- 1 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (20 opinii)
- 2 Politechnika bawiła się na Technikaliach (53 opinie)
- 3 Fale w Sopocie. Nowa impreza przy plaży (13 opinii)
- 4 Grzechy gastronomii: kto winny? (199 opinii)
- 5 Młodzi w ten weekend bawią się na "Ele" (65 opinii)
- 6 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (98 opinii)
Open'er: Książę jest tylko jeden
Koncert Prince'a był najjaśniejszym punktem dość przeciętnego programu trzeciego dnia Open'era. Ale do koncertu dekady, jak wielu oczekiwało, było mu jednak daleko.
Po 20 na scenę główną wyszli Primus, którzy jakby trochę nie pasowali do programu tego festiwalu. Na imprezę, w której dominują zespoły z metkami typu "indie", "electro", "pop", "hiphop", ciężko dopasować grupę, która gra połączenie funku i rocka progresywnego, silnie nawiązującego do chociażby King Crimson. Ale Primus wyszedł z tej sytuacji obronnie i zagrał koncert na luzie, z dystansem, pełen chwytliwych melodii, a momentami opętanej wręcz gry na basie Lesa Claypola, ubranego w okulary i intrygujący melonik.
Potem warto było wpaść na Scenę World, gdzie świetny występ dała R.U.T.A., którzy w odświeżonej wersji zaprezentowali chłopskie pieśni buntu przeciw systemowi feudalnemu sprzed 3-4 wieków. Folkowe instrumentarium zaaranżowane na modłę punkową brzmiało świetnie i robiło piorunujące wrażenie, zwłaszcza w momentach, kiedy z zespołem śpiewała publiczność.
A na końcu (prawie) był Prince, który zagrał najdłuższy koncert festiwalu (w ilości bisów aż trudno się połapać). Masa hitów z "Nothing Compares to You" czy "Purple Rain" była okraszona dość skromnymi wizualizacjami na telebimach. Jeśli ktoś oczekiwał niesamowitych obrazów, mógł poczuć się zawiedziony, ale w tym koncercie wizja - oprócz błyszczącego stroju gwiazdy, nie miała aż takiego znaczenia.
Wrażenie robiła przede wszystkim technika - świetna gra zespołu i lekkość, z jaką wykonywali kolejne utwory. Fuzja funku, soulu, muzyki tanecznej, elektroniki, r'n'b i rocka brzmiała porywająco i chwytliwie. Gwiazdor potwierdził, że na scenie czuje się jak ryba w wodzie i bez problemu potrafi rozkręcić koncert z minuty na minutę, tańcząc, grając obłędne solówki na gitarze czy zagadując publiczność ("Poland, you're singing better than me!"). Szalonym tańcom nie było końca, a kiedy muzyk wreszcie skończył po północy, z okazji jubileuszowej edycji w niebo wystrzeliły fajerwerki.
Wydarzenia
Opinie (112) ponad 10 zablokowanych
-
2011-07-03 09:01
jaaaaa, fajerwerki ale czad:)
jak Brodka zaśpiewa(zawyje) to też będą fajerwerki?
- 4 3
-
2011-07-03 08:27
Mam wielkie nadprzyrodzone szczescie...
u mnie wszystko dziala z 24 godzinnym opoznieniem i tak dzisiaj rano wstalem,zaraz zjem sniadanko i zdecyduje czy wieczor spedze przed telewizorem ogladajac walje Kliczki z Haye-em czy pojde na Princa. Z tego co czytam chyba lepszy byl koncert wiec pojade na Babie Doly...Ladna sobota,prawda? Mialo padac a jest suchutko...
- 1 5
-
2011-07-03 04:23
GDYNIA nagrodzona i doceniona przez SWIAT WIELKIEJ MUZYKI// (1)
wzdluz jej ulicx i dzielnic niosla sie cudowna muzyka ostatniego Muszkietera......dziekuje ci BOZE,za to cudowne miasto i jego wspanialych mieszkancow.
- 41 20
-
2011-07-03 07:55
Co brałeś?
Bo jeszcze cię trzyma.
A tak na marginesie. Jak oceniasz mieszkańców Wejherowa Redy czy Sopotu? Czy oni też są tak cudowni? Czy na openerze byli tylko tubylcy?- 10 11
-
2011-07-03 05:35
faktycznie nudny namiot...
bo nie bylo indie shitu... jak przez pozostale dni festu
przykro ze nie lubisz spiewajacych kobiet...- 25 3
-
2011-07-03 03:36
TO BYŁ WIELKI KSIĄŻE !!!!!!!
Koncert genialny !!! Byłem widziałem. Poza tym ukłony dla organizatorów, gdyż tak znakomitej organizacji nigdy nie widziałem na koncertach w Polsce. Brawo.
Zbigniew.- 44 24
-
2011-07-03 03:32
Dla mnie rewelacja!!!
Pojechałem z żoną pierwszy raz na Open'era specjalnie na koncert Prince'a. Nie rozczarowałem się. Poprostu rewelacja!!!!
- 48 19
-
2011-07-03 03:10
oczywiście Knerze się nie podobało
ale Prince zaliczył fenomenalny występ.
- 52 23
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.