- 1 Momoa spotkał się z Michalczewskim (42 opinie)
- 2 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (19 opinii)
- 3 Ciotka i skandal w uzdrowisku (55 opinii)
- 4 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (135 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (13 opinii)
- 6 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (11 opinii)
Od "Kinga" po "Warszawę". 40 lat minęło - emocjonalny jubileusz T.Love
Kiedy w 2019 roku Muniek Staszczyk przeszedł wylew, mało kto sądził, że wróci na scenę. Wokalista jednak się nie poddał - wydał płytę solową, wrócił do koncertowania, a teraz świętuje jubileusz 40-lecia oraz wydanie nowej płyty razem z T.Love. Z tej właśnie okazji zespół pojawił się w piątkowy wieczór w B90. Emocji nie brakowało.
Najbliższe koncerty rockowe w Trójmieście
Leżał w kałuży krwi. Myśleli, że to morderstwo. Na szczęście "tylko" wylew. Szczęściem Muńka w tej całej sytuacji było to, że cała krew nie poszła do mózgu, a wyleciała nosem. Inaczej nie byłoby czego zbierać. A tak, po mozolnej rehabilitacji, jeden z najbardziej charakterystycznych polskich rockmanów wrócił do żywych. Do tworzenia muzyki.
Kiedy powrócił do przestrzeni publicznej, słychać jeszcze było pokłosie tej londyńskiej makabreski. Teraz jednak jakby nic się nie wydarzyło. Muniek jest w świetnej formie. I wrócił do niej w odpowiednim momencie. T.Love właśnie świętuje 40-lecie istnienia, ale przede wszystkim 30-lecie wydania płyty "King", dzięki której zespół wskoczył do panteonu polskiego rocka.
To znaczy, jasne, niektóre piosenki zyskały niższe tempo. Zwłaszcza te, które są gęste od tekstu, jak "Warszawa", "King" czy "Autobusy i tramwaje". Mimo wszystko Muniek Staszczyk wciąż odczuwa w jakimś stopniu to, co mu się przydarzyło.
Muzyczne pejzaże Romana Wróblewskiego
Koncert w B90 był jedną z części jubileuszowej trasy. Zespół na ten czas - już od ostatniej płyty "Hau, Hau" - powrócił do swojego najbardziej znanego składu, dla wielu pierwotnego, a na pewno najważniejszego. Muniek Staszczyk, Sidney Polak, Jan Benedek, Jacek Perkowski i Paweł Nazimek. I ten zestaw zagrał perfekcyjnie. Tu już nawet nie chodzi o muzykę, a o emocje, które za nią idą. I tych emocji w piątek była cała masa.
Ale to nie był zespół, który do mnie trafiał. Tyle że nawet, jeśli ktoś ma podobnie do mnie, to na tym koncercie nie miał prawa nie odczuć i nie dać porwać się tym falom emocji. Nie wiem, czy to było wzruszenie, czy bardziej ekscytacja, ale chwilami czuć było, jakby prąd przeszywał całe ciało.
Gwiazdy, które zmieniły się nie do poznania
Gdyby ten koncert miał miejsce kilka lat temu, B90 pękałoby w szwach. Niestety nie dość, że pandemia mocno namieszała na rynku i wpłynęła na majętność Polaków, to jeszcze szalejąca obecnie inflacja nie pomaga. Koncerty nie są pierwszym wyborem. Niemniej w B90 pojawiło się naprawdę sporo fanów T.Love.
Publiczność rozkręcała się razem z zespołem. Z początku było bardzo nieśmiało. Bo T.Love skupił się przede wszystkim na nowszych kompozycjach, które z oczywistych względów aż takiego entuzjazmu nie wzbudzały. Przez pierwsze pół godziny było nudno, naprawdę, i nie bójmy się tego powiedzieć.
Jednak, powtórzę, nie brakowało przede wszystkim emocji. To naprawdę cud, że Muniek wciąż może śpiewać. Drugim cudem jest to, że zespół wrócił w oryginalnym składzie. Przecież część muzyków była poważnie skłócona. Można powiedzieć, że to odcinanie kuponów, oczywiście. Tyle że, nawet jeśli tak faktycznie jest, T.Love absolutnie nie daje po sobie tego poznać. Muzycy na scenie zostawiają całych siebie i nie zdziwię się, jeśli za dziesięć lat przyjdzie mi relacjonować ich półwiecze. Bo ze sceny ewidentnie nie zamierzają schodzić.
Wydarzenia
Miejsca
Zobacz także
Opinie (42)
-
2022-10-16 10:40
" Muniek jest w świetnej formie ..."
To chyba jakiś oksymoron. Ten koleś nawet śpiewać nie umie i nigdy nie umiał. Pomijając wadę wymowy.
- 1 0
-
2022-10-16 23:03
Przeczytałem i obejrzałem
Relację z poprzedniego koncertu 5lat temu. Jak dla mnie dwa różne zespoły. Chociaż nowa płyta całkiem spoko to forma Muńka słaba
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.