• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Gdańsk bez muzyki ulicznej? Bo "przeszkadza mieszkańcom"

Ewa Palińska
6 sierpnia 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 

Zobacz, jakiej muzyki można posłuchać na gdańskich ulicach

Są profesjonalnymi muzykami. Chcieliby podzielić się swoją sztuką z mieszkańcami Gdańska oraz turystami występując na ulicy, ale nie wszystkim odpowiada ich twórczość. Urzędnicy mówią wprost: nie wydajemy obecnie zezwoleń na działalność muzyczną. Czy grajkowie znikną z gdańskich ulic?



Czy lubisz muzykę uliczną?

Trudno sobie wyobrazić Trakt Królewski zobacz na mapie Gdańska bez artystów ulicznych, którzy nie tylko nadają miastu koloryt, ale - szczególnie ci naprawdę dobrzy - stanowią atrakcję turystyczną samą w sobie.

Niestety, zanosi się na to, że uliczne występy na gdańskich ulicach przejdą niebawem do historii - Gdański Zarząd Dróg i Zieleni nie chce wydawać pozwoleń na tego typu działalność artystyczną, a straż miejska, w odpowiedzi na skargi mieszkańców, przegania muzyków.

- Strażnicy miejscy powiedzieli, że kiedy tylko ktoś zacznie grać na ulicy, to niezwłocznie otrzymują telefon ze skargą - opowiada jeden z artystów występujących na Długim Targu, student Akademii Muzycznej. - Dziś strażnicy nam powiedzieli, że jeśli chcemy grać na ulicy, to mamy się przenieść do innego miasta. Tutaj nie mamy czego szukać. A my, wierząc w zapewnienia miasta, że Gdańsk jest otwarty na sztukę uliczną, przygotowywaliśmy się kilka tygodni, zainwestowaliśmy w sprzęt. Wygląda na to, że wszystko na marne.

Posłuchaj, jaką muzykę grają "bębniarze spod Zielonej Bramy", kiedy mają możliwość podpiąć się do prądu.

Mieszkańcy: muzyka tak, hałas nie



Choć turyści uwielbiają muzykę uliczną, mieszkańcy gdańskiego śródmieścia skarżą się, że dla nich jest utrapieniem.

- Muzyka uliczna to dla turystów atrakcja, mieszkańcom też miło jej słuchać, ale to, co się dzieje ostatnio, przekracza wszelkie granice przyzwoitości. Są dwie grupy, które utrudniają nam życie - to grupa taneczna z akompaniamentem perkusji oraz grupa, która wybija swoją muzykę na plastikowych wiadrach - skarży się pani Barbara, mieszkająca w bliskim sąsiedztwie Zielonej Bramy. - W magistracie uzyskałam informację, że nikt nigdy nie uzyskał pozwolenia na ten rodzaj działalności. Regularnie dzwonię do policji i straży miejskiej z prośbą o interwencję, ale bez rezultatu. Od godziny 14 do 21 z małymi przerwami "rytmiczne walenie" rozbrzmiewa. Nie mam nic przeciwko muzyce, nawet do późnej nocy, pod warunkiem, że są to subtelne smyczki czy flet, jakiś przyjemny jazz...
W bieżącym roku wydano zezwolenia jednodniowe dla orkiestr przyjeżdżających do Gdańska oraz dla stoiska taneczno-muzycznego przy Zielonej Bramie (zezwolenie wygasło). Dla innych form działalności artystycznej (muzycznej) zezwolenia nie są wydawane

Muzycy grający na wiadrach zwracają uwagę, że grywali kiedyś pod chmurką "normalną" muzykę, ale z uwagi na zmianę przepisów nie mają obecnie takiej możliwości.

- Przez wiele lat graliśmy na gitarach, kolega śpiewał. Zbierał się wokół nas tłum ludzi, nie tylko z Polski, ale miasto zabroniło grać "z prądem", więc musieliśmy się "przekwalifikować". W zeszłym roku wyszliśmy z zestawem perkusyjnym i GZDiZ nam zwrócił uwagę, że z perkusją nie wolno, bo to bezprawne zajęcie pasa ruchu drogowego. Wtedy zawiesiliśmy nasze bębny na paskach, żeby nikt nie miał nam nic do zarzucenia - opowiada Dima, członek bębniarskiego tria. - W tym roku poszliśmy do GDZiZ po zezwolenie na zajęcie pasa drogowego, ale pracująca tam pani nas poinformowała, że jeśli gramy bez nagłośnienia, to takiego zezwolenia nie potrzebujemy. Po krótkim czasie okazało się, że jeśli jest nas więcej niż dwóch, to jednak musimy takie pozwolenie mieć, ale urząd ich nie wydaje. Idziemy grać, a tu przychodzą muzycy z innego zespołu, podsuwają nam pod nos zezwolenie, którego przecież nikt nie wydaje i mówią, że mamy sobie pójść, bo oni mogą grać, a my nie.
- W bieżącym roku wydano zezwolenia jednodniowe dla orkiestr przyjeżdżających do Gdańska oraz dla stoiska taneczno-muzycznego przy Zielonej Bramie (zezwolenie wygasło). Dla innych form działalności artystycznej (muzycznej) zezwolenia nie są wydawane - mówi Dariusz Słodkowski, p.o. kierownika Działu Użytkowania Przestrzeni Publicznej ZDiZ.
Trio bębniarzy otrzymało informację, że pozwoleń na zajęcie pasa drogowego GZDiZ nie wydaje. Okazało się jednak, że niektórzy artyści takie zezwolenia otrzymali. Screen dokumentu, który otrzymał jeden z zespołów. Trio bębniarzy otrzymało informację, że pozwoleń na zajęcie pasa drogowego GZDiZ nie wydaje. Okazało się jednak, że niektórzy artyści takie zezwolenia otrzymali. Screen dokumentu, który otrzymał jeden z zespołów.

Gdańsk "zniechęca" do występów ulicznych?



Jeszcze na początku wakacji GZDiZ dał muzykom jasny przekaz, że jeśli będą przestrzegali zasad, to mogą grać bez zezwoleń, póki ktoś się na nich nie poskarży.

- Po pierwsze, grają bez mechanicznego nagłośnienia, wzmacniaczy, piecyków czy magnetofonów. Druga zasada jest taka, że uliczne koncerty dopuszczane są do godziny 22. Trzecia zaś wskazuje na konieczność przemieszczania, zmiany miejsca - informowała naszą redakcję na początku czerwca Magdalena Kiljan, rzecznik GZDiZ. - W większości przypadków uliczni artyści wywołują pozytywne emocje wśród spacerujących zarówno mieszkańców, jak i turystów. To dowód na to, że miasto żyje. Problem zaczyna się wówczas, kiedy zasady nie są przestrzegane. Wtedy interweniuje Straż Miejska w ramach utrzymania porządku publicznego.

Chcesz grać na ulicy? Sprawdź, jak to robić zgodnie z prawem


Tyle w teorii, bo rzeczywistość - zdaniem artystów ulicznych - jest inna.

- Zdarzało się, że pracownik GZDiZ "patrolował" ulice w asyście prywatnej firmy ochroniarskiej, wskazywał na artystę, a ci ochroniarze podbiegali (tak, podbiegali) do niego i konfiskowali sprzęt. Można było ten sprzęt wykupić dopiero po wakacjach - opowiada jeden z muzyków.
- Ludzie uciekają z tego miejsca. Wiele osób przychodzi grać po godz. 22, bo wtedy nikt z GZDiZ nie chodzi i mogą występować w spokoju. Z policją nigdy problemów nie mieliśmy - czasem ktoś podejdzie i poprosi, żebyśmy zmienili miejsce i my niezwłocznie to robimy - dodaje artysta, którego spotkaliśmy na Długim Pobrzeżu.
GZDiZ przyznaje, że pracownicy patrolują ulice, jednak zaprzeczają, jakoby kiedykolwiek dokonali konfiskaty sprzętu muzycznego.

- Pracownicy poszczególnych działów GZDiZ dokonują codziennej kontroli w swoich zakresach. Kontroli plastyków, muzyków czy mimów dokonują pracownicy Działu Użytkowania Przestrzeni Publicznej. Aktualnie, na działalność muzyczną, wydane jest jedno zezwolenie - informuje Dariusz Słodkowski, p.o. kierownika Działu Użytkowania Przestrzeni Publicznej ZDiZ. - Ani w bieżącym ani w poprzednich latach elementy stoisk "muzycznych" zajmujących teren bez stosownych zezwoleń nie były konfiskowane - podkreśla.
GZDiZ dodaje, że jego pracownicy dokonali w ubiegłym roku konfiskaty. Nie chodziło jednak o sprzęt muzyczny, a akcesoria do robienia baniek mydlanych.

- Bańkom mydlanym, na życzenie mieszkańców i turystów, mówimy stanowcze nie. Nie ma i nie będzie naszej zgody na puszczanie ich na ulicach Gdańska - podkreśla Dariusz Słodkowski. - Wiele osób skarżyło się, że kontakt z puszczanymi bańkami wzbudza dyskomfort - bańki plamią ubrania, pryskają w oczy. Dodatkowo, opadająca mydlina powoduje, że spacerujący ludzie się na niej ślizgają.

Artyści i mieszkańcy chcą prawnego uregulowania sztuki ulicznej



O ścisłe określenie zasad tego, w jaki sposób i gdzie można prowadzić działalność artystyczną pod chmurką od lat apelują mieszkańcy gdańskiego śródmieścia.

- Jest tyle innych miejsc, gdzie ci muzycy mogliby stanąć. Czy naprawdę muszą robić hałas pod naszymi oknami? W takich warunkach nie da się normalnie funkcjonować - żaliła się pani Barbara. - Ci chłopcy są naprawdę sympatyczni, kulturalni, prywatnie nie mam im nic do zarzucenia, ale słuchać ich nie mogę.
Muzycy przyznają jej rację i również domagają się prawnego uregulowania zasad uprawiania sztuki ulicznej.

- Mamy świadomość tego, że możemy przeszkadzać mieszkańcom. Niech więc miasto wskaże nam takie miejsca, w których nie będziemy przeszkadzali - mówi Dima z bębniarskiego tria. - Chcemy zdobyć pozwolenie na grę, nawet wówczas, jeśli wiązałoby się to z wniesieniem opłaty. Obiecuję, że będziemy stosowali się do wszystkich nakazów, jakie zostaną w nim zawarte. W tej chwili nie ma żadnych zasad. Obiecujemy też, że będziemy się przemieszczać, wymieniać z innymi zespołami, aby nikogo nie zanudzić swoją muzyką.
Mamy świadomość tego, że możemy przeszkadzać mieszkańcom. Niech więc miasto wskaże nam takie miejsca, w których nie będziemy przeszkadzali

- W piątek nas przepędzono, bo ktoś zadzwonił na straż miejską poskarżyć się, że przeszkadzamy i mogliśmy dostać mandat za "zakłócanie porządku publicznego" - opowiada Kacper, skrzypek. - Miasto pisze na swojej stronie, że "dzięki muzyce miasto żyje", a tak naprawdę wystarczy jeden telefon, abyśmy z artystów stali się wandalami zaburzającymi porządek publiczny.
- Ludzie mają muzyków za ulicznych szwendaczy, niejednokrotnie traktują ich pogardliwie i mówią, żeby zabrali się do normalnej roboty, ale my jesteśmy profesjonalistami i to jest nasza praca - dodaje Czarek z tria bębniarzy. - Niedawno graliśmy - na normalnych instrumentach, nie na wiadrach - kilka koncertów dla miasta - m.in. w Sylwestra przed Łąki Łanem, a więc przed gwiazdą wieczoru czy na nocy kolorów, gdzie graliśmy o 22, jako gwiazda, tuż po występie Kayah. Potrafimy grać i chcemy się dzielić naszą sztuką z mieszkańcami Gdańska oraz turystami. Chcemy to robić legalnie.

W sezonie koncerty, latem ulica



Zdecydowana większość muzyków, których mieliśmy okazję spotkać na Trakcie Królewskim to profesjonaliści, którzy w sezonie grają regularne koncerty. W wakacje decydują się jednak na inny rodzaj aktywności artystycznej. Dlaczego?

- Robimy to dla przyjemności, ale przede wszystkim dla naszej publiczności - mówi perkusista zespołu dętego, którego możemy posłuchać pod Zieloną Bramą zobacz na mapie Gdańska. - To taki nasz sposób na sprawdzenie repertuaru, sprawdzenie siebie, własnych umiejętności, ale także przetestowanie, co się ludziom podoba, bo tu chodzi o ich satysfakcję.
- Zarabiamy tak od lat, bo sprawia nam to wielką frajdę. Kiedy lato się skończy, pewnie wrócimy do grania koncertów, ale na razie cieszymy się słoneczkiem i kontaktem z naszą cudowną publicznością - dodaje Martin, członek nietuzinkowego bębniarskiego tria.
Dawid - pianista i Kacper - skrzypek grają w duecie. Są "świeżym składem" - na gdańskich ulicach występują dopiero od kilku dni. Doświadczenie muzyczne mają jednak bardzo duże - Kacper studiuje na Akademii Muzycznej, a Dawid jest uczniem klasy dyplomowej w szkole muzycznej.

- W tym roku pierwszy raz zdecydowaliśmy się na zarabianie w ten sposób pieniędzy i wrażenia są jak najbardziej pozytywne - mówi Dawid. - Jesteśmy tutaj nie tylko po to, aby zarobić pieniądze, ale też po to, aby się wypromować. Dlatego też nie możemy nieustannie grać muzyki tła, bo ludzie nas nie zauważą. Nie możemy też wyróżniać się za bardzo, bo zakłócalibyśmy spokój turystom i mieszkańcom. Trzeba znaleźć złoty środek.

Najpopularniejsza orkiestra sezonu w Zielonej Bramie

Miejsca

Opinie (313) ponad 20 zablokowanych

  • Jestem na nie!!!

    Niestety wielkie utrapienie dla mieszkańców ale i dla tych, którzy tu pracują. Łaskawa zmiana miejsca przez grajków nic nie daje bo po godzinie przychodzą następni i tak przez 10 godzin. Można oszaleć!!! Wyłączone z grania powinny być bramy bo potęgują hałas. Parków i skwerów w Gdańsku nie brakuje. Poza tym to z firm, które tu funkcjonują miasto czerpie korzyści ( podatki, opłaty wjazdówek, opłaty za media, śmieci, inwestycje w estetykę wokół swoich posesji itd.) Każdy turysta chętnie przystanie na 5-10 minut max ale posadźcie go na tydzień przez 10 godz obok artysty to zmieni zdanie. Taki to koloryt!!!

    • 7 4

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Muzycy na ulicy, czyli gdańscy grajkowie na Długim Targu

    Stop smutasom (1)

    Osłabia mnie jak w piękny dzień słyszę jak uliczny grajek z uporem maniaka zapodaje smutną, płaczliwą muzykę. Są też tacy którzy przez cały sezon grają w kółko ten sam repertuar. Muzyka tak ale niech w depresję nie wpędza....

    • 9 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Muzycy na ulicy, czyli gdańscy grajkowie na Długim Targu

      Jestem za grajkami ale co prawda to prawda, niektórzy medzą.

      żal d*pę ściska jak się slucha

      • 2 0

  • A mnie szlag trafia

    jak widzę psychola z torbą pełną węży stojącego na środku Długiego Targu - miejscu, które niby Gdańsk zarezerwował dla artystów plastyków tworzących tylko rzeczy związane z Gdańskiem, którzy muszą pisać podania o to by miasto zechciało wydzierżawić im powierzchnię. A jak już miasto łaskawie podpisze umowę z artystą, to w miejscu, które jest przedmiotem umowy wstawia stację Mevo

    • 4 0

  • Najfajniejszą muzyką dla mieszkańców są wyjce towarzyszące ponoszeniu, opuszczaniu kładki. Mają wszystkie zgody.

    • 7 0

  • Ja naprawdę przestaję rozumieć to miasto.

    O co wam chodzi... męczennicy kuźwa.
    Muzyków zapraszamy do Gdyni. Chętnie posłuchamy.

    • 9 4

  • Akurat muzycy, którzy dobrze grają są zdecydowanie lepszą atrakcją również turystyczną, niż stoiska z balonikami (14)

    Na całym świecie grają naprawdę uzdolnione osoby, występują i nikomu to nie przeszkadza. Ale co tam władze Gdańska postanowiły zablokować Twórców ulicznych. Lepiej zdusić w zarodku twórczość prawda?

    • 245 24

    • (5)

      W metrze w NYC zaczynały grać niektore wielkie gwiazdy.
      Wiec kurna Polakom wszystko przeszkadza. Kraj smutasow z kompleksami.

      • 42 11

      • Właśnie, w metrze. Mieszkaj sobie w kaminicy z grajkiem. (4)

        Jestem w stanie zrozumieć ludzi, którzy mają dość grajków pod domem. Cały dzień te same melodie lub bębenki, tego nie da się wytrzymać. Niektórzy grają głośno, tzn mają niezłe głośniki. Nie jesteś w stanie cały dzień siedzieć z zamkniętymi oknami. Nawet w kawiarnianym ogródku nie da się tego czasami zdzierżyć, wiadomo to jest kwestia gustu. Tunele i stacje metra to co innego, chyba że jest tak głośno że pękają bębenki w uszach.

        • 14 6

        • To po co siedzisz w domu? (2)

          Jest lato, piękna pogoda, tyle się dzieje, po co gnić w murach?

          • 1 6

          • po co grajki siedzą na ulicach centrum? jest lato, piękna pogoda, po co gnić na bruku, skoro można pograć na plaży?

            • 3 0

          • Najbardziej lubię jak ktoś mówi innym co mają robić.

            • 4 0

        • a mieszkasz w kamienicyu z grajkiem? takim z konserwatorium albo szkoły muzycznej

          no to jest problem

          grajkowie na ulicy nie graja przez 24/24 tylko co jakis czas, w sumie zarabiaja tyle, ze wystarczy im jakieś 30 minut

          • 0 9

    • P. slodkowski (1)

      Pan Słodkowski widzę staje się lokalną "gwiazdą" ,zamyka ogródki restauracją , przegania artystów , zaraz pewnie będzie zamykał muzea i galerie, czyli powoli rozwala , cały klimat ,do którego ciągną turyści z całego świata. A jeżeli ktoś zdecydowal się mieszkać na starówce to powinien zaakceptować gwar jaki panuje na trakcie królewskim ,a nie narzekać i skarżyć się na każdy głośniejszy moment na starówce,l...

      • 22 6

      • restauracjOM

        • 2 0

    • A chciałbyś aby pod twoim oknem stali"bębniarze" którzy od rana do wieczora walą w metalowe kotły? Ja tu mieszkam , ja tu mam chwilę kiedy czuję się gorzej a tu pod oknem radosni młodzieńcy walą bez opamiętania w cos co nazywają instrumentami i mówią że to sztuka . Jeżeli chciałem obejrzeć sztukę szedłem do teatru , jak chciałem posłuchać koncertu szedłem do filharmonii a jezeli ktoś chce robić na ulicy to trzeba znaleźć miejsce gdzie innym to nie przeszkadza . Żyj i daj żyć innym a tu ja jestem na swoim od 1954 roku a Ty jesteś gościem więc uszanuj zwyczaje i potrzeby gospodarza.

      • 4 2

    • biurokracja...jeden wielki cyrk

      • 1 1

    • Działanie władz w tej kwestii jest bardzo podejrzane.

      • 2 1

    • (1)

      Którzy dobrze grają/śpiewają, a nie ci, którym się wydaje, że dobrze to robią. Pracuję od lat na tej ulicy i tych grajkow mam okazję słuchać każdego roku. Trafiają się naprawdę perełki jak pewna niewidoma dziewczyna, która ma niesamowity głos i ja miło było posłuchać. Kiedyś niesamowite występy miał chłopak, który grał na takich dużych cymbalkach. Wiem, że ten instrument ma swoją nazwę, ale wylecialo mi z głowy. On zawsze zbierał wokół siebie dużą publiczność, przy okazji nieźle zarabiając. Fajnie też grają trzy absolwentki szkoły muzycznej i je też się miło słucha. Ale są też panowie, którzy często"koncertuja" przy Ratuszu. Może i nieźle grają, ale na litość, zmiencie repertuar, bo słuchanie trzech kawałków od lat, staje się męczące. Nie wspominajac o młodym cyganie z harmonią, który wcale nie potrafi grać, ale potrafi nieźle zmęczyć. Zauważyłem, że ostatnio nawet Ukrainki zabrały się za śpiewane.

      • 11 1

      • No tak, tylko że pomimo zakazu cygan i tak będzie grać na harmoszce w Gdańsku, a uzdolnione osoby będą grały w Krakowie albo inn

        • 5 0

    • Takich

      Se wybraliście to se macie

      • 12 1

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Muzycy na ulicy, czyli gdańscy grajkowie na Długim Targu

    Grajkowie...

    Tych "artystów" rzępolących w przejściach podziemnych ze wzmacniaczami, tak, że nie da się własnych myśli usłyszeć, powinno się obłożyć mandatami i bezwzględnie egzekwować. A tak w przejściu podziemnym do Forum Gdańsk, ustawić się potrafi nawet 3 czy 4 takich "grajków" i rzępolą jeden przez drugiego. Przecież to jest echo, to się niesie, tego się nie da wytrzymać. Niejeden przechodzień pewnie ma ochotę zabrać takiemu to na czym gra i rozwalić mu na łbie.

    Niech oni sobie stoją i grają na ul. Długiej czy w Zielonej Bramie, ale przejścia podziemne powinny być wolne od wszelakich form żebractwa, a już na pewno od grających wiecznie ten sam repertuar "grajków-sr*jków" ze wzmacniaczem.

    • 7 2

  • Przeszkadza (20)

    Mi przeszkadzają grajkowie uliczni, zbierający przy tym pieniądze. Grajcie w domu lub pod swoim blokiem ...idźcie do szkół muzycznych albo na scenę...Gdybym chciała posłuchać muzyki słuchała bym ja w domu na dworzu chce się zrelaksować...ps co kupujecie za zebrane pieniądze alkohol ? i czy odprowadzacie podatek?

    • 60 205

    • (6)

      "Jak ja nie cierpię grajków".
      Mam dla Ciebie radę. Nie wychodź z domu i relaksuj się w domu. Koniec problemu :)

      • 20 8

      • w tym problem, że mieszkańcy mają problem nawet we własnym domu. Zrelaksuj sie z perkusistami grającymi pod oknem po kilka (5)

        godzin dziennie prez 3 miesiące. Nawet przy zamkniętnych w lato (!) oknach.

        • 15 7

        • (4)

          Mieszkasz w takim a nie innym miejscu. Ja mieszkam przy ruchliwej ulicy, i co mam nalegać o jej zamknięcie, bo nie mogę się zrelaksować, bo ciągle słyszę hałas tramwajów, czy samochodów? Każdy teraz wielki właściciel wszystkiego dookoła....

          • 13 7

          • kiepskie porównanie (2)

            odpowiednie porównanie byłoby gdyby ktoś każdego dnia, przez cały dzień, ścigał się na motocyklach pod twoimi oknami.

            • 8 2

            • (1)

              Lotnisko to kiepskie porównanie? :D Każdego dnia przez cały dzień i noc startują i lądują samoloty. Porównaj ten hałas z czymś bardziej uciążliwym zatem :)

              • 3 2

              • za uciążliwości związane z lotniskiem mieszkańcy moga dostać odszkodowanie

                a na GM mieszkańcy mają znosić wszelkie niewygody i nie mają nawet prawa upomnieć się o swoje ? No chyba coś nie halo...

                • 3 3

          • Dokładnie, inny mieszka przy kościele, szpitalu, lotnisku. Niestety, czasem trzeba się pogodzić z hałasem, który nas otacza coraz bardziej, a jeśli nie - to zawsze pozostaje zmiana miejsca zamieszkania.

            • 6 7

    • Co cię to interesuje

      Niech maryhunanen nawet bioro jak chco :) fajnie grajo to niech grajo

      • 3 2

    • bardzo często grają uczniowie szkoł muzycznych (8)

      zbierający kasę na instrument. No ale ignorant nie wie, że na przykład saksofon to 10 tys, a flet poprzeczny to i do 20 tysi stoi...
      no ale czego chcieć od damulki, która tylko tipsy, siajomi i insta uznaje. No i ew. blachę...

      • 33 10

      • Dobra, ale co innego gra w bramie a co innego komuś pod oknami. (2)

        Jak grają w Zielonej Bramie, lub gdzieś w tunelu czy na molo nie ma problemu. Chyba, że jest tak głośno, że bolą uszy. A pod domem nie chciałbym kilkugodzinnych koncertów, to jest szkodliwe dla słuchu. Szkoda, że nikt nie bierze tego pod uwagę. Hałas jest szkodliwy dla zdrowia. Nie mów, że w centrum musi być głośno, nie musi. U nas nie ma czegoś takiego jak myślenie o innych, a szkoda.

        • 16 11

        • (1)

          A mnie przeszkadzają dzwony kościelne regularnie walące po garach..Czy straż miejska mogłaby coś z tym zrobić?

          • 19 10

          • dzwony tam biją od kilkuset lat

            regularnie, i relatywnie cicho.

            • 2 6

      • bujać to my, ale nie nas ;) to, że na kartoniku ma napisane "zbieram na skrzypce" nie oznacza, że ktoś zbiera na skrzypce ;)

        • 6 5

      • Nie tylko uczniowie. (3)

        Jakoś w tamtym roku trafiłam na Rapsodię Węgierską - wiek grających zdecydowanie średni ;)

        • 13 0

        • Zdarzają się (2)

          absolwenci. Proste.

          • 4 2

          • ... a nawet byli wykładowcy. (1)

            Ku mojemu zdumieniu. Świat to jednak ciasne miejsce.

            • 6 0

            • czyli nie jakies tam samo-grajki

              tylko raczej zawodowcy. Takich zawsze warto posłuchać

              • 10 0

    • A co cie obchodzi

      ze zarabiaja? Pilnuj swojego portfela zazdrosniku

      • 6 4

    • Jak kupisz sobie na własność miasto to możesz sobie robić co chcesz, mieszkając w mieście żyjesz w społeczeństwie, jak się nie podoba to won na wieś.

      • 9 9

    • "Jak ja nie cierpię grajków"

      • 16 8

  • Opinia do filmu

    Zobacz film Muzycy na ulicy, czyli gdańscy grajkowie na Długim Targu

    powiem tak (1)

    to jest wbrew pozorom gruba kasa. kilkanascie tysiecy miesiecznie w sezonie, mozna zarobic na caly rok

    • 2 0

    • Opinia do filmu

      Zobacz film Muzycy na ulicy, czyli gdańscy grajkowie na Długim Targu

      kolo powiedzial

      50-100 dziennie - chyba jak gra w zespole 5 lub wiecej osobowym i przez godzine dwie dziennie.
      ci co graja po kilka godz na zmiany w skladzie 3 os maja i 500 dziennie

      • 2 0

  • stop hejt,,!!!!!

    błędny token

    • 1 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Przy którym gdyńskim placu zabaw znajduje się fontanna z dyszami tryskającymi wodą i parą wodną z powierzchni chodnika? Przy placu zabaw: