• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Od thrash metalu, przez pop, po noise. Trójmiejskie nowości płytowe

Jakub Knera
30 lipca 2011 (artykuł sprzed 12 lat) 

Powrót do czasów świetności Iron Maiden, proste punkowe piosenki, ciekawie brzmiąca elektronika z naleciałościami brzmień akustycznych i noise, atakujący jak walec - w tak różnych stylistykach poruszają się twórcy płyt, które recenzujemy. Zapraszamy do naszego cyklicznego przeglądu trójmiejskich nowości muzycznych.



Born in the PRL, "Born in the PRL", Nasiono, 2011.

"Punks not dead" chciałoby się powiedzieć, słuchając płyty Born in the PRL. Trójmiejski zespół z zamiłowaniem wraca do formuły "trzy akordy, darcie mordy" i gra szybkie, rozpędzone piosenki. A te oczywiście muszą być okraszone zaangażowanymi społecznie tekstami, komentującymi rzeczywistość. Gdzieś już to wszystko słyszeliśmy, prawda? Szkoda. Bo przecież da się grać w stylistyce punkowej nowocześnie, co prezentuje choćby inny trójmiejski zespół Gówno. Kolejny minus to fakt, że ta płyta to po prostu zbiór archiwalnych utworów. Na szczęście materiał porządnie zmiksował Karol Schwarz. No i fajny jest wątek trójmiejski - pojawiają się odniesienia do ulic Gdańska czy klubu żużlowego GKS Wybrzeże. Płytę jednak należy potraktować jako garażową ciekawostkę.

Access Denied, "Touch of Evil", Metal Mundus, 2011.

To dopiero drugi długogrający album Access Denied, nie licząc kilku płyt demo wydanych na początku działalności. Artyści grają już od ośmiu lat i sami przyznają się do mocnej inspiracji zespołami spod znaku Iron Maiden czy Judas Preist. Fascynacja tym pierwszym jest na płycie aż nazbyt wyrazista - album wypełniony jest pędzącymi na złamanie karku thrash-metalowymi kompozycjami. Czasem łudząco przypominającymi muzycznych idoli. Riff w "Suicide Mind" od razu nasuwa na myśl "Master of Puppets" Metalliki, a wokal Agnieszki Sulich imituje piskliwe wrzaski Bruce'a Dickinsona. Jednak to całkiem porządnie skonstruowana płyta. Kawałki przesadnie nie nużą, chociaż prześwituje przez nie patos i brak dystansu do wykonywanej muzyki, która bądź co bądź, trochę już trąci myszką.

Lullapop, "Sitting on the Pier", Barracuda, 2011.

Zespół Lullapop najbardziej ciekawscy mogli zobaczyć dwa lata temu na festiwalu Metropolia jest Okey. To projekt pochodzącej z Trójmiasta Ani Chyłkowskiej (występującej pod pseudonimem Antonina Lulla). Mimo, że obecnie mieszka już w Warszawie, to płyta powstała jak najbardziej w naszej metropolii - nie tylko tutaj była nagrana, ale udzielali się na niej muzycy z rockowej i jazzowej sceny trójmiejskiej, m.in. basista Patryk Stawiński i perkusista Kuba Staruszkiewicz. Tak jak sugeruje nazwa zespołu, jest to przyjemna i łatwa do słuchania muzyka pop, co jednak nie znaczy że banalna. Ciekawie łączą się tu akustyczne brzmienia z wpływami elektroniki, przypominające zarówno dokonania alternatywnych singer-songwriterów ze Stanów Zjednoczonych, jak i twórców spod znaku niemieckiej wytwórni Morr Music. To bardzo świeżo brzmiąca muzyka, która co chwilę zaskakuje ciekawymi kompozycjami, bogatymi aranżacjami i po prostu frapującymi piosenkami.

Szelest Spadających Papierków, "Rascheln Fallender Papiere", Nasiono, 2011.

Niestety nie było mi dane być na jakimkolwiek z koncertów Szelestu, z których składa się płyta "Rascheln Fallender Papiere", ale pamiętam ich ostatni występ w Buffecie, klubie na terenie gdańskiej stoczni. Muzyka (tak, muzyka) Szymona AlbrzykowskiegoSławka Żamojdy brzmiała tak potężnie i głośno, że barmani zaczęli obawiać się, czy trzęsące się z tego powodu szklanki nie pospadają z półek. Tak się na szczęście nie stało, ale Szelest swoją czwartą płytą skręca w rejony niemal ekstremalne. Duet tworzy muzyczną magmę. Nazywane niczym zaszyfrowane kody utwory zaczynają się niepozornie od spokojnych brzmień gitary lub kontrabasu, aby potem zabrać słuchacza w psychodeliczną, transową podróż, pełną improwizowanych szumów, trzasków, stapiających się w narastający hałasu. Nie da się tego krążka posłuchać przy śniadaniu czy jadąc autobusem, co jest zrozumiałe przy tego typu muzyce. Mimo, że płyta wydaje się ciężkostrawna, to jeśli poświęcimy jej odpowiednio dużo czasu, wciąga fenomenalnie i udowadnia, że trójmiejski zespół wciąż ma dużo do powiedzenia w obszarze muzyki eksperymentalnej i sceny noise.

Opinie (31) 5 zablokowanych

  • Born in PRL (2)

    Różnica pomiędzy Born In PRL a zespołem g*wno jest taka że "borniaki" to kolesie którzy w kulturze punk siedzą od wielu lat a zespół g*wno to punki farbowane. Muzyka BiPRL jest jaka jest, ale przynajmniej jest szczera.

    • 29 2

    • Musiałam sprawdzić, czy ty serio z tą nazwą

      (tak, czytam najpierw komentarze potem artykuł)

      • 3 0

    • MOZNA GRAC PUNK INTERWALOWY, Z TEKSTAMI MIŁOSZA, A MOZNA UCZYNIC Z ZESPOLU KLUB PRZYJACIOL I TRWAC W IDEALACH . WOLE DARCIE MORDY I NAWET 1 AKORD, WOLE PRZEKAZ. POZDRAWIAM

      • 5 0

  • Lulla, Lulla...

    kochamy Cię!

    • 2 2

  • Szelest (2)

    płyty Szelestu znakomicie słucha się przy pracy. Idealna dla programistów, grafików, księgowych...

    • 7 1

    • a co polecisz policjantom? (1)

      szczegolnie tym co patroluja kluby w poszukiwaniu pirackiej muzyki wu dj-ow?

      • 3 1

      • policjantom patrolującym kluby polecam

        zmianę pracy i/lub utwór nr 3 z płyty Born in the PRL.

        • 1 0

  • " Gdzieś już to wszystko słyszeliśmy, prawda? " Cóż , czekam na jakąkolwiek płytę , na której usłyszę coś czego wcześniej nie słyszałem...;)

    • 9 1

  • i znowu knera i jego smieszne recenzyjki (3)

    :) zupelnie jak kabaret :P

    • 17 3

    • . (2)

      napisz lepszą cieciu

      • 0 4

      • napisz gorszą, to dopiero wyczyn ;)

        • 7 0

      • żłobie

        odnos sie z kultura bo nie tlumaczy cie to ze jestes spoza trojmiasta.

        • 1 2

  • Redaktorze, składnia! Styl!

    "Wiadomo, nie raz, ale to trochę mało innowacyjne podejście do tego gatunku, co ciekawie kontrastuje chociażby z zespołem g*wno, który potrafi sprawić, że ich utwory są o wiele bardziej atrakcyjne (chociażby przez ciekawsze teksty)".

    • 17 0

  • G...o to (1)

    g...o. Jedna z najgorszych kapel, jakie wydał Gdańsk. No może za wyjątkiem Trupy Trupa.

    • 21 0

    • trupa trupa to g...o wieksze od kapeli g...o

      • 8 1

  • A Pneuma??? (1)

    Kurzcze. 3 tyg. temu wyszla super plyta Pneumy - trojmiejskiej formacji i ani slowa. Panie Redaktorze - czy pojawi sie recenzja w nastepnym artykule?

    • 7 6

    • lepiej żeby nie pisał, bo okaże się, że wg redaktora Pneuma to akustyczny industrial ;)

      • 6 0

  • Borni grają już tyle lat.

    Od dawna czekałem na "Zbiór archiwalnych utworów".

    • 4 0

  • nareszcie (1)

    tyle czekałem na kolejną porcję rewolucujnych recenzji znawcy muzyki

    • 12 0

    • dowcipnis :P

      • 0 0

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Francuz, ojciec chrzestny muzyki elektronicznej, który kilkukrotnie wystąpił w Trójmieście, to: