- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (53 opinie)
- 2 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (45 opinii)
- 3 Momoa spotkał się z Michalczewskim (58 opinii)
- 4 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (51 opinii)
- 5 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (137 opinii)
- 6 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (12 opinii)
Makowiecki: Trójmiasto od Warszawy dzieli przepaść
Płytę promuje teledysk "Holidays in Rome"
- Warszawa jest stolicą na europejskim poziomie i Trójmiasto dzieli od niej przepaść, jeśli chodzi o wydarzenia kulturalne. Ale w Sopocie i Gdyni lubię spokój - mówi Tomasz Makowiecki, który właśnie opublikował swą nową płytę pt. "Moizm".
Tomasz Makowiecki: Morza i przestrzeni. Poza tym mnóstwo czasu spędzałem w samochodzie, bo zespół stacjonuje. Wróciłem do Sopotu rok temu, razem z Reni (Jusis, żoną Tomka - dop. red.) uznaliśmy, że najlepiej będzie nam tu. Tym bardziej że moi rodzice nam pomagają. Warszawa nas zmęczyła. Ale lubię tam być gościem.
Co cię w Trójmieście irytuje?
Czasami muzycy marudzą, że nie ma tu z kim grać. Moim zdaniem jest cała masa ludzi, tylko nie potrafimy się zorganizować. Ale trzeba przyznać, że Warszawa jest stolicą na europejskim poziomie, jeśli chodzi o wydarzenia kulturalne i Trójmiasto dzieli od niej przepaść.
No właśnie - spokój. Twoja płyta jest zaskakująco spokojna. A przecież wcześniej grałeś nawet przeboje Kylie Minogue.
To jest coś czego mi brakowało przez wiele lat. Różne rzeczy się działy, muzyczne i osobiste. Ta płyta była dla mnie odskocznią. Prawdziwy spokój jednak osiągnąłem dopiero w dniu premiery. Ostatnie dwa miesiące były czasem ciężkiej pracy. Wreszcie płyta wyszła i jestem spokojny, bo jest taka, jaka miała być.
Pierwszy utwór na płycie ma aż dziesięć minut! Jak na artystę mainstreamowego to ruch niezwykle odważny.
Ten numer wprowadza słuchacza w klimat płyty, wciąga w opowieść. Ale kolejność utworów jest dziełem Reni, więc to w zasadzie pytanie do niej (śmiech). Ostatnio każdy koncert zaczynaliśmy tym numerem i to była naturalna konsekwencja.
Tytuł płyty to "Moizm" - to twoja filozofia?
Długo szukałem słowa na tytuł, wiedziałem tylko, że będzie to jakiś -izm. W końcu wymyśliłem moizm, to słowo przyszło do mnie samo . Ta płyta jest moja, spędziłem mnóstwo czasu i włożyłem ogrom pracy w jej nagranie. Dopiero później dotarłem do słownika i okazało się, że to słowo istnieje! To chińska filozofia, która szczerze mówiąc niezbyt do mnie pasowała. Ale chwilę później trafiłem na credo fotografa Krzysztofa Cichosza i kamień z serca mi spadł. To było tak trafne, że odezwałem się do niego i poprosiłem go o zgodę na wykorzystanie jego słów na okładce płyty.
Krzysztof Cichosz to nie jedyny "gość" na tej płycie. Zaprosiłeś do jej nagrania także Władysława Komendarka i Józefa Skrzeka - legendarnych muzyków.
Przesłuchując materiał doszedłem do wniosku, że dwie dziesięciominutowe kompozycje są idealne do tego, żeby zaprosić do nich dwóch solistów. Wziąłem telefon i zacząłem dzwonić. Józefa Skrzeka miałem okazję poznać wcześniej, bo graliśmy na jednej scenie. Skontaktować się z nim było niezwykle trudno, ale w końcu udało się. Władysław Komendarek natomiast jest niezwykłym ekscentrykiem i nie wiedziałem czego się spodziewać. Pomógł mi jednak mój przyjaciel - Daniel Bloom. Obu przekonałem do współpracy swoją muzyką. To dla mnie ogromne wyróżnienie.
Postanowiłeś nie pisać sam tekstów. Dlaczego?
Z tekściarzem Markiem Jałowieckim pracuję od lat. Dobrze się rozumiemy, on świetnie wyczuwa moje intencje. Wysyłam mu swoje piosenki, opowiadam, co u mnie słychać. On zresztą zawiesił mi tak wysoko poprzeczkę, że sam nie biorę się na razie za teksty. Byłem producentem tej płyty, kompozytorem, wokalistą, instrumentalistą i po prostu nie znalazłem miejsca w głowie, żeby jeszcze pisać. Angielskie teksty napisał zaś Graftman, czyli Roman Szczepanek, do którego mam pełne zaufanie.
Coraz więcej artystów planuje przede wszystkim single, a nie albumy. Jest jeszcze sens nagrywać płyty?
Głośno się nad tym zastanawiałem, ale doszedłem do wniosku, że mojej muzyki najlepiej słucha się w całości. Na koncertach nie gramy "wiązanki przebojów", ale rozwijamy tę płytę w długą opowieść.
Moizm jest stanem świadomości zmierzającej poprzez samotransformację i samotranscendencję do samorealizacji i samourzeczywistnienia, do zwiększenia intensywności i pełni istnienia; do bycia-czymś-więcej.
Jest artystyczną refleksją nad sobą, innymi i światem; uzewnętrznianą w twórczości materializowanej.
Jest procesem i zapisem drogi; podróżą w głąb i poza; zmiennością w zmienności; świadomym utrzymywaniem obniżonej bariery immunologicznej umysłu.
Jest myśleniem w kosmosie, myśleniem wśród myślących, tworzeniem wśród tworzących, odczuwaniem wśród odczuwających.
Jest poszukiwaniem i tworzeniem przestrzeni duchowej oraz zaproszeniem do misterium uczestniczenia w niej.
Jest tożsamością poza rolami; autentycznością i szczerością.
Jest zanurzeniem w życiu w celu rozumienia, pewnością istnienia i niepewnością rozumienia.
Jest ahistoryczną świadomością tradycji i nieidolatrycznym szacunkiem dla tworzywa.
Jest zawsze pomiędzy; pomiędzy tradycją i nowoczesnością, intuicją i intelektem, sztuką i życiem, formą i treścią, zgodą i niezgodą, beztroską i propagandą, ...mną i światem.
Jest antytotalitarny, antyspecjalistyczny, antykonkurencyjny.
Moizm jest prywatną religią wolności, (do).
Krzysztof Jerzy Cichosz, styczeń 1989.
Wywiady
Opinie (155) ponad 10 zablokowanych
-
2013-10-12 16:11
Ludzie o co Wam chodzi? (2)
Trójmiasto to dziura...niestety!:) Wszyscy się znają, ten był z tym na roku, tamten chodził z kimś na angielski... I te ograniczenia choćby w ubiorze, zobaczcie tylko na to jak dziewczyny się ubierają idąc do klubu albo szara mycha albo lachon taki, że niedobrze się robi. Nie ma kolorów, niesztampowych rozwiązań, a jak już się ktoś taki pojawi od razu krzywo patrzą. I wciąż te dżinsy... I to samo z kulturą. Nie ma tutaj czegoś takiego jak kultura wysoka. A szkoda. Za tym niestety idzie kasa, a tutaj tego brak. I nie ma się co obrażać. Ale ja kocham Trójmiasto. Lubię Warszawę właśnie za zgiełk, teatry, repertuar, możliwości, ale moje miejsce jest tu. I nie zamierzam się obrażać na Makowieckiego za to, że powiedział, że Trójmiasto to prowincja. Bo to prawda.
- 4 6
-
2013-10-12 22:28
(1)
No wiesz, jakoś jak mam iść ochotę spontanicznie do klubu na piwo to nie będę leciała specjalnie do domu ubierać się jakoś oryginalnie, jak "nie szara mysz", tylko pójdę nawet w zwykłym swetrze i co z tego? Najlepiej założyć różowy worek na łeb i pewnie powiedziałabyś że to jest "mega odlot w stylu blogerek" ... no .. super ...
- 8 0
-
2013-10-12 22:42
najlepiej i tak będzie w bikini jak Rita!
- 0 0
-
2013-10-12 21:24
wow
właśnie n****ł w swoje gniazdo !! leśny miecio !!
- 6 0
-
2013-10-12 23:24
frustra górą
Nic nie poprawia samopoczucia jak internetowy hejt. Fajna muza, fajny teledysk. Przynajmniej Tomkowi się chce coś w życiu zrobić.
- 0 3
-
2013-10-13 21:18
Następny gamoń z televizyjnych konkursów
Zero oryginalności i wyobraźni, zaistniał w mediach dzięki jakiejś kolejnej szopce z cyklu: gramy i śpiewamy, a teraz struga jarząbka! Takie "gwiazdy" to ja wciągam nosem na śniadanie!
- 1 0
-
2013-10-14 09:22
Makowiecki
A kto to niby jest ? Bo ta piosenka denna jest ...
- 3 0
-
2013-10-14 09:35
Warszawa to zaścianek i bliżej jej do Mińska niż
do Berlina czy Paryża.
- 5 0
-
2013-10-14 15:00
Na forum jak zwykle piaskownica i małomiasteczkowość...
Normalny człowiek albo by oponował albo wzruszył ramionami (zresztą, co w tym dziwnego że Gdańsk czy Wrocław czy Poznań NIE JEST takim centrum kultury jak stolica? W której jest naście albo i dziesiąt teatrów, instytutów kultury, trylion muzeów, centrale stacji telewizyjnych, radiowych, studia fimowe i muzyczne, gdzie idzie większośc forsy kulturalnej, gdzie jest masa bogatych ludzi których stać i potrzebują kultury wysokiej itd itp).
Jednakże na forum jak zwykle zawistna gawiedz która żadnego słowa niebałwochwalczego nie przyjmie - właśnie dlatego też miastem rządzi smrodliwy Misio Adamowicz, co to każdemu dobre słowo powie. Za 300 tys rocznie można skłamać. Zwłaszcza że do konfesjonału blisko a głos gawiedzi tak samo ważny jak profesora..- 0 1
-
2013-10-23 00:17
to jakeś covery so,czy co
Czo on tak podrabia Depeche Mode?
A dzieciom już pampersy zmienił,a?- 0 1
-
2013-11-12 16:21
Ojoj!
Ojoj, ale się trójmiejska pycha rozkrzyczała :) Ludzie, opanujcie się! Trójmiasto jest piękne, bez dwóch zdań i nikt Wam tego nie odmawia, ale to nie pępek świata, a już na pewno nie centrum kultury czy biznesu.W większości krajów to stolica jest takim centrum i w Polsce jest podobnie. Tomek nie mówi że Trojmiasto jest do niczego, wręcz przeciwnie, nauczcie się czytać! W Trójmieście jest wszystko to, czego brakuje w Wawie, czyli przyroda, morze, czyste powietrze, niepowtarzalny klimat. Ale to Warszawie skupia się większość inwestycji biznesowych i wydarzeń kulturalnych (i ofert pracy!) i temu trudno zaprzeczyć. Mieszkałam w Wawie, mieszkam teraz w Trójmieście i wiem, że oba te miejsca mają zarówno swoje dobre, jak i złe strony. I Makowiecki właśnie o tym mówi. Dobrze by było, żeby ludzie spojrzeli poza czubek własnego nosa i własnego miasta i docenili, co inni mają dobrego, nauczyli się z tego korzystać a nie tylko psioczyć. I serio , nie wiem w czym ludzie (czy jak kto woli - "słoiki") z Radomia/Puław/Lublina, itp. mieszkający w Wawie są gorsi od tych mieszkających w Trójmieście. Chyba raczej nalezy im się podziw za przedsiębiorczość i zaradność, i odwagę do zaczynania wszystkiego od nowa w nowym miejscu, co jest znacznie cenniejsze od "siedzenia" całe życie w jednym miejscu, klepania biedy i ciągłego szydzenia z innych. Pozdrawiam malkontentów!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.