• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Zmierzch klubów studenckich. Gdzie teraz bawi się akademicka młodzież?

Patryk Gochniewski
22 lutego 2022 (artykuł sprzed 2 lat) 

Kluby studenckie kiedyś pękały w szwach. Dziś coraz częściej stają się jedynie reliktem przeszłości i obiektem wspomnień. Obecnie studenci przenoszą się do innych miejsc, które odpowiadają im klimatem oraz ofertą. Kluby studenckie wyraźnie przegapiły moment, w którym ich klientela zaczęła się zmieniać. A szkoda, ponieważ te lokale to kawał historii.



Użytkownicy naszej aplikacji zostali już o tym powiadomieni
Pobierz aplikację: Android iPhone


Imprezy klubowe w Trójmieście


Czy uczestniczysz w klubowym życiu studenckim?

Kluby studenckie w Polsce zaczęły powstawać w okresie Października '56. Zatem w ich podwalinach leży sporo społeczno-kulturalnych odniesień. Nie można także zapominać o polityce, która wówczas była częścią życia każdego Polaka. Zdecydowanie bardziej niż dziś. Socrealizm kształtował rzeczywistość.

Kluby te wyewoluowały ze stalinowskich świetlic. Były nacechowane wolnością, czymś bardziej zachodnim. Samo to słowo niosło w sobie luz. W przeciwieństwie do świetlic cieszyły się też pewną autonomią w przygotowywaniu programu i nie było w nich miejsca na politykę - nie świętowało się rocznic, nie obchodziło państwowych świąt.

Ich historia jest bardzo bogata i nie ma tu miejsca, aby umieścić całą tę opowieść, ale zaczęły one powstawać jak grzyby po deszczu właśnie na przełomie lat 50. i 60. XX wieku. To wówczas zaczęła rodzić się tzw. kultura studencka.

Kultura studencka była nowym zjawiskiem, które z początku bardzo trudno było jednoznacznie zdefiniować. Młoda, amatorska, jak na tamte czasy, również niezależna. W pewnym momencie stała się także kontrkulturą. Zaważyła na tym działalność prowadzona przede wszystkim w takich miejscach jak warszawskie Hybrydy i Stodoła, wrocławski Pałacyk, krakowska Nawojka czy gdański Żak. I właśnie głównie Żak jest do dziś legendą.

Trójmiejskie kluby w latach 90. i 00.



Mieszczący się wówczas w obecnej siedzibie Rady Miasta Gdańska klub był znany w całej Polsce. Jego program był bogaty w jazz, rock'n'roll, teatr, kabaret. Ludzie walili drzwiami i oknami, gdański pałacyk wiecznie pękał w szwach. Dziś Żak to instytucja miejska, która swoją siedzibę ma we Wrzeszczu na terenie dawnej zajezdni tramwajowejMapka. Ze studentami wiele wspólnego nie ma, ale program wciąż jest na bardzo wysokim poziomie.

Kluby studenckie, które znają osoby, będące słuchaczami na trójmiejskich uczelniach wyższych w latach 90. i 2000 nie miały już wiele wspólnego z tym, co było na początku. Rzadko kiedy pojawiały się tam stricte kulturalne programy. Były to po prostu regularne imprezownie, tyle że wejście było za okazaniem legitymacji. Obowiązywało też sporo promocji na barze. Później wejść mogli już wszyscy, legitymacje uprawniały jedynie do wstępu za darmo.

Czytaj także: Gdzie na Techno w Trójmieście?



Niemniej, wciąż obiekty te cieszyły się dużą popularnością. Zwłaszcza gdańska Kwadratowa bardzo prężnie działała. Aby dostać się do środka w czwartek lub weekend, trzeba było swoje odczekać przed wejściem. Długie kolejki do drzwi były znakiem rozpoznawczym tego miejsca. Ale nie tylko - odbywały się tam koncerty gwiazd polskiej muzyki.

Ponadto można było bawić się w Iksie, Ygreku, Medyku, Autsajderze, Mechaniku, Bukszprycie, Pokładzie, Contraście, Non Stopie (nie mylić z kultowym klubem o tej samej nazwie), Metrze, Hi-Fi czy Negatywie. Kluby studenckie pojawiały się i znikały, ale te wymienione były zdecydowanie najbardziej popularne. Niestety, na wiele z nich przyszła pora. Musiały się zamknąć.

Inne czasy, inni ludzie, inne miejsca



Dlaczego? Po pierwsze coś takiego jak kultura studencka już nie istnieje. Po drugie zmienili się sami studenci. Jeszcze kilka lat temu szukali oni miejsc, gdzie jest tanio albo są dla nich specjalne promocje. Teraz jednak student - w większości - jest normalnym, regularnym bywalcem klubów. Student często podąża za modą - stąd też wielu z nich przeniosło się na ulicę Elektryków czy do Sfinksa. Ci, którzy chcą się dobrze bawić, ale nie szukają konkretnej muzyki, a po prostu dobrego klimatu, wybierają się do Mewy Towarzyskiej czy gdańskiego Bunkra.

Kluby studenckie wyraźnie nie wyczuły zmieniającej się koniunktury oraz zmiany pokoleniowej wśród studentów. Dziś studenci często nie narzekają na brak środków, więc nie szukają też imprez, na których piwo będzie za "czwórkę". Najlepiej widać to na rynku mieszkań na wynajem. Jeszcze nie tak dawno temu studenci szukali tanich, byle jakich lokali. Dziś wielu z nich wynajmuje mieszkania na nowych osiedlach, w wysokim standardzie, gdzie koszty są niewspółmiernie wyższe.

Czytaj także: Kluby, których już nie ma



Nic więc dziwnego, że kluby studenckie powoli dokonują żywota. Nie wyczuły momentu. Gdyby zainwestowały w inny wystrój, zaproponowały ciekawe piwa i koktajle, zmieniły imprezy, wyszły naprzeciw oczekiwaniom współczesnego studenta, dalej istniałyby i cieszyły się ogromnym zainteresowaniem. Mogły połączyć to, czego oczekuje współczesna młodzież akademicka z klasycznymi zagrywkami - jak promocje. W ten sposób połączyłyby oczekiwania z tradycjami.
Z drugiej jednak strony to też znak czasów, który dotyczy każdej sfery rynku gastro. Klient po prostu stał się bardziej wymagający. Rozwinął się, oczekuje więcej od danego miejsca. Dotyczy to klubów, pubów, restauracji - jeśli ktoś nie czuje rynku, będzie musiał zamknąć lokal. Kluby studenckie są tego najlepszym przykładem. No dobrze - tylko czy to źle? Niekoniecznie. Dzięki temu wybór zawęża się, ale też oferta staje się bardziej atrakcyjna, ponieważ ci, którzy się ostali, muszą cały czas się rozwijać. W ten sposób - po pewnym czasie - wciąż każdy znajdzie coś dla siebie, tyle że jakość będzie na dużo wyższym poziomie.

Miejsca

Opinie (93) 3 zablokowane

Wszystkie opinie

  • A Łajba, a Trops? (3)

    • 27 0

    • trops nie istnieje ..

      • 0 0

    • (1)

      Ich już nie ma.

      • 3 0

      • Ale w tamtych latach były to najpopularniejsze knajpy.

        • 1 0

  • Wysepka

    Najlepsza w latach 70-tych była ''wysepka'',przychodziło tam dużo studentek z humanistyki...wspomnienia

    • 4 0

  • Szkoda (1)

    Łajba w Sopocie czy Olimp/Trops na Żabiance to były miejsca gdzie się zarąbiscie spędzało czas ze znajomymi.

    • 7 0

    • Trops to raczej Oliwa. Pomyliłeś strony Grunwaldzkiej

      • 0 0

  • (3)

    Kluby studenckie nie miały już nic do zaoferowania na początku XXI wieku, zwykle imprezownie i to często na niskim poziomie, jakby marzeniem kazdego bylo ciągle piwo i piwo, a do tego jedzenie jak w barze dworcowym. Cudem chyba nikt nie zginal w czasie pożaru, bo miejsca takie jak Yesterday z bhp nie miały nic wspólnego

    • 10 7

    • Bo szło się tańczyć a nie rozkoszować podniebienie. Studenci nigdy groszem nie śmierdzieli stąd piwo było najpopularniejsze. knajpy z lepszymi trunkami też były ale dla innej klienteli. Dobrego jedzenia w żadnej dyskotece raczej nie uświadczysz

      • 1 0

    • Yesterday nie miał nic wspólnego (1)

      Z klubem studenckim

      • 6 0

      • A wieczory Wolańskiego? Anglistyka oblegała (nie wiadomo w sumie, czemu)

        • 0 0

  • Autor zapomniał o paru klubach (3)

    Łajba w Sopocie, Olimp na AWFie, Melmak w Sopocie to były fajne miejscówki do teraz pamietam kolejki żeby wejść szczególnie do Łajby gdzie był fajny klimat i zero lansiarstwa sopockiego.

    • 17 0

    • Olimp to dawny Trops. Trops był bardzo popularny. Olimp był początkiem równi pochyłej tego klubu.

      • 0 0

    • (1)

      Melmak był w DS2 Polibudy na Traugutta w Gdańsku

      • 4 0

      • W Sopocie tez był Melmak! W budynku przy gazowni na Bitwy pod Płowcami!

        • 3 0

  • Ktoś tu zapomniał wspomnieć o Tropsie, klubie studenckim AWF. Fajne to były czasy można było wyjść samemu a w środku zawsze trafiało się na kupę znajomych. Tylko bramkarze jak zawsze bez zmian. Chamy do potęgi, lądowali na lewo i zbijali grubą kasę ale jak się znało chociaż jednego można było wejść za darmo i bez kolejki.

    • 1 0

  • Najlepsze czasy i wspomnienia.

    Kluby studenckie faktycznie moze dla obecnych studentow tracaja myszka.Ale ponad dwadziescia lat temu to byly fantastyczne miejsca do zabawy,poznania nowych ludzi z roznych uczelni.Piwo to byl taki dodatek do tego. No i nie bylo raczej zadnych hamskich iagresywnych akcji.

    • 7 0

  • II poł lat 70 tych / 1974- 1981

    w tych latach w każdym prawie akademiku Trójmiasta był klub , jeden lepszy drugi gorszy . Oprócz disco , były koncerty , spotkania z ciekawymi ludżmi , pidzam party . Najlepsza była Wysepka . Pamiętny koncert Wałów , kto był to wie , Ela Adamiak - tłumy , Crash z Lobaszewską , Laboratorium , TEY , było super . Po 1989 kluby w akademikach zaczęły siadać , jak wiele spraw kultury. Szkoda , Ktoś powinien o upadku kultury studenckiej napisać książkę . Minister Czarnek powinien reaktywować kluby w akademikach ,by mogli tam wyznawcy PiS indoktrynować obecną młodą inteligencję .

    • 2 0

  • A kto pamięta Sopocką Łajbę :)

    to były czasy.... :) zabawa .... i poznałem tam żonę ;) i mam ją do dziś :)

    • 7 0

  • Panie redaktor, jest dokładnie odwrotnie niz piszesz na końcu: klient się uwstecznił, a nie rozwinął. (1)

    Rozrywka się upowszechniła, a zamiast kultury jest rozrywka.

    • 45 0

    • Szukałem takiego komentarza. Niestety studentów jakich znamy z XX wieku - już nie ma.

      • 4 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Wiosna w ogrodzie (1 opinia)

(1 opinia)
6 zł
targi, kiermasz

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

Juwenalia Gdańskie 2024 (48 opinii)

(48 opinii)
75 - 290 zł
Kup bilet

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Od którego roku wręczana jest Nagroda Literacka Gdynia?