• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Myslovitz w Centrum Stocznia Gdańska

txt & fot. Łukasz Unterschuetz
19 listopada 2007 (artykuł sprzed 16 lat) 
aktualizacja: godz. 14:26 (19 listopada 2007)
Fani rockowego grania od dawna ostrzyli sobie zęby na ten koncert. Atmosferę dodatkowo podgrzała informacja o co najmniej rocznym zawieszeniu działalności grupy. Również dzięki niej niedzielny występ zespołu z Mysłowic zaliczył się do listy wydarzeń, na których trzeba po prostu być. Koncert poprzedził support w wykonaniu Tomek Makowiecki Band. Później już nadszedł czas na energiczne granie i istne szaleństwo pod barierkami.
Szaleństwo? Rzeczywiście osoby, które znają twórczość Myslovitz tylko z płyt mogą się zastanawiać, gdzie w ich muzyce jest miejsce na szaleństwo. Jednak ci, którzy widzieli ich na żywo, wiedzą, że podczas koncertów grupa pokazuje prawdziwy pazur i daje odpocząć publice tylko na kilka chwil podczas niewielu wolniejszych utworów. Zespół postawił na pewniaki prezentując swoje najbardziej znane utwory "Peggy Brown", "Chłopcy" czy "Życie to surfing", a z nowszych utworów "Mieć czy być" oraz "Ściąć wysokie drzewa".
Publika szalała akompaniując Rojkowi, który pomimo niewielkiej postury w chwilach uniesienia szalał na scenie rwąc struny i wymieniając co chwilę gitary.
Oprócz chwil euforii w trakcie bardziej znanych utworów publiczność sprawiała wrażenie zawiedzionej. Małomówny Rojek nie potrafił nawiązać kontaktu z ludźmi tłumnie zgromadzonymi w Stoczni, natomiast szeroka "fosa" pomiędzy sceną a publiką potęgowała wrażenie izolacji zespołu od fanów. Dopiero przed bisami, kiedy wszyscy uświadomili sobie, że to już koniec i przez co najmniej rok Myslovitz nie zawita do Gdańska, fani się mocno ożywili. Niestety końcówka bardzo dobrego koncertu mogła rozczarować, zamiast mocnego uderzenia na finisz, rozgrzana publiczność musiała zadowolić się gitarowymi improwizacjami, przy których o skakaniu czy śpiewaniu z zespołem nie było mowy.
Najbardziej oczekiwany koncert ostatnich tygodni o mały włos się nie odbył. Ku przerażeniu fanów w pewnym momencie pojawiła się informacja, że koncert został odwołany. Jednak dzięki profesjonalizmowi organizatorów wszystko udało się dopiąć na ostatni guzik i Gdańsk nie zniknął z mapy pożegnalnej trasy Myslovitz.
txt & fot. Łukasz Unterschuetz

Opinie (34) 2 zablokowane

  • Dla mnie Super

    Ostatni koncert w parlamencie i afera z nadkompletem była porażką przykro jak połowa ekipy się bawi a druga czeka w knajpie obok, zwłaszcza że wszyscy mieliśmy bilety kupione w przedsprzedaży. Teraz było wszystko propfesjonalnie.

    • 0 0

  • było mimo wszystko ok; ]

    Biorąc pod uwagę że od strony organizacyjnej koncert był naprawde BARDZO słabo przygotowany bo do ostatniej chwili nie wiadomo bylo czy koncert się odbędzie,to mimo wszysto koncert był super. Makowiecki zagral bardzo melodyjne ale momentami az za spokojne..bo uspilo publicznosc,Myslovitz jak dla mnie zagrali zawodowo! troche malo kawalkow z starszych plyt i ten bis...liczylismy na co innego..:]ale generalnie pod wzgledem samego koncertu-baardzo dobry!

    • 0 0

  • TAK ON GRYSIE

    TAK ! MASZ RACJĘ ! ALEŻ OCZYWIŚCIE.. JESTEM WYDZIABANYM GEJEM, MOJA ŻONA TO ZDESPEROWANA MAŁOLATA.

    Z TY GRYSÓW I ON GRYSÓW ROBIMY PAPCIE. PRZYJDZ NA ACID DRINKERS, WEJDZ NA BACKSTAGE TO SPRAWDZIMY TWOJE CENTKI. TYLKO UWAŻAJ NA OGON, BY CI GO DRZWI NIE PRZYCIĘŁY

    KOCIE

    • 0 0

  • Makowiecki - powiem wam - przekonał mnie. Przekonał mnie, chodziaz jego muzyka dotarła do mnie dopiero po powrocie do domu.liczyłam na " dla Ciebie" i " chcałbym umrzeć...." szczególnie na bis... szkoda... szkoda, ze tak samo bez kontaktu - być może to jakaś częśc ich planu - " nie daj się sprzedać" ale ... dla tych co przychodzą - wiernej publice warto pokazać się z bardziej przyjaznej strony...;] pozdrawiam, owocnego wypoczyknu

    • 0 0

  • Niesamowity koncert!

    szklana_człowieczka: tez stałam w pierwszym rzędzie :) mozę się widziałyśmy? :)

    nie rozumiem ludzi, kótrzy narzekają. moze z nagłośnieniem było średnio, ale jakoś niespecjalnie mi to preszkadzało. kontakt z publicznością mieli świetny. jak nigdy. byłam na ich nie jednym koncercie i przeważnie ograniczali się do: dobrywieczór, dziekuję, dobranoc. i tyle. a tu był pełen luz i spontan :) mnostwo pozytywnej energii. szcególnie od wojtka powagi :) niesamowity człowiek- dał z siebie wszystko. fakttycznie ochrona zaraz po koncercie wypraszała, ale dla chcącego nic trudnego ;) rozmawiałam z arturem. przesymatyczny człowiek :) i taki skromny :)
    ogólnie koncert cudowny. ale jak zwykle chciałabym zęby gralki dłużej :)

    • 0 0

  • jak już napisałem wcześniej, jedynie zimno doskwieralo ale tylko do czasu koncertu, moze tez naglosnienie nie byblo rewelacyjne ale nie bylo az tak zle. Potem już tylko sie skakało więc było gorąco :) rzeczywiscie kolejka idealna do wejscia była, monitoring i niesamowity wystruj, taki surowy. Dobre bylo oddzielenie miwejsca do picia alkoholu, ochrona tez ok, szatnia ok. Nie rozumiem tych wszystkich marud, co przychodza i mysla, ze usiada przy komonku i beda sluchac rockowej muzyki ;) A tak serio, to nikt nei zauwazyl, ze miejsce koncertu, to stary stoczniowy budynek, z torem kolejowym przechodzącym przez srodek sali, ze wlasnie takie rzeczy tworza klimat tej hali??
    Pozdro dla marudnych!

    • 0 0

  • jak na Rojka...to wygadany był,jak malo kiedy!:) i dowcipny iwogóle. Nie można na siłę robić show. Makowiecki coś tam gadał,ale to były jakieś banalne bzdety. Artur jest sobą. Co z tego,ze małomówny?Mało to się chłopak naspiewał?:)

    • 0 0

  • Było OK. Tradycyjnie, kntakt z publiką był słaby... Dla tych, którzy mają inne danie - por. koncert IRY lub HEY'a...

    • 0 0

  • :))

    acha zapomniałam dodać ze rozczarowali mnie panowie z ochrony-zaraz po koncercie wyprosili wszystkich z sali i zamknęli drzwi udaremniając tym samym możliwość pogadania z zespołem...

    • 0 0

  • :)

    koncert był niesamowity!!na Makowieckim zmarzłam jak nie wiem!!gdyby jeszcze dłużej grał pewnie zamarzłabym przed koncertem Myslo...ale dzięki Bogu grał tylko godzinę bo tak to nie wiem jakby to się skończyło;d szatnia...no comment na koncert przyleciałam prosto z uczelni i torbę z zeszytami zostawiłam w szatni...kazali na osobnym nr bo po co razem z kurtka??nic dziwnego ze na KULCIE zabrakło numerków...:)
    co do samego koncertu...REWELACJA!!!!!od pierwszej piosenki,od pierwszej nutki wiedziałam żę koncert będzie niesamowity...dłuuuuugo czekałam na"w 10sekund przez całe życie" Artur nie miał problemów z kontaktem z ludźmi. Na krzyk z tłumu"witamy w Gdańsku" na chwilę zrezygnował z przygotowań do następnego utworu i także miło się z nami przywitał. Przed bisami ktoś krzyczał ze chce wody wiec odpowiedzią było rzucenie butelki z wodą do fanów kiedy wychodzili na bisy... A specjalne wykonanie "szklanego" dla Gdańska to też klasyczny przykład braku kontaktu z publicznością...
    MICKEY na bis uważam ze był strzałem w 10!!każdy kto zna MYSLOVITZ nie powinien byc zawiedziony takim bisem:)
    a nagłośnienie...stałam w 1 rzędzie przy tych barierkach i wszystko ładnie słyszałam:)
    acha co do tych barierek to tylko na Stoczni tak jest. Np w Parlamencie chłopaków mamy na wyciągnięcie ręki...
    Koncert naładował mnie dużą dawką energii i na dłuuugo zostanie w pamięci:)

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (6 opinii)

(6 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Cudawianki | Lato zaczyna się #wGdyni

w plenerze, warsztaty

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Jakie wydarzenie odbędzie się wieczorem podczas tegorocznej edycji "Lato zaczyna się w Gdyni"?