- 1 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (12 opinii)
- 2 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (35 opinii)
- 3 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (152 opinie)
- 4 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 5 Grają przeboje największych gwiazd (16 opinii)
- 6 Festiwal filmowy w odmienionej formule (17 opinii)
Spokojne rozpoczęcie Open'era
Bez organizacyjnych wpadek, ale też bez specjalnych muzycznych fajerwerków rozpoczął się w środę festiwal Open'er w Gdyni. Szesnasta edycja imprezy potrwa na lotnisku w Kosakowie do soboty.
Samochodowe korki i tłok na ulicach miasta to stały element gdyńskiego festiwalu. Tym razem jednak uciążliwości nie dały się ponadprzeciętnie we znaki ani mieszkańcom, ani festiwalowiczom. Wzmożony ruch panował głównie na Estakadzie Kwiatkowskiego. Z kolei największą bolączkę pierwszego dnia - kolejki do festiwalowych stanowisk wymiany biletów na opaski - dość skutecznie rozładowały czynne od wtorku punkty wymiany w mieście.
Według danych Policji, pierwszego dnia organizatorzy spodziewali się 65 tysięcy widzów. I nawet jeśli tylu przybyło, szczególnego tłoku na bramkach wejściowych nie zarejestrowano. Ciasno było natomiast pod dworcem w Gdyni, skąd odjeżdżają darmowe festiwalowe autobusy. Ale taki już urok tego środka transportu, a dla niektórych jedna z niezapomnianych atrakcji imprezy.
Spokojnie było też na niebie. Na szczęście nie sprawdziły się przewidywania meteorologów, którzy straszyli wieczornymi deszczami i burzami. Pod koniec dnia pojawił się tylko chłodny wiatr, a po godz. 1 nieznaczne opady. Kto przyszedł w kaloszach, nogi zmoczył co najwyżej od potu - do zmierzchu było naprawdę ciepło. Nic więc dziwnego, że sporo osób szesnastego Open'era zainaugurowało relaksując się tu i ówdzie na kocach na trawie.
Zresztą ta forma aktywności całkiem nieźle wpasowała się w muzyczny klimat pierwszego dnia. Alter Art na rozpoczęcie festiwalu postawił na muzykę raczej spokojną - spektakularnych wybuchów energii na scenie czy wizualnych fajerwerków próżno było szukać podczas koncertów. Było za to nastrojowo, a momentami melancholijnie.
Najbardziej żywiołowo zagrał - co pewnie dla wielu może być zaskoczeniem - headliner pierwszego dnia, zespół Radiohead. Lider, Thom Yorke był nadzwyczaj aktywny na scenie - tańczył, biegał, parę razy zagadał nawet publiczność. Repertuarem Radiogłowi też zaskoczyli: tych najbardziej znanych przebojów zabrakło, za to fani otrzymali lekko odświeżone aranże, m.in. "Myxomtosis", "The National Anthem" czy "Everything In Its Right Place". Świetne wypadło "Paranoid Android" i zagrany na zakończenie "Street Spirit".
Pozostali najwięksi wykonawcy postawili raczej na minimalizm. Solange przygotowała świetnie wyreżyserowane i choreograficznie zaplanowane show, które jednak bardziej hiponotyzowało, niż porywało do tańca. James Blake swoją klimatyczną elektroniką prowokował do bujania, ale szybko też nużył. Hard rockowe Royal Blood pewnie miałoby łatwiej, gdyby nie grało w świetle dnia, a po zmierzchu, ale i tak przyciągnęło pod scenę sporo fanów. Czarnym koniem okazał się Michael Kiwanuka. Obdarzony pięknym, soulowym głosem i całkiem sprawnie eksperymentujący z improwizowanym rockiem muzyk stał się autorem najbardziej klimatycznego koncertu pierwszego dnia.
Tegoroczny Opener (aktualna wersja festiwalu opener 2019) potrwa na lotnisku w Kosakowie do soboty włącznie. W kolejnych dniach na pięciu scenach zobaczymy kilkudziesięciu artystów. W czwartek wystąpi m.in. Foo Fighters oraz The Kills. W piątek warto zobaczyć rockowe Warpaint, kanadyjską gwiazdę ambitnego popu - The Weeknd oraz elektroniczne trio Moderat. Ostatni dzień należy do indie popu The XX oraz wokalistki Lorde. Zobacz, co warto wiedzieć przed wyjściem na festiwal.
Pierwszy dzień Open'era, coraz więcej ludzi w strefie gastronomicznej:
Problem z powrotem do domów miała cześć fanów, która jechała nocną SKM-ką w kierunku Gdańska. Około godz. 3:30 ktoś zaciągnął hamulec awaryjny w pociągu i zatrzymał go na kilkadziesiąt minut. Nasz czytelnik, pan Oskar, pisał:
- Konduktor nie wie kiedy przejazd będzie otwarty. Osoby wysiadają z pociągu, przez co tory są w obie strony nieprzejezdne.
Wydarzenia
Miejsca
Opinie (112) 3 zablokowane
-
2017-06-29 09:14
wymiana biletów na opaski
trwała juz od poniedziałku..gdyby we wtorek otworzyli byłoby jak w zeszłym roku stania po 3h
co do organizacji bezpieczeństwa, to policja powinna stac na zjeździe na Janka wisniewskiego z estakady i z morskiej jak się wjeżdża bo tandejskie sceny. warszawka i gwe dawało popis skakania po pasach- 9 1
-
2017-06-29 09:25
1 dzień bardzoo nudny z małym wyjątkiem (1)
Popieram wszystko co pisał autor tego artykułu.. Radiohead- totalna nuda i porażka, że brak topowych piosenek... BARDZO miłe zaskoczenie, koncert Michael Kiwanuka - klimatyczny, hipnotyzujący koncert (w sumie dobrze, że był na Tent Stage a nie na głównej scenie, bo to też dodawało klimatu ;)
Osobiście czekam na pozostałe 3 dni koncertów, oby było tylko lepiej :)- 8 10
-
2017-06-29 10:29
Do tego Rae Sremm z beznadziejnym DJem
- 0 0
-
2017-06-29 09:35
Radiohead na Glastonbury'17 wystarczyło zobaczyć w necie (1)
i wiedzieć, że nie będą grać samych hitów
- 8 4
-
2017-06-29 14:42
właśnie tam zagrali!
- 0 0
-
2017-06-29 10:19
co to ma być :D heheh (2)
I za coś takiego ściägają od ludzi po 500zl za karnet I po 150za jeden dzien ? ?!
a miała być przecież Beyoncé,miał zagrać Poul Kalkbrenner ... to chyba najgorszy line up od lat !!! wspòlczuje festivalowiczom .- 13 12
-
2017-06-29 11:53
Chciałbym aby było 150 za jeden dzień...
- 1 0
-
2017-06-29 13:33
Idź trollować gdzie indziej.
To jest jeden z najmocniejszych line up'ów i widzi to każdy, kto ma minimalne rozeznanie w temacie.
I nie miało być Beyonce, była Solange.- 3 1
-
2017-06-29 10:51
Radiohead real najbardziej senny koncert (1)
To, że lider rusza się na scenie, nie oznacza od razu, że zespół gra porywająca. Bardziej energiczne były koncerty Royal Blood, Natalii Przybysz czy jak to Pan napisał czarnego konia - Michaela Kiwanuki. Mogę wskazać także Quebonafide, mimo że specjalnie za rapem nie przepadam. Zależnie od gustów, każdy wskaże swojego faworyta, a ja wskazałbym na ten pierwszy. Radiohead był raczej rozczarowaniem środowego wieczoru, co jest nie tylko moim odczuciem, ale słyszałem także po wielu komentarzach ludzi wokół, a także od swoich bliskich.
- 11 5
-
2017-06-29 10:52
Radiohead dał najbardziej najbardziej senny koncert
Wkradł się błąd w tytule, tak więc poprawiam tutaj.
- 2 2
-
2017-06-29 12:37
Royal Blood
Koncert duetu mimo wczesnej pory to była petarda, najbardziej energetyczny koncert dnia. Pozdrawiam wszystkich którzy wyskakali się na nim podobnie jak Ja.
- 4 0
-
2017-06-29 12:46
A ja mieszkam w Kosakowie
Na openera mogę isć z buta, bo to tuz za płotem jest.
Niezmiernie się cieszę że nie poruszam się w stronę estakady.
Nie powiem, w nocy słychać koncert a rano do pracy trzeba isc. Ale coś za coś. Byłam rok temu, jak Red Hot Chilli peppers grali i mecz był na telebimie. W tym roku nie idę, czekam na The Cure.- 4 3
-
2017-06-29 12:51
"Michael Kiwanuka - czarny koń"
Nie sprawdzałem, ale z prawdopodobieństwem bliskim pewności tak właśnie jest, LOL.
- 6 1
-
2017-06-29 13:42
nie moge znależc kondomatu
- 6 1
-
2017-06-29 14:12
Łukasz, co się stało?
Przecież kumasz muzykę? Royal Blood hard rockowe? Dlaczego...
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.