• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Skończyła 50 lat i ruszyła w podróż dookoła świata. Wywiad z Katarzyną Kozłowską

Aleksandra Wrona
20 kwietnia 2019 (artykuł sprzed 5 lat) 
Katarzyna Kozłowska z podróży przywiozła nie tylko wspomnienia, ale też refleksje, które spisała w książce "50-tka dookoła świata". Katarzyna Kozłowska z podróży przywiozła nie tylko wspomnienia, ale też refleksje, które spisała w książce "50-tka dookoła świata".

"Świat jest piękniejszy i bezpieczniejszy, niż nam się wydaje. Wystarczy zdobyć się na odwagę, by go lepiej poznać" przekonuje Katarzyna Kozłowska, autorka książki "50-tka dookoła świata". Mając 52 lata wyruszyła w samotną podróż dookoła świata, podczas której przemierzyła trzy kontynenty, 30 wysp i 59 tys. km. Dziś przekonuje innych, że wiek to kwestia umowna, a marzeń nie warto odkładać na później.



Czy myślisz, że wiek to przeszkoda w podróżowaniu?

Aleksandra Wrona: Na początku roku wydałaś książkę "50-tka dookoła świata". Czego możemy się po niej spodziewać? To przewodnik, poradnik, a może pamiętnik?

Katarzyna Kozłowska: Książka jest niejednoznaczna. Po części jest to reportaż, w którym dokumentuję swoją samotną podróż. Może też spełniać funkcję przewodnika, gdyż starałam się w niej zawrzeć jak najwięcej praktycznych wskazówek dotyczących wędrówki przez trzy kontynenty i 30 wysp. Znajdziemy w niej elementy pamiętnika oraz refleksje i przemyślenia. Podczas podróży odwiedziłam wiele niezwykłych miejsc, ale zetknęłam się też z wieloma smutnymi zjawiskami, takimi jak wypalanie lasów tropikalnych pod produkcję oleju palmowego, niszczenie raf koralowych czy zaśmiecanie środowiska. Nie mogłam tego przemilczeć.

Co sprawiło, że wyruszyłaś w podróż dookoła świata?

Od zawsze lubiłam podróżować. Zdarzało mi się wyjeżdżać na kilkutygodniowe dalekie wyprawy. Jednak od dawna marzyłam o podróży dookoła świata. Propozycja wyjazdu do Indonezji na trzy tygodnie zainspirowała mnie tylko do dalszej drogi. Stwierdziłam, że "teraz albo nigdy".

Moim zdaniem w dzisiejszych czasach podróż dookoła świata nie jest wielkim wyzwaniem. To tylko kwestia czasu i możliwości finansowych, choć to drugie nie jest najważniejsze, bo ja podróżowałam niskobudżetowo. Spałam w hostelach, korzystałam z coachsurfingu, kupowałam miejscowe loty. Znajomi śmiali się nawet, że koszt mojej pięciomiesięcznej podróży był porównywalny do spędzenia przez nich dwóch tygodni w luksusowym hotelu. Dzięki temu, że miałam więcej czasu, mogłam odwiedzać kraje czy wyspy położone blisko siebie i zobaczyć więcej "za jednym zamachem".

Spotkania podróżnicze w Trójmieście


A dlaczego wyruszyłam? Pozwolę sobie zacytować moją książkę: "Podobno człowiek ma dwa życia, a to drugie rozpoczyna wtedy, gdy uzmysłowi sobie, że ma jedno... Najpierw jest czas na pracę i na obowiązki, czas na budowanie domu i wychowywanie dzieci, ale przychodzi taka chwila, kiedy wewnętrzny głos wzywa do rozwijania swoich pasji, do samorealizacji i zastanowienia się nad sobą. Ten stan czasem może przyjść wcześnie, a czasem całkiem późno i nieoczekiwanie, ale to jest właśnie nasze drugie życie...". Po 30 latach małżeństwa, 25 latach pracy w zawodzie i wychowaniu dwójki dzieci poczułam, że teraz nadszedł moment, by zrealizować marzenia oraz pobyć dłużej sama ze sobą.

A jak na tę decyzję zareagowali twoi bliscy?

Na początku potraktowali to jak żart. Koleżanki tłumaczyły mi, że w tym wieku nie biega się już z plecakiem po świecie, pytały, czy się nie boję. Moja rodzina zareagowała nieco spokojniej. Mąż wie, że potrzebuję nowych wyzwań, śmieje się czasem, że "mam w sobie Strusia Pędziwiatra". Na urodziny dostałam od niego solidny plecak i karimatę, co było oznaką, że kibicuje mojej podróży. Córka z myślą o mnie założyła wyszukiwarkę podróżniczą i na tej samej platformie piszę teraz bloga o moich podróżach: goanywhere.to.

Wielu ludzi myśli stereotypowo o samotnym podróżowaniu kobiety. Nieraz słyszałam pytania o to, czy nie boję się, że ktoś mnie skrzywdzi, okradnie, napadnie, tymczasem każda z podróży umacnia mnie w przekonaniu, że świat jest piękniejszy i bezpieczniejszy, niż nam się wydaje. Podczas pięciu miesięcy włóczęgi ani razu nie spotkało mnie nic złego ze strony człowieka, wręcz przeciwnie. Ludzie, których spotkałam, począwszy od Indonezji aż po Meksyk, okazali się największą wartością mojej podróży. Gościnność, której doświadczyłam, chociaż znali mnie tylko chwilę, była wyjątkowa. Serdeczność, której zawsze za mało w naszym zachodnim świecie, to coś, za czym będę tęsknić.

  • Podróżniczka przemierzyła trzy kontynenty, 30 wysp i 59 tysięcy kilometrów.
  • Podróżniczka przemierzyła trzy kontynenty, 30 wysp i 59 tysięcy kilometrów.
  • Podróżniczka przemierzyła trzy kontynenty, 30 wysp i 59 tysięcy kilometrów.
Co zdecydowało o tym, że podróżowałaś samotnie? Względy duchowe, a może logistyka?

Myślę, że oba te czynniki miały znaczenie, ale logistyka znacznie większe. Trudno jest znaleźć kompana do pięciomiesięcznej podróży. Podczas pierwszych tygodni po Indonezji towarzyszyła mi koleżanka, z którą wspólnie wynajęłyśmy łódź na Borneo, odwiedziłyśmy plemię łowców głów i nurkowałyśmy na Bunaken. Potem podróżowałam sama, choć tak naprawdę w podróży rzadko byłam samotna, bo przez ten czas poznałam wielu świetnych ludzi, np. w hostelach. Podróż w pojedynkę ma też inny duży plus - nie jestem od nikogo zależna i nie martwię się, czy moje plany albo tempo i  kierunek wyprawy się komuś spodobają.

Twoja podróż była pełna wyjątkowych przeżyć, jednak chciałabym zapytać też o te trudniejsze.

Najtrudniejsze było zmęczenie. Nie mam już 20 lat, więc codzienne przemieszczanie się z wielkim plecakiem było pewnym wyzwaniem. W takiej podróży człowiekowi brakuje też czasem prywatności, swojego miejsca, ale trzeba się z tym pogodzić. Podczas tygodniowego rejsu na Komodo płynęłam łodzią, na której wraz dwudziestoma młodymi osobami spaliśmy wspólnie na pokładzie, w niewielkiej przestrzeni. Często na bieżąco musiałam także organizować sobie jedzenie, noclegi i przeloty, bo nie miałam dłuższego planu wyprawy, To fajne, ale bywało też stresujące. Chociaż podróż dookoła świata nie wydaje się w naszych czasach wyczynem, bo prawie wszędzie można dolecieć, dojechać lub dopłynąć, wyzwaniem jest pokonanie samego siebie, swojego dyskomfortu i słabości. "To nie górę pokonujemy, ale samych siebie" jak stwierdził Edmund Hilary, zdobywca Everestu.

Czy to doświadczenie cię zmieniło?

Przede wszystkim nabrałam dystansu do wielu spraw i przewartościowałam swoje życie. Przebywanie przez dłuższy czas blisko natury pozwala dostrzec, co jest w życiu ważne. Uświadomiłam sobie wyraźnie, jak konsumpcyjna jest kultura Zachodu. Kwestie posiadania nigdy nie były dla mnie najważniejsze, ale teraz przykładam dużo mniejszą wagę do rzeczy materialnych. Kilka miesięcy w dość prymitywnych warunkach nauczyło mnie cieszyć się z prostych rzeczy, z tego, że mam ciepłą wodę, dach nad głową, jedzenie. Myślę, że takie podróże uczą wdzięczności. Żyjemy w strasznym pośpiechu i nie doceniamy tego, co mamy.

  • Katarzyna Kozłowska chciałaby przełamać stereotypy dotyczące samotnego podróżowania.
  • Katarzyna Kozłowska chciałaby przełamać stereotypy dotyczące samotnego podróżowania.
  • Katarzyna Kozłowska chciałaby przełamać stereotypy dotyczące samotnego podróżowania.
Wspomniałaś, że masz w sobie Strusia Pędziwiatra. Czy myślisz już o kolejnej podróży?

Oczywiście! Podróżowanie uzależnia. Zdążyłam już ubiegłej jesieni odwiedzić Nepal. Zrobiłam jeden z najpiękniejszych trekkingów świata do Annapurna Base Camp i przemierzyłam niezwykłe królestwo Mustang. W listopadzie zaś planuję wyprawę do Ameryki Południowej, w obszar Patagonii. Chciałabym móc przynajmniej raz w roku wyruszać w świat, by odkrywać jego piękno, jednak już nie na pięć miesięcy, trochę krócej.

Co chciałabyś przekazać ludziom, którzy są w twoim wieku?

Mam wrażenie, że mój wiek jest wiekiem "międzypokoleniowym". Chociaż według kalendarza mam ponad 50 lat, to mentalnie mam o wiele mniej. Czuję się na trzydzieści kilka i nie dziwiło mnie, gdy młodzi ludzie, z którymi podróżowałam, uznawali mnie za rówieśnicę. Bo wiek to stan umysłu. Biorąc pod uwagę, że społeczeństwa się starzeją i że możemy żyć nawet 100 lat, nie powinniśmy po 50. przestać robić planów na życie. Wierzę, że życie dla wielu z nas dopiero się zaczyna, a wcześniej to był tylko trening (śmiech). Świat jest bardziej dostępny niż kiedykolwiek wcześniej i powinniśmy korzystać z tej cudownej możliwości. Poza tym podróż to wspaniała przygoda i jedyna rzecz, na którą wydajemy pieniądze, a stajemy się bogatsi.


Rok temu byłam przez miesiąc w Japonii, gdzie jest największa populacja zdrowych stulatków na świecie. Wpływają na to oczywiście geny, dieta, styl życia, ale także filozofia zwana "ikigai", czyli upraszczając powód, dla którego wstajesz rano z łóżka. Zdarza się, że ludzie przechodzą na emeryturę i gubią ten sens, nie wiedzą, co mogliby dalej robić. A przecież teraz jest właśnie czas, żeby rozwijać swoje pasje albo wrócić do tego, co kiedyś dawało nam radość - pisania, tańczenia, malowania, podróżowania...

Najważniejsze to odważyć się na zmianę i zrobić pierwszy krok. Wierzę, że jeśli o czymś marzymy, to potrafimy to osiągnąć. Nie powinniśmy się bać, bo jeśli wysyłamy do świata dobro, on odwdzięcza się tym samym. Nie trzeba koniecznie podróżować przez pół roku po świecie, ale może warto wyskoczyć samotnie gdzieś w Polskę? Zaskoczeniem będzie to, ile taka podróż przyniesie korzyści. I nie przejmujcie się, jeśli mówią, że jest za późno, bo nigdy na nic nie jest za późno i tylko ty o tym decydujesz.

Opinie (229) ponad 20 zablokowanych

  • wyglonda jakby miala 52 lata 3 miesione i 2 dni i 4 sekundy ! yee (1)

    anyway-co jesz tak wyglondasz a jem dobrze wiec i dobrze wyglondam przez okno !

    • 1 0

    • "wyglonda"?

      • 0 0

  • czym sie nalezy zajmowac (21)

    aby w wieku 50LAT wygladac na 28 ?

    • 287 8

    • trzeba być nauczycielką angielskiego (14)

      • 68 9

      • Tak jest.. praca po 18 godzin w tygodniu (12)

        I łącznie 4 miesiące urlopu w roku no i oczywiście kasa ma się zgadzać więc minimum 6K brutto

        • 72 27

        • a Ty to ile masz wolnego? (8)

          łącznie 104 dni plus 28 urlopu płatnego plus święta państwowe i kościelne i dni wolne od pracy - na moje wychodzi ponad 140 dni - czyli tak ponad 4 miesiące.

          • 15 41

          • Oj matematyku, jeśli tak uczysz jak liczysz (7)

            to ja bym ci nie dał żadnej podwyżki! Z jakiej racji doliczasz weekendy do wolnych dni? To policz sobie ile wolnego z weekendami mają nauczyciele.

            • 26 6

            • a pracujesz w weekend? (6)

              bo jeśli nie, to masz wolne od pracy. Matematyka jest nauką ścisłą - dni wolne od pracy to te, w których nie chodzisz do pracy. Obok matematyki jest jeszcze logika. Ale widać, ze obie te dziedziny są bardzo tobie odległe. I pewnie dlatego zostałeś trollem.

              • 8 7

              • Czyli idąc twoim tokiem myślenia (5)

                doliczając weekendy do "dni wolnych" nauczyciel ma ich w roku 5 miesięcy.

                • 4 2

              • trzeba było do szkoły chodzić (4)

                a nie teraz się douczać na forum. Dziecka zapytaj.

                • 2 2

              • (1)

                Magistrze matematyki!
                Policzyłem. W tym roku szkolnym nauczyciel miał 176 dni wolnego (wliczając weekendy, święta, ferie, przerwy świąteczne). Wychodzi ponad 5 miesięcy wolnego...

                • 1 0

              • bardzo mnie to cieszy

                że cel edukacyjny osiągnięty. W końcu ktoś coś policzył. Teraz policz swoje dni wolne i porównaj oba wyniki. Może dostaniesz u mnie trójkę z minusem.

                • 0 0

              • Nauczycielka angielskiego to mało stresujący zawód? (1)

                To, że w szkole dużo Brajanów nie oznacza, że znają angielski (poza f*ck U) a Grażyny mają wysokie wymagania (oczywiście nie od dzieci) Dodać do tego program nauczania kompletnie z tyłka i permanentnie weryfikowane poziomu nauczania na podstawie wyników testów. No i jeszcze sobie poczyta w necie co oniej społeczeństwo sądzi. Siwe włosy od samego czytania.

                • 3 1

              • Bo to nie Brajany tylko same barany.

                • 0 0

        • (2)

          Tylko frajer pracuje za 6 brutto.

          • 16 4

          • (1)

            Ten tekst dotyczył podsekretarzy stanu w ministerstwach, a nie ogółu stanowisk, znawco.

            • 5 2

            • Życie jest zbyt piękne i krótkie

              Aby człowiek musiał pracować.

              • 11 1

      • I od razu widać kto sponsoruje tutejsze forumowe trolle

        • 1 1

    • ssać krwawicę z męża i nic nie robić tylko chodzić po kosmetyczkach itd (1)

      • 56 23

      • Ssać na bank ale nie nazwałbym tego krwawica

        • 28 4

    • Otuż, niczym i już

      • 13 9

    • czym chcesz

      byle nie żreć fastfooda i nie gapić się godzinami w sfarfona

      • 45 1

    • Na pewno nie trollowaniem na forach

      • 36 3

    • Mniej stresu

      A stres to polityka, walka z różnymi wartościami itd.

      • 42 2

  • Brawo (1)

    Podróże podróżami ale jeśli Pani ma 52 lata to wygląda Pani mega zaje***cię.

    • 122 4

    • Pani ładna, ale to zdjęcie, jak podano, jest sprzed lat

      • 0 2

  • Osobo od ankiety sprawdź w odpowiednim słowniku (1)

    Co oznacza "mierzyć siły na zamiary" bo użyte to zostało błędnie jal wynika ze zdania.

    • 1 1

    • Ankieta beznadziejna, bo nie podaje tego ,,wieku", o który pyta,

      odpowiem: wiek, w który może być przeszkodą w podróżowaniu to ok.75 lat.

      • 0 0

  • Dziwię się, ale to tak jest w Polsce, że z 50-latków robi się staruszków,

    mam 53 lata, nie mam krótkich tlenionych włosów, jak tu ktoś napisał,
    nie wyganiam dzieci z ławek w kościele (bo nie ma mnie tam),
    nie mam nadwagi, mam swoje zadbane zęby,
    jestem aktywna, nie tylko w pracy zawodowej.
    Owszem, dzieci mamy już dorosłe, założyły własne rodziny, ale my nie jesteśmy starcami !

    • 5 0

  • Pani zetknęła się z (3)

    wieloma smutnymi zjawiskami jak wypalanie lasu tropikalnego pod produkcję oleju palmowego,zaśmiecanie czy niszczenie raf koralowych..
    Po co wyjeżdżać tak daleko ? Wystarczy ruszyć w TPK,-to widać też to samo, kolejne to przypomnieć sobie nie tak odległe historie jak awaria przepompowni, import do Polski w celu utylizacji toksycznych odpadów z Salwadoru. Pożary i to liczne w Polsce - wysypisk śmieci.. Wystarczy też zanurkować w wody Bałtyku szczególnie w obszary denne zwane -pustyniami tlenowymi. To ładnie opisać.
    Cudze chwalicie, a swego nie znacie....

    • 18 6

    • Wystarczy wyjsc na Gygańska Góre, tam, trwa dewastacja własnie. Szlak turystyczny zaczynajacy sie od Góry Sucheńskiej zdemolowan (2)

      Takie wlasnie mamy wladze w miescie. moze wyslalibyscie reportera zeby pokazac jak niszcza wspolne dobro ci ktorym Dulkiewicz udzielila działki.

      • 3 3

      • kto minusuje? Wyjdzicie z domow i zobaczcie jak nie wierzycie słowom. (1)

        • 1 0

        • dokladnie tak

          • 0 0

  • Opinia

    Nisko budzetowym jest pisanie bajek p.redaktorku.

    • 0 0

  • A ja czytam trojmiasto.pl i piszę tą wiadomość z Jordani (2)

    Jestem sama ale spotykam świetnych ludzi i żeby nie było że wakacje all inclusiv. Jeźdzę autostopem, śpię w hostelach albo pod namiotem, który wzoęłam z Polski, a dziennie chodzę po 20-30 kilometrów. Teraz leże w namiocie beduinów na pustyni Wadi Rum i jest super.

    • 4 2

    • Anna, z Beduinami?

      Miejmy nadzieje ze wrocisz sama a nie z dodatkowym obowiazkiem.

      • 1 1

    • Ok
      Ale nikogo to nie obchodzi.

      • 0 1

  • Chciałabym naprawdę wiedzieć, ile pani wydała pieniędzy? (1)

    Ale i tak podziwam, że pani je zarobiła i jest taka samodzielna i zdolna, bo jeszcze pisze.

    • 6 1

    • Tylko jakies 30 tysiecy Euro.

      Moje maz sie dolozyl jako gwarancja ze powrocimy do siebie.

      • 0 0

  • Opinia wyróżniona

    Ona ma moja nature. (13)

    Nie mniej wszedzie sa potrzebne srodki finansowe. Zeby nawet zjesc cos w ramach obiadu w takim np McDonaldzie to placisz ~7$. A to tylko obiad. Juz nie wspomne o srodkach komunikacji. Pokoje w najtanszych hotelikach gdzie nawet mozna byc pogryziony przez pluskwy to minimum ~80$ za jedna noc. Wiem bo sam czasem wypuszczam sie na dalsze wojaze po Ameryce. Ale takie obiezyswiatowe samotnie zycie jest wspaniale. I takze prawda jest ze po jednej podrozy nie mozna spokojnie usiedziec i juz po kilku tygodniach czlowieka ciagnie do nastepnej.
    Dodam ze z prcay dla kogos nie zarobisz na podrozowanie po swiecie. Trzeba miec wlasny byznesik i odpowiednio gospodarowac zarobionymi finansami. Chyba ze pracujesz dla bardziej lukratywnej firmy. Nie wszyscy tak maja...

    • 80 27

    • (6)

      Jeśli jeździsz po terenach typowo turystycznych, to faktycznie płacisz dużo więcej za noclegi i wyżywienie. Wystarczy "zjechać na bok" i już ceny będą niższe, a jedzenie tańsze i lepsze niż w Mc.

      • 11 1

      • To ja o tym bardzo dobrze wiem. (5)

        Wszystko przy glownych autostradach zawsze jest najdrozsze i najmniej z nich widac. Jesli chcesz zwiedzic i zobaczyc jak najwiecej to musisz myszkowac po drogach nizszej kategorii. Te ceny ktore podalem sa wlasnie tansze.

        • 3 6

        • Czyżby? zaliczone 54 kraje, 80$ za nocleg? Nie zdarzyło się. (4)

          zejdź na ziemię.

          • 10 0

          • Czytaj uwaznie co napisalem. Ja nie zwiedzalem od razu 54 krajow.

            Zwykle wybieralem sobie jeden lub dwa cele w roku. Pracujac nie moglem stale spedzac czasu w podrozach. Wynajem w przydroznych tanich motelikach tak zwanego efficiency nie znajdziesz za ponizej 80$. Wiesz co to jest efficiency? To nie pokoj. To takie malenkie mieszkanie jak polska kawalerka. Pokoj, lazienka przedpokoj i kuchenka. Nikt dzisiaj nie wynajmie tego tobie za mniej. W poblizu Waszyngtonu i Alexandrii to za motel placilem za jedna dobe $120. No ale to bylo bardzo dobre miejsce. Alexandria jest pieknym i bardzo bogato zamieszkalym miasteczkiem. Ja nie robilem takich harcerskich podrozy jak Pani Katarzyna. Napisalem to jak tutaj ludzie robia.

            • 0 1

          • Mozna mieszkac w namiocie. (2)

            Sporzadzac wlasne posilki. Zimne posilki. Ja z braku czasu to nawet zrezygnowalem z obiadow. Jem dwie kanapki rano i wieczorem ze trzy. W pracy zawsze mam paczke krakersow i rozpuszczalna kawe Taster Choice. Mozna sie przyzwyczaic a w ogole jedzenie i odzywianie to leza daleko od moich zainteresowana wiec zaden problem. O wiele wazniejsze rzeczy sa do poswiecenia czasu niz zarcie. Ale wiem ze dla niektorych sposob odzywiania sie jest najwazniejszy. Bardzo nie lubie takich ludzi i zadnych kontaktow z nimi nie utrzymuje. Bo sa nudni.

            • 6 2

            • W Polsce jedzenie się celebruje (1)

              W każde święta trzeba się nażreć jak świnia - taka tradycja.

              • 2 2

              • To nie mysl o podrozach w celu zwiedzania swiata tak jak Katarzyna robi.

                Tylko zwiedzaj wiec slynne hotele i rozkoszuj sie pieknymi wystrojami wnetrz i eleganckimi mlodymi paniami udawajac milionera. Chyba ze nim jestes.

                • 1 0

    • Chłopie skąd te 80$ wziąłes,? (1)

      W Nepalu płaciłem ok 3$ za noc na trekingu.Na Sri Lance ok 5$,w Wietnamie 5$ itd.80$ to
      chyba w Paryżu,czy Mediolanie.Pani pisała,że spała w hostelach nie w hotelach.

      • 9 1

      • Nepal mnie nie interesuje.

        W Vietnamie spedzilem zliczajac razem ze dwa lata jeszcze kiedys jako marynarz. Ja wiem ze tam jest tanio i bardzo pieknie. Kraje Latynoskie sa takze tanie. Nie wiem jak w Brazyli i Argentynie. Panama jest szczegolnie tania. Dziwne ze w sasiedniej Columbii jest duzo drozej. Ale pisalem o podrozowaniu po Ameryce Polnocnej. W poblizu wielkich i znanych miast jest nawet drozej. Ja lubie podrozowac samochodem. To oczywiscie kosztuje. A takiego rodzaju eskapad jakie podejmowala Katarzyna nie robilem. Po prostu nie sa one w moim stylu, aczkolwiek bardzo pochwalam je. Natura przygodowcza jest bardzo cenna I ludzie ktorzy Tak podrozuja takze. Mialem kiedys znajomego pracujacego w redakcji nieistniejacego juz miesiecznika Morze. On takze wojazowal po siecie I pisal reportarze do tej gazety. Ale kto placil za to to nie wiem. Unikam krajow wewnatrz ladowych. Do Szwajcarii nigdy bym nie pojechal. Nawet do Austrii. Wszedzie musze co dzien widziec morze. Nasi dawni pisarze i reporterzy jak Arkady Fiedler i Antonio Halik stanowili zarazlwe przyklady do nasladowania.

        • 2 3

    • (1)

      Głupoty gadasz. Znajoma zawsze pracowała "dla kogoś" zarabiała świetnie i mimo że była singlem mogła sobie pozwolić na 2 letnią przerwę w pracy i objechać świat. Później podjęła pracę już mniej lukratywną ale na tyle dobrze płatną że mogła sobie urządzać co roku drogie i nietypowe urlopy. Dodam tylko że na nikim nie żerowała, nikt jej nie pomagał finansowo i zawsze była bardzo samodzielną osobą

      • 11 3

      • Wiele zalezy od trybu zycia.

        Jeden wyzyje za 3 tysiace a drugiemu 5 tysiecy ledwo wystarcza. Aha, wiele tez zalezy gdzie podrozujesz. Sa drogie kraje i sa tez tansze.

        • 6 0

    • 80 dolarów za pokój??? (1)

      Nawet w Stanach tańsze miejsca znajdowałem, a co dopiero na całym świecie.

      Podróżowanie naprawdę może być tanie.

      • 15 0

      • Tak bylo kiedys.

        W poblizu duzych miast zapomnij ze sa tansze. Dalej w nieciekawych miejscach to moze ale nie radze tam sie zatrzymywac.

        • 3 4

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Najstarszy na Wybrzeżu i jeden z najstarszych w Polsce festiwali jazzowych to: