- 1 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (44 opinie)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (114 opinii)
- 3 Recenzja "Challengers": intensywne kino (43 opinie)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (44 opinie)
- 5 100cznia otworzyła sezon (48 opinii)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (57 opinii)
"Żyjemy w świecie przesytu" - Izes o swojej nowej płycie
Izes - Hello Wasteland
Przyjechałam do Trójmiasta, bo podobał mi się klimat. Ludzie wydawali mi się wyluzowani. Nie byłam w stanie odnaleźć się w Warszawie, gdzie wszyscy biegali po ulicach, wbijając oczy w chodnik, zupełnie nie zauważając na siebie nawzajem - mówi Izabella "Izes" Sawicka, wokalistka, liderka zespołu Izes, autorka teledysków. Właśnie ukazała się jej druga płyta pt. "Hello Wasteland".
Borys Kossakowski: Nie mieszkasz w Trójmieście od urodzenia. Jak się tu znalazłaś?
Izabella Sawicka: Przyjechałam tutaj na studia. Już wcześniej podobało mi się Trójmiasto, jego klimat. Ludzie wydawali mi się wyluzowani. Bliżej Ciechanowa, z którego pochodzę, była co prawda Warszawa, ale nie byłam w stanie odnaleźć się w mieście, gdzie wszyscy biegali po ulicach, wbijając oczy w chodnik, zupełnie nie zauważając na siebie nawzajem. Co ciekawe, teraz mam nieco inne zdanie na ten temat. Jest to oczywiście ogólne spostrzeżenie, ale z uwagi na mniejszą ilość bodźców, w Trójmieście wszystko odbywa się jakby w zwolnionym tempie.
To są dwa zupełnie inne etapy. Podczas premierowego koncertu w Spatifie chodziło o to, żeby dać coś więcej, niż tylko awangardową muzykę, pełną pisków, krzyków i improwizowanych partii muzycznych Marka Rogulusa Rogulskiego, Michała Gosa, Tomasza Szwelasa Szwelnika i Ewy Kaszuby. Nie są to najodpowiedniejsze dźwięki dla typowego Spatifowicza (śmiech). Stąd pomysł na performance. Spatif był zapełniony, a Leon Dziemaszkiewicz, król performance'u, mocno uściskał mnie po tamtym występie. Czułam dumę, że odważyłam się pokazać coś niekonwencjonalnego muzycznie, użyć mocnych strojów Von Ottowitz oraz Justyny Varmy Waraczyńskiej i wywołać emocje u słuchaczy. Miałam marzenie, żeby każdy występ był takim mini-spektaklem. Jednak postawiłam na zupełnie nowe wyzwanie - piosenki. Podczas naszej wspólnej pracy nad utworami na drugą płytę, na samym początku, jeszcze w sali prób (z Michałem Gosem i Radovanem Jacuniakiem), stwierdziłam, że wszystko powinno być proste, rockandrollowe. Teraz trochę tęsknię za tamtymi kostiumami i teatralną oprawą (śmiech). Już w ostatnim wideoklipie "Hello Wasteland" pojawił się mocny element kreacji, być może pojawi się ich więcej w przyszłości.
Jesteś nie tylko twórcą muzyki, ale także teledysków. Czy teledyski mają taką siłę rażenia, jak za czasów MTV?
MTV pamiętam doskonale, oczy wlepione w ekran, spocony palec na przycisku "rec". Siedziałam przed telewizorem i nagrywałam moje ulubione klipy. Wtedy MTV to była niesamowita machina promocyjna. Ale ja nadal podchodzę bardzo poważnie do klipów. Nie przepadam za pomysłami typu: dobra, jest mało pieniędzy, więc chodźmy do lasu i coś tam nagramy. Teraz jest przymus nagrywania klipów, powstaje zastraszająca ilość obrazków robionych przez filmowców weselnych lub kolegę, który chciałby filmować, ale niewiele o tym wie. Wszystko dlatego, że w świecie internetu każdy musi mieć teledysk. I zdarzają się wśród nich perełki, ale ogólnie rzecz ujmując internet jest jednym wielkim śmietnikiem. I cały czas rośnie.
Czy podczas prób lub koncertów widzisz obrazy do swoich piosenek?
Czasem powstają jakieś wizje na próbach, ale dzielę się nimi dopiero, gdy jestem pewna, że chcę je realizować. "Hello Wasteland" chodziło za mną dwa lata. Nie wierzyłam, że uda się zrealizować ten pomysł. Wydmy w Łebie były wymarzonym miejscem, ale nie wierzyłam, że nas tam wpuszczą. Bez specjalnego pozwolenia nie można tam wchodzić. Ale udało nam się je zdobyć!
"Hello Wasteland" nawiązuje do postapokaliptycznej wizji rodem z filmu "Mad Max".
Żyjemy w postapokaliptycznym świecie, ale nawet sobie z tego nie zdajemy sprawy. To świat totalnego przesytu, wszystko możemy zdobyć, z każdym się skontaktować. Z drugiej strony nie chcemy, aby do nas dotarło to, co się dzieje na świecie. Jesteśmy zobojętnieni na relacje z wojen, katastrof, konfliktów. Przyzwyczailiśmy się, że na każdym kroku dostajemy dawkę złych wiadomości. I wydaje nam się, że to wszystko nas nie dotyczy, bo to tylko kolejny nius, kolejny obrazek w mediach internetowych, który można "zalajkować" lub przewinąć dalej. Prawdziwy Wasteland mamy w naszych głowach.
Czyli jest to płyta politycznie zaangażowana?
Bardziej chodzi o nasze emocjonalne wypłukanie, stajemy się obojętni. Zastanawiam się, jak dużo człowiek musi doświadczyć takich tragedii na własnej skórze, by obudził się z tego otępienia.
Motyw czerwonej dłoni łączy oba teledyski promujące płytę: "Aż do rana" i "Hello Wasteland". Skąd się wziął?
Wymyśliłam kiedyś taką dłoń, a potem skojarzyło mi się to z filmem "Dr. Strangelove" Stanleya Kubrica. Dałam się ponieść temu pomysłowi. U Kubricka ta dłoń rządzi światem, u mnie jest w nieco innej roli. W "Aż do rana" dłoń burzy miasto, w "Hello Wasteland" naigrywa się z pozostawionych samych sobie na pustkowiu mężczyzn. To takie moje alter ego (śmiech).
Izes - Aż do rana
Skąd twoje zainteresowanie sztuką wideo?
Zaczęłam się zajmować filmem robiąc klipy do własnej muzyki. Nie myślałam o tym, żeby pracować tak zawodowo. Następnie zaczęłam wykonywać wizualizacje, pierwsze teledyski dla innych artystów. Głównie montowałam, ale potem też zaczęłam reżyserować. Potem przyszły reklamy i inne produkcje. Najbardziej jednak wymagające są dla mnie wciąż wideoklipy. Mam bardzo duże wymagania od siebie, a przecież muszę jeszcze odpowiedzieć na potrzeby artystyczne. Swoją drogą muzycy czasem oczekują rzeczy wręcz niemożliwych. Ale lubię wyzwania, więc wraz z ekipą filmową staramy się je realizować. To często oznacza pracę po dwadzieścia parę godzin bez przerwy, ale ważny jest efekt.
Płyta "Hello Wasteland" też powstawała bardzo długo.
Zaczęliśmy trzy lata temu, skończyliśmy rok temu. Dwa lata temu do zespołu dołączył Maciej Szkudlarek, co odświeżyło nasze podejście do tych utworów. I każdemu koncertowi i każdej próbie, każdemu kolejnemu wykonaniu towarzyszy nadal ekscytacja. Większość ostatecznych wersji piosenek wypracowałam w duecie z producentem Andrzejem Izdebskim podczas długich sesji w jego studio nagraniowym. Odkrywanie siebie na nowo zajęło mi sporo czasu i nie wszyscy mieli możliwość spędzić tylu godzin, co ja, w studiu. Różnica w brzmieniu wersji płytowych polega na obecności instrumentów klawiszowych, których z kolei nie używamy na scenie. W studiu miałam też możliwość śpiewać ściszonym głosem, który daje mocną sensualność, jednak na koncercie zaśpiewanie cicho, a słyszalnie, graniczy z cudem. Oczywiście nie tylko z uwagi na nagłośnienie, ale również na energiczne granie chłopaków.
Dla kogo chciałabyś nakręcić teledysk?
Może dla tych, których słucham? Iggy Pop, Nick Cave... Nie, chyba nie, wycofuję odpowiedź (śmiech). Chciałabym współpracować z artystami, którzy mają energię i...
I kasę?
Oczywiście! Przecież wiadomo, że zawsze chodzi o pieniądze!
Wywiady
Opinie (24)
-
2016-11-01 23:08
To jes ta Doda ?
to ona tu mieszka ta slawna doda ?
- 3 2
-
2016-11-02 01:59
Nie można mieszkać w trzech miatach równoczenie (1)
Wiec tylko słoiki mieszkają w "Trójmieście"
- 4 0
-
2016-11-03 00:14
Ależ można
i jest to bardzo przyjemne. wystarczy tylko, że z oczu spadną Ci klapki z niepotrzebnymi podziałami.
- 2 1
-
2016-11-02 07:42
co to? kto to? (2)
kolejna "artystka", co wzięła kredyt na zrobienie teledysku w nadziei, że jej życie obróci się o 180 stopni?
trzeba było jechać do Dubaju, a nie do Trójmiasta :) :) :)- 2 3
-
2016-11-02 10:51
Co za bzdury
Może kaka demona nie rozumie, że tu mamy do czynienia ze sztuką, a nie z ku...stwem? Napomknę tylko, że Izes dostała Yach'a za poprzednią produkcję, więc śmiało można pisać Artystka bez cudzysłowu. Zapraszam do poczytania i przeglądnięcia jej portfolio. Akurat zdarzyło się tak, że brałam udział w tym przedsięwzięciu i to wszystko co widać to połączenie wielu sił i dusz przyjaznych Artystce i kredyty nie były potrzebne - ewentualnie zaufania. Proszę zrobić coś swojego - chętnie popatrzę i także ocenię. Jednak zanim to zrobię, na pewno przyjrzę się dokładnie całokształtowi i wtedy się wypowiem - bo tym różni że os. inteligentna, że zanim coś napisze to najpierw pomyśli i przemyśli swoją wypowiedź. Po "pani" wpisie niestety widać kto mierzy świat swoją miarą. Pozdrawiam i życzę miłego dnia :)
- 5 2
-
2016-11-02 13:27
nooo
jad ci się leje i z jadu kałuza..
- 1 3
-
2016-12-06 00:53
nuuuuuda
Nudna muza, nudny klip
- 0 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.