• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nie tylko skrzynki na listy i budki telefoniczne. Co jeszcze zniknęło z ulic Trójmiasta?

Ewa Palińska
13 grudnia 2022 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (166)
W Sopocie w 1958 r. były czynne tylko 3 budki telefoniczne. W sezonie letnim przed każdą ustawiały się długie kolejki. Na zdjęciu budka na ul. Bohaterów Monte Cassino, niedaleko wejścia na molo. W Sopocie w 1958 r. były czynne tylko 3 budki telefoniczne. W sezonie letnim przed każdą ustawiały się długie kolejki. Na zdjęciu budka na ul. Bohaterów Monte Cassino, niedaleko wejścia na molo.

Kiedyś były nieodłącznym elementem naszej codzienności. Z czasem niemal całkowicie zniknęły z trójmiejskich ulic, a ważne funkcje, jakie pełniły, przejęła współczesna technologia. Skrzynki na listy, budki telefoniczne, kioski RUCH-u, a nawet trzepaki czy osiedlowe place zabaw przechodzą do lamusa, a ci, którzy zawdzięczają im bogate pakiety wspomnień, mogą do nich co najwyżej wracać z sentymentem.





Czy zdarza ci się wysyłać prywatną korespondencję za pośrednictwem Poczty Polskiej?

Dla współczesnych dzieci czytanie lektur staje się coraz bardziej problematyczne. Nie tylko dlatego, że wielu słów nigdy wcześniej nie słyszały. Głównym problemem jest to, że znajdą tam opisy rzeczy czy czynności, które już dzisiaj nie funkcjonują.

- Pamiętam, jak zaczęłam czytać z córką "Plastusiowy pamiętnik" - wspomina Marta. - Sięgnęłam po tę książeczkę z ogromnym sentymentem, bo w dzieciństwie ją uwielbiałam. Zaczynamy czytać i pojawiają się schody, bo musimy przebrnąć przez kleksy, stalówki i kałamarz. A później było jeszcze ciekawiej, bo dzieciaki miały się nauczyć wybranego wiersza Tuwima. Moja córka wybrała sobie "O Grzesiu kłamczuchu i jego cioci". Kiedy zaczęła recytować "Wrzuciłeś, Grzesiu, list do skrzynki, jak prosiłam? - List, proszę cioci? List? Wrzuciłem, ciociu miła!", wiedziałam, że teraz dopiero zacznie się jazda. Bo jak wytłumaczyć siedmioletniemu dziecku, czemu wrzucenie listu do skrzynki było takie ważne i że na ulicach można było je spotkać na każdym kroku? No cóż, nie było lekko, ale odpaliłam jedną komedię Barei i Chmielewskiego, i jakoś dałam radę.
Kiedyś budki pocztowe znajdowały się co kilkadziesiąt metrów, a znaczki oraz papeterie można było kupić w każdym z kiosków sieci RUCH. Kiedyś budki pocztowe znajdowały się co kilkadziesiąt metrów, a znaczki oraz papeterie można było kupić w każdym z kiosków sieci RUCH.

Komunikacja długodystansowa, czyli listy, kartki i skrzynki pocztowe na każdej ulicy



Jeszcze kilkanaście lat temu, choć telefony komórkowe były już w użyciu, tradycyjna poczta była najpopularniejszym nośnikiem świątecznych życzeń. Dosłownie.

- Mamy dużą rodzinę, więc u nas wysyłało się takich kartek mnóstwo - wspomina Marian. - Najpierw mama z tatą pieczołowicie i z ogromną starannością je wypisywali, potem ja, jako najmłodszy, lizałem i przyklejałem znaczki, a następnie zanosiłem kartki do skrzynki pocztowej. W tym samym czasie kartki z życzeniami spływały do nas. Mama dokładnie sprawdzała, kto przysłał życzenia, a kto nie. Od tego zależała serdeczność dalszych relacji rodzinno-towarzyskich.
Kartki wysyłało się z okazji imienin czy urodzin, z wakacji.

- A najpopularniejszy tekst z kartek z kolonii to "kochane pieniążki przyślijcie rodzice" - śmieje się Adam.
Było to rozwiązanie wygodne, bo znaczki z reguły każdy przezornie trzymał w domu, a skrzynki pocztowe były rozmieszczone czasem co kilkadziesiąt metrów na terenie całego miasta. Dziś skrzynki znajdziemy niemal wyłącznie przy placówkach pocztowych.

Ta wypożyczalnia filmów wciąż działa. Jedyne takie miejsce w Trójmieście Ta wypożyczalnia filmów wciąż działa. Jedyne takie miejsce w Trójmieście

Budki telefoniczne i SMS-y XX wieku



Pierwsze automaty pojawiły się na ulicach Trójmiasta już w latach 60. Początkowo można było wykonywać z nich jedynie połączenia lokalne, ale już na początku lat 70. - międzymiastowe, a kilka lat później również międzynarodowe.

- Mówimy o czasach, kiedy wielu ludzi nie miało telefonów w domach. Nie tylko stacjonarnych, ale w ogóle żadnych - opowiada Tadeusz. - Z budek telefonicznych można było początkowo wykonywać jedynie połączenia lokalne. Te na dalsze dystanse, należało zamówić. Pamiętam, jak mój tata szedł na pocztę i zamawiał na następny dzień na konkretną godzinę połączenie z ciocią z Wałbrzycha. Gdy przychodził ustalony termin, pani z poczty wołała go do konkretnej kabiny. Tam tata odpalał papierosa, potem drugiego, trzeciego i konwersował z ciotką. Z reguły nie dłużej niż zajmuje wypalenie tych trzech papierosów, bo takie rozmowy słono kosztowały.
Nie zawsze zrealizowanie wszystkich połączeń było możliwe w trybie natychmiastowym. Jeśli zachodziła potrzeba pilnego kontaktu, wysyłało się telegram.

- Telegram nie kojarzył się z niczym dobrym, bo z reguły te pilne newsy dotyczyły pogrzebów. Dlatego listonosz, który przynosił telegram, z reguły był witany przez moją mamę tekstem "a któż to dzisiaj umarł?" - wspomina Tadeusz.
Do początku lat 90. funkcjonowały wyłącznie telefony na monety, natomiast w 1991 r. pojawiły się aparaty na karty, początkowo magnetyczne, później elektroniczne.

Trzepanie dywanów i mroczne wcielenie trzepaczek



Kiedyś można je było spotkać na każdym osiedlu, czasem nawet przy każdym bloku, a nawet na terenie zabudowy jednorodzinnej. Trzepaki służyły jednak nie tylko do pozbywania się kurzu z dywanów, ale stawały się centrum życia towarzyskiego.

- Jako małe dzieci wykonywaliśmy na nich akrobacje, służyły nam za siatkę podczas rozgrywek siatkówki, pod nimi paliliśmy pierwsze papierosy. Sentyment mam do nich ogromny - wspomina Martyna.- Zastanawiam się jednak czasem, dlaczego kiedyś trzepanie dywanów było czynnością tak ważną i uprawianą przez wszystkich, a dziś nie robi tego nikt. Chodzi o to, że mamy teraz lepsze odkurzacze, które wciągną ten brud, którego te dawne nie były w stanie? Pamiętam też, że zimą wynosiliśmy dywany na śnieg, odwracaliśmy spodem do góry i z całych sił uderzaliśmy trzepaczkami. Dziś nikt już tak nie robi.
  • Asortyment kiosków może zadziwiać, ale - jak zapewnia pan Andrzej - jest to odpowiedź na potrzeby klientów.
  • Coraz więcej kiosków się zamyka. Utrzymanie się w tym biznesie jest trudne i często opiera się nie na asortymencie, a na relacjach, które pracujące tam osoby nawiązały ze swoimi klientami.
  • Coraz więcej kiosków się zamyka. Utrzymanie się w tym biznesie jest trudne i często opiera się nie na asortymencie, a na relacjach, które pracujące tam osoby nawiązały ze swoimi klientami.
  • Coraz więcej kiosków się zamyka. Utrzymanie się w tym biznesie jest trudne i często opiera się nie na asortymencie, a na relacjach, które pracujące tam osoby nawiązały ze swoimi klientami.
  • Coraz więcej kiosków się zamyka. Utrzymanie się w tym biznesie jest trudne i często opiera się nie na asortymencie, a na relacjach, które pracujące tam osoby nawiązały ze swoimi klientami.

Urok małych sklepów i dużych pawilonów



Obuwniczy, papierniczy, drogeria, odzieżowy - kiedyś sklepy były małe i tematyczne. Na większych osiedlach stawiano pawilony, w których te małe sklepy funkcjonowały obok siebie.

- W takim pawilonie musiał być sam - samoobsługowy sklep o asortymencie najczęściej spożywczym - wspomina Marianna. - No i magiel! Do tej pory pamiętam ten specyficzny zapach maglowanej pościeli i to, że zawsze, kiedy ją odbieraliśmy, była złożona w idealną kostkę.
Magiel albo maglownica to maszyna służąca do maglowania, czyli prasowania przy użyciu systemu walców. Maglowaniu poddawane są po praniu najczęściej większe sztuki bielizny - pościel, obrusy, ręczniki, zasłony, których prasowanie żelazkiem byłoby uciążliwe i nieefektywne. Teraz z tego rozwiązania można skorzystać np. w większości pralni, choć zainteresowanie jest zdecydowanie mniejsze niż kiedyś, bo żelazka nowej generacji radzą sobie nawet z najbardziej uporczywymi zagnieceniami.

Nie tylko Pewex. Enklawy luksusu w czasach PRL-u w Trójmieście Nie tylko Pewex. Enklawy luksusu w czasach PRL-u w Trójmieście

Kioski RUCH-u



To w nich kupowało się gazety, słodycze, baterie, papierosy, pocztówki, długopisy, drobne zabawki czy karty telefoniczne. Fantazja niektórych kioskarzy nie znała jednak granic, a różnorodność oferowanego przez nich asortymentu była często ograniczona jedynie powierzchnią kiosku.

Pamiętajmy, że mówimy o czasach, kiedy sklepy nie były otwarte całodobowo i w weekendy, a co dwa kroki nie mijaliśmy punktów jednej czy drugiej popularnej, franczyzowej sieci. Tymczasem kioski otwierano bladym świtem i obsługiwały klientów do wieczora. Musiały mieć zatem w asortymencie wszystko to, co człowiekowi w danej chwili może być potrzebne. Od biletów, papierosów, znaczków pocztowych, po perfumy, krem do twarzy czy maść na kurzajki, a nawet farbę do włosów.

"Dla wielu osób jestem jak przyjaciel". Jak wygląda praca kioskarza?

A co wy wspominacie z największym sentymentem? A może cieszycie się, że coś na zawsze zniknęło z naszego lokalnego krajobrazu? Zapraszamy do was do podzielenia się przemyśleniami w komentarzach.

Opinie (166) ponad 10 zablokowanych

Wszystkie opinie

  • Kto rano wstawał .. ten kupował ...

    Poproszę o wspominki po co budziliście się wczesnym rankiem, żeby w latach 80-tych kupić coś w kiosku ruchu :)
    Moje zakupy to:
    - Świat Młodych
    - Razem
    - Zarzewie
    Look w lewo, look w prawo ... skąd przyjedzie nyska łączności :)

    • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    (27)

    ja też mam bogaty "pakiet" (??) wspomnień z tych czasów. ale myślę że to wszystko było nie sentymentalne, ale głęboko upokarzające. bieda wszechobecna, do której wszyscy jakoś się przyzwyczaili, stąd Pewex jawił się jako raj. jeszcze raz - to było upokorzenie i dobrze że te ponure czasy odeszły na dobre. teraz mamy inne zmartwienia

    • 106 88

    • Hhhh

      Teraz mamy nowa biedę

      • 0 0

    • Kiedys bylo to co najwazniejsze dla czlowieka, a nie bylo drobiazgow. (2)

      Czyli byl komfort psychiczny, praca 8h dziennie, swiety spokoj, zero stresu, przespane noce, wszechobecna zyczliwosc ludzi, mnostwo czasu na hobby, czas dla rodziny, na wakacje w plenerze, zdrowe jedzenie, brak chemii. A fakt nie bylo pierdół i drobiazgow jak gadzetow elektronicznych, jakis zabawek wyszukanych, markowych ciuchow, luksusowych alkoholi itp. Dla szpanerow i pozerow fakt, moglo byc ciezko. Dla normalnych ludzi bylo lepiej.

      • 12 13

      • (1)

        Nie było drobiazgów?
        Mięso, cukier, słodycze na kartki, a do tego i tak nie ich było, a jak już było, to trzeba było stać kilka godzin w kolejce. Zapisy na wszystko.
        W klepach spożywczych puste półki, dosłownie, albo przez cały sklep na dolnych półkach ocet a na środkowych musztarda.

        • 6 4

        • Ile ty masz lat??Pewnie o tym occie to słyszałeś od jakiegoś oszołoma podobnego do ciebie!!!!!!!!!!!!

          • 0 3

    • Nie przesadzaj!!!!

      • 0 0

    • (12)

      Bieda była, choć się tego nie dostrzegało. Maskował ją brak towarów sklepach. Gdy nie ma czego kupić, nie dostrzega się, że się nie ma za co.
      Czego mi brakuje?
      Ludzie byli o wiele życzliwsi dla siebie.
      Życie toczyło się dużo wolniej.

      • 74 3

      • (1)

        no bo z prawdziwie biednymi ludźmi tak jest, ze często nie wiedza ze sa biedni.

        • 7 4

        • "nie wiedza ze sa biedni."

          Dla niektórych pełna siatka nie wiadomo jakich zakupów to już bogactwo. Trzeba spojrzeć nieco dalej, w jakich willach ( domach, kamienicach) posiadłościach mieszkają nasi darczyńcy.

          • 0 0

      • (1)

        Tak, ci życzliwi ludzie co na siebie ukradkiem donosili?

        • 2 2

        • Ten system się nie zmienił !

          • 0 0

      • Teraz macie (1)

        Roszczeniowe społeczeństwo! Ameby umysłowe.

        • 38 10

        • Jedna taka ameba właśnie napisała powyższy komentarz.

          • 8 24

      • Z okazj dzisiejszej rocznicy odpowiem tak: (3)

        To fenomen bo byli życzliwsi. A jednocześnie jak ziemniaki- połowa tłuczona , a połowa w mundurkach.

        • 27 5

        • Niektórzy spali do południa. (2)

          • 17 8

          • I może dlatego nie są (jest) życzliwsi. (1)

            • 8 8

            • To z nadmiaru jadu akurat.

              • 11 5

      • Życzliwi i uprzejmi (1)

        "uprzejmie donoszę na sąsiada". A w wolnej Polsce można było dostać za to w zęby za darmo. Dalej mozna, ale jakby rzadziej.

        • 10 7

        • To raczej kwestia wymiany pokoleń. Starsi wymarli, młodsi wyjechali na zachód. Przyjezdni przyjeżdżają do pracy. Muszą pracować, by płacić rachunki, nikt ich nie będzie utrzymywał.
          Wydaje mi się, że nadał można oberwać, tyle że zmieniły się miejsca. Parki nocą i odległe ulice nie są bezpieczne dla kobiet.

          • 9 3

    • Jeśli dla kogoś handel i zakupy są esencją życia to rzeczywiście ma teraz eldorado.

      • 2 3

    • Upokarzający jest ten komentarz.

      Srednia pensja w kraju okolo 4,5k na reke. A wynajem mieszkania z oplatami minimum 3k. 1,5k na zycie. Miód i bogactwo.

      • 8 0

    • Teraz jest tzw. Nowoczesna bieda.

      Czyli ubogi w markowych ciuchach i butach, wysiadający z suva, z iphon'em w łapie mieszkający w wynajmowanym mieszkaniu.

      • 8 3

    • a teraz masz bogatszy pakiet - depresję, wrzody i kredyt do śmierci - jesteś niewolnikiem tylko nie chcesz się do tego przyznać

      • 9 2

    • Bieda... (3)

      Dzisiaj sklepowe półki uginają się pod towarami, a ludzi nie stać na produkty pierwszej potrzeby.

      • 19 19

      • co? następny bajkopisarz! (2)

        • 11 13

        • Nie,tylko Jastrząb....

          • 6 0

        • No tak, zapomniałem, że nam Niemcy dobrobytu zazdroszczą.

          Wyłącz TVP dezInfo, przejdź się do sklepu i zobacz jak szybko rosną ceny.

          • 17 7

    • " pewex" jako raj?no bez przesady!

      • 6 16

  • Budki pocztowe? Może chodziło autorowi tekstu o budki lęgowe?

    • 0 0

  • Proponuje oddzial podzabki w żabce...

    Żenada i poziom społeczeństwa tego kraju...

    • 0 0

  • Dzieci

    Znikneły dzieci z placów zabaw,moje tez juz nie wychodzi bo nie chce sama sie bawic, ja jej rowiesnikow nie zastąpie.Biedna nie ma jak poznac dzieci z bloków obok bo nikt nosa nie wyściubia z chaty...

    • 5 0

  • zniknęło (1)

    Zniknęły tradycje , spotkania twarzą w twarz, rozmowy międzyludzkie , szacunek, brak jest radości , codzienność przytłacza, brak bezinteresownej pomocy, brak empatii i jest to bardzo smutne. Idziesz przez Długą i każdy gdzieś gna , za czymś ...

    • 39 4

    • I pomyśleć że to w dużym stopniu przez

      partię Jarosława K

      • 0 3

  • (1)

    Znikają szpitale:łąkowa,kliniczna,stoczniowy.Dwa pierwsze miały duszę i klimat a UCK? tylko pogubic się na korytarzach można.

    • 6 4

    • Ale tam już się waliło

      • 1 0

  • Taki hejt ale za komuny było lepiej. (1)

    Tata pracował na komisariacie, pilnował porządku. Nie było takiej przestępczości.

    Mariola

    • 5 4

    • I sukcesywnie

      Pałował z odmiennym zdaniem i poglądami , wolność słowa była w pewexie jal miałeś $

      • 3 2

  • Ooooo (1)

    Poczty to są teraz sklepy wielobranżowe tylko jeszcze jedzenia tam brakuje. Panie w okienku zanim cały monolog powiedzą a może to a może tamto a czas leci.
    Poczta powinna być pocztą tylko i wyłącznie pomijając już te ceny opłat.
    Człowiek chce wysłać kartkę z życzeniami za granicę a pani mówi że musi być piorytet takie przepisy przepraszam bardzo po co przepłacać i życzenia wysyłać priorytetem absurd to nie faktura ani ważne dokumenty. Poczta po prostu odleciała i kroić ludzi by chciała na wszystkim zaczynając od pocztówki z życzeniami musi byś piorytet.

    • 42 8

    • Sama racja jeden syf, tylko w Polsce poczta tak wyglada, posmiewisko na caly swiat.

      Niestety nie wazne czy PIS czy PO jedno dno.

      • 0 0

  • Zgody, życzliwości, zrozumienia, wzajemnego zaufania do siebie, empatii wobec losu sąsiada, uśmiechu i radości z nawet małych rzeczy- tego mi brakuje w dzisiejszej polskiej rzeczywistości , reszta to tylko rzeczy materialne bez których często możemy się obyć

    • 8 1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

ADELE - Tribute from London by Stacey Lee

148 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Teatr Gdynia Główna znajduje się: