• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maanam spotyka Kraftwerk. Recenzje nowych płyt

Borys Kossakowski
1 września 2013 (artykuł sprzed 10 lat) 

Maanam spotyka Kraftwerk, jazz miesza się z funkiem - trójmiejska scena muzyczna jak zwykle dostarcza wielu wrażeń. Oto recenzje nowych trójmiejskich płyt.



Był Gdańsk, "Jazz 01". Był Gdańsk, "Jazz 01".
Był Gdańsk, "Jazz 01", Soliton 2013.

Marcin Jacobson nie ustaje w wysiłkach mających na celu promowanie archiwalnych nagrań trójmiejskich jazzmanów. I trudno mu się dziwić, w latach 1964-80 byli oni aż 22-krotnie laureatami prawdopodobnie najważniejszego festiwalu tamtych lat: Jazz Nad Odrą. Jego seria "Swingujące 3-miasto" doczekała się pierwszej płyty składankowej, na której znalazły się nagrania czterech zespołów grających na przełomie lat 60. i 70. Dwa z nich: Antykwintet i Flamingo mogliście już poznać, dzięki wcześniejszym recenzjom, dlatego skupimy się na tych, o których jeszcze nie pisaliśmy.

Pierwsza z nich to Baszta, grająca elektryczny jazz momentami zaskakująco nowoczesny i przebojowy. Gdyby zespół wrócił dziś na scenę, to bez większego wysiłku mógłby z powodzeniem koncertować jako przedstawiciel acid-jazzu. Szczególne wrażenie robi zaś utwór "Pick Up The Pieces", w którym Baszta dowodzi, że mogłaby koncertować u boku Jamesa Browna czy Marvina Gaye'a. Większość muzyków z tamtego składu rozpierzchła się po świecie, ale do dziś aktywnie na jazzowej scenie udziela się Leszek Dranicki.

Kto zna Ramę 111 z jej obecnego repertuaru (swing i dixieland) temu szczęka opadnie, gdy posłucha nagrań z dawnych lat. Przyznam szczerze, że ich płytę wydana wcześniej przez Soliton lekkomyślnie pominąłem. Dziś zdejmuję czapkę z głowy i przyznaję się do błędu. Mamy tu jazz-rockowy groove, świetnie zaaranżowane dęciaki, mocne brzmienie z elektrycznym pianem i organami hammonda oraz świetne solówki (może oprócz zupełnie tradycyjnego "Do łezki łezka"). Jeśli w tym roku Mitch&Mitch grało z Wodeckim na OFF Festivalu, to w przyszłym roku spokojnie mogłaby zagrać tam Rama 111, o ile dałoby się odtworzyć repertuar z dawnych lat.

Jeśli kolejne odkrycia Marcina Jacobsona będą równie dobre, to warto mu kibicować. Zdecydowanie warto by było też pomyśleć o płycie z remiksami starych utworów. To byłby hit! P.S. Płyta ukazała się jako dodatek do Jazz Forum dla prenumeratorów. Na próżno szukać jej więc w sklepach, ale z dobrych źródeł wiem, że w redakcji "Jazz Forum" można zakupić egzemplarz pisma z płytą.

Baszta mogłaby spokojnie akompaniować Jamesowi Brownowi.



Miss Hapen, "Przez Jedno Pe". Miss Hapen, "Przez Jedno Pe".
Miss Hapen, "Przez jedno pe", wydanie własne 2013.

Przyznam szczerze, że po wysłuchaniu pierwszej zwrotki pierwszej piosenki na płycie Miss Hapen "Przez jedno pe" z trudem przemogłem natychmiastową chęć, żeby wyłączyć odtwarzacz. A pierwsza zwrotka pierwszej piosenki leci tak: "Widziałem wczoraj cię, bardzo podrożał dzisiaj chleb, zabrakło drobnych mi, zebrałem czarne bzy". Za każdym razem się cieszę, gdy polskie zespoły śpiewają po polsku, ale miejscem metafor typu "to miasto błękitem jest" jest ostatnia strona zeszytu do polskiego w szkole średniej. Niestety tekstom Kuby Krzyśkowa jest zdecydowanie bliżej twórczości Myslovitz, niż Agnieszki Osieckiej czy Kasi Nosowskiej. Nieciekawa treść, banalne porównania, częstochowskie rymy - trudno znaleźć tam coś inspirującego. I gdy nagle pojawia się dobry tekst, to okazuje się, że to jest cover Bajmu ("W drodze do jej serca"). Nieco (ale tylko nieco) lepiej wypada warstwa muzyczna. Miss Hapen porusza się między gitarowo-taneczną alternatywą spod znaku Franz Ferdinand czy The Strokes, zahaczając to o zimną falę, to o pop. Niestety zespół nie wykracza poza schematyczne (poprawne, przyzwoicie brzmiące, ale dość nudne) patenty i zagrywki charakterystyczne dla tej muzyki. Jeśli dodamy do tego przeciętny wokal i raczej monotonne melodie (a w końcu to są piosenki) to suma wychodzi niezbyt okazała. Przyznaję szczerze: gdy w utworze numer sześć ("Pocałunek, wikt i opierunek") usłyszałem słowa "Znalazłem cię na półce, znalazłem tam, na dolnym regale, w dla palących przedziale" wcisnąłem stop i wyjąłem płytę z odtwarzacza. Być może dalej jest coś ciekawego, ale pozostawiam to wam do sprawdzenia.

"Sowa, córka piekarza" promuje album "Przez jedno pe"



D.O.M., "D.O.M." D.O.M., "D.O.M."
D.O.M., "D.O.M.", French Girl Records 2013

Płytę D.O.M. zapowiadał singiel "Dowódca wiatru", który brzmiał trochę jakby Maanam spotkał się Kraftwerkiem. Nieco przydługa kompozycja (ponad sześć minut) mogła się podobać zarówno fanom pokręconych dźwięków, jak i klasycznego piosenkowego grania (tym bardziej, że na singlu znalazła się także trzyminutowa wersja radiowa). Album długogrający niestety niewiele ma wspólnego z tym utworem. Album D.O.M. Piotra Salewskiego (Old Time Radio) przynosi nam dziewięć utworów o stylistyce podobnej do macierzystej formacji artysty. Na próżno szukać na nich energii zawartej na "Dowódcy wiatru". Pozostałe piosenki są skrajnie introwertyczne, do tego stopnia, że w niektórych wokal jest zupełnie nieczytelny. Słychać w nich inspiracje muzyką elektroniczną lat 70.: są stare automaty perkusyjne, archaiczne brzmienia syntezatorów czy vocodery. D.O.M. Salewskiego to jego własny, hermetyczny zamknięty świat, zawieszony pomiędzy gatunkami. Jeśli miałyby to być kompozycje, to są niedopracowane, jak na improwizacje czy eksperymenty - za mało tu dramaturgii. Jeśli zaś potraktujemy jako płytę producencką, to brakuje tu bardziej zdecydowanego brzmienia. To wszystko sprawia wrażenie, że album wydaje się bardziej zbiorem szkiców, niż pełnowartościowym muzycznym produktem.

Opinie (22) 2 zablokowane

  • Borys !?! prosze o przekaznie tej opini Pana przełożonym..:) (1)

    czemu jak widze Pana recenzje, to w komentarzach zawsze ludzie pana prostują? i to od dłuższego czasu. Sam pamiętam jak na koncercie Seala siedzial Pan z laptopem caly wieczór, a potem nasmarował w wiekszości brednie odnosnie wystepu? Coś w tym jest, że moze nie powinien Pan brac sie za opiniowanie innych jak nie potrafi sie zachowac na chociazby koncercie. Nie jestem w stanie wyobrazic sobie jak przesluchuje Pan te płyty?
    a propos cytatu:
    "Widziałem wczoraj cię, bardzo podrożał dzisiaj chleb, zabrakło drobnych mi, zebrałem czarne bzy"
    Przeciez lepsza taka strofa niż chociazby "Widzialem wczoraj Cię, zakochalem się, na dole róze na górze fiołki.." litości p.Borys!!!

    opiniami w stylu "nieco przydługa kompozycja" sam się pogrążasz Panie redaktorze.... przecież te kapele nie chcą grac w RMFFM, gdzie 3min30 sek to mus. Bliżej Panu do radia Zet niz do Trojki :) prosze mi wybaczyć.

    • 6 0

    • Super cieszy że są jeszcze ludzie ze smakiem.

      Bo trzeba szczególnie mentalnie wyjść z podstawówki czy obecnie gimnazjum aby mieć smak i styl.

      Dziennikarstwo krytyczne to jest top ale aby pisać krytycznie trzeba słuchać muzyki a nie rmfmax czy eski.

      Nie lubię w dużej mierze muzyki serwowanej np przez W Manna i nigdy bym jej nie słuchał gdyby nie to że to właśnie on ją serwuje.

      Opisanie przez borysa Nosowskiej jako ikony stylu skłania mnie do wyżucenia jej pierwszej płyty którą posiadam i skasowania pozostałych jej utworków.
      A borysow krytykanctwo szkolnych tekstów skłania do ich wysłuchania.
      Niestety borys to kolejny gwoźdź do trumny dziennikarstwa zarówno papierowego jak i medialnego. Wszyscy zaczną czytać blogi czy niezależne fora przez takie KREATURU dziennikarstwa jak borys

      • 2 0

  • Niestety ani na religii ani na muzyce pan się nie zna panie kosakoski borysie

    Kasia nosowska i osiecka w jednej beczce a to dobre :-) to takl jakby porównywać tuska i piłsudskiego :-) czy michnika i goebbelsa.
    litości ale takiej kupy to nawet prostakom z lumpenproletariatu się nie wciśnie!

    rozumiem że to tylko portal osiedlowy ale czytuje go sporo turystów ze względu na rozkłady jazdy i mapę i oni przecieraja oczy ze zdumienia.

    osobiście jestem za tym aby artykuły do mediów wielkomiejskich jak na polskie warunki pisali ludzie choćby w drugiom pokoleniu z tych miast lub zdecydowanie po 50 którzy już przewsiaknęli miastem i czuja jego klimat.
    bo gdy kreatorem rzeczywistości jest zaściankowy żurnalista który chapie bezpłatne przystawki ze ślinotokiem i przyrównuje osiecką do nosowskiej to litości ale należy powiedzieć basta! Wracaj człowieku do biblioteki i poczytaj najlepiej coś w formie papierowej choćby książkę kucharska.

    • 2 0

  • (2)

    Od czasu plagiatu popełnionego przez Nosowską ok. 20 lat temu nie ośmielam się oceniać "jej" tekstów ani stawiać ich komukolwiek za wzór. :)

    • 16 4

    • (1)

      plagiatu?

      • 2 4

      • Tak, około 1993 podpisała swoim nazwiskiem tekst, "który otrzymała od przyjaciela". Traf chciał, że przyjaciel przepisał tekst Elliota. :)

        • 4 0

  • Borys jest robota w ,,Remontowej,, ......

    marnujesz się chłopie w redakcji truj-miasto.pl.

    • 3 0

  • ja (2)

    Fajnie,że są jeszcze ludzie,którzy mają swoje pasje,biorą instrumenty i bawiąc się tworzą Swoja muzykę...To zapewniam fajniejsze niż marudzenie , narzekanie i krytykowanie otaczajacej nas rzeczywistości ...Gratuluję Chłopakom , a Panu panie Krytyk stawiam pytanie czy potrafi pan grać na jakimkolwiek instrumencie,czy wysilił się pan na stworzenie czegokolwiek prócz "krytyki"...?Jeśli wydał pan płytę to może ocenimy?
    Podobno o gustach się nie rozmawia...ale o tym wiedzą tylko gentelmeni...

    • 4 4

    • Nie muszę być kucharzem,

      żeby wiedzieć, że danie jest niesmaczne.

      • 3 0

    • Borys zaiwania na saksie, aż mu uszy klapią :)

      • 0 0

  • Super Baszta

    resztę zaraz rozkminiam

    • 0 1

  • Takie supcio kapele - a gdzie występują? Jakieś koncerty? Coś?

    W Gdańsku nie ma gdzie zagrać. I takie są fakty.

    • 2 3

  • O znowu artykuł Boryska? Ha, ha ale znawca muzyczny... (1)

    • 12 3

    • Borys jest robota w ,,Remontowej,, ......

      ..piaskowanie,wydział malarski by ciebie przyjął z otwartymi ramionami ,chłopie marnujesz się w Truj-miasto.pl .

      • 4 2

  • Chłam. (2)

    • 23 0

    • fantastycznie trafione określenie. (1)

      Krótko i na temat.

      • 7 0

      • mam dobry humor, mogę się rozwinąć

        Swingujące trójmiasto jest nijakie i pozbawione polotu,

        Misshapen to jakaś Coma.

        DOM - nie wiem co to jest do cholery, jakiś facet uczy się liczyć a w tle jakiś electro ambientowo dronowy podkład robiony na kalkulatorze, a wszystko to odtwarza się na jakimś hipsterskim playerze, drugi kawałek to bezpłciowa adaptacja mausa, trzeci to trzylatek bawiący się abletonem, czwarty jakieś glitchshity i poezja śpiewana przechodząca w melodyjkę z pornola, piąte zaczyna się jak BOC potem znów ktoś się bawi abletonem, szóste to też ktoś bawi się w BOC ok starczy tego bo ten player muli przy podganianiu, a moje uszy płaczą woskiem.

        • 9 1

  • Jak widzisz śmieci to nie rozpisuj się o nich i nie rozkładaj na czynniki pierwsze (1)

    Odpady do kosza i szukaj dalej.Trochę logiki ,kolego-recenzencie

    • 15 2

    • Na tym wlasnie kolego szanowny polega polemika na forum tudziez w okienku 'komentarze' :)

      Ogolnie slabe granie,nie postarali sie...artysci.

      • 5 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (40 opinii)

(40 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Co to są bojówki?