- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (9 opinii)
- 2 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (152 opinie)
- 3 Grają przeboje największych gwiazd (15 opinii)
- 4 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (10 opinii)
- 5 Festiwal filmowy w odmienionej formule (17 opinii)
- 6 Rodzinne atrakcje i parki rozrywki - jakie ceny, ile kosztuje zabawa? (30 opinii)
Otrzęsiny studenckie wczoraj i dziś
Studenci wszystkich uczelni wyższych z całego Trójmiasta przejdą w czwartek inicjację podczas imprezy otrzęsinowej w dwunastu sopockich klubach. Organizatorzy przewidują, że w Hiper Otrzęsinach Trójmiasta weźmie udział kilka tysięcy osób. Transport między klubami zapewnią elektryczne meleksy. Jednak stara jak świat tradycja otrzęsinowa związana z rytuałem inicjacyjnym została tak naprawdę zapomniana.
- W Zrzeszeniu Studentów Polskich pracują studenci z Uniwersytetu Gdańskiego, Politechniki, Akademii Marynarki Wojennej i Akademii Morskiej - mówi Michał Nitkowski z ZSP. - Niezależnie od tego, gdzie studiujemy, możemy bawić się razem w tych samych klubach. Chcemy, aby podczas HOT studenci z całego Trójmiasta, ze wszystkich uczelni mogli się porządnie zintegrować.
Tradycja otrzęsinowa związana z rytuałem inicjacyjnym została jednak tak naprawdę zapomniana. Wiele wskazuje na to, że bezpowrotnie. W trakcie Hiper Otrzęsin Trójmiasta zabraknie otrzęsinowych zabaw i prób dla pierwszoroczniaków. Studenci w większości przypadków nawet nie zdają sobie sprawy, na czym one polegają ani czemu służą.
- Studiowałem geografię w latach 70. - mówi Tomasz, który jest obecnie wykładowcą na Uniwersytecie Gdańskim. - Studenci drugiego roku pod okiem starosty i opiekuna roku przygotowali nam fantastyczną imprezę. Przeszliśmy wiele trudnych prób, m.in. piliśmy wódkę z musztardą czy całowaliśmy po rękach rzeczonego starostę. Na koniec nastąpiła ogólna fraternizacja, a starsi koledzy dzielili się doświadczeniami i spostrzeżeniami na temat poszczególnych wykładowców.
Studenci nie czują się szczególnie związani z uczelnią czy konkretnym kierunkiem studiów. Dla wielu jest to tylko jeden z etapów kariery, którego celem jest zdobycie dobrej posady. Nic dziwnego, że nie czują wspólnoty, a co za tym idzie, nie widzą potrzeby wprowadzania pierwszoroczniaków do grona studentów. A na takich imprezach mogą się zdarzyć rzeczy zupełnie nieprzewidywalne.
- Na otrzęsinach na Politechnice Gdańskiej poznałam mojego obecnego męża - mówi Agnieszka. - Pierwszaki mieli za zadanie przedostać się przez tzw. ścieżkę zdrowia, czyli korytarz, na którym starsi smarowali "kotów" czym popadnie. Mój przyszły mąż zrzucił z siebie ubrania i pokonał przeszkodę w samych majtkach. Potem się wykąpał i jako jedyny miał czyste ciuchy na imprezie. Zaimponował mi swoją pewnością siebie, a do tego okazał się porządny i praktyczny. Z tego, co pamiętam, na dyskotece chyba nie miał majtek, które zbyt mocno ucierpiały podczas otrzęsin.
Tradycje związane z procesem inicjacyjnym są tak stare, jak ludzkość. W obrzędzie przejścia uczestniczyli chłopcy i dziewczynki w wieku dojrzewania, dzięki czemu wkraczali w dorosłość. Inicjację przechodzili wojownicy, zakonnicy, studenci od najdawniejszych lat. W niektórych przypadkach rytuał inicjacyjny przybrał formy skrajnie patologiczne. O tym, jak wyglądała fala w wojsku opowiada m.in. film "Samowolka" w reż. Feliksa Falka. Ostatnio w mediach zawrzało, gdy Super Express opublikował wideo z otrzęsin lubińskiego gimnazjum, na którym uczniowie zlizywali bitą śmietanę z kolana księdza.
"Kocenie" za to nadal funkcjonuje w niektórych szkołach średnich. Popularne są zadania typu mierzenie zapałką odległości między bramą a szkołą, zawody wioślarskie na ławkach szkolnych czy rapowanie tekstu z biletu tramwajowego.
- W podstawówce urządzano młodszym "bieg przez płotki" - mówi Michał, informatyk z Gdańska. - W toalecie trzeba było przechodzić górą z kabiny do kabiny na czas. W liceum natomiast starszy kolega poprosił mnie o robienie mu marginesów w zeszycie. W połowie roboty zbuntowałem się i powycinałem mu żyletką wzorki w kartkach. Gdy to zauważył, z groźną miną przyniósł kolejny zeszyt do poprawki. Zrobiłem dokładnie to samo, więc kolega wrócił z ekipą osiłków, którzy zaprosili mnie na rozmowę poza gmach placówki. Po otrzymaniu reprymendy w postaci tzw. "karczycha" oraz "blaszki" zostałem zwolniony z przykrego obowiązku.
Świat się zmienia. Jedne tradycje zamierają, inne się rodzą. Czy to dobrze, czy źle - czas pokaże. A trójmiejscy studenci przekonają się w czwartek podczas imprezy HOT w dwunastu sopockich klubach, takich jak: Dream Club , Kongo Bar , Versalka , Cream Sopot , Ego , Zła Kobieta , Soho , Stereo , Atelier , De Lite , Czekolada i Instytut Spraw Wszelakich . Start o godz. 22. Bilety kosztują 12 zł dla studentów i 20 zł dla pozostałych.
Zobacz także
Opinie (51) ponad 20 zablokowanych
-
2012-10-18 10:12
Do roboty by się jakiejś wzięli...
- 3 2
-
2012-10-18 10:16
Brawa dla pani pięlegniarki :-)
Niestety teraz studia to wyścig szczurów i masowe zaliczanie przedmiotów. Nie ma już starego klimatu uczelni. Posmutniałem ale pani pielęgniarka na chwilę mnie rozradowała :-)- 5 2
-
2012-10-18 11:04
Artykuł chyba pisany na kolanie..
Każdy z wątków opisany po łebkach.. A można było znacznie bardziej rozwinąć temat choćby braku związania studentów z uczelnią i kierunkiem studiów..
- 6 1
-
2012-10-18 11:28
(1)
za dużo wulgarnych wpisów co do poprzedniego zdjecia nr 3 i zdjęcie zmieniono
- 6 1
-
2012-10-18 12:29
a szkoda bo ja
zakochałem się w tej Pani. Ale cóż nie dla psa kiełbasa
- 5 0
-
2012-10-18 13:28
a teraz pare pigul, drinkow i jazda na impreze
i tak do kilku razy w tygodniu, bo wkoncu na studiach trzeba sie wybawic. A pozniej pracy po studiach ni ma dla posiadaczy nowych, lsniacych dyplomow.
Polowa dzisiejszych studentow kilkanascie lat temu nadawala by sie co najwyzej do technikum, z bolem- 6 1
-
2012-10-18 13:30
Ja bym dał tym darmozjadom otrzęsiny,
student to gnój i nierób, tak bym nimi zatrząsł, że by kierunku studiów zapomnieli.
- 4 8
-
2012-10-18 13:50
Studęciaki to gorzej niż bydło!!!!!
- 1 4
-
2012-10-18 15:02
Jestem studentem i jak patrzę na dzicz spuszczoną z łańcucha, która ledwo co wyszła z liceum i rządzi się jakby pozjadała wszystkie rozumy to robi mi sie słabo. Większość z syndromem wyrwania się z domu, balowania za kasę rodziców, totalnego olewania zajęć, niektórzy nawet nie wiedzą jak nazywa się przedmiot, na którym aktualnie się znajdują itp. Do tego wszystkiego wybujałe mniemanie o sobie i marzenia ile to będą zarabiać.A w odpowiedzi na pytanie to dlaczego studiujesz skoro i tak olewasz odpowidzi: bo się nie dostałam na wymarzony kierunek to jestem tutaj; bo rodzice mi kazali. LUDZIE ZEJDŹCIE NA ZIEMIĘ.
ludzie, edukacja wyższa nie jest obowiązkowa.- 10 4
-
2012-10-18 18:56
Do łopaty z nimi
żeby poznali trochę życia. Kiedys tak było, praktyki np z wydziałów humanistycznych. Praktyka przed studiami w stoczni przy budowie magazynu. Łopata, kilka wywrotek żwiru i do boju młodzieży.
- 2 2
-
2012-10-18 19:07
do dziś się nie mogę otrzasnąc
po otrzęsinach
- 1 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.