- 1 Wstydliwa plaga mediów społecznościowych (66 opinii)
- 2 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (33 opinie)
- 3 Filmy, które potrafią wstrząsnąć (8 opinii)
- 4 Do piekła i z powrotem z Jarym (19 opinii)
- 5 Nie wygrał "TzG", ale i tak jest sukces (64 opinie)
- 6 Miłośnicy vintage opanowali 100cznię (33 opinie)
Opera Leśna pełna fanów Modern Talking
Thomas Anders, jeden z filarów legendy disco Modern Talking, wystąpił w sobotę w Operze Leśnej przed wypełnioną fanami do ostatniego miejsca widownią. Na scenie lądowały kwiaty, nie zabrakło największych przebojów z "You're My Heart, You're My Soul" na czele, a gwiazdor zaprosił do tańca jedną z fanek.
Nawet jeśli ktoś z widzów miał z tego powodu kwaśną minę, zlikwidowały ją z jego twarzy pierwsze dźwięki utworu "Why Do You Cry", którym Anders rozpoczął koncert przy akompaniamencie oklasków i okrzyków fanów. Ich entuzjazm nie osłabł ani na chwilę aż do samego końca dwugodzinnego występu.
Anders na scenie pojawił się w towarzystwie pełnego zespołu: gitarzysty, basisty, klawiszowca i perkusisty. Program występu ułożył bardzo sprytnie. Na początku, gdy publiczność była jeszcze pełna energii i spragniona muzyki, śpiewał przede wszystkim swoje solowe utwory i mniej znane kompozycje Modern Talking. Dopiero mniej więcej w połowie koncertu, po wyciszonym, akustycznym interludium, w czasie którego wykonał m.in. "You're My Heart, You're My Soul" w aranżacji bez prądu, rozpoczęła się seria największych przebojów autorstwa legendarnego duetu.
Nie zabrakło m.in. "Sexy, Sexy Lover", "Jet Airliner", "Brother Louie" czy "No Face, No Name, No Number", podczas którego wokalista porwał na scenę do tańca jedną z fanek z widowni. Anders ani na chwilę nie tracił świetnego kontaktu z publicznością. Dziękował łamaną polszczyzną, robił smartfonem zdjęcia wiwatującym fanom, a w pewnym momencie, tuż po tym, gdy na scenie został obsypany różami, wyszedł między rzędy krzeseł i zaczął ściskać dłonie widzom.
Roztańczona publiczność była wniebowzięta i po zakończonej głównej części koncertu długo i hucznie domagała się bisów. Wykonane po powrocie Andersa na scenę "Cheri Cheri Lady" przyjęła gradem oklasków i chóralnym śpiewem.
W internecie nie brakuje głosów, że organizowane od dwóch lat w Sopocie koncerty z cyklu Discotex (występ Andersa to ich kolejna odsłona) to wydarzenia muzyczne nie pierwszej świeżości. Prawda jest jednak taka, że nie ma w Trójmieście innej masowej imprezy, podczas której kilka tysięcy osób w średnim wieku mogłoby się tak dobrze i swobodnie bawić przy swojej ulubionej muzyce.
"You're My Heart, You're My Soul" w oryginalnej wersji akustycznej.
Thomas Anders ściska fanów.
Anders tańczy z fanką na scenie.
Miejsca
Wydarzenia
Zobacz także
Opinie (50) 2 zablokowane
-
2014-07-20 07:58
(1)
Komercha!
- 9 40
-
2014-07-20 10:12
do malkontentów i nietolerancyjnych :)
Ludzie skąd w Was tyle jadu i braku tolerancji ??? niech każdy sucha muzyki jaką lubi,niech się bawi i ma radość z pójścia na koncert np.Thomasa Andersa!!! Przynajmniej nie ma tam mordobicia i chamówy ,jest zabawa i dobry humor :)
Przecież nikt nikogo do niczego nie zmusza!!! pozdrawiam wszystkich,którym w życiu nie wyszło i potrafią tylko krytykować i tetryczyć :)))- 86 6
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.