- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (40 opinii)
- 2 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (34 opinie)
- 3 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (72 opinie)
- 4 Recenzja "Challengers": intensywne kino (20 opinii)
- 5 Robią sobie jaja od 45 lat (17 opinii)
- 6 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
"Lepiej jeść przy stole niż przy telewizorze". Rozmowa z autorką "Kuchni Filmowej"
Jak przygotować ulubioną lasagne Garfielda, chleb elfów z "Władcy Pierścieni" czy cheeseburgery, którymi zajadali się bohaterowie "Pulp Fiction"? Wie to Paulina Wnuk, blogerka i autorka książki "Kuchnia filmowa", w której zebrała kilkadziesiąt przepisów na potrawy ze swoich ulubionych filmów. - Dokładnie obserwuję to, co aktorzy jedzą na kinowym ekranie i potem staram się odtworzyć przepis - mówi gdańszczanka.
Paulina Wnuk: To dla mnie zupełnie coś innego niż gotowanie na co dzień. Wiążę się z tym cały rytuał: obejrzenie filmu, obmyślenie przepisu, zebranie składników i wreszcie wyruszenie do kuchni. Gotowanie to w tej chwili mój sposób na życie. Znalazłam swoją drogę, odkryłam pasje i konsekwentnie realizuje je w codziennym życiu.
W pani książce "Kuchnia filmowa" znajduje się kilkadziesiąt przepisów na potrawy podpatrzone w prawie pięćdziesięciu filmach. Jak je pani zbierała?
Dokładnie obserwuję to, co aktorzy jedzą na kinowym ekranie i potem staram się odtworzyć przepis. Gdy mam problem z jakimś przepisem, szukam podpowiedzi w sieci lub w książkach kulinarnych. Czasami moje przepisy są improwizowane, modyfikowane pod moje smaki i mojej rodziny. Część przepisów znajdowała się na moim blogu kulinarno-filmowym "From movie to the kitchen", a część przygotowywałam specjalnie na potrzeby książki.
Jakie przepisy znajdziemy w książce?
Chciałam, żeby w książce znalazły się przepisy na różnorodne dania o niezbyt skomplikowanym stopniu trudności. Tak, aby każdy znalazł coś dla siebie. Znajdują się tu klasyki, czyli np. cheesburger z filmu "Pulp fiction", albo sos do spaghetti Petera Clemenzy z "Ojca chrzestnego". Wśród deserów jednym z popularnych będzie sernik nowojorski z serialu "Przyjaciele", albo strudel jabłkowy z "Bękartów wojny". Za to dzieci na pewno będą zainteresowane przepisami na spaghetti z "Zakochanego kundla", albo lasagne słynnego kota Garfielda. Przepisy są różne, ale każdy przyciąga, każdy jest inny. Oprócz przepisów w książce znajdują się krótkie informacje ode mnie, oraz nota filmowa stworzona przez krytyka Piotra Czerkawskiego.
Jakie było pierwsze danie, które ugotowała pani po zobaczeniu go w filmie?
Była to niebieska zupa z "Dziennika Bridget Jones", którą ugotowałam kilka lat temu. Zawsze chciałam wypróbować ten przepis i zaskoczyć nim moich gości. Z jedzeniem filmowym wiążę się również historia z mojego dzieciństwa. Gdy miałam kilka lat wybrałyśmy się z mamą do wrzeszczańskiego kina Bajka na film "Czy to ty, czy to ja". Była tam scena, w której dzieci w stołówce jedzą wielkie bułki z mięsnym farszem nazwane "Jaś Flejtuch". Tak nam się spodobały te bułki, że moja mama postanowiła zrobić je później w domu. I tak się zaczęło.
Z jakim bohaterem filmowym chciałaby pani usiąść do stołu?
Śniadanie zjadłabym z Dexterem Morganem - obowiązkowo jajka sadzone i świeżo wyciśnięty sok z czerwonych pomarańczy. Na obiad zaprosiłabym Bridget Jones i pokazałabym jej, jak gotuje się zupę porową - tak, aby była jadalna. Kolacja koniecznie z Vincentem Mancini z "Ojca Chrzestnego", a na deser kawałek tarty wiśniowej z agentem Cooperem z "Miasteczka Twin Peaks".
Lepiej jeść przy telewizorze czy przy stole?
Zdecydowanie przy stole. Uwielbiam jeść posiłki z rodziną i każdemu polecam celebrowanie takich chwil. Dobrym pomysłem jest organizowanie filmowych wieczorów. Przykładowo "Noc z Tarantino" i tu poleciłabym do przygotowania burgery z "Pulp Fiction", strudel z "Bękartów wojny" i nacho grande z filmu "Grindhouse: Death proof".
Wywiady
Opinie (23) 2 zablokowane
-
2013-10-31 17:33
Nieprawda "Lepiej jeść przy stole niż przy telewizorze"
Bzdura dobrze się je przy włączonym telewizorze, wiem bo praktykuje od lat!!
- 0 1
-
2013-11-03 11:23
gratuluje
Telewizora nie mam od dawn, wiec raczej tam inspiracji nie szukam, ale jako nosiciel ksywy kota lubujacego sie w lasagne(niby moje popisowe danie) chetnie skonfrontuje je z Twoim przepisem
- 0 0
-
2013-11-04 17:40
NAZWA
gratuluję, fajna dziewczyna fajny pomysł... ale do !#@!$!#@$ nędzy czy my żyjemy w Polsce czy (lingwistycznie marnym) USA?
czy nazwa z-filmu-do-kuchni.pl było by gorzej?
albo z-kina-na-talerz.pl ????????????????????????????????????- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.