- 1 Tłumy na Trójmiejskim Marszu Równości (890 opinii)
- 2 Bursztynowy Słowik dla Alicji Majewskiej (49 opinii)
- 3 Drag queens opanowały 100cznię (64 opinie)
- 4 "Azja Express": Jusis i Redor trzeci w finale (26 opinii)
- 5 Gotówka? Są miejsca, gdzie nią nie zapłacisz (299 opinii)
- 6 Korekta płci u nastolatków. "Potrzeba regulacji procesu" (256 opinii)
Malują i animują "Chłopów". Premiera opóźniona, bo brakuje malarzy
Nową animowaną wersję "Chłopów" według prozy Władysława Stanisława Reymonta zobaczymy na wielkim ekranie dopiero w przyszłym roku. Wstępnie premierę filmu Doroty Kobieli zapowiadano na drugą połowę 2022 r., ale nadal nie udało się skompletować zespołu malarzy, którzy własnoręcznie pomalują każde ujęcie nakręcone wcześniej z udziałem aktorów. Prace malarskie w okrojonym składzie trwają obecnie w czterech miastach: Wilnie, Kijowie, Belgradzie i Sopocie, a produkcję "Chłopów" nadzoruje trójmiejskie studio BreakThru Films.
Za projekt nowej wersji "Chłopów" odpowiada ten sam tercet, który pięć lat temu "poruszył" obrazy van Gogha w filmie "Twój Vincent". Reżyserka Dorota Kobiela, współscenarzysta Hugh Welchman oraz producent Sean Bobbitt, przy wsparciu sopockiego BreakThru Studio i artystów malarzy z całej Europy, noblowską powieść Władysława Stanisława Reymonta pokażą w zupełnie nowym filmowym wydaniu, a mianowicie za pomocą animacji malarskiej. Nakręcone wcześniej ujęcia z udziałem aktorów trzeba teraz ręcznie przerobić na kilkadziesiąt tysięcy obrazów, które po zmontowaniu stworzą animację podobną do tej, jaką zastosowano przy okazji "Vincenta".
Malarze do "Chłopów" wciąż poszukiwani
Finalny efekt poznamy później, niż pierwotnie zakładano. W głównej mierze z powodu pandemii nie udało się do tej pory skompletować całego zespołu malarzy. "Pomalowaniem" filmu miało docelowo zająć się 70 artystów. Tymczasem w czterech studiach zlokalizowanych w Sopocie, Belgradzie, Wilnie i Kijowie pracuje łącznie nieco ponad 50 osób.
- Prace idą dość sprawnie, ale właściwie od początku tego etapu produkcji jesteśmy zmuszeni działać w mniejszych zespołach i z mniejszą liczbą osób zatrudnionych do prac malarskich. Dlatego cały czas prowadzimy rekrutację i poszukujemy artystów, którzy trochę odciążą naszą ekipę i przyspieszą proces tworzenia filmu - informuje producent "Chłopów" Sean Bobbitt.
O tym, z jak wielkim wyzwaniem mierzą się malarze, niech świadczy fakt, że do namalowania jest około 80 tysięcy kadrów. Obróbka jednej statycznej sceny zajmuje do dwóch godzin. W przypadku ruchomych ujęć ten czas wydłuża się przynajmniej dwukrotnie. Aby zobaczyć na ekranie jedną sekundę filmu, malarze muszą na to pracować nawet do sześciu dni. A trzeba jeszcze uwzględnić czas na montaż namalowanych w ten sposób ujęć. Poza tym prace malarskie towarzyszące "Chłopom" charakteryzują się nieco większym stopniem trudności, niż miało to miejsce przy poprzedniej tego typu produkcji.
- Przy "Vincencie" nie było wymogu aż takiej dbałości o realizm, jak dzieje się to w przypadku "Chłopów". Używaliśmy też znacznie mniej kolorów, nie było tak wielu dynamicznych ujęć i tak dużej liczby postaci, z czym mamy do czynienia teraz. Przy tworzeniu "Chłopów" bardzo zależy nam na podkreśleniu epickiego charakteru powieści Reymonta, co wiązało się podczas zdjęć z aktorami na zastosowaniu wielu ruchów kamerą. Wymaga to trochę innego podejścia malarzy. Najpierw tworzą tło, a później malują postaci. Przy "Vincencie" schemat pracy był znacznie prostszy - tłumaczy Sean Bobbitt.
"Chłopi" na wielkim ekranie. Film powstanie m.in. w Sopocie
Film ma być jak najbliżej powieści
Największą inspirację dla twórców filmu stanowi malarstwo Młodej Polski na czele z takimi artystami jak Józef Chełmoński, Ferdynand Ruszczyc, Leon Wyczółkowski czy Alfred Kowalski. Dzieła wspomnianych malarzy mają być jednak tylko stylistyczną wskazówką dla malarzy oraz filmowców i nie będą raczej pełnić takiej funkcji jak obrazy van Gogha, które w "Twoim Vincencie" wykorzystano bardzo dosłownie.
- Oczywiście zależy nam na jak najwierniejszym odtworzeniu klimatu powieści Reymonta. Dużą wagę przykładaliśmy na przykład do odpowiedniego zilustrowania zmieniających się pór roku, którym w książce autor poświęcał przecież sporo miejsca. Poza plenerowymi scenami bardzo dużo kręciliśmy we wnętrzach. Wiele ujęć było bardzo dynamicznych, jak choćby podczas wesela Boryny, co stanowi dodatkowe wyzwanie dla naszych malarzy - dodaje Bobbitt.
Ostatnie plenerowe dokrętki zrealizowano we wrześniu ubiegłego roku, lecz zdecydowaną większość scen z udziałem aktorów nakręcono w 2020 r. Na planie "Chłopów" pojawili się wówczas m.in. Mirosław Baka (Maciej Boryna), Robert Gulaczyk (Antek), Małgorzata Kożuchowska (Organiścina), Andrzej Konopka (Wójt), Sonia Bohosiewicz (Wójtowa), Sonia Mietielica (Hanka), Maciej Musiał (Jasio) czy Julia Wieniawa (Marysia Pastuszka). Główną rolę zagra Kamila Urzędowska, która wcieli się w Jagnę. To właśnie wokół tej postaci ma być obudowana fabuła nowych "Chłopów".
Czytaj także: Pomnik ze spiżu. Recenzja filmu "Gierek"
Nowi "Chłopi" pół wieku po premierze poprzednich
Oprócz malarzy nad powstaniem filmu intensywnie pracują także specjaliści od efektów specjalnych. Jak podkreśla Sean Bobbitt, to właśnie te dwie grupy mają teraz najwięcej pracy przy tworzeniu animowanych "Chłopów". Równolegle nad oprawą muzyczną dzieła Doroty Kobieli pracuje Łukasz "L.U.C." Rostkowski, który w głównej mierze zamierza wykorzystać różnorodne interpretacje słowiańskiego folku.
Prace nad "Chłopami" potrwają wstępnie do końca tego roku lub początku przyszłego. Premierę przeniesiono więc na 2023 r., ale konkretnych terminów jeszcze nie ustalono. Opóźnienie prac nad filmem spowoduje, że produkcja BreakThru Films pojawi się na ekranie równo 50 lat po premierze kinowej wersji serialu w reżyserii Jana Rybkowskiego z niezapomnianymi rolami Emilii Krakowskiej (Jagna) i Władysława Hańczy (Boryna). Nowa ekranizacja "Chłopów" wejdzie do kin także niemal sto lat (dokładnie 99) po tym, jak Władysław Stanisław Reymont odebrał za swoją powieść literacką Nagrodę Nobla.
Miejsca
Opinie wybrane
-
2022-01-24 08:22
W dobie zaawansowanej techniki cyfrowej (4)
robienie tego ręcznie to chyba średni pomysł. Jak głupi telefon może włączyć filtr i na żywo zmieniać obraz to czemu nie zastosować tego do filmu, to proste, tanie i efektywne.
No rozumiem, że to ma być coś innego, nietypowego, no ale czy to nie jest na siłę utrudnianie sobie życia?
A i tak wszystko będzie złożone na komputerze z efektami specjalnymi więc mogło by być 100% bez malowania- 11 22
-
2022-01-24 08:30
nie masz racji (3)
to nie jest utrudnianie sobie życia, to jest inwestycja. Poprzedni film tych producentów, robiony w tej samej, oryginalnej technice zarobił na całym świecie ponad 20 milionów dolarów. Chodzi o film Twój Vincent. Chłopi pewnie nie powtórzą tego wyniku, bo temat jest typowo polski, ale kto wie...
- 10 0
-
2022-01-24 10:02
(1)
20mln to nie jest dużo jak na ilość włożonej pracy.
- 0 3
-
2022-01-24 11:11
no nie wiem
jak na polski, niszowy film, to jednak przyzwoity wynik, szczególnie w dobie covida
- 0 0
-
2022-01-24 12:51
ja nie twierdzę że nie zarobi
Oczywiście dla "nowatorskiej oryginalnej techniki" można sobie kilka scen ze zbliżeniami wymalować, ale resztę mógłby zrobić grafik komputerowy, a jak będa "efekty specjalne" to i tak będzie to robić tylko kwestia żeby zamiast się męzzyć lata to zrobić to samo szybciej używając techniki cyfrowej
- 0 2
-
2022-01-24 11:35
takie to super wyzwanie dla artystów
Kto gra w filmie podano ale kto maluje już nie :)
- 6 0
-
2022-01-24 08:30
Przy "Moim Vincencie" płacili skandalicznie mało.
Wykorzystywana była tania artystyczna siła robocza, między innymi w Gdańsku. Najwidoczniej teraz jest podobnie.
- 19 2
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.