- 1 Open House Gdynia: 90 lokalizacji (8 opinii)
- 2 Momoa spotkał się z Michalczewskim (16 opinii)
- 3 Jason Momoa w gdańskiej restauracji (134 opinie)
- 4 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (76 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: Noc Muzeów i Juwenalia (8 opinii)
- 6 Sanah wystąpi na Skwerze Kościuszki (82 opinie)
"Wojna polsko-ruska" - najgorszy film roku!
Problem z "Wojną polsko-ruską" jest taki, że jest to film o... pisaniu książki przez Masłowską. A to, niestety, samo w sobie ciekawym tematem nie jest.
"Bardzo wiele rzeczy się dzieje, ale również zdumiewająco wiele rzeczy na świecie się nie dzieje" - mówi Dorota Masłowska (grająca pisarkę Dorotę Masłowską) w filmie "Wojna polsko-ruska" Xawerego Żuławskiego. W kinie byłem, film widziałem - swoje wiem.
Powiedzmy sobie od razu, że nie jest to znowu jakaś specjalnie głęboka myśl. Ktoś mógłby nawet stwierdzić, że to zdumiewająca bzdura. Niestety dobrze oddająca treść filmu "Wojna polsko-ruska", w którym właśnie zdumiewająco wiele się dzieje (aż za dużo), ale też równie dużo się - niestety - nie dzieje.
Problem z "Wojną polsko-ruską" jest mianowicie taki, że jest to film o... pisaniu książki przez Masłowską. A to, niestety, samo w sobie ciekawym tematem nie jest. Jej powieść - i owszem - jest bardzo ciekawa, natomiast fakt, że ktoś ją napisał, nawet jeśli jest to maturzystka z Wejherowa, to jednak zbyt słaby temat na dobry film.
Twórcy "bawią się" z nami w jakąś pseudo - post - post - modernistyczną zabawę. Bo oto Masłowska na ekranie cytuje tekst swojej książki, a potem to, co ona przeczytała, odgrywają aktorzy (świetny Borys Szyc!). I znów: ona cytuje, a oni za chwilę to mówią. Albo ona siedzi przy komputerze, pisze i cytuje, a oni to, co ona napisała, zaraz odegrają. Albo wreszcie: ona spotyka w końcu Silnego (świetny Szyc! i będę to powtarzał w nieskończoność...) i on nagle robi wielkie oczy, i niby jest zdziwiony, bo ona mu powie, co on zaraz powie i on to zaraz powie. I tak dalej, i tak dalej.
Widać reżyser nie wierzył, że sama fabuła "Wojny polsko-ruskiej" jest na tyle interesująca, by nie przerywać co chwilę narracji tymi wszystkimi pseudoartystycznymi wtrętami. A one jedynie spowalniają akcję i drażnią. A do tego Masłowska wypowiada te swoje głębokie myśli, jak to "coś się dzieje, ale i nie dzieje", manierycznie sepleniąc (ale o to chyba powinienem mieć żal do jej logopedy?!).
Problem w tym, że takie zabiegi, jak to narrator gada ze swoim bohaterem, były świeże, zaskakujące i celowe mniej więcej około roku 1973 (wtedy to np. Kurt Vonnegut "spotyka się" w tekście "Śniadania mistrzów" z wymyślonym przez siebie bohaterem Kilgorem Troutem). Dziś nawet dzieci w przedszkolu wiedzą, że teksty piszą autorzy i to wszystko, czego słuchają, jest taką zmyśloną fikcją. Nie wierzycie? Wystarczy obejrzeć w niedzielę "Nowe przygody Kubusia Puchatka", gdzie i Kubuś, i Tygrysek, i nawet Prosiaczek przerzucają się wte i wewte dialogami z Narratorem (w tej roli głos Tadeusza Sznuka)
Ten film do pewnego momentu ma sens. Jest zabawną komedią, i nawet przerysowana Sonia Bohosiewicz jako dresiara, która rozp... kuchnię (bo innego czasownika nie można tu użyć), robi to z taką przesadą, że można się z tego od biedy pośmiać. Ale nagle twórcy filmu przypominają sobie, że oni nie przyszli tu robić komedii. Oni przyszli tu opowiadać historię rodem z Masłowskiej, Vonneguta, Tarantino, Aronofskiego z "Requiem dla snu", Matrixa, Trainspotting, Nowych Przygód Kubusia Puchatka i kto wie jakich jeszcze postmodernistycznych filozofów francuskich? I w sumie zamiast filmu otrzymujemy bełkot o tym, że niczego nie da się opowiedzieć, wszystko jest kopią kopii, każda wypowiedź to cytat, i nic już nie ma sensu (nawet robienie filmów), bo przecież "Bardzo wiele rzeczy się dzieje, ale również zdumiewająco wiele rzeczy na świecie się nie dzieje". Doprawdy zdumiewające!
A już najgorszy jest rozdźwięk między reklamą filmu i oczekiwaniami, jakie rozbudza, a multipleksową rzeczywistością. Obiecuje nam się - wreszcie! po tylu latach znękanego czekania! - kontrkulturową komedię z superinteligentnym komentarzem do pokręconej współczesności. A to, niestety, tylko kolejna kłamliwa korporacyjna reklama.
Opinie (170) 6 zablokowanych
-
2009-05-25 12:10
(1)
jakis absurd! film zebral swietne recenzje z ktorymi calkowicie sie zgadzam. film genialny!!!
- 6 28
-
2010-12-13 19:46
genialny w tym że to kupa na zamówienie?
- 0 0
-
2009-05-25 12:44
warto zobaczyć ! (1)
Film jest ciekawie zrobiony, świetnie zagrali w nim aktorzy. Jak ktoś chce zobaczyć coś innego niż zazwyczaj to polecam. To, że w filmie aktorzy grają "dresiarzy" nie znaczy, że jest płytki :)
- 7 14
-
2010-12-13 19:47
pod względem realizacji był super
ale treść i przekaz był jak dla mnie robiony na zamówienie
- 0 0
-
2009-05-25 12:56
(5)
"A do tego Masłowska wypowiada te swoje głębokie myśli, jak to "coś się dzieje, ale i nie dzieje", manierycznie sepleniąc (ale o to chyba powinienem mieć żal do jej logopedy?!). "
Panie sebastianie łupak, jeśli miał pan zły dzień, albo po prostu "nie łapie" o co chodzi w takim kinie, proszę nie zabierać się do pisania "recenzji", która zalatuje mi niejednym niewybrednym komentarzem z onet.pl- 5 16
-
2009-05-25 13:08
nieambitne kino (2)
nie kazdy lubi filmy o dresiarzach moja panno
- 7 3
-
2009-05-25 22:09
nie jestem Twoja (1)
- 0 2
-
2009-05-26 10:14
bystra też nie jesteś
- 3 0
-
2009-05-25 13:17
to nie był film o "dresiarzach", dzieciaku
- 4 3
-
2009-05-26 08:43
Recenzja ma prawo tak wyglądać!
- 2 1
-
2009-05-25 12:58
(4)
Przereklamowana Masłowska i takiz film.Szkoda czasu było panie Szyc.
- 12 5
-
2009-05-25 14:09
Masłowska ma poparcie towarzystwa wzajemnej (1)
adoracji trójmiejskiej i GW, a więc wszystko jasne kto wypromował tego gniota (zarówno książkę, jak i film)
- 7 1
-
2010-12-13 19:48
bo film podobnie jak ona jest kupiony i robiony na zamówienie
nie dziwi mnie związek z G Wartym codziennikiem
- 0 0
-
2009-05-25 23:42
zgadzam się...
zgadzam się w zupełności z przedmówcą..traumy można sie nabawic po takim filmie..jakis przekaz na pewno jest, ale z wielkim trudem i mozołem mozna to wyłapać,podziwiam p. Szyca za zagranie CZEGOS TAKIEGO!!
większość w kinie siedziała cicho, tylko koło nas usiadła jakaś trójka osób którzy się śmiali nonstop..hmmm..może jakby do popcornu coś dosypać, to by sie dało oglądać, ech... wyrzucenie kasy w błoto!!- 0 0
-
2013-01-24 12:46
terefere
Jesli chodzi o szyca to ja akurat uwazam ze nie szkoda czasu poniewaz wybrnal aktorsko z tego wyzwania genialnie i pokazal caly swój kunszt talentu aktorskiego, a co do filmu beznadzieja, nie oszukujmy sie wiekszosc ludzi chodzacych po tym globie dla rozrywki idzie do kina a nie siega po ksiazke wiec tworzac filmy tworcy i pomyslodawcy powinny dawac ludziom to co do WIEKSZOSCI dotrze a wysublimowane umysły moga korzystac z ksiazek twarda ale prawda
- 0 0
-
2009-05-25 13:15
A gdyby film był po angielsku i ze światowymi aktorami, reżyserowany przez tarantino- (5)
Wszyscy by się rozpływali jaki to ma głęboki sens......
- 21 4
-
2009-05-25 13:18
dokładnie
- 4 0
-
2009-05-25 14:18
zgadzam sie w 100%
- 1 0
-
2009-05-25 14:18
"wszyscy" to kto? (1)
nikt normalny nie ocenia filmow po osobie rezysera. Tarantino mial filmy dobre i zle, tak samo jak kazdy. Moim zdaniem nawet wiecej zlych - ale to tylko moje zdanie, i potrafie je uzasadnic bez inwektyw i sfrustrowanych wielokropkow.
Poza tym, czytaj uwaznie - czesc osob tutaj ocenia/polemizuje z FELIETONEM, a nie z FILMEM.- 3 2
-
2009-05-25 19:42
Dokladnie tak
Mamy w swojej filmotece juz ponad 1000 filmow, naprawde kochamy z moja Mila, kino. I od pewnego czasu Tarantina szoruje dno, jego po prostu nie da sie ogladac. Calkowicie zgadzam sie z powyzsza opinia: ocenianie filmu na podstawie rezysera to jak ksiazki po okladce.
- 0 0
-
2010-12-13 19:49
zrobiony jest dobrze
ale sens to chyba na zamówienie pajaców z pejsami
- 0 0
-
2009-05-25 13:58
Zakładać drechy i do kina!! (6)
Byłem na filmie i co mnie zaskoczyło to porzadnie, i nowoczesnie zrobione zdjęcia.Nie jakieś takie dłużyzny w obdrapanej kamienicy, tylko fajne ujęcia z dynamicznym montażem. A że nie jest to kino moralnego niepokoju to już trudno ;-)
Zazdrosze panu krytykowi portalowemu tej erudycji, lekkosci i żąglerki historią kina. Ja zamknięty od lat w progresywnym nurcie kina pornograficznego jakoś nie potrafię nawiązać ;-) Nie ma to jak kino irańskie, dużo kina irańskiego...- 10 3
-
2009-05-25 14:06
zręczne obracanie lub przerzucanie argumentami lub piłeczkami (4)
nosiło za kina moralnego niepokoju miano "żonglerki".
Nie "żąglerki".- 0 1
-
2009-05-25 14:25
Chwała Panie,że korketora mi zesłałeś (3)
Zawszę wiem, że jak ktoś nie będzie miał nic do powiedzenia to mi przecinki posprawdza i ortografię. Ja na to leję, a pan porawiacz jest dumny. Czyli podsumowując - jedni tworzą, drudzy szlifują i wszyscy są zadowoleni. Hail
- 4 1
-
2009-05-25 14:34
nie znam sie na kinie iranskim, ani pornograficznym za bardzo, dla mnie to to samo co Bollywood (2)
Natomiast ortograf (nie literowka) w polemice na temat polskiej kultury sugeruje kogos, kto nie uwazal w szkole.
- 1 4
-
2009-05-25 14:39
mów mi ó
Poprawiacz - ortograf zawsze uważał tylko na 1 lekcji - jezyka. Później długo ,długo nic. Trzy dychy na karku i tylko ortografia w ręku...
- 3 1
-
2009-05-25 14:39
"uwazal" pisze sie przez zet z kropką i eł.
- 3 0
-
2009-05-26 10:07
:)
kocham Cie
- 1 0
-
2009-05-25 14:01
Samo pisanie takich rzeczy, jak "Wojna ..." (2)
(i rozpływanie się nad nią cmokierów) jest przeraźliwe.
Jeśli zaś pomyśleć, że kręci się w nawiązaniu do tego czegoś film, nietrudno o wniosek, że zbliżamy się, niestety (choć - na szczęście - który to już raz z rzędu), do końca cywilizacji.- 7 2
-
2009-05-25 14:29
Zawsze jest kino iranskie, duzo kina irańskiego, które chamuje zbliżanie się do końca cywilizacji. Oszczędza kinowych intelektualistów od samobójstwa przez rozjechanie wózkiem kamery ;-)
- 0 3
-
2009-05-25 14:32
To prawda.
W książce Masłowskiej ciekawe było tylko to co wokół, czyli autorka i okoliczności powstania, a i tak przez krótką chwilę.
- 1 0
-
2009-05-25 14:23
czytam mało ksiązek bardzo mało ... ale masłowską przeczytalem ... teraz obejrzałem film i moge stwierdzic ze to troche taki nasz pulp fiction... taka papka wszystkiego jakis poezji, dialogów, narracji, nie znam sie na literaturze ale waznym jest zeby ten film i ksiazka dotarł do ludzi , poruszyl, i wyciagnal z nich jakies opinie i wlasne przemyslenia a o to pewnie chodzi za kazdym razem tworcy ktory przelewa swoje mysle czy to na papier czy na kadr z filmu. Ciesze sie ze film powstał bo w kinie zobaczylem ludzi ktorzy pewnie nigdy nie wyladowali by na takim filmie w wersji amerykanskiej a ze byla to w pelni polska produkcja bardzo mnie rozradowało i obecnych dresików tez... moze przemysla to ciagłe branie fety i inne zyciowe machlojstwa ;) pozdrawiam
- 4 6
-
2009-05-25 14:28
Autork, książka i film - są nachalnie lansowane przez GW i zbliżone środowiska... (4)
To starczy, żeby stwierdzić na 99%, że to tylko GNIOT z pretensjami... Szkoda tego oglądać, szkoda tego czytać...
- 10 7
-
2009-05-25 14:29
wszystko co wychodzi ponad autora i JEDNEGO odbiorce to komercja!!!!!!
- 2 1
-
2009-05-25 14:33
No jakby tak (1)
Pan tarantino przywiózł taki film w torbie to wszyscy jak jednen by się onanizowali tą głebią, tym stylem, tym buntem...
A że polskie to do dupy, bo prawdziwe filmy to tylko za granicom robiom. A my Europejczycy w wiosce globalnej tylko nie wiosce polskiej. My się wstydzim siebie i udajemy trochę czecha ;-)- 1 1
-
2009-05-25 20:56
czytam polskie ksziazki, ogladam polskie filmy, słucham polskiej muzyki ale nie uwazam iż trzeba piać z zachwytu nad kałem tylko z powodu ze wyprodukował go polak.
- 1 0
-
2009-05-27 12:04
następny
...głupek polak katolik.A co ma wyborcza do tego polski ośle?Macie kompleks katolika polaczka matoły.Jesli czegos nie zakumacie katolicy(a w większości przypadków tak jest) to plujecie na wyborczą, liberalizm i postep.Ale wy katopisowskie popłuczyny niczego innego nie potraficie.Nie znosicie ludzi mądrzejszych, światłych i otwartych.Szkoda mi was katogłupki zacofane.I jak szkoda ci czytać to nie czytaj, ale chyba musiałes skoro twierdzisz że to gniot co?A wogóle to spadaj cieciu niedorobiony.
- 0 0
-
2009-05-25 14:32
Dziwne te filmy ostatnio... (6)
"Vicky Cristina Barcelona" też miałki jakiś, mdławy i nudnawy, brak cycków panny Johansson tylko go dobija. Byłyby cycki, byłoby chociaż na czym oko zawiesić.
- 13 5
-
2009-05-25 14:34
(3)
są cycki jest okejka!
- 1 0
-
2009-05-25 14:35
(2)
A jak.
- 0 0
-
2009-05-25 14:40
(1)
jestem hardkorem!
- 1 0
-
2009-05-26 08:46
daj kamienia :D
- 0 0
-
2009-05-25 14:35
Izydorze (1)
A panna Penelopa niczego nie pokazuje? W końcu intelektualista nie ogląda cycków.
- 0 0
-
2009-05-25 14:36
Tak jak nie lubiłem tej panny z długim nosem, to gdy zaczęła nawijac po hiszpańsku od razu mnie się spodobała wielce. Śmierć intelektualistom!
- 1 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.