Planuj tydzień: idzie lato!

Wyczekane, wypragnione przychodzi lato. Trochę sobie narzekamy na pogodę, trochę sobie narzekamy, że nie ma fajnych imprez. Ogólnie lubimy sobie ponarzekać. Tylko nie wiadomo po co, bo jak się nie ma co się lubi, to się lubi, co się ma.

Piątek, 21 czerwca. Jak jest gorąco, to najlepiej pójść sobie nad morze. Jeśli denerwuje nas piasek, można przejść się na Skwer Kościuszki, gdzie rozłoży się kiermasz Wina i Sery. Kupujemy więc schłodzone portugalskie vinho verde, kawał sera, trochę chleba i siadamy na przystani, żeby pogapić się na horyzont. Na wieczór możemy zostać w Gdyni i wybrać się na którąś z imprez związanych z Nagrodą Literacką Gdynia (na przykład na spotkanie z Markiem Bieńczykiem, laureatem Nike). Możemy też pojechać do Gdańska, gdzie na Dolnym Mieście odbędzie się wernisaż Mateusza Bykowskiego.
W Nowym Porcie zamiast nocy świętojańskiej postanowiono zorganizować Noc Kupały i to niegłupi pomysł, bo dzięki temu Od Zmierzchu Do Świtu nie ma w zasadzie żadnej konkurencji. Zagrają Ballady i Romanse (zamiast Świetlików) i poleci kilka klasycznych filmów.

Zamiast gdziekolwiek chadzać można też oczywiście kupić sobie jeszcze jedną butelkę vinho verde i nie ruszać się z gdyńskiego nabrzeża.

Sobota, 22 czerwca. Noc świętojańska to wigilia św. Jana i wypada 23 czerwca. Większość imprez związanych z letnim przesileniem z przyczyn praktycznych odbędzie się już w sobotę. Jeśli to komuś nie odpowiada, to może tego dnia świętować Międzynarodowy Dzień "Garbusa" i równie dobrze bawić się np. na koncercie Ayo. Świętojańskie imprezowanie przetoczy się przez całe Trójmiasto (wypatrujcie w piątek tekstu opisującego wszystkie atrakcje).
Jeśli nie odpowiada nam ani Dzień Garbusa, ani przedwczesna Noc Świętojańska, w akcie protestu można wybrać się na premierę "gDzieci Faceci", w którym reżyser Adam Orzechowski zajął się wojną płci.
Dobrym pomysłem na upalne noce może być ucieczka do Bunkra - nowego klubu w gdańskim śródmieściu.

Niedziela, 23 czerwca. W niedzielę jest dzień ojca, więc jako zasłużony ojciec siądę w fotelu, wyjmę gazetę i w spokoju będę oczekiwał życzeń od potomstwa. Jeśli ktoś nie jest jeszcze ojcem, może spróbować ojcem zostać. Niedziela to dobry dzień na tego typu rozrywki. Jeśli ktoś nie jest ojcem i nie planuje nim zostać (ponieważ, na przykład, jest kobietą), może się wybrać na projekcję filmu "Chwała dziwkom" w Mewie Towarzyskiej, pierwszego z cyklu Planete+ Doc Film Festival, który zagości w Trójmieście na dłużej.
Wieczorem zaś swe podwoje otworzy Scena pod Sceną w Operze Leśnej, gdzie zagra koncert zespół Tres B. Będzie to pierwszy koncert z całego cyklu zaplanowanego przez ten obiekt (za miesiąc Rykarda Parasol!).

Poniedziałek, 24 czerwca. Temperatura dochodzi do 30 stopni i choć nie jest zbyt parno, a ciśnienie wysokie, to i tak coraz mniej przychodzi mi do głowy pomysłów, co by można było robić wieczorami, oprócz siedzenia z vinho verde nad morzem (już niekoniecznie w Gdyni). Nie, żebym namawiał do alkoholizmu, można pójść z butelką wody mineralnej, albo zupełnie ekstremalnie, wybrać się na jogging.
Kto jest dusigroszem tak jak ja, z pewnością miłym okiem spojrzy na ofertę Klubu Żak, w którym tradycyjnie w poniedziałki bilet kosztuje tylko dyszkę.

Wtorek, 25 czerwca. Tabloidowe media zapowiadają afrykańskie upały. Zanim przeniesiemy równik w okolice Sandomierza wybierzmy się do Ergo Areny na koncert Grupy MoCarta. Koncert odbędzie się w samo południe, więc jeśli pracujesz, pozostaje ci błogie lenistwo na plaży (i vinho verde).

Środa, 26 czerwca. Czas wyjaśnić co to jest vinho verde. Jeśli jeszcze nie zerknęliście do Wikipedii, służę informacjami. Otóż jest to portugalski odpowiednik beaujolais nouveau, świeżego wina, lekkiego, często nieco gazowanego. Idealny na upały. Jeśli się skończy, można skoczyć do Brovarni na Piwo Mistrzów, którego recepturę stworzono specjalnie na okoliczność zeszłorocznego Euro.

Czwartek, 27 czerwca. Czwartek będzie Trójmiejskim Dniem Rapera. W Klubie Muzycznym Scena odbędzie się Wielka Bitwa Trójmiejska, w Sfinksie warszawska JWP/BC, a w Wydziale Remontowym po raz kolejny Bękarty Rap Gry wystąpią unplugged.
Kto nie lubi rymowania, a woli na przykład psycho-rockowy łomot, powinien wpaść do Spatifu na The RocKandys, kapelę z Niemiec czerpiącą m.in. z Velvet Underground. Fani spokojnej elektroniki spod znaku Air powinni zerknąć na solowy projekt Piotra Salewskiego, basisty Old Time Radio, który debiutuje pod szyldem D.O.M. w Kafe Delfin.