętamy z tegorocznego Open'era? Deszcz, mgłę, błoto, kolejki do Teatru Nowego i mimo wszystko dosyć mało koncertów, które mogły zrobić piorunujące wrażenie. Czy to źle? Wprost przeciwnie.
Podobnie można powiedzieć o takich wykonawcach jak Mumford & Sons, The xx i Bat for Lashes (którzy na Open'erze powinni byli pojawić się już z dwa lata temu) czy SBTRKT. Ale to dobrze, że Open'er otwiera się na alternatywę, a nie oklepane i wyświechtane nazwy, które mają przyciągnąć publiczność. Tych w tym roku było zdecydowanie mniej niż w ciągu ostatnich lat, ale na tyle dużo żeby udowodnić, że festiwal wyrobił sobie publiczność, która jest ciekawa nowości i czasem nawet jeśli nie zna danego zespołu, chce go posłuchać.
Tegoroczny festiwal to także świetne poszerzenie formuły o kino, przygotowane wspólnie z Planete Doc Festival, Muzeum Sztuki, prezentujące wystawę przygotowaną przez Muzeum Sztuki Współczesnej z Warszawy, ogromny totem Maurycego Gomulickiego czy wreszcie - oblegany przez publiczność - spektakl "Anioły w Ameryce", który cieszył się ogromnym powodzeniem.
Obrazem tego, że Alter Art, organizatorzy festiwalu, nie zwalniają kroku, jest koncert projektu Penderecki//Greenwood, prezentujący muzykę współczesną, niełatwą w odbiorze, ciężką do zaprezentowania w festiwalowych warunkach, ale z powodzeniem wpasowującą się w formułę festiwalu. To świetny znak na przyszłość dla organizatorów - nie ma się co bać, trzeba konsekwentnie rozwijać formułę imprezy i stawiać na ciekawy program, zamiast odcinać kupony z poprzednich edycji. To udało się doskonale.
Pozostaje jedynie żałować, że spośród zaproszonych wykonawców, mało tak naprawdę było koncertów zapierających dech w piersiach. Świetny Franz Ferdinand, rewelacyjna Bat for Lashes, obłędny SBTRKT na zakończenie imprezy czy polskie perełki - grające kilkanaście lat Świetliki i Kapela ze Wsi Warszawa czy dopiero rok UL/KR, to trochę mało jak na taki zestaw wykonawców. Z drugiej strony - publiczność festiwalowa wraz z kolejnymi edycjami coraz bardziej wyostrza swój muzyczny gust, a organizatorzy muszą coraz bardziej starać się aby prezentować program zróżnicowany i atrakcyjny. Rozwija się program i publiczność, to chyba dobrze prawda?
------------------
Zobacz jak relacjonowaliśmy:
Pierwszy dzień festiwalu
Drugi dzień festiwalu
Trzeci dzień festiwalu
Czwarty dzień festiwalu:
Po ostatnich koncertach na polu namiotowym można było zobaczyć skimboarding.
Aktualizacja, godz. 22:40 Świetny koncert Bat for Lashes, który z powodu deszczu w scenie namiotowej rozpoczął się z opóźnieniem. Elektroniczne kompozycje wzbogacone brzmieniem klawiszy i perkusją robiły na żywo świetne wrażenie, a liderka zespołu zachowywała świetny kontakt z publicznością. Nie gorzej wypadł folkowy Mumford & Sons. Teraz na scenie głównej gra The Mars Volta, którzy serwują dosyć odważną jak na ten festiwal dawkę psychodelicznej muzyki rockowej.
Aktualizacja, godz. 21:29 Nie wszyscy dbają o środowisko i obraz osób wyrzucających puszki lub kubki na trawę to niestety zjawisko częste. Na szczęście błędy rodziców osób, które to robią, stara się nadrobić sponsor imprezy, firma Heineken, która razem z organizatorami konsekwentnie promuje proekologiczne postawy.
Wszystkim dobrze znane są już punkty eko, w których na terenie festiwalu uczestnicy selekcjonowali papier oraz plastik do recyklingu, panele słoneczne na polu namiotowym, dzięki którym festiwalowicze mogli doładować telefony komórkowe, zielone autobusy dowożące uczestników na teren lotniska na Babich Dołach oraz pomocne ekipy wolontariuszy.
W kilku miejscach na terenie imprezy znajdują się punkty jak ten powyżej, w których można odkładać kubki po wypitych napojach.
Aktualizacja, godz. 21:01 Na scenie World gra Maja Kleszcz i Incarnations. Co ciekawe, zespół w którym stawiała pierwsze kroki, Kapela ze Wsi Warszawa, występował na Open'erze dwa dni temu. Teraz Kleszcz oddaje się soulowej odsłonie swojej twórczości, z niemałym powodzeniem. A już za pół godziny w scenie namiotowej wystąpi Bat for Lashes czyli Natasha Kahn z zespołem, jeden z najbardziej oczekiwanych przez nas koncertów tegorocznego festiwalu.
Aktualizacja, godz. 19:21. Co robić gdy pada deszcz? Najlepiej iść do sceny namiotowej, tam dziś zapowiadają się najciekawsze koncerty .
Pomiędzy koncertami
warto wybrać się do Muzeum Sztuki.
Aktualizacja, godz. 19:15. Z nieba leje deszcz, a na scenie namiotowej rozkręcają się Świetliki, chociaż "rozkręcają się" to w przypadku tego zespołu nie najlepsze określenie, po prostu grają dobry koncert. Zaczynają od utworu "Parasolki", idealnnie pasującego do aury. Po ich występie warto wybrać się do Muzeum Sztuki, czyli jednego z hangarów, w którym o związkach sztuk wizualnych z muzyką opowiada wystawa "Video Killed A Radio Star". Przestrzeń w której się znajduje jest dosyć mała, ale pomiędzy koncertami warto tam zajrzeć żeby zobaczyć teledyski stworzone na przestrzeni ostatnich kilku dekad.
Aktualizacja, godz. 18:00 Po raz czwarty na festiwalu wystawiono spektakl "Anioły w Ameryce" Krzysztofa Warlikowskiego i to bez wątpienia tam, gdzie było najwięcej ludzi. Wprowadzenie tzw. sztuki wysokiej na tegorocznym festiwalu okazało się sukcesem.
Mimo kolejnej ulewy w Trójmieście, nad festiwalem znów jasno świeci słońce, dzięki czemu muzyki podczas ostatniego dnia festiwalu będzie można słuchać przy dobrej pogodzie. Z grup otwierających dzisiejsze koncerty, zdecydowanie najciekawiej zapowiada się koncert Świetlików.
- Żeby chłopcy nie płakali, zgodziłem się wystąpić na Open'erze - mówił w jednym z wywiadów Marcin Świetlicki, wokalista grupy. Czy ich występ w scenie namiotowej będzie sukcesem, zamierzamy się przekonać już o godz. 19.
Wydarzenia
Opinie (167) ponad 200 zablokowanych
-
2012-07-11 12:10
Szkoda że ceny zostały
po tych edycjach w których grały gwiazdy, a teraz mniej gwiazd a ceny takie, jak by tam tylko gwiazdy były Jakaś żenada
- 0 0
-
2012-07-11 12:15
A ja myślę że festuwal upada teraz tam będzie lotnisko a organizatorzy wycisnęli
z ludzi max kasy za guano i błoto, to ostatnia chwila by alter art mógł zarobić troszkę siana, i zgadzam się, ktoś tu nieobiektywnie napisał ten artykuł
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.