• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zimą rzucają nam za męstwo. Wywiad z Mirosławem Dybkiem, grajkiem ulicznym

Borys Kossakowski
21 lutego 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Mirosław Dybek ostatnio najchętniej gra na dworcu SKM w Sopocie Głównym. Grał tam nawet, gdy temperatura schodziła do minus kilkunastu stopni. Mirosław Dybek ostatnio najchętniej gra na dworcu SKM w Sopocie Głównym. Grał tam nawet, gdy temperatura schodziła do minus kilkunastu stopni.

- Jak grasz zimą, to rzucają ci za męstwo - śmieje się Mirosław Dybek, gitarzysta uliczny znany głównie z występów w Sopocie. Choć mróz trzaska, a słupki rtęci schodzą poniżej minus dziesięciu stopni, gra na ulicy dzień w dzień, w świątek, piątek i niedzielę. I tak od ponad dwudziestu lat.



To sopockie rondo zostało nazwane imieniem Czesława Niemena dzięki inicjatywie Mirosława Dybka. To sopockie rondo zostało nazwane imieniem Czesława Niemena dzięki inicjatywie Mirosława Dybka.
Dybek nie czuje się samotny z gitarą na ulicy. Zawsze ktoś podejdzie, zagada, zaprosi do knajpy lub domu. Dybek nie czuje się samotny z gitarą na ulicy. Zawsze ktoś podejdzie, zagada, zaprosi do knajpy lub domu.
Borys Kossakowski: Nie czuje się pan trochę samotny, grając na ulicy?

Mirosław Dybek: Raczej nie. Zawsze się trafi ktoś, kto zagada, zaprosi do knajpy, do domu lub na imprezę. Poznaje się dużo ludzi, czasem rodzą się z tego przyjaźnie. Kiedyś po graniu usiadłem w knajpce na kawę czy piwo. Ktoś zauważył, że mam gitarę, poprosili mnie, żebym zagrał. Spodobało się, więc wzięli mnie do taksówki i pojechaliśmy na ślub, żebym tam zagrał.

Ale takie rzeczy nie zdarzają się co dzień.

Różnie to bywa. Są lepsze i gorsze dni. Trzeba trafić w dobry dzień i godzinę. Oby nie tą ostatnią, jak mówię. Gram prawie codziennie. Lato czy zima, świątek, piątek czy niedziela. Mój świętej pamięci kolega Andrzej, flecista, mawiał, że jak grasz zimą, to ci rzucają za męstwo. Jakoś się trzeba do tej wiosny doczołgać. Ale zima też ma swoje plusy. W grudniu, jak się gra kolędy, to ludzie chętniej rzucają. Czasem ktoś zaprosi na spotkanie opłatkowe.

Nie wszyscy są jednak tacy mili i przyjaźni.

To prawda. Kiedyś na dworcu w Gdańsku pijany lump ni stąd, ni zowąd pociągnął z kopyta w moją gitarę i ją doszczętnie połamał. Gościa zgarnęli i na tym się skończyło. Teraz mam kilka gitar, ale wtedy to był spory problem. Musiałem od kogoś pożyczyć instrument. Kiedyś na streecie pogryzł mnie pies.

Granie na ulicy powinno być:

Oj, to Gdańsk się panu pewnie źle kojarzy?

Niekoniecznie. Kilkanaście lat temu na Długiej zagraniczni turyści rzucili mi półtora miliona. Wtedy to była spora suma. Ale gram głównie w Sopocie. Tutaj mieszkam, tutaj się czuję u siebie, mam swoich stałych słuchaczy. W sezonie czasami podchodzą znani ludzie: Grzegorz Lato, Stanisław Soyka, Alicja Majewska, Władysław Korcz. Nie dość, że ładnie rzucą, to jeszcze dadzą autograf. Andrzej Rosiewicz mi napisał: pozdrowienia od chłopców radarowców.

Jak pan zaczynał karierę grajka ulicznego?

Karierę strassenmusikanta zacząłem w 1989 roku. Wielu muzyków wówczas wyszło na ulicę, bo upadł stary system finansowania klubów, a nowego jeszcze nie było. Zresztą za komuny granie na ulicy było oceniane jako antykomunistyczne, bo to żebranina. Wcześniej grałem z kapelą po klubach, na zabawach, dancingach, wieczorkach, studniówkach. Grałem w Żaku, w Domu Harcerza, Domu Uphagena. Czasem brali nas prosto z ulicy, wsadzali do taksówki i wieźli na imprezę.

Gdzie pan się uczył fachu?

W ratuszu na Korzennej. Tam odbywały się gitariady, ambasada hiszpańska zapraszała świetnych grajków. Zawsze żartuję, że potem, po olimpiadzie, przeszedłem na zawodowstwo.

Jak się gra na ulicy?

Kiedyś było łatwiej, można było grać bez pozwolenia. Oby nie zakłócać porządku. Teraz wszędzie przeganiają. Ci co grają np. na Długiej, robią to nielegalnie. Tylko czekają, aż przyjdzie Straż Miejska. Skończyły się dobre czasy. Pamiętam, jak kiedyś z dworca we Wrzeszczu przegonił nas patrol złożony z sokistów, Straży Miejskiej i policji. Z moim kolegą Przemkiem, który teraz jest w Chicago, śmialiśmy się, że odebraliśmy "defiladę". Brakowało tylko karabinierów.

Da się z tego przeżyć?

W latach 90. pracowałem w Unimorze, a graniem dorabiałem do pensji. Po zwolnieniach grupowych jestem od lat bezrobotny i staram się z grania utrzymać. Gram popołudniami, po cztery, pięć godzin dziennie. Zarabia się różnie, średnia dniówka to około 50 zł. A w sezonie nawet i sto. Utrzymać rodzinę nie jest lekko, ale jakoś się na tych zakrętach wyrabiamy.

Czy uliczne muzykowanie to sztuka?

Sztuka to za bardzo wzniośle. Raczej rzemiosło artystyczne. Jakby to była naprawdę sztuka, to nie musiałbym grać na ulicy. Zresztą w branży artystycznej tak jest, że jak masz nazwisko, to ono na ciebie zarobi. Reszta musi kombinować.

A co pan grywa najchętniej?

Staram się mieć szeroki repertuar. Gitara ma duże możliwości. Sporo gram klasyki, trochę jazzu, Beatlesów. Dbam o repertuar. Jeśli to ma przynosić dochód, to nie może być robione mimochodem. Miałem kiedyś okazję dyskutować z Bogusławem Kaczyńskim o muzyce. Na koniec rozmowy pochwalił moją wiedzę, to było bardzo miłe.

Lubi pan grać na ulicy?

Lubię. Dzięki temu poznaję wielu ludzi. Bez problemu udało mi się zebrać kilkaset podpisów pod petycją, żeby rondo w Górnym Sopocie zostało nazwane imieniem Czesława Niemena. To moje dzieło. Jestem z tego dumny.

Opinie (75)

  • Mirek poprawiasz mi humor jak wracam z pracy ;) (1)

    i od razu zapominam o Gdyni i czuje, że jestem znów u siebie. Nie ma to jak Sopot!

    • 5 2

    • Fuj Sopoooot...

      • 0 0

  • Bzdety. Mieszkam przy Monciaku.. (11)

    Codziennie chadzam na spacery i jakoś gościa nie kojarzę.
    Jeżdżę też często SKM i tam też go nie widziałem.
    Zwyczajne dorabianie gęby.

    • 5 73

    • szkoda... (5)

      Oj, wydaje mi sie, ze nie jestes z Sopotu, Pan Miroslaw, jest znany wszytskim Sopocianom, jest jak Parasolnik, z dobrych czasow, ale Parasolnika pewnie tez nie znasz. Takich to mamy teraz "sopocian" w Sopocie...
      sopocianka od pokolen

      • 28 5

      • Urodziłem się w 1953r-tak 53... (3)

        Od urodzenia mieszkam w centrum Sopotu.Czesia Parasolnika znałem
        osobiście.Nie jedną godzinę przegadaliśmy,nie jedną butelczynę wspólnie
        osuszyliśmy.Jestem Sopociakiem od zawsze.
        Może tak być że ów grajek czasmi grywa pod tunelem,ale zdjęcia są
        z Monciaka.Na Monciaku to on bywa,ale tylko po to żeby zapozować
        do fotek na trójmiasto.pl

        • 5 8

        • moze i tu przydalaby sie obalona flaszka, wowczas poznalbys sie z naszym sopockim panem grajkiem:)

          • 0 0

        • Kiedyś rozmawiałem z nim

          to mówił, że jak pada deszcz, albo ogólnie jest pogoda nie za ciekawa, to wtedy gra w tunelu w sezonie, a tak to monciak ;)

          • 4 1

        • Niekoniecznie

          Na Monciaku to bywa latem - więcej ludzi się przechadza wtedy, w tunelach też go widać. Ale... na Moniciaku można dostać kartoflem w głowę od mieszkańców, więc granie tam jest niebezpieczne :P

          • 9 1

      • z sopociakow to kojarze Karnosia

        czesto kreci sie po lokalach.

        • 3 0

    • to może nie patrzysz i nie słuchasz?

      Ja od paru lat już niestety nie mieszkam w Sopocie, a p.Mirosława kojarzę od zawsze! Super gra, miło posłuchać jego gitary...
      Dla mnie to sztuka na 100%, a nie rzemiosło artystyczne Panie Mirosławie.

      • 4 0

    • ?

      Toś Pan niewidomy. Za dobrze może i on nie gra, ale gra, co dzień prawie.

      • 5 0

    • NIe masz racji, sopku

      Ja co dzień jeżdżę skm-ką i tego pana zawsze widuję. Może po prostu jeździsz w innych godzinach.

      • 13 0

    • Jak można nie znać Mirka ? Oj chłopie, chłopie

      • 17 3

    • Dziwne. Ja kojarzę go od wielu lat. Trzeba być bardziej uważnym...

      • 16 3

  • Wielka

    szkoda że w Gdyni nie ma takich grajków , tu chyba głusi ludzie mieszkaja albo za biedni żeby dać złotóweczkę !!!, wstyd !!!

    • 2 0

  • Fajnie gra, spotkałem go (4)

    kilka razy. Wolę jak siedzi i gra niż nachalnie żebra o 1 zł na wino jak to głównie bywa na dworcach, szczególnie w Oliwie.

    • 41 2

    • Popieram

      wyjątkowo ładnie gra jak na Zoppot !!!

      • 0 0

    • ? (1)

      Płacę mu na SKM, aby... tylko choć chwil,e nie grał. On tak fałszuje, ze więdną uszy!

      • 0 10

      • Nie pomyliłeś aby osób?
        Ten pan akurat jest jedną z lepiej grających na ulicy osób.

        • 4 0

    • bez urazy, ale nie "żebra" tylko "żebrze" (Tak z okazji dnia naszego pięknego i trudnego języka :) )

      • 1 2

  • Czemu nie gra w Gdyni? Unas ludzie bogatsi i spokojniejsi (5)

    • 18 25

    • Bo jest z Sopotu,czy Gdynia musi wszystkim i wszystkimi kupczyc.. (2)

      sami sobie zgotowali swój los

      • 6 0

      • nie masz nie handlujesz gdanski biedaku ..

        • 1 0

      • i ok bo mamy sianko

        • 1 0

    • Pod wzgędem średniej pensji, dochodów per PKB? To najbiedniejsza jest Gdynia w Trójmieście.

      • 15 0

    • Bogatsi buahahah, tak i więcej słońca świeci

      • 10 2

  • Facet gra b.dobrze. Kto słyszał ,ten wie...... (2)

    Ludzie ,skąd w was tyle złości i jadu ?

    • 4 1

    • od premiera (1)

      • 2 2

      • raczej od byłego premiera

        • 2 3

  • fajne dla ucha

    pięknie gra ,miło posłuchac

    • 4 1

  • unimor mial muzyczne sasiedztwo

    klub Burdl. Obecnie nie ma juz Unimoru bo jest market. Nie ma Burdla jest pseudo centrum technologiczne i sad.

    Ludzie zdolni mieli prace. teraz praca dla miernot.

    • 2 0

  • (3)

    Zresztą za komuny granie na ulicy było oceniane jako antykomunistyczne, bo to żebranina......Kiedyś było łatwiej, można było grać bez pozwolenia....SAM SOBIE PRZECZY. TO JAK W KONCU BYŁO ??? NAJLEPIEJ TO PLUC NA KOMUNE. ROBIA TO PROSTACY.

    • 2 25

    • Przeczytaj jeszcze raz, zastanów się i wtedy pisz (1)

      Skoro gra od 1989 roku, to znaczy że za komuny nie grał. Łatwiej było mu w latach 90-tych, wtedy się grało bez pozwolenia. Kapewu?

      • 5 0

      • wszystko bylo latwiejsze za lat 90-tych

        teraz wrocila na dobre komuna pod rzadami PO

        • 1 0

    • jacek skubikowski?

      • 2 2

  • No cóż, Paco de Lucia to on nie jest.

    Coś tam brzdąka, ale mówienie że me "repertuar" to spore nadużycie.

    • 4 3

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

South Molo Festival - Delfinalia 2024 (5 opinii)

(5 opinii)
105,22 zł
hip-hop, festiwal muzyczny, w plenerze

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

ADELE - Tribute from London by Stacey Lee

148 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Skrót GAK oznacza: