• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nocne tańce na Globaltice. Na półmetku festiwalu

Borys Kossakowski
26 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
  • Jak podbić serca publiczności? Założyć koszulkę z orłem! Na zdjęciu wokalista Sierra Leone's Refugee All Stars.
  • Zadowolona publiczność Globaltiki.
  • Gitarzysta SLRAS i jego malownicze dready.
  • Azam Ali, niczym Szeherezada (choć z Iranu).
  • Wstęp do koncertu Azam Ali & Niyaz przy dźwiękach jednej z odmian fletu.
  • Globaltica to rodzinny festiwal. Dzieci jest mnóstwo, a atmosfera pełna pozytywnych emocji.
  • Balkan Khans - zderzenie beatboxu z tradycyjnym bębnem.
  • Venzi Takev z Balkan Khans.
  • Kolio Ivanov grający na gaidach.
  • Magdalena Wieczorek-Duchewicz - wokalistka zespołu Same Suki.

Zgodnie z tradycją pierwszy dzień koncertów festiwalu Globaltica zakończył się wspólnymi tańcami. Stało się tak za sprawą Sierra Leone's Refugee All Stars, w których muzyce mieszały się rytmy karaibskie i afrykański śpiew. Świetna pogoda przyciągnęła pod scenę tłum miłośników muzyki świata. Przed nami jeszcze cztery koncerty, a na scenie pojawią się muzycy z m.in. z Turcji, Nigru i Wenezueli. Początek występów o godz. 19. Bilety po 31 zł.



- Czy jesteście szczęśliwi? - pytał wokalista Sierra Leone's Refugee All Stars. - Pytam serio, czy jesteście szczęśliwi? Prawdziwa sztuka polega na tym, by być szczęśliwym, mimo wszelkich kłopotów. Dzisiaj mieliśmy wypadek samochodowy. Spędziłem cztery godziny w szpitalu. Nafaszerowano mnie lekarstwami. Ale tu jestem i chcę się podzielić z wami moją radością!

Trzeba przyznać, że ten typ myślenia raczej obcy jest naszej mentalności, ale Afrykańczycy brzmieli nad wyraz przekonująco. Dodajmy, że na festiwalu Globaltica (jeśli dobrze zrozumiałem) wystąpili bez dwóch muzyków, którzy ucierpieli w wypadku i nie mogli wyjść na scenę. Sierra Leone, cytując konferansjera, to kraj, do którego trafili emerytowani ludzie przywiezieni z powrotem z Ameryki Południowej. Dlatego w muzyce SLRAS słychać było całą paletę rytmów karaibskich, głównie reggae i ska. Muzycy emanowali niezwykłą energią i świetnie śpiewali rozpisane na głosy afrykańskie pieśni. Melodie i harmonie, które zaprezentowali były już zdecydowanie afrykańskie - podobnie jak ich sceniczny ruch i ekspresja. Nic dziwnego, że porwali do tańca publiczność festiwalu.

Nie było to łatwe zadanie, bo rozpoczęli koncert dopiero o północy, a występujący tuż przed nimi zespół Niyaz zaprezentował program niezwykle nostalgiczny i spokojny. Ich muzyka opierała się przede wszystkim na przejmującym, orientalnym głosie Azam Ali, która przywołała przed oczy widzów sceny z baśni tysiąca i jednej nocy. Wokalistka chwaliła polską publiczność (ponoć wśród muzyków panuje opinia, że to jedna z najlepszych publiczności na świecie) i cieszyła się z zaproszenia na gdyński festiwal. Występ Niyaz był niezwykle spójny i przemyślany, ich brzmienie porównywane bywa do Dead Can Dance, a na scenie to, co stare (wiersze irańskie, instrumenty ludowe) harmonijnie łączyło się z nowym (laptopy, tablety).

Niestety, słuchający pierwszych dwóch koncertów piątkowego wieczora mieli utrudnione zadanie, bowiem jakość dźwięku pozostawiała wiele do życzenia. Podczas koncertu zespołu Same Suki muzyka płynąca ze sceny była ledwie słyszalna. Były momenty, że dziewczyny próbowały poderwać publiczność do tańca, ale tak cicha muzyka nie miała odpowiedniej energii. Szkoda, bo widać było, że Same Suki to zespół wyrazisty, z pomysłem na własne brzmienie (oparte na dźwiękach suk biłgorajskich) i z poczuciem humoru. Wokalistka często wplatała w melodie własne teksty. Jej piosenki czasem przypominały charakterem utwory Marii Peszek. Feministyczne Same Suki potrafiły też błysnąć przewrotnym tekstem: "Idźże babo do boru, nie psuj chłopu humoru."

Dużo bardziej energetycznie zagrali Balkan Khan, którego ozdobą był wybitny beatbokser Skiller i romski skrzypek Venzi Takev. Niestety solówki tego drugiego często ginęły gdzieś w gąszczu dźwięków, a realizator wyraźnie sobie nie radził z zadaniem. Muzyka Balkan Khan to zresztą przedziwny amalgamat, którego nie dało się łatwo zaszufladkować. Na scenie mieliśmy: dwóch muzyków ludowych, grających na instrumentach akustycznych (wspomniany już Takev, oraz grający na bębnie tupan i gaidach Kolio Ivanov), Nikolai Ivanova, który obsługiwał dość archaicznie brzmiące instrumenty klawiszowe, gęsty i nerwowy beatbox Skillera i melancholijne dźwięki elektrycznego oud Ateshkana Yuseinova. Być może ta różnorodność sprawiała tyle trudności - momentami miałem wrażenie, iż oglądam koncert zarejestrowany na telefonie komórkowym. A przecież siedziałem pod sceną. Na szczęście dwa ostatnie koncerty zabrzmiały już jak należy i mam nadzieję, że tę jakość utrzymają organizatorzy festiwalu do końca.

A warto, bo festiwal w tym roku przyciągnął mnóstwo fanów muzyki world. Było to widać w szczególności w strefie gastronomicznej, w której ciągnęły się gigantyczne kolejki. Przy niektórych stoiskach trzeba było stać ponad pół godziny, żeby zakupić upragniony pokarm lub napój. Na frekwencję z pewnością miała też wpływ świetna pogoda - wprawdzie z początku widzów trochę postraszył kapuśniaczek, ale później już było bardzo przyjemnie. Podczas koncertu Sierra Leone's Regugees All Stars można było dostrzec ludzi skąpo ubranych ludzi tańczących na boso - a przecież było już grubo po północy.

W sobotni wieczór, na terenie Parku Kolibki zobaczymy jeszcze cztery zespoły. Będzie to świetny polski zespół Mosaik (nie warto się spóźniać!), turecki Kolektif Istambul, Mamar Kasey z Nigru oraz gwiazda wieczoru Family Atlantica (Wenezuela / Wielka Brytania). Program uzupełnią warsztaty dla dzieci Bajkowo-Mozaikowo (godz. 11), spektakl "Braciszek i Siostrzyczka" (godz. 18) i warsztaty plastyczno-florystyczne (godz. 18).

Fragment koncertu Sierra Leone's Refugees All Stars.

Wydarzenia

Globaltica World Cultures Festival 2014 (20 opinii)

(20 opinii)
26-41 zł
folk / reggae / world, festiwal muzyczny

Zobacz także

Opinie (21)

  • Standard obsługi

    Faktycznie kolejki do "straganów" z piwem wołały o pomstę do nieba. Ktoś nie miał pojęcia ile tego potrzeba, czy jakaś inna przyczyna tego stanu rzeczy miała miejsce - chętnie ją poznam. Na tego rodzaju imprezach masowych to element wpływający na ogólny odbiór imprezy, bo to już standard wszędzie. Czekanie godzinami na kubek piwa to ewidentny błąd organizatora.

    • 0 0

  • Organizacja coraz gorsza

    A ceny biletow coraz wyzsze. Rozumiem niedociagniecia na poczatku tego projektu ale to juz okragla rocznica w tym roku! Kiedys nie bylo wystarczajacej ilosci toalet a tym razem aby sie napic piwa trzeba bylo czekac ponad godzine w kolejce! Czy to problem przerastajacy organizatorow? Nie moze byc wszystko jak nalezy? Akurat dostepnosc piwa to chyba obecnie najmniejszy problem czy sie myle? Jesli to abstynencka impreza to zrezygnujcie z tego oficjalnie. Ograniczanie dostepu nie ograniczy konsumpcji a na pewno spowoduje frustracje i niesmak.

    • 1 1

  • Byłam na festiwalu w piątek. Same Suki kompletnie mnie nie przekonały do siebie, parę fajnych piosenek, ale poza tym ani warstwa muzyczna ani słowna nie wypadły w moich oczach dobrze. Balkan Khans za to dał fantastyczny koncert, myślę, że słuchać ich będe jeszcze nie raz! Niyaz - ciekawa muzyka, muzyka piękna, chociaż o tej porze spowodowała u mnie nie tylko uspokojenie, ale też uśpienie i w efekcie poczułam zmęczenie całego dnia i koncertu zespołu, który mnie najbardziej przyciągnął tego dnia nie doczekałam. Powód jednak tkwił w głównej mierze we mnie - zmęczona po całym tygodniu nie przygotowałam sie odpowiednio na festiwalowe emocje do ok. 2 w nocy i padłam po 23. Na Globaltice byłam 2 raz, oba wyjście wspominam bardzo dobrze. Muzyka, której chce się słuchać. Siedzenie na trawce z bosymi stopami. Natura. Chadzam na openera, tam regularnie, to zupełnie dwie różne bajki, ale choć lubię sie wyszaleć, to także Globaltica mnie naprawdę urzeka swoim klimatem. A do tego dwa dni festiwalu to jedyne 41 zł. Niska cena, super koncerty, natura dookoła, czego chcieć wiecej :)

    • 3 0

  • Mini mini mini globalprowincja (1)

    No przynajmniej nie ma wątpliwości, że to muzyka ludu i dla ludu. Tym niemniej jednak trójmiasto dobre jest jedynie w ściąganiu muzycznych emerytów i hipsterów (no może po za wyjątkami takimi jak np. Rihanna czy Justin Timberlake). Najciekawsze zjawiska artystyczne z obszaru szeroko rozumianego popu jednak tu nie goszczą. No muzyka świata.. ok. Chciało by się może lepiej na koncercie zobaczyć takie >dziecko świata< jak Indila, która po kilku próbach z raperami, swoimi solowymi produkcjami błyskawicznie podbiła Francję. No i to jest właśnie te problem, że najciekawsze, aktualne produkcje tu nie docierają... słowem głęboka prowincja, a tym bardziej >europejska stolica kultury< to już na pewno nie...

    • 1 7

    • Indila?

      Jest ok, ale cóż ma wspólnego z muzyką world/etno? To, że ma mieszane pochodzenie, nie wystarczy, bo muzycznie to całkiem zwyczajny pop. Globatica zaś nie stawia sobie za zadanie ściągać gwiazdek pop. Tak więc może masz i odrobinę racji, ale komentarz napisany w złym miejscu.

      Swoją drogą, Niyaz czy Fargana Qasimova to z pewnością muzyka dla ludu nie jest.

      • 5 0

  • Żubr występuje w puszczy (1)

    Niestety po piwo czekało się nie pół godziny, ale w kulminacyjnym momencie czekałem grzecznie w kolejce 1h15min. Dowiedziałem się od Pań sprzedających piwo, że jest tak mało nalewaków, bo reszta jest na Red Bull`u :)
    Pozdrawiam i do zobaczenia wieczorem:)

    • 8 0

    • Żubr występuje w puszce

      Całe szczęście pojawiła się na drugi dzień. Ile można pić tego redbull'a ;)

      • 0 0

  • Gratulacje i podziękowania

    Być na Globaltice to wielka frajda. Dziękuję !
    Jak to na koncertach - zwykle coś nie jest perfekcyjne, ale niepowtarzalny klimat Globaltiki zasługuje na słowa uznania, tak jak wysiłki, by do niej doszło.
    Tym większy szacunek i zacheta dla reklamodawców. Na głupi mecz kopaczy nożnych wyrzucają kasę w błoto. Na kontakt z tysiącami na Globaltice też można.
    Swoją drogą tak wielu uśmiechnietych ludzi rzadko się spotykam.
    Dlatego czekam na następną za rok.
    Jeszcze raz - dzięki !

    • 8 0

  • Globaltica, 100% lepiej niz openeir. (4)

    • 16 5

    • nie bądźmy pewexami ... nie mieszajmy dwóch różnych systemów walutowych

      • 1 0

    • (1)

      Kto stał najdłużej po piwo?

      • 3 0

      • 1,5h

        ja :)

        • 5 0

    • na Open'erze lepsza jakość dźwięku

      • 4 0

  • kiedy koniec? spac nie moge! (1)

    • 3 1

    • 22:58

      Co to był za utwór? Chór chyba po łacinie i dużo "mmm". Potem leciało "Black Pearl" z Piraci z Karaibów bodajże.

      • 0 0

  • Koszulka z orłem

    jest elegancka!

    • 4 0

  • Dźwiękowiec czy sprzęt? (1)

    Takie nagłośnienie to brak szacunku dla gości festiwalu.

    • 13 0

    • Dźwięk

      Przychylam się do opinii że 'uczestniczki' że takie nagłośnienie to zupełny brak szacunku dla wykonawców i publiczności. I proszę mi wierzyć (mam w tym 30 lat doświadczenia) nie była to wina sprzętu. Mój kolega zwracał uwagę realizatorowi dźwięku ale on stwierdził że u niego słychać dobrze. Osobiście rozmawiałem z szefem ekipy nagłośnieniowej żeby choć trochę zmniejszyli ilość tego basu (dodatkowo nieczystego) który wyrywa trzewia na folkowym koncercie! Pan stwierdził cytuję "że widać tak chcą". Dwa pierwsze koncerty to dźwiękowa katastrofa. Wszystko dudniło a tego co ważne często wcale nie było słychać. Dodam że pan nagłośnieniowiec wiekszość czasu nawet nie stał przy konsoli. Taki festiwal to dużo wysiłku. I tak łatwo można go zepsuć. Szkoda.

      • 6 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Patryk Woziński to znany trójmiejski raper znany pod pseudonimem: