- 1 Nic mnie tak nie wkurza w kinie, jak... (33 opinie)
- 2 Nie każdy ma odwagę nosić takie stroje (29 opinii)
- 3 Dlaczego koncerty są tak późno? (55 opinii)
- 4 10 pomysłów na prezent dla mamy (1 opinia)
- 5 Truskawki czy szparagi? (29 opinii)
- 6 Momoa spotkał się z Michalczewskim (66 opinii)
Małgorzata Walewska i Gary Guthman w świątecznym repertuarze. Koncert w Filharmonii Bałtyckiej
Nie ma lepszego sposobu na wprawienie się w świąteczny nastrój niż bożonarodzeniowe koncerty. Jeden z nich odbył się w czwartkowy wieczór w Filharmonii Bałtyckiej. Polskie kolędy oraz najpopularniejsze anglojęzyczne świąteczne przeboje wykonali Małgorzata Walewska oraz Gary Guthman Jazz Quartet.
Ten koncert nie mógł się nie udać. Małgorzata Walewska jest jedną z najbardziej uznanych polskich mezzosopranistek. Występowała na scenach ponad 30 słynnych teatrów na całym świecie. Z kolei Gary Guthman to kompozytor, aranżer i trębacz, który napisał i zorkiestrował setki aranżacji wykonywanych przez najlepsze orkiestry amerykańskie i kanadyjskie.
Tym razem na scenie towarzyszyła mu nie orkiestra, a muzycy jazzowi - Wojtek Gogolewski na fortepianie, Paweł Pańta na gitarze basowej i kontrabasie oraz Cezary Konrad na perkusji. Sam Gary zagrał na trąbce i flugelhornie. Połączenie klasyki i jazzu w świątecznym wydaniu sprawdziło się znakomicie, a Gary Guthman okazał się być charyzmatycznym konferansjerem, który przez cały wieczór z wdziękiem uwodził publiczność.
Zawiedzeni mogli być ci, którzy liczyli, że cały koncert wykonany zostanie przez duet Walewskiej z Guthmanem. Przez pierwszą część koncertu artyści występowali osobno, zmieniając się co 2-3 utwory. Małgorzata Walewska zaśpiewała m.in. "Gdy się Chrystus rodzi", "Jezus malusieńki", "Lulajże Jezuniu", natomiast Gary Guthman przedstawił swoje aranżacje "Jingle Bells", "Przybieżeli do Betlejem", "Have Yourself a Merry Little Christmas" oraz kilku innych świątecznych przebojów.
Małgorzata Walewska i Gary Guthman - "Winter Wonderland"
Śmiechu tego wieczoru było zaskakująco dużo. Gary Guthman rozbawiał publiczność m.in. popisując się swoją znajomością języka polskiego, czy opowiadając anegdoty o nauce języka. Okazało się, że za sprawą polskiej żony mówi w naszym ojczystym języku całkiem nieźle, co udowodnił wygłaszając ze sceny słynne łamańce językowe jak "W Szczebrzeszynie chrząszcz brzmi w trzcinie" czy "Stół z powyłamywanymi nogami".
Co jeszcze zapadnie w pamięć po czwartkowym koncercie? Oprócz zabawnej konferansjerki i jazzowych aranżacji, duże wrażenie robiły też wyjścia Małgorzaty Walewskiej, a w szczególności "Lulajże Jezuniu" i "Jezus malusieńki". W tych momentach z twarzy publiczności schodził uśmiech ustępując miejsca wzruszeniu i przejęciu. Podczas jednego z dwóch bisów, artystka wykonała element swojego repertuaru czyli "Ave Maria".
Małgorzata Walewska i Gary Guthman trzykrotnie sprawili, że widzowie poderwali się z krzeseł, żeby na stojąco oklaskiwać koncert. Spontaniczne okrzyki zachwytu i oklaski pojawiały się też podczas piosenek. Niewątpliwie, publiczność wyszła z koncertu zadowolona i zarażona świątecznym klimatem.
Miejsca
Zobacz także
Opinie (6) 1 zablokowana
-
2017-12-15 10:43
kowalski
Byłem, widziałem, słuchałem było świątecznie
- 8 1
-
2017-12-15 12:50
chałturnictwo pełną gębą...
...ale skoro ludziom się podoba i kupują bilety...
- 8 11
-
2017-12-15 15:04
(1)
Zazdroszczę zapewne było magicznie
- 7 2
-
2017-12-15 22:15
Magia świąt xd
- 1 1
-
2017-12-15 15:14
Czy to jest komuś do czegoś potrzebne? (1)
- 1 13
-
2017-12-16 15:45
Edzio... Idź się leczyć. Czy może przestałeś już brać pigułki?
- 2 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.