• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Trójmiejscy artyści ruszyli w trasę, aby pomalować polskie wsie

Aleksandra Wrona
6 lutego 2017 (artykuł sprzed 7 lat) 
Artyści zadbali o to, żeby malowane przez nich murale wpasowały się w wiejską architekturę. Artyści zadbali o to, żeby malowane przez nich murale wpasowały się w wiejską architekturę.

Ich grupa składa się z pięciu artystów i jednego filmowca. Postanowili ruszyć w podróż i nadać trochę życia i koloru polskim wsiom. Malowali na domach, sklepach, stodołach, oborach, nierzadko budząc u właścicieli duże emocje. Z wyprawy powstał już jeden film, kolejny będzie miał premierę tej wiosny.



Projekt, który wspólnie stworzyli nosi nazwę RURALES, łączy malowanie i filmowanie. Jego inicjatorami są malarze z Trójmiasta: Jaypop, Seikon, Krik Kong oraz SC SzymanSainer. Film z całego przedsięwzięcia stworzył gdyński filmowiec Jakub Goździewicz. Wśród miejsc, które odwiedzili, znalazły się też małe miejscowości z okolic Trójmiasta.

Czy podobają ci się murale?



- Dla nas malowanie na wsi jest oderwaniem od wielkomiejskiego zgiełku. Często na malowanie w mieście potrzeba oficjalnej zgody, przygotowywania projektu itd. Na wsi jesteśmy wolni, ustalamy szczegóły tylko z gospodarzem. Oczywiście zawsze staramy się dopasować do otoczenia, czasem do stworzenia obrazu inspirujące są dla nas opowieści od gospodarzy albo pejzaże. Zawsze zachowując poszanowanie dla architektury - mówi Seikon.
Projekt, który stworzyli, okazał się być ciekawy nie tylko pod kątem artystycznym, ale też socjologicznym. Kuba Goździewicz wspomina, że reakcje gospodarzy bywały trudne do przewidzenia.

- Czasami nie byli pewni i się bali, a czasami od razu się godzili. Niektórych trzeba było przekonywać do tego. Ale każdy po całej akcji był zadowolony. Raz pani z gospodarstwa obok, która początkowo była przeciwna obrazom, gdy zobaczyła, co namalowaliśmy u sąsiada, prosiła, żebyśmy jednak u niej też coś namalowali. Niestety, brakowało czasu, więc trzeba było jej odmówić.
Czy trzeba było spełnić jakieś kryteria, żeby cieszyć się pomalowaną ścianą?

- Przejeżdżając albo spacerując po wsi zatrzymujemy się przy ścianach, które nam się podobają. Nie ma specjalnej selekcji. Jak mi się ściana spodoba i wiem, jak się w nią ciekawie wpisać, zaczynam rozmawiać z gospodarzem i albo wyraża zgodę, albo nie - tłumaczy Seikon.
Kilka z tych rozmów widać na nagranym przez Kubę filmie. "Ale ja też wolę jakiś obrazek, bo to abstrakcja... ja nie mówię, że to jest złe, ale..." tłumaczy jeden z właścicieli gospodarstwa. Dużo osób broniło się mówiąc, że ich budynki gospodarcze są stare lub zniszczone, jednak to właśnie takich miejsc wypatrywali artyści.

  • "Raz pani z gospodarstwa obok, która początkowo była przeciwna obrazom, gdy zobaczyła, co namalowaliśmy u sąsiada, prosiła, żebyśmy jednak u niej też coś namalowali."
  • Dużo osób broniło się mówiąc, że ich budynki gospodarcze są stare lub zniszczone, jednak to właśnie takich miejsc wypatrywali artyści.
Murale kojarzą się z przestrzenią miejską, mieszkańcy wsi niejednokrotnie nie wiedzieli, czego mogą spodziewać się po pracy chłopaków.

- Nigdy nie było tu czegoś takiego. To będzie sensacja, naprawdę. Takie coś jest rzadko spotykane. I dobrze! Przyzwyczają się do tego - komentuje na filmie jeden ze świeżo upieczonych właścicieli muralu.
Co sprawiło, że malarze postanowili porzucić na kilka tygodni miasto i ruszyć na wieś?

- Malowanie na wsi jest dla mnie bardzo relaksujące, traktuję to trochę jak weekendowy wypad poza miasto. Cisza, spokój, dobre jedzenie, natura otaczająca cię ze wszystkich stron - mówi Seikon.
Kuba Goździewicz, autor filmu, wspomina, że najtrudniejszym elementem całej wyprawy było dla niego montowanie materiału.

- Jest tego strasznie dużo. Ale jest to też z innej strony przyjemne, ponieważ podobno taką wycieczkę przeżywa się trzy razy. Planując, uczestnicząc w tej podróży, a potem przeglądając nagrania. Sprawia to przyjemność, ale jest trudne, ponieważ z materiału mogę stworzyć milion różnych filmów, a muszę wybrać jeden i to ten najlepszy.
Film, który możemy obejrzeć, nie jest jednak zakończeniem projektu. Wiosną ukaże się druga część dokumentująca podróż po wschodniej części Polski. Premiera i projekcje filmu będą miały miejsce właśnie w Trójmieście. Kuba Goździewicz dodaje, że ma nadzieję, że ta przygoda prędko się nie skończy i co roku, wraz z resztą chłopaków, będą ruszali w podobną podróż.

Opinie (41) 3 zablokowane

  • Super

    Swietny projekt, fajni Autorzy :)

    • 1 1

  • Grafficiarzy zatrudnic do tej brudnej roboty.

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (50 opinii)

(50 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym roku na festiwalu w Sopocie wystąpił zespół Boney M.?