- 1 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (40 opinii)
- 2 Gdzie gdańszczanie imprezują w weekend? (44 opinie)
- 3 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (75 opinii)
- 4 Grzechy gastronomii: kto winny? (206 opinii)
- 5 Daria ze Śląska rozbujała Stary Maneż (16 opinii)
- 6 Królestwo Planety Małp: bywało lepiej (34 opinie)
Raz Długi Targ i dwie Browarne proszę!
Tandeta i Sieroca - czy takie nazwy mogą zachęcić do kupna produktu? A zwłaszcza, gdy chodzi o potrawę? Mogą - pod warunkiem, że nie opisują jakości, lecz np. jedną z naszych ukochanych gdańskich uliczek.
Możemy wejść do dowolnej pizzeri pod każdą długością i szerokością geograficzną świata i prawie na pewno w menu zobaczymy Margheritę i Neapolitanę. Przywiązanie właścicieli restauracyjek do tradycyjnych włoskich nazw ułatwia klientom wybór - zawsze wiedzą czego mogą się spodziewać po zamówionej pizzy - ale i świadczy o braku inwencji restauratorów.
- Trochę mnie znudziły takie popularne nazwy i postanowiłem dla swoich pizz wymyślić coś innego - przyznaje Oskar Topolewski, który od końca sierpnia prowadzi na ul. Piwnej w Gdańsku bistro KOS. - Ponieważ nasz lokal znajduje się w historycznym śródmieściu Gdańska, postanowiłem posłużyć się nazwami gdańskich uliczek.
I tak, jeżeli mamy ochotę na pizzę z oliwkami, zamówimy Targ Węglowy, który wprost się od nich czerni. Jeżeli lubimy pizzę z kukurydzą, weźmiemy Złotników, która aż złoci się od złotych ziarenek. Głodomory powinny zamawiać czterdziestocentymetrowy Długi Targ albo niemal kwadratową Szeroką. Chlebnicka jest w kształcie chleba, do Browarnej i Piwnej dostaniemy za darmo małe piwo. Wspomniane już Tandeta i Sieroca mają oczywiście najmniej dodatków.
- Zbyt krótko działamy by powiedzieć która pizza-uliczka najbardziej smakuje naszym klientom - zaznacza Oskar Topolewski. - Ale po uśmiechach, jakie pojawiają się na twarzach gości widzę, że pomysł przypadł im do gustu.
Miejsca
Opinie (12)
-
2005-09-10 21:54
a (c)hucisko...
dobrze popieprzone...
- 0 0
-
2007-01-22 23:37
Opinia
Nie wim jak jest teraz po remoncie ,ale przed smierdziało tam jak w szpitalu na samo wejscie odechciewalo sie jesc, kolory uderzały w oczy a właściciel byl nie zbyt sympatyczny,naburmuszony , ,krzyczał,biegal nerwowo nie jestem wygurowany ale na zwyczajne wychowanie dla mnie ten Pan jest osoba bez klasy,mam nadzieje że wraz z nowym wystrojem, nowa brodą nabrał nowych manier,z inteligencją czlowiek się rodzi przykro nie każdy ale kazdy jak bardzo chce i się postara to sie nauczy chociażby -ogłady.!!! A my będziemy jedli spokojnie bez zainteresowania humorami tego Pana.
To były tylko moje osobiste spostrzezenia . Dobranoc. Ps.Personelowi życze cierpliwości i wytrwałości z tym Panem. Dziewczyny głowy do góry.
.- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.