• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Maciej Florek: W Gdańsku ładuję akumulatory

Justyna Świerczyńska
6 grudnia 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 13:58 (6 grudnia 2007)
Rozmowa z Maćkiem "Glebą" Florkiem, zwycięzcą telewizyjnego konkursu "You Can Dance".

Zostałeś najlepszym tancerzem pierwszej edycji konkursu "You can dance". W czym tkwi tajemnica twojego sukcesu?

Zaczęło się od fascynacji kolorowym światem teledysków. Potem długo szukałem miejsca dla siebie. Byłem żeglarzem, grałem w pingponga, w MDK-u chodziłem na zajęcia z modelarstwa. W lokalnym programie telewizyjnym miałem zaprezentować swoje modele. Opowiadałem, ile wysiłku włożyłem w swoją pracę. Na zakończenie programu wystąpiła grupa tancerzy z MDK-u. To było jak teledysk na żywo! Wszyscy byli w nich wpatrzeni. Ja również.

Dołączyłeś do grupy?

Oczywiście! Najpierw to była bardziej zabawa niż profesjonalne treningi. W MDK-u ćwiczyliśmy tak naprawdę tylko jedną technikę, funky-jazz. Dopiero na festiwalu w Koninie zobaczyłem, że technik tańca jest ich o wiele więcej, nawet kilkadziesiąt!

Twój sceniczny debiut miał miejsce na deskach Teatru Wybrzeże?

Tak. Sylwia Hefczyńska, moja instruktorka tańca, zaprosiła mnie na casting do spektaklu "Przystanek końcowy Zaspa" w reżyserii Avi Kaisera. To był dla mnie inny świat! Strasznie mi się spodobało, że poprzez ruch, figury, można wykreować inną, nierealną rzeczywistość. Potem pojechaliśmy za granicę z tym przedstawieniem. I znowu zaskoczenie. Poznałem nowe kultury, nowych ludzi, inny sposób myślenia.

Co było potem?

Po powrocie Jarek Staniek zaproponował mi pracę przy realizacji Gali Piosenki Aktorskiej we Wrocławiu. Zobaczyłem sławy, które dotąd oglądałem tylko w telewizji. Wtedy były blisko mnie, na wyciągnięcie ręki - Jopek, Maleńczuk, Steczkowska. Przeżyłem coś nieprawdopodobnego! Poznałem ich wszystkich z zupełnie innej strony, w procesie twórczym, a nie z okładek gazet. Ekscytowało mnie to, że oni potrafili tworzyć.

To był twój jedyny tego typu projekt?

Nie. We Wrocławiu pracowałem również przy realizacji koncertów poświęconych twórczości Tadeusza Nalepy oraz Grzegorza Ciechowskiego. Tworzyłem też choreografię do opolskiego koncertu poświęconego Markowi Grechucie. Praca nad tymi projektami to było takie szczęście w nieszczęściu. Grzegorz odszedł w trakcie realizacji projektu, Nalepa i Grechuta niedługo po nich.

A jak wyglądała twoja współpraca z Teatrem Muzycznym a Gdyni?

Byłem asystentem Jarka przy realizacji spektaklu "12 ławek". Pracowałem również przy "Opentańcu" i "Draculi".

A więc masz ogromne doświadczenie. Jesteś znany w środowisku. Do czego był ci potrzebny występ w programie "You can dance"?

Nigdy nie powiedziałem sobie dość. Nie krzywię się na nowe warsztaty. Zawsze warto spróbować czegoś nowego. Zdziwiłem się, że na casting przyszło tak mało osób, około 300. Zawsze jest przecież czas, żeby się wycofać. Poza tym spodobała mi się formuła programu. W Paryżu Agustin pokazał nam na dvd jak wygląda realizacja programu. Spodobało mi się to, że oprócz pracy w grupie i duecie, będę miał swoje 45 sekund na scenie. Czas, który należeć będzie tylko do mnie.

Nikt was nie ograniczał?

Absolutnie nie. Mogliśmy robić na scenie, wszystko co nam przyszło do głowy. Skakać, robić piruety, całkowita wolność. Dla takiego programu warto zaryzykować. To jak wygrany los w lotto.

A liczyłeś, że wygrasz?

Jeśli myślisz o tym programie jak o rywalizacji, to odpadniesz. Od początku musisz współpracować, a nie ścigać się z innymi. Poza tym my o tej rywalizacji dowiedzieliśmy się dopiero w Paryżu. Do tego momentu nie wiedzieliśmy nawet, jaka jest wygrana.

Jak wyglądają teraz twoje plany?

Zaraz po finale wróciliśmy na treningi. W niedzielę wystąpimy w specjalnym programie, w którym czterech finalistów "You can dance" zatańczy z czterema finalistami Tańca z gwiazdami. W lutym wyjeżdżam na Broadway. Przez cały czas realizacji programu nie miałem nawet jednego dnia wolnego. Z tego powodu musiałem zrezygnować z wielu projektów, między innymi z występów w "Draculi". Chciałbym do nich powrócić. Przed programem planowałem również warsztaty w Teatrze Muzycznym w Gdyni. Jeśli teatr mnie zechcę, chciałbym zrealizować ten projekt.

Gdzie spędzisz święta?

Po programie chcę wrócić do Gdańska i zapalić lampki na choince w moim mieszkaniu na Przymorzu. Tu ładuję baterie. Z jednej strony mam morze, z drugiej park. Czuję się tu tak, jak wchodziłem na Rysy - dookoła mnie ogromna przestrzeń. To niesamowita ładowarka energii.

Opinie (47) ponad 10 zablokowanych

  • Gdańsk jest cudowny (1)

    Gdańsk jest cudowny

    • 0 0

    • RACJA !

      Pozdrawiam

      • 0 0

  • gratulacje dla Macka

    podziwiam

    • 0 0

  • opentaniec :D

    • 0 0

  • powodzenia

    Gratki:)

    • 0 0

  • powód do dumy...

    • 0 0

  • Maciek jesteś ok :)

    Powodzenia na Broadway'u !!

    • 0 0

  • Zaglebiście tańczysz :)))

    Maciek, Twoja GLEBA na eliminacjach była niezłym zaskoczeniem. Dla mnie to był szok, musiało to boleć - ale widać że warto było ;o)
    A najlepsze było to, jak się trzymałeś swojej racji, gdy jury się czapiało.
    Wyadawało się że już będzie po obie, ale dobrze że jury dali Ci szansę...

    • 0 0

  • Gratulacje!!!!!!!!!!!!

    !!!Super że wygrałeś, należało ci się!!!
    Cieżka praca, popłaca.
    Tylko wróć do nas z NY!!

    • 0 0

  • BRAWO

    GRATULUJE, WIELKI SZACUNEK ZA TO CO ROBISZ. MAŁO JEST LUDZI, KTÓRZY ROBIĄ TO CO KOCHAJĄ NAJBARDZIEJ... ŚWIETNY TANIEC, PRZEMIŁA OSOBA - GRATULUJE JESZCZE RAZ I ŻYCZĘ POWODZENIA!

    • 0 0

  • :)

    wiedziałem :))))

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Juwenalia Gdańskie 2024 (53 opinie)

(53 opinie)
75 - 290 zł
Kup bilet

Strefa Trojmiasto.pl na Juwenaliach (3 opinie)

(3 opinie)
w plenerze, gry

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Imprezowa ulica, w bliskim sąsiedztwie klubu B90, na której tętni nocne życie, skupiająca przedsięwziecia artystyczne, muzyczne, a także rekreacyjne nazywa się: