- 1 Nic mnie tak nie wkurza w kinie, jak... (38 opinii)
- 2 Dlaczego koncerty są tak późno? (57 opinii)
- 3 10 pomysłów na prezent dla mamy (3 opinie)
- 4 Nie każdy ma odwagę nosić takie stroje (29 opinii)
- 5 Momoa spotkał się z Michalczewskim (66 opinii)
- 6 Truskawki czy szparagi? (29 opinii)
Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma. "O północy w Paryżu" w trójmiejskich kinach
Co się dzieje o północy w Paryżu? Szaleństwo i magia...
Już "nigdy nie będzie takiego lata, nigdy nie będzie tak ślicznych dziewcząt, (...) tak pysznych ciastek" - pisał poeta Marcin Świetlicki. Podobnie myśli Gil, bohater najnowszego filmu Woody'ego Allena, który wszedł na ekrany trójmiejskich kin. Sentymentalizm dobrze się sprzedaje - "O północy w Paryżu" to najbardziej kasowy film Allena od lat. Warto wcześniej zarezerwować dobre miejsce, bo trójmiejskiej sale kinowe są wypełnione po brzegi.
W tym Paryżu doskonale czuje się narzeczona Gila, Inez (Rachel McAdams). Wraz ze swoimi nieprzyzwoicie bogatymi rodzicami rozbija się po najdroższych restauracjach i rozważa zakup mebli do swojego domu na Florydzie. Gorzej z Gilem. Niepoprawny romantyk marzy o spacerach w deszczu, najlepiej w Paryżu... przedwojennym. Czuje się niewłaściwym człowiekiem w niewłaściwym czasie, choć miejsce dobrane jest doskonale.
Co się dzieje o północy w Paryżu? Można postradać zmysły. Zakochać się w najpiękniejszej dziewczynie na świecie, odpłynąć w świat marzeń, dać się porwać sentymentalizmowi. Gil ogarnięty szaleństwem (magią Paryża?) dzieli się swymi literackimi rozterkami z Ernestem Hemingwayem i daje swą powieść Gertrudzie Stein (amerykańskiej pisarce, teoretykowi literatury, a przede wszystkim: duszy towarzystwa Paryża lat 20.). Wreszcie zakochuje się bez reszty w zniewalającej Adrianie (Marion Cotillard), przed którą wcześniej na kolana padali kolejno: Amadeo Modigliani, Pablo Picasso, Hemingway oraz Braque (którego dzieła wciąż można oglądać w sopockiej PGS).
"O północy w Paryżu" to film nakręcony lekko i z gracją. Woody Allen zręcznie operuje symbolami miasta oraz legendarnymi postaciami popkultury (pojawiają się także Salvadore Dali, Louis Bunuel, Scott Fitzgerald z żoną Zeldą czy sam Picasso), podkładając do tego piosenki innej sławy: Cole'a Portera. Sentymentalni i zakochani wpatrują się w ekran, jak w (nomen omen) obrazek.
A obrazek jest piękny (w końcu to Paryż). Allen, który już nie występuje w swoich filmach, odnalazł swoje nowe wcielenie w postaci przystojnego blondyna - Owena Wilsona. Aktor, znany dotąd z mniej ambitnych produkcji ("Poznaj naszą rodzinkę"), świetnie wcielił się w rolę ujmującego, nieco oderwanego od życia inteligenta ze słabością do słowotoku (i jąkania się). Nieco gorzej wypadła tu Rachel McAdams, która zresztą sprawia wrażenie zamiennika... Scarlett Johansson, do niedawna muzy Allena.
Reżyser zadbał o role drugoplanowe, które zresztą składają się na magiczną atmosferę filmu. Czarująco, w roli melancholijnej przewodniczki, wypada Carla Bruni. Świetny jest zawadiaka Adrien Brody w roli Salvatore Dali. Najwięcej emocji zaś budzi chyba Michael Sheen w roli Paula, przyjaciela Inez. Jego rozdęte do granic możliwości ego tak drażni, że człowiek dosłownie ma ochotę wstać z fotela kinowego i przylać facetowi w pysk.
Po tej żonglerce nazwiskami pozostaje jednak pewien niedosyt. Allen ślizga się po powierzchni, przeskakując z miejsca na miejsce, nigdzie na dłużej się nie zatrzymując. Film nawet na moment nie przestaje być dość przewidywalną filmową pocztówką. Gil biega jak w amoku od legendy do legendy, by na koniec, oblany kubłem zimnej wody, odkryć smutną prawdę o złudzeniach, które rządzą naszym życiem. Wszędzie dobrze, gdzie nas nie ma?
Opinie (63) 7 zablokowanych
-
2011-09-01 09:55
Allen to beznadziejny pseudointelektualny nudziarz... (3)
Ciekawe, czy gdyby nie był Żydem, to czy ktoś w ogóle zauważył by tego "tfurcę" i jego miałką "tfurczość"?
- 11 9
-
2011-09-01 13:14
Idź na Conana (1)
j.w.
- 2 4
-
2011-09-01 13:28
Pewnie, ten film chociąż nie udaje tego czym nie jest, jak to robią wypociny Allena...
- 5 0
-
2011-09-01 10:18
tak jest
wszystko na odwrot -a te ''pseldointektulalisty'' bezmuzgi zachwycaja sie tym zydowskim furcem...
- 4 0
-
2011-09-01 08:48
Niestety... (1)
Woody Allen się skończył. Niestety :(
- 16 14
-
2011-09-01 11:45
A on się kiedyś "zaczął"?
- 3 1
-
2011-09-01 08:14
(2)
Allen pokazuje dzisiejszych ludzi a dokładniej powierzchowną współczesną inteligencję z rozdmuchanym ego (symbolizowaną przez Paula, który ciągle cytuje wyuczone fakty) podczas gdy naprawdę nic sobą nie reprezentuje poza tym, że są denerwujący. To film o złudzeniach, o zyciu w zakłamaniu, o uciekaniu od rzeczywistości. Rzeczywistość zbyt często boli a człowiek od bólu ucieka.
- 21 6
-
2011-09-01 09:04
NIEPRAWDA (1)
ten film nie opisuje współczesnej inteligencji. Ten film obrazuje środowisko artystyczne i ich "znawców". Te dwa pojęcia nie są równoważne.
- 5 1
-
2011-09-01 11:19
sssa bardzo trafnie wyszczegóławia
- 4 0
-
2011-09-01 09:57
Film był ciekawy
Ale i tak najlepsza była reklam polskiej komedii Ach te baby -:)) Ale i tak polecam ten film jest trochę specyficzny ale można go z ciekawością oglądać
- 8 7
-
2011-09-01 09:52
e tam
E tam, byłam w sobotę w Krewetce, i nawet pół sali kinowej nie było zapełnionej. Film można obejrzeć, ciekawy pomysł na fabułę, ale jaj mi nie urwał ;).
- 2 5
-
2011-09-01 09:45
Tragedia
Pierwsze 45 minut przysypiałem, później uznałem że niewypada, to wyszedłem odmużdżony... film nudny. Mimo darmowych wejściówek i tak było mi szkoda czasu...
- 8 7
-
2011-09-01 09:44
Ten film to pomyłka
niestety dobre filmy to tylko w helikonie albo kameralnym
- 10 7
-
2011-09-01 09:28
Wszędzie dobrze gdzie nas nie ma! Zwłaszcza w kinie i na tym filmie! Szczerze nie polecam
Odradzam, pierwszy raz aż tak się zawiodłam na filmie Allena! Film do spania> Jedyne na co można zwrócić miejscami uwagę to klimatyczny nocą Paryż (ale też bez ochów i achów) i oczy grającego głównego bohatera - charakterystyczne niczym oczy s****ącego kota!
- 7 9
-
2011-09-01 09:21
CUDO CUDO CUDO
ADRIEN BRODY "NOSOROŻEC - JA WIDZĘ ŻE NA TWOJEJ TWARZY W TWOJEJ ŁZIE JEST NOSOROŻEC " - u wszystkich malkontentów też :)
- 13 5
-
2011-09-01 09:12
Miałem trochę czasu wolnego więc poszedłem na ten film.
dokładnie wysiedziałem 28 minut, KOSZMAR. Sala była wypełniona jedynie w 30%.
- 6 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.