- 1 Młodzi w ten weekend bawią się na "Ele" (87 opinii)
- 2 Daria ze Śląska rozbujała Stary Maneż (8 opinii)
- 3 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (28 opinii)
- 4 Politechnika bawiła się na Technikaliach (62 opinie)
- 5 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży (13 opinii)
- 6 Grzechy gastronomii: kto winny? (202 opinie)
Eksplozja tanecznej muzyki na finał Open'era
Ostatni dzień festiwalu obfitował w najrówniejsze pod względem poziomu koncerty spod znaku muzyki tanecznej. Najciekawiej działo się poza sceną główną, chociaż na zakończenie imprezy jej honor uratował zespół The Prodigy.
Tak wyglądał ostatni dzień Open'era.
Jednak jeszcze lepiej zaprezentowała Santigold. Ubrana w obcisły granatowy kombinezon z białymi wzorkami wokalistka od razu uwiodła mocno już rozochocony tłum. Jej set był mieszanką punkowej zadziorności, hiphopowych rytmów i fantastycznych, tanecznych melodii. Swoim niezwykłym głosem sprawiła, że fani zatracili się w tańcu. W pewnym momencie piosenkarka wybrała z publiczności kilkanaście dziewczyn, które razem z nią bawiły się na scenie - zarówno one, jak i widzowie pod World Stage byli zachwyceni.
Później na głównej scenie wystąpili mocno przereklamowani Kings of Leon. Wymieniani jako jedna z głównych atrakcji imprezy zagrali gitarowy koncert, który nie zachwycił. Poprawnie odegrane piosenki, mało ciekawe gitarowe motywy i jedynie momentami bardziej chwytliwe melodie to zdecydowanie za mało jak na rzekomą gwiazdę imprezy. Podobnie było z Placebo, które brzmiało najzwyczajniej nudnie.
Do 2 w nocy wszystkie najciekawsze koncerty odbywały się poza główną sceną. Jednym z nich był fenomenalny i wciągający występ The Ting Tings. Na ten duet składa się perkusista Jules De Martino i fantastyczna wokalistka Katie White. Ich łączące w sobie elementy dance-punka, new rave czy indie popu kawałki brzmiały zarówno przebojowo, jak i transowo - wciągały w swój radosny klimat.
Na zakończenie festiwalu podano danie główne, czyli występ The Prodigy. I tak jak przed rokiem spisali się na koniec The Chemical Brothers, tak i tym razem londyńczycy doskonale zamknęli czterodniowe święto muzyki w Babich Dołach. Dwójka wokalistów - Maxim Reality i Keith Flint szalała na scenie, śpiewając do muzyki, którą za konsoletą i klawiszami tworzył Liam Howlett (wspomagany przez gitarzystę i perkusistę). Ta muzyczna i taneczna impreza pochłonęła bez wyjątku wszystkich widzów tłumnie zgromadzonych pod sceną. Koncert, który rozpoczął się dwie godziny po północy kończył się, gdy już zaczynało świtać. Zespół dał z siebie wszystko podbijając serca fanów, a ci byli wniebowzięci pośród tej eksplozji dźwięków.
Tym samym Anglicy wpisali się razem z The Ting Tings, Santigold i Buraka Som Sistema w najbardziej taneczny dzień festiwalu, który na zakończenie nadawał się najlepiej. Wyczerpana, ale szczęśliwa publiczność opuszczała Babie Doły, gdy było już jasno. A najwierniejsi fani festiwalu zaczęli już odliczać dni do jego kolejnej edycji...
Wydarzenia
Opinie (410) ponad 10 zablokowanych
-
2009-07-06 12:50
karty
Zdecydopwanym minusem jest za malo punktow z bonami, gastr i innych na terenie festivalu - wszedzie kolejka na pol godziny stania.. poza tym tak jak wielu zostalem zrobiony w balona w zwiazku z KARTA pre-pay ktora mi sprzedali. Mialem karte za 50 PLN i po jednym zakupie 4 piv (24 zł) okazalo sie ze zostala mi zlotowka!!!!!!! na bank mnie wiecej nie skasowali (mam paragon) wiec cala ta larta to jakies OSZUSTWO.
Organizatorzy nie powinni wprowadzac nie sprawdzonych rozwiązań!! W rezultacie ktos 25 zl wyparowalo a ja musialem stanac sobie w kolejce (kolejne 20 min straconych w czasie trwania koncertu) po bony...
Oddawac mi kaske!!
ale Muza spoko:)- 2 1
-
2009-07-06 12:47
Open'er
King Of Leon zagrało - jak dla mnie - dobrze, nie zawiedli mnie. Natomiast po raz kolejny na OF bardzo słabo zagrało Placebo. Zero pasji, zero ognia. Niestety. Chłopaki na płytach grają swoje, a na koncertach ogrywają numery i schodzą. Kiepskie podejście muzyków.
- 3 11
-
2009-07-06 12:18
na koniec incydent z ochrona, puscila gaz i kilka osob niezle sie go najadlo ;]
ale prodek :) elegancja francja :)
- 4 1
-
2009-07-06 12:13
tylko prodigy dobre
- 3 10
-
2009-07-06 11:59
?
Placebo nudne? Jesteś głuchy.
- 18 5
-
2009-07-06 11:57
wszystko finansuje browar heineken inaczej organizator musiałby dołożyć kasy i niezarobiłby
bo 60 tyś ludzi to za mało na zbilansowanie imprezy, ale browarowi to się opłaca w ramach reklamay piwa bo temu ma służyć impreza, a że polacy nie są wybredni to pili siki bo im można to wcisnąć, w innych krajach to nie przejdzie
- 7 5
-
2009-07-06 11:40
BRAK TOALET W DRODZE NA FESTIWAL
Niestety jak co roku na festiwal Heinekena jada młodzi, rozweseleni i pijacy piwo ludzie. Stojąc w korkach na ulicach PłK. Dąbka oraz Wiejskiej i załatwiaja swoje potrzeby fizjologiczne przed ogrodzeniami posesji mieszkańców gminy Kosakowo. Koszmar !!!!! Ciekawe jak by reagowali, gdyby im ktos sikał w bloku na wycieraczkę przed mieszkaniem ???
- 15 2
-
2009-07-06 11:14
The Ting Tings!!!!
Duecik pokazal klase!!!
kto nie byl niech zaluje!!- 6 1
-
2009-07-06 11:13
Ocena na plus
Sobota i niedziela - przeludnione.
Dżwięk nieco "pływał" - chodzi głównie main stage.
Idioci sikali nie do ToiToi tylko za nimi więc lekki smród i stanie w szczynach.
Kasza rzeczywiście czasami lekko nie dogotowana.
SKM dało ciała.
Podobno parking słabo zorganizowany.
Ale za to dobre, bardzo dobre i wyśmienite koncerty!!
Poza tym organizacja co roku nieco lepsza. Autobusy do Gdyni sie sprawdzają. W miarę szybkie wejście przez bramki. Ceny w granicach rozsądku.
No i - dobre, bardzo dobre i wysmienite koncerty!!!- 24 4
-
2009-07-06 10:53
KOMU SIE NIE PODOBA TEN NIECH NIE PRZYJEŻDŻA
mamy demokrację, czy jakoś tak ...
- 25 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.