• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Tutaj Kevin ma szlaban. Świąteczne filmy tylko dla dorosłych

Tomasz Zacharczuk
18 grudnia 2023, godz. 17:00 
Opinie (33)
Całonocna impreza ze znajomymi - taki pomysł na spędzenie świąt ma trójka przyjaciół, dla których takie spotkania to już coroczna tradycja. Chodzi oczywiście o film "Cicha noc" z 2015 roku. Całonocna impreza ze znajomymi - taki pomysł na spędzenie świąt ma trójka przyjaciół, dla których takie spotkania to już coroczna tradycja. Chodzi oczywiście o film "Cicha noc" z 2015 roku.

Święta w towarzystwie morderczego bałwana, u boku mikołaja urządzającego młóckę w stylu Johna Wicka, a może wśród beztroskich imprezowiczów, którzy nie stronią ani od używek, ani od niewybrednego humoru? W okresie przepełnionym radością, refleksją i rodzinnym ciepłem taki dobór filmowego repertuaru może zaskoczyć. Jeżeli jednak zapętlane co roku seanse "Kevina samego w domu" czy "Listów do M." wywołują już w nas reakcje podobne do tych, które są charakterystyczne przejedzeniu wigilijnymi potrawami, to warto urozmaicić i podostrzyć filmowe menu.



Czy lubisz świąteczne filmy?

Oczywiście w kurczowym trzymaniu się kinowej klasyki nie ma nic złego. Oglądanie dającego wycisk włamywaczom kilkulatka, rujnujących sobie Gwiazdkę Griswoldów czy podśpiewującego "Christmas is all around" Billa Nighy'ego dla wielu z nas jest takim samym elementem świątecznej tradycji, jak wspólne ubieranie choinki czy zajadanie się dwunastoma wigilijnymi potrawami. Nie dziwi również fakt, że w tym wyjątkowym okresie także na ekranie szukamy pozytywnej energii oraz aury wzajemnej serdeczności i wewnętrznego ukojenia.


O odpowiedni nastrój najlepiej więc zadbają komedie romantyczne i familijne produkcje, ale czy musimy ograniczać się jedynie do tych nieco wyeksploatowanych gatunków? Dobry barszcz powinien nieco szczypać w język. Dlaczego by więc nie dodać tej pikantności również do naszego zestawu filmów. Istnieje przecież sporo tytułów, które - niczym Grinch - wywrócą świąteczną rutynę do góry nogami i sprawią, że wśród nocnej ciszy rozlegnie się albo gromki śmiech, albo okrzyk przerażenia. Sprawdźmy więc, jakie rózgi niegrzecznym kinomanom może sprezentować św. Mikołaj.

"Zły Mikołaj" ze świetną rolą Billy'ego Boba Thorntona to jeden z obowiązkowych świątecznych klasyków filmowych, choć może niekoniecznie na seans z najmłodszymi. "Zły Mikołaj" ze świetną rolą Billy'ego Boba Thorntona to jeden z obowiązkowych świątecznych klasyków filmowych, choć może niekoniecznie na seans z najmłodszymi.

Hej komedia, komedia



Ubrani w świąteczne swetry domownicy ochoczo ze sobą rozmawiają, delektując się przy stole smakowitymi potrawami. W tle pobrzmiewają radosne kolędy, w rogu pokoju iskrzy się kolorowymi lampkami pięknie przystrojona choinka, a całe pomieszczenie wypełnia nie tylko aromat wigilijnych dań, ale również atmosfera ciepła i życzliwości. Nie w tych filmach. Niepoprawne komedie nie tylko odzierają święta z wszelkiej magii, ale niejednokrotnie obśmiewają tradycję, parodiują bożonarodzeniowe zwyczaje i z hukiem przekuwają balonik wypełniony podniosłym i uroczystym nastrojem.


Tutaj spokojną wieczerzę wypiera szalona impreza, podczas której nie obowiązują żadne reguły i tematy tabu. Czasami przybiera ona formę pozbawionego wszelkich hamulców "korpo-opłatka" ("Firmowa Gwiazdka") z uwięzionym w męskiej ubikacji prawdziwym reniferem i Jezusem galopującym na koniu między biurowymi boksami. Niekiedy świąteczna balanga jest jedynie pretekstem do spotkania dawno niewidzianych przyjaciół ("Cicha noc" z 2015 roku) lub niezgrabną próbą odświeżenia przykurzonych już znajomości ("Harold i Kumar: Spalone święta").

Nawet stricte rodzinne zjazdy mogą niespodziewanie wymknąć się spod kontroli i przybrać rozmiary tornada, które w ułamku sekundy zdmuchnie ze świątecznego stołu nie tylko całą zastawę, ale i resztki optymizmu oraz dobrej woli. Zwłaszcza jeśli trzem zarobionym w święta przyjaciółkom przyjdzie zmierzyć się z własnymi matkami, które wytkną palcami każdy zakalec lub zagięty obrus ("Złe mamuśki 2: Jak przetrwać święta"). Albo gdy pierwsze zapoznanie teścia z zięciem zamieni się w wyniszczającą walkę żywiołów ("Dlaczego on?").

Dla bohaterek drugiej części "Złych mamusiek" święta to nie tylko czas wzmożonej pracy, ale i moment konfrontacji z ich matkami. Dla bohaterek drugiej części "Złych mamusiek" święta to nie tylko czas wzmożonej pracy, ale i moment konfrontacji z ich matkami.
W tych na pozór błahych komediach, które niejednokrotnie balansują na granicy dobrego smaku, kryje się czasami mocno zawoalowany świąteczny przekaz, bo nawet najbardziej niepoprawni filmowcy dostrzegą magię świąt. Tę samą, która nawraca na dobrą drogę niestroniącego od alkoholu i kobiet cynicznego złodzieja w stroju św. Mikołaja ("Zły Mikołaj") oraz nakieruje na właściwą ścieżkę bezdusznego i despotycznego producenta telewizyjnego ("Wigilijny show"). Niekiedy magię wyręcza czysty przypadek sprawiający, iż drobny złodziejaszek staje się terapeutą par ("Spec"), a uliczny włóczęga biznesmenem ("Nieoczekiwana zmiana miejsc").

Hity czy kity? Oceniamy topowe seriale Hity czy kity? Oceniamy topowe seriale
Komu mało jeszcze magii, ten może jej poszukać w filmach, które świąteczny klimat oraz elementy komedii łączą z kinem science-fiction lub fantasy. Wystarczy zaufać wyobraźni Terry'ego Gilliama ("Brazil") albo zanurzyć się w świat innego Terry'ego - Pratchetta - i poznać sekrety Nocy Strzeżenia Wiedźm ("Wiedźmikołaj").

W tym "Jacku Froście" nie ma sympatycznego Michaela Keatona i świątecznej magii. Pod białą zmarzliną kryje się bowiem seryjny morderca. W tym "Jacku Froście" nie ma sympatycznego Michaela Keatona i świątecznej magii. Pod białą zmarzliną kryje się bowiem seryjny morderca.

Nóż w nocnej ciszy



Czy w święta można się czegoś obawiać? Być może rozgotowania pierogów, rozplątywania choinkowych światełek, nietrafionych prezentów, niekomfortowych pytań babci o dziewczynę/chłopaka/ślub/dziecko/mieszkanie lub tego że wujek przy wigilijnym stole zaimprowizuje obrady Sejmu (może jednak bez sięgania po gaśnicę). O dreszczyk grozy zadbają dodatkowo także filmowcy. Skoro można straszyć widzów w walentynki, Sylwestra, Wielkanoc - nie wspominając o Halloween - to dlaczego nie w Boże Narodzenie? Wszak tradycja świątecznych horrorów jest równie długa jak świątecznych komedii romantycznych.

Wystarczy cofnąć się o pół wieku, bo już w latach 70. widzowie z przerażeniem widzieli na ekranie, jak bożonarodzeniowe dekoracje brodzą we krwi. W "Czarnych świętach" anonimowy morderca poluje na studentki w żeńskim akademiku, zamieniając Gwiazdkę w prawdziwą makabrę. Charakterystyczną przecież dla krwistych slasherów spod znaku "Halloween" czy "Piątku trzynastego".

IMPREZY I WYDARZENIA Wydarzenia świąteczne w Trójmieście - kalendarz imprez

maj 12
Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d."
Kup bilet

Zresztą podobny klimat i konwencję wykorzystali kilka lat później twórcy filmu o wdzięcznym tytule "Cicha noc, śmierci noc". Obraz, który wszedł na ekrany amerykańskich kin dokładnie tego samego dnia co "Koszmar z ulicy Wiązów" (uzyskując w pierwszym tygodniu jego wyświetlania nawet lepsze wyniki od słynnego Freddy'ego), również w centrum wydarzeń stawiał maniakalnego socjopatę, który w stroju św. Mikołaja karał niegrzecznych dorosłych. Przy czym chłostanie rózgami po gołych plecach było akurat najmniejszym wymiarem kary, jaki stosował wobec ofiar ich zabójca. Horror Charlesa E. Selliera do fenomenu "Koszmaru ..." nawet się nie zbliżył, ale doczekał się jeszcze kilku kontynuacji plasujących się już zdecydowanie w rejonach kina klasy B.

A propos produkcji z tych nieco niższych półek w wypożyczalniach. W 2005 roku David Steiman postanowił przybliżyć widzom alternatywną opowieść o świętym rozdającym prezenty. W tej wersji sympatyczny staruszek z brzuszkiem i siwą brodą w rzeczywistości jest szatańskim demonem, który w wyniku przegranego zakładu z aniołem musiał przez tysiąc lat wskakiwać w czerwone wdzianko i kursować od komina do komina. Czas pokuty jednak dobiegł końca. Od teraz mikołaj będzie rozdawać już tylko śmierć i zniszczenie. "Zły święty" to zdecydowanie zły pomysł na familijny seans, ale już całkiem niezła opcja dla tych, którzy lubią się jednocześnie pośmiać i poczuć dreszczyk grozy.

"Krampus" to jeden z tych świątecznych horrorów, które czerpią inspiracje z ludowych wierzeń. "Krampus" to jeden z tych świątecznych horrorów, które czerpią inspiracje z ludowych wierzeń.
Morderca w stroju mikołaja, trzeba przyznać, nie jest zbyt wyszukanym pomysłem. O wiele większą inwencją wykazali się twórcy filmu, w którym niewielkie miasteczko terroryzuje... bałwan. Mowa o "Jacku Froście". Tytuł może być mylący ze względu na produkcję z Michaelem Keatonem wcielającym się w muzyka, który po śmierci wraca do bliskich pod postacią bałwana i próbuje na nowo ulepić relacje z dzieckiem i żoną. Rok przed premierą tego familijnego filmu wyszedł zupełnie inny "Jack Frost". Tutaj pod białą zmarzliną ukrył się seryjny morderca, który pod wpływem chemikaliów przybrał formę bałwana. Bynajmniej nie z węglikami, a ognikami w oczach.

Czy horrory mogą służyć poznawaniu świątecznego folkloru i tradycji? A jakże. W "Krampusie. Duchu świąt" do straszenia widzów wykorzystano tytułowego stwora, który według austriacko-bawarskich wierzeń - w przeciwieństwie do mikołaja nagradzającego dobre dzieci - karał mniej posłuszne maluchy. Może nie w tak ekstremalnym stylu, jak pokazano to w amerykańskim filmie z 2015 roku. Całkiem ciekawą i osadzoną w fińskiej mitologii wizję świątecznej historii pokazano natomiast w "Rare Export. Opowieść wigilijna", w którym grupa naukowców odkrywa... grobowiec św. Mikołaja. A to z kolei sprowadzi na okoliczne miasteczko serię dziwacznych zjawisk.

W pierwszej "Zabójczej broni" motyw świąt przewija się na ekranie wielokrotnie. Znacznie częściej niż np. w "Szklanej pułapce. W pierwszej "Zabójczej broni" motyw świąt przewija się na ekranie wielokrotnie. Znacznie częściej niż np. w "Szklanej pułapce.

Do broni, hej partnerze



Dawka grozy w świąteczne wieczory zdecydowanie nie jest dla każdego. Gdzie więc poszukać alternatywy, jeśli zbrzydły nam już komedie, a kino familijne wolimy zarezerwować na seans z najmłodszymi? Niezawodna - jak na wiele podobnych okazji - będzie klasyka łącząca akcję, humor, policyjne śledztwa, pościgi i strzelaniny. W końcu obok Kevina, Griswoldów, bohaterów "To właśnie miłość" czy naszych rodzimych "Listów do M." jedną z twarzy świątecznych filmów jest Bruce Willis. A właściwie John McClane, który w grudniowym okresie wydaje się bardziej zapracowany od samego mikołaja. Zresztą nawet święty prawdopodobnie nie poradziłby sobie tak widowiskowo z terrorystami okupującymi wieżowiec w Los Angeles lub lotnisko w Waszyngtonie. Obie części "Szklanej pułapki" to wciąż dla wielu widzów obowiązkowy do odhaczenia punkt świątecznych ramówek telewizyjnych. Choćby tylko po to, by usłyszeć kultowe "Yippee-ki-yay, mother*ucker", co w wolnym tłumaczeniu można odczytać jako "A masz, ty zbóju".

Za zbójami w okresie poprzedzającym Boże Narodzenie uganiają się też dwaj detektywi z "Zabójczej broni". Akcja pierwszej część filmowej klasyki od Richarda Donnera rozgrywa się właśnie w grudniu, ale zarówno Murtaugh, jak i Riggs nie mają zbyt wiele czasu na szukanie prezentów, bo najpierw trzeba znaleźć zabójców pewnej młodej kobiety. Paradoksalnie właśnie w "Zabójczej broni" znajdziemy więcej odniesień do świąt niż w "Szklanej pułapce", a jednak to ten drugi tytuł przychodzi zazwyczaj do głowy w pierwszej kolejności, gdy pomyślimy o świątecznym kinie akcji.

"Dzika noc" to udany mix kina akcji i czarnej komedii z całkiem niegłupim morałem i świetną rolą Davida Harboura. "Dzika noc" to udany mix kina akcji i czarnej komedii z całkiem niegłupim morałem i świetną rolą Davida Harboura.
Gwiazdkowymi akcentami ponadziewane są również inne tytuły z szeroko pojętego kina akcji. Począwszy od "Kiss kiss, bang bang" z Robertem Downeyem Juniorem, przez młodzieżowe "Pulp Fiction", czyli "Go", niezgrabny, ale wyjątkowo świąteczny "Długi pocałunek na dobranoc", aż po klasykę spod szyldu "Zimnych drani" i kino o superbohaterach ("Powrót Batmana" Tima Burtona).

Na deser jeszcze jedna, najświeższa, bo ubiegłoroczna propozycja. W "Dzikiej nocy" św. Mikołaj, podobnie jak w przypadku wspomnianych horrorów, również chwyta za nóż (a także za spluwę, granaty, młot i... świąteczne dekoracje, które - jak się okazuje - też mogą być śmiercionośną bronią), ale karać będzie jedynie tych złych. A dokładniej zbirów, którzy napadają na pewną rezydencję i biorą zakładników. Wśród nich jest mała dziewczynka, która ma tylko jedno świąteczne życzenie - by Mikołaj przywrócił porządek. A temu świętemu dwa razy niczego powtarzać nie trzeba. "John Wick" w bożonarodzeniowym wydaniu? Proszę bardzo. Takie cuda, nie tylko w filmach, zdarzają się podczas tylko jednej wyjątkowej nocy w roku.

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (33)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W którym popularnym serialu grała Ewa Kasprzyk?