• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

"Lepiej jeść przy stole niż przy telewizorze". Rozmowa z autorką "Kuchni Filmowej"

Łukasz Stafiej
29 października 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Jak przygotować ulubioną lasagne Garfielda, chleb elfów z "Władcy Pierścieni" czy cheeseburgery, którymi zajadali się bohaterowie "Pulp Fiction"? Wie to Paulina Wnuk, blogerka i autorka książki "Kuchnia filmowa", w  której zebrała kilkadziesiąt przepisów na potrawy ze swoich ulubionych filmów. - Dokładnie obserwuję to, co aktorzy jedzą na kinowym ekranie i potem staram się odtworzyć przepis - mówi gdańszczanka.



Łukasz Stafiej: Czym się różni gotowanie filmowe od codziennego stania przy garnkach?

Paulina Wnuk: To dla mnie zupełnie coś innego niż gotowanie na co dzień. Wiążę się z tym cały rytuał: obejrzenie filmu, obmyślenie przepisu, zebranie składników i wreszcie wyruszenie do kuchni. Gotowanie to w tej chwili mój sposób na życie. Znalazłam swoją drogę, odkryłam pasje i konsekwentnie realizuje je w codziennym życiu.

W pani książce "Kuchnia filmowa" znajduje się kilkadziesiąt przepisów na potrawy podpatrzone w prawie pięćdziesięciu filmach. Jak je pani zbierała?

Dokładnie obserwuję to, co aktorzy jedzą na kinowym ekranie i potem staram się odtworzyć przepis. Gdy mam problem z jakimś przepisem, szukam podpowiedzi w sieci lub w książkach kulinarnych. Czasami moje przepisy są improwizowane, modyfikowane pod moje smaki i mojej rodziny. Część przepisów znajdowała się na moim blogu kulinarno-filmowym "From movie to the kitchen", a część przygotowywałam specjalnie na potrzeby książki.

Jakie przepisy znajdziemy w książce?

Chciałam, żeby w książce znalazły się przepisy na różnorodne dania o niezbyt skomplikowanym stopniu trudności. Tak, aby każdy znalazł coś dla siebie. Znajdują się tu klasyki, czyli np. cheesburger z filmu "Pulp fiction", albo sos do spaghetti Petera Clemenzy z "Ojca chrzestnego". Wśród deserów jednym z popularnych będzie sernik nowojorski z serialu "Przyjaciele", albo strudel jabłkowy z "Bękartów wojny". Za to dzieci na pewno będą zainteresowane przepisami na spaghetti z "Zakochanego kundla", albo lasagne słynnego kota Garfielda. Przepisy są różne, ale każdy przyciąga, każdy jest inny. Oprócz przepisów w książce znajdują się krótkie informacje ode mnie, oraz nota filmowa stworzona przez krytyka Piotra Czerkawskiego.

Jakie było pierwsze danie, które ugotowała pani po zobaczeniu go w filmie?

Była to niebieska zupa z "Dziennika Bridget Jones", którą ugotowałam kilka lat temu. Zawsze chciałam wypróbować ten przepis i zaskoczyć nim moich gości. Z jedzeniem filmowym wiążę się również historia z mojego dzieciństwa. Gdy miałam kilka lat wybrałyśmy się z mamą do wrzeszczańskiego kina Bajka na film "Czy to ty, czy to ja". Była tam scena, w której dzieci w stołówce jedzą wielkie bułki z mięsnym farszem nazwane "Jaś Flejtuch". Tak nam się spodobały te bułki, że moja mama postanowiła zrobić je później w domu. I tak się zaczęło.

Z jakim bohaterem filmowym chciałaby pani usiąść do stołu?

Śniadanie zjadłabym z Dexterem Morganem - obowiązkowo jajka sadzone i świeżo wyciśnięty sok z czerwonych pomarańczy. Na obiad zaprosiłabym Bridget Jones i pokazałabym jej, jak gotuje się zupę porową - tak, aby była jadalna. Kolacja koniecznie z Vincentem Mancini z "Ojca Chrzestnego", a na deser kawałek tarty wiśniowej z agentem Cooperem z "Miasteczka Twin Peaks".

Lepiej jeść przy telewizorze czy przy stole?

Zdecydowanie przy stole. Uwielbiam jeść posiłki z rodziną i każdemu polecam celebrowanie takich chwil. Dobrym pomysłem jest organizowanie filmowych wieczorów. Przykładowo "Noc z Tarantino" i tu poleciłabym do przygotowania burgery z "Pulp Fiction", strudel z "Bękartów wojny" i nacho grande z filmu "Grindhouse: Death proof".

Opinie (23) 2 zablokowane

  • Nieprawda "Lepiej jeść przy stole niż przy telewizorze"

    Bzdura dobrze się je przy włączonym telewizorze, wiem bo praktykuje od lat!!

    • 0 1

  • gratuluje

    Telewizora nie mam od dawn, wiec raczej tam inspiracji nie szukam, ale jako nosiciel ksywy kota lubujacego sie w lasagne(niby moje popisowe danie) chetnie skonfrontuje je z Twoim przepisem

    • 0 0

  • NAZWA

    gratuluję, fajna dziewczyna fajny pomysł... ale do !#@!$!#@$ nędzy czy my żyjemy w Polsce czy (lingwistycznie marnym) USA?
    czy nazwa z-filmu-do-kuchni.pl było by gorzej?
    albo z-kina-na-talerz.pl ????????????????????????????????????

    • 0 0

2

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku odbył się pamiętny występ Mandaryny w trakcie festiwalu w Sopocie?