• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Kalinowski: Nie boję się żadnego Maleńczuka!

Borys Kossakowski
13 maja 2016 (artykuł sprzed 8 lat) 

Bartek Kalinowski - Spływ Monciakiem

Jeden z największych hitów trójmiejskiego barda.

O słowiańskim bluesie, pokemonach, uchodźcach, uzależnieniu od alkoholu i polityki opowiada Bartek Kalinowski, trójmiejski bard, autor podziemnego przeboju "Pokemony" i "Spływ Monciakiem" oraz wielu piosenek komentujących aktualne wydarzenia. W sobotę zagra koncert w kabarecie Ewan.



Amatorskie nagrania muzyczne publikowane w internecie:

Borys Kossakowski: Twoje piosenki balansują między satyrą a poważną piosenką w stylu Jacka Kaczmarskiego czy Bułata Okudżawy. Gdzie się lepiej czujesz?

Bartek Kalinowski: Ostatnio mnie znosi zdecydowanie w kierunku humoru i satyry. Te piosenki są najbardziej lubiane przez publiczność. Poezji mniej piszę. Ale chętnie śpiewam Włodzimierza Wysockiego czy Bułata Okudżawę, bardzo lubię piosenki "duszoszczypatielne". To taki słowiański blues, oparty na akordach molowych, w odróżnieniu od bluesa czarnego, durowego. Sarkastyczne piosenki też są molowe, ale grane w rytmie umpa-umpa. Melodyka jest smutna, ale tekst żartobliwy.

Ten słowiański blues ostatnio jakby na wymarciu. Kaczmarski, Grechuta - nikt już tego nie słucha.

A Artur Andrus? To fenomen, nie do końca umie śpiewać, ale jest na topie listy przebojów Trójki. Ta melodyka żyje i będzie żyła, dopóki słowiańszczyzna nie zostanie wykarczowana przez kulturę zachodnią. Teraz ludzie to traktują jako passe, coś śmiesznego. I mnie też tak postrzegają. Ale wierzę, że to się odrodzi. Chciałbym, żeby tak było.

Publikujesz swoje piosenki głównie na YouTube. Można powiedzieć, że jesteś takim współczesnym bardem. Może bardem 2.0?

Takie mamy czasy. Na początku XXI wieku wydałem płytę z zespołem Biała Kiełbasa. Teledyski do "Pokemonów" i "Spływu Monciakiem" leciały na 4Fun TV. Ale teraz rządzi internet. To praktyczny sposób, a ja jestem człowiek bardzo praktyczny. 

To nie są jednak profesjonalne teledyski, ale amatorskie nagrania. Kamerka internetowa, gitara i do sieci. To swoją drogą bardzo popularny sposób promocji wśród młodzieży - tak zaistniał Justin Bieber czy Dawid Kwiatkowski.

Ja jestem szybki człowiek: piszę i nagrywam. Podoba mi się taka stylistyka. Czytam ze swoich odręcznych notatek, więc czasami się mylę (śmiech). Ale to mi odpowiada. Szczerze mówiąc, taki sposób nagrywania trochę wynika z braku czasu. Zarabiam pieniądze gdzie indziej, mam rodzinę, dwójkę dzieci. Piszę skomplikowane teksty, to są piosenki dla szachistów, trzeba pomyśleć, główką poruszać. Dawniej myślałem, że to wszyscy łykną i będą z tego pieniądze. Ale nie każdy jest szachistą (śmiech). 

Często śpiewasz piosenki Leningradu. Nie marzy ci się kapela z takim rozmachem?

Marzy mi się, pewnie. Co ciekawe jednak, gdy opublikowałem płytę "Schizo", większość moich słuchaczy stwierdziła, że wolą mnie solo z gitarą. Mnie ten album też nie zadowala. Najbardziej zresztą tak lubię grać, dobrze się w tym czuję. Nie boję się żadnego Maleńczuka, stanę w zawody z każdym!

W twojej twórczości ważnym elementem jest alkohol. Dlaczego?

Na początku się nabijałem z alkoholu. Później alkohol zaczął się nabijać ze mnie. Pożegnałem się z nim w 2009 roku, przeszedłem na piwo bezalkoholowe. Dalej piszę dużo o alkoholu, ale teraz mi łatwiej, mogę się znów nabijać. Smak piwa bardzo lubię, ale działanie alkoholu to już inna sprawa.

Bartek Kalinowski - Pokemony


Co jest ważniejsze: teksty czy melodia?

U mnie na pewno pierwszy pojawia się tekst. Melodia pojawia się później, ale często potem to melodia decyduje, czy piosenka chwyta.

Często w piosenkach odnosisz się do polityki. Jeden z twoich przebojów to "Michnikowszczyzna". Ostatnio zaś opublikowałeś pieśń o wszystko mówiącym tytule "J.... PiSa".

To jest akurat piosenka antypolityczna. Kiedyś interesowałem się polityką, byłem wciągnięty. Ale to nałóg, wciąga jak alkohol. W 2005 roku, kiedy PiS wygrał, pisałem satyry o politykach, obserwowałem tę scenę. Ale piosenka "J...... PiSa" to, mam nadzieję, jedna z ostatnich moich piosenek zaangażowanych politycznie. Gloryfikacja przeszłości, jaką uprawiają politycy, przesłania nam życie współczesne. Kolory i smaki codzienności są ważniejsze niż barwy żołnierskie.

Stanąłeś też w obronie uchodźców.

To była moja pierwsza myśl, a pierwsza myśl jest najlepsza. Polska niestety jest zaściankiem. Ludzie mało wiedzą o świecie, mało jeżdżą. Każdy Polak powinien pojechać do Berlina, żeby zobaczyć normalny, kolorowy świat.

Wydarzenia

Opinie (79)

  • Do Borysa pytanie ? (1)

    Skąd dobierasz rozmówców, kto Ci doradza ?
    Przecież ten człowiek to żenada :)

    • 7 9

    • To sa pupile Kossakowskiego - jeden sort metow..

      • 0 1

  • koleś z zaścianka obraża Polki i Polaków (4)

    a podrzędny regionalny portalik robi z takim wywiad bo koleś kwiczy i obraża Naród Polski. Oby jak najszybciej takie działania doczekały się kary sądowej.

    • 5 12

    • d*pków obraża nie polaków

      tyś d*pek to czujesz się obrażony waflu jeden,

      • 8 3

    • Kolejny "żołnierz wyklęty" się znalazł (1)

      Z bąblem w uchu i glutem pod nosem.
      Ty sobie mordy "Narodem" nie wycieraj, boś tyleż żałosny co straszny.
      Sądem będzie straszył pajac...

      • 10 2

      • brawo

        tak trzeba z tymi pajacami, gnoje mordę sobie Polską wycerają

        • 8 0

    • mniejszośc polską w Polsce to może i tak

      tą zaściankową, nazikatobolszewicką,
      kołtuńską i tumańską

      • 0 1

  • Uwaga (1)

    Malenczuk drzy ze strachu przed Kalinowskim!!!

    • 7 0

    • buhahaha :D

      • 0 0

  • Kali jesteś spoko ale w pewnym momencie zatrzymałeś się w rozwoju. A artysta który się nie rozwija umiera artystycznie.

    • 1 0

  • tragedia (2)

    byłam, słuchałam. jedyne "oklaski" jakim był dopingowany p. Kalinowski pochodziły od kilkuosobowej grupy znajomych z jaką przyszedł . Osobiście jestem fanką rosyjskiego zespołu Leningrad którego piosenki wykonywał ów człowiek. Nie wiem jak to inaczej określić- słuchanie ich w jego wykonaniu było nie do zniesienia. Piosenki Bułata Okudżawy i Włodzimierza Wysockiego w naprawdę fajnym wydaniu można było posłuchać na koncercie Michała Konstrata i Piotra Kajetana Matczuka w Gdańsku. Naprawdę proszę- niech pan nie śpiewa więcej. Nie sądzę, żeby ktokolwiek chciał tego słuchać. bolała mnie głowa.

    • 2 1

    • to napij się piwa to ci przejdzie (1)

      kali rób swoje i nie pękaj, jakby była na Wysockim to by jej głowa naprawdę pękła, hej

      • 0 1

      • oo to właśnie. poezja dla uszu i podniebienia- muzyka p. Kalinowskiego i piwko. ludzie nie chcieli pić piwa przy tym wyciu albo buczeli albo wychodzili na papierosa. takie coś to można przy ognisku ze znajomymi. a i tak gwarancji brak ze wytrzymają do końca.

        • 1 0

  • Jak dla mnie ten pan to się nadaje razem z tym "Z Atlantydy"

    wyć zbierając do kapelusza. Miał fajne śmieszne początki jak "Spływ Monciakiem" czy "Pokemony" ale potem już tylko gorzej i to dużo gorzej. Obecnie jego głos jest tak zdarty i nieprzyjemny że się nie da słuchać.
    Czas odłożyć już gitarę i pogodzić się z tym że kariery z tego żadnej muzycznej nie będzie. Szkoda męczyć siebie i innych.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (54 opinie)

(54 opinie)
75 - 290 zł

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Zbigniew Kosycarz to znany: