• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Jakie jest wegańskie Trójmiasto?

Łukasz Stafiej
4 lipca 2015 (artykuł sprzed 8 lat) 
Klienci Avocado to przede wszystkim osoby odżywiające się tradycyjnie. Nie przeszkadza im bezmięsny burger. Klienci Avocado to przede wszystkim osoby odżywiające się tradycyjnie. Nie przeszkadza im bezmięsny burger.

Większość restauratorów dietę wegańską uważa za fanaberię - w przeciętnym menu potraw bez produktów odzwierzęcych nie znajdziemy. Dzięki temu kilka trójmiejskich lokali, które postawiły na serwowanie dań wyłącznie wegańskich, na frekwencję nie narzeka, a od klientów zbiera same pochwały. Sprawdzamy, jakie jest wegańskie Trójmiasto.



Kuchnia wegańska to wciąż nisza. W Trójmieście lokali z wyższej półki serwujących takie dania nie znajdziemy. Te kilka, które policzyć można na palcach jednej ręki, to bistro lub bary szybkiej obsługi. Nie oznacza to jednak, że karmią źle i niezdrowo. Wręcz przeciwnie.

Wegańscy pionierzy

Pierwsze na trójmiejskie wegan-mapie było Avocado. Zaczynali kilka lat temu od pionierskiego w Polsce wegańskiego cateringu. Ich falafele, sałatki czy czekoladowe smakołyki podbijały podniebienia uczestników nie tylko alternatywnych imprez. Dwa lata temu ruszył lokal przy ul. Wajdeloty 25 zobacz na mapie Gdańska we Wrzeszczu.

- Weganami jesteśmy ponad dziesięć lat. Względy etyczne niejedzenia zwierząt były dla nas najważniejsze, potem przyszedł dopiero aspekt zdrowotny. Teraz, po tylu latach, jest to dla nas coś tak oczywistego i naturalnego, że nie wyobrażamy sobie inaczej - opowiada Joanna Krupicka-Jaroć, szefowa Avocado, który prowadzi lokal razem z mężem Danielem.

Co ciekawe, klienci Avocado to przede wszystkim osoby odżywiające się tradycyjnie. Odwiedzają lokal na codziennie inną zupę dnia (6 zł), krokiety z soczewicą lub szpinakiem (14 zł) czy pierogi ruskie z tofu (16 zł).

W Avocado korzysta się z prostych, łatwo dostępnych produktów - w kuchni używają dużo tofu, ciecierzycy, a jako przyprawy kminu rzymskiego. Po więcej ciekawostek sięgają tutejsi cukiernicy, którzy eksperymentują z nasionami chia, kaszą quinoa, płatkami róż czy orzechowym mlekiem.

- Codziennie widzimy wiele znajomych twarzy, mamy wielu stałych klientów i klientek, od których dostajemy słodycze, kwiaty i miłe słowa. Zainteresowanie jest bardzo duże - dodaje właścicielka. - Naszymi słodkimi klasykami, które codziennie muszą się pojawić, są tarty czekoladowe z orzechami lub wiśniami czy ciasto gryczane słodzone daktylami. Codziennie mamy spory wybór deserów, także bezglutenowych.

Foodtruck Atelier Smaku serwuje wyłącznie dania wegańskie i bezglutenowe w jednym. Foodtruck Atelier Smaku serwuje wyłącznie dania wegańskie i bezglutenowe w jednym.
Bezglutenowy foodtruck

Bezglutenowa kuchnia wegańska to hasło-klucz w foodtrucku Atelier Smaku prowadzonym przez dobrze znaną nie tylko w kulinarnym, ale i modowym świecie parę Jolę SłomęMirka Trymbulaka.

- Pierwszym daniem, które postanowiliśmy stworzyć w wersji wegańskiej i bezglutenowej, były ruskie pierogi ze skwarkami, bo to smak, który kochamy oboje z dzieciństwa. Choć w sumie to przede wszystkim gotujący się w foodtrucku bigos kusi przechodniów swoim zapachem - opowiada Trymbulak.

W ich barobusie zaparkowanym przy pl. Górnośląskim zobacz na mapie Gdyni zjemy i zabierzemy do domu dania o swojskich nazwach, ale całkowicie niecodziennym składzie: pierogi, bigos, gnocchi z sosem szpinakowo-serowym lub pomidorowo-serowym (22,50 zł), rybę po grecku, kaczkę z jabłkami i gyros (30 zł) lub pasta makrelową, pasztetową albo smalec (20 zł).

- Często spotykamy się z zarzutem: dlaczego odwołujemy się do niewegańskich smaków i stosujemy nazewnictwo zarezerwowane dla potraw typowo mięsnych. Powód jest jeden: nigdy nie twierdziliśmy, że w tradycyjnej kuchni zaczął przeszkadzać nam smak. Powodem pożegnania się z mięsem i nabiałem była przede wszystkim etyka, zdrowy rozsądek i zdrowie samo w sobie. Jednak tęsknota za tym wszystkim, co kojarzy się z dzieciństwem, pozostała - mówi Trymbulak. - Gdy rozmowa taka odbywa się przy naszym foodtrucku, zazwyczaj argumentem nie do przebicia jest smak bigosu z wyczuwalnymi kawałkami mięsa, sojowego oczywiście. Mamy stałe klientki, które rodzinom serwują nasze dania, nie informując o tym, że kawałki mięsa w bigosie są roślinne, a pasztet zamiast z dziczyzny jest z soczewicy. I wszystkim smakuje.

W Feed My Soul furorę robią zestawy obiadowe. Codziennie niemal wszystkie się sprzedają. W Feed My Soul furorę robią zestawy obiadowe. Codziennie niemal wszystkie się sprzedają.
Kuchnia roślinna

Właściciele Feed My Soul przy ul. Świętojańskiej 135 zobacz na mapie Gdyni weganami nie są, nie chcą też utożsamiać swojego lokalu z takim stylem żywienia. Nie oznacza to jednak, że ich oferta nie jest dla zwolenników odżywiania bez produktów odzwierzęcych.

- Nasz styl żywienia wynika z wiedzy zdobytej na medycznych studiach oraz pracy w branży rozwoju osobistego, jest to suma naszych życiowych doświadczeń. Jemy tak, aby czuć się dobrze, mieć dużo energii i nie chorować - mówi właścicielka Ewa Szczęsna. - Rezygnujemy z mięsa, nabiałów, cukru oraz ograniczamy ilość pszennej mąki. Po to, aby inspirować do zmiany stylu żywienia na zdrowszy.

W niewielkim bistro zjemy codziennie zestaw obiadowy składający się z zupy, lunchu i deseru (17 zł), który niemal zawsze wyprzedaje się do ostatniej porcji. Na przykład: krem z zielonego groszku, gulasz z cukinii i bakłażana oraz tarta daktylowa. Albo kotlet jaglany w sałacie z pieczonymi ziemniaczkami i wegańskim majonezem, a do tego krem z białych warzyw i tarta truskawkowa. W stałym menu znajdziemy m.in. naleśniki z soczewicą, marchewką i cebulą czy ziemniakami i suszonymi pomidorami (10 zł).

- Wybór najwyższej jakości produktów jest podstawą naszej kuchni, mamy zaufanych dostawców - mówi Szczęsna. - Nasi klienci są zwykle bardzo zadowoleni, mówią, że najedli się, czują się lekko i mają dużo energii.

Wegańskie ciasta są specjalnością Fukafe. Od niedawna można zjeść tam również seitan, czyli pieczeń pszeniczną. Wegańskie ciasta są specjalnością Fukafe. Od niedawna można zjeść tam również seitan, czyli pieczeń pszeniczną.
Tofurnik i seitan

Fukafe zasłynęło wśród wegańskiej i nie tylko klienteli wyjątkowymi ciastami, np. zrobionymi bez grama nabiału tofurnikami, czyli sernika z tofu zamiast sera i ekologiczną kawą parzoną alternatywnymi metodami. Od niedawna w lokalu przy ul. Wajdeloty 22 zobacz na mapie Gdańska można spróbować również dań lunchowych.

- Chcemy, aby posiłek nie był spożywany w pośpiechu i nie spełniał jedynie potrzeby zaspokojenia głodu. Kuchnia ma być pretekstem do spotkania - mówi właścicielka Aga Sierac. - Potrawy przygotowywane są na bieżąco, stąd czasem trwa to nieco dłużej, szczególnie przy dużym ruchu. Niestety wiele osób kojarzy wegańskie miejsce z lokalami, do których wchodzisz i w kilka minut otrzymujesz danie. U nas tak nie jest.

Menu w Fukafe zmienia się często. Wszystko zależy od pomysłowości gotujących oraz dostępności składników. Często odbywają się tutaj także imprezy kulinarne ze specjalną kartą. Kulinarnym przebojem oraz ciekawostką, dla której wiele osób specjalnie odwiedza lokal, jest seitan, czyli pieczeń pszeniczna. Obecnie w karcie znajdziemy m.in. burgera z seitanem (15 zł), nuddle z tofu, mlekiem kokosowym i małymi kolbami kukurydzy (20 zł) czy naleśniki buraczane z farszem soczewicowym z pieczarkami i karmelizowanym porem pod beszamelem (17 zł).

- Zalety weganizmu? Przede wszystkim otwarta głowa: weganin często szuka nowych smaków i odkrywa ciekawe sposoby gotowania dań z roślin. Weganie zazwyczaj mają większą niż inni wiedzę na temat składników odżywczych - uważa Sierac. - Wady? Dużo czytania etykiet w sklepach i często krzywdzące podejście niektórych lekarzy, którzy każdą dolegliwość tłumaczą wegańską dietą, co jest oczywiście bzdurą.

Wegańska pizza to przebój w VB#Veganburgers. Wegańska pizza to przebój w VB#Veganburgers.
Zdrowa pizza i burgery

Znakiem rozpoznawczym VB#Veganburgers jest różnorodność składników, które są wykorzystywane do komponowania potraw. Szef kuchni lawiruje w bardzo skrajnych smakach: od delikatnego szpinaku z kaszą jaglaną, przez grzyby z kaszą gryczaną, aż po pikantnego burgera doprawionego pikantną pastą sambal oelek.

- W karcie mamy burgerowe klasyki, ale wciąż eksperymentujemy. Obecnie można znaleźć bułki z kaszą gryczaną paloną w kompozycji z borowikiem, maślakiem i podgrzybkiem oraz z roślinami strączkowych, dzięki czemu jest bardzo bogaty w białko - opowiada właścicielka Dobrochna Świątek.

Największym hitem lokalu przy ul. Jesionowej 17/1 zobacz na mapie Gdańska wcale jednak nie są burgery (15 zł), a pizza w stylu włoskim, na cienkim cieście (20-24 zł). Kucharze lubują się się w nietypowych smakach i rozwiązaniach - klasyczny sos zastępują czasem wegańskim sosem śmietanowo-koperkowym oraz sosem sojonezowym.

- Nie-wegan przyjmujemy bardzo ciepło i wyjaśniamy przy barze wiele kwestii - mówi Świątek. - Na wejściu spodziewają się, że podamy im na talerzu świeżo ścięty trawnik, co często sami półżartem przyznają, ale wychodzą od nas najedzeni do syta i mile zaskoczeni. No i potem często wracają.

Miejsca

Opinie (178) 5 zablokowanych

  • A gdzie food art company z oliwy (1)

    uwielbiam ich za te zupy. pychota...

    • 10 6

    • Food art nie są wegańscy

      w artykule jest mowa tylko o wegańskich

      • 3 0

  • Zabawne (2)

    Zabawny jest ten ból pośladków mięsojadów, którzy nie potrafią w spokoju zaakceptować cudzych wyborów.

    • 28 11

    • to nie wybór, to moda (1)

      • 4 13

      • od 24 lat jestem modny :)

        • 15 3

  • Wege w Dolnym Wrzeszczu :)

    Pozdrawiam:
    AVOCADO https://www.facebook.com/avocadoveganbistro?fref=ts,
    FUKAFE https://www.facebook.com/fukafe1?fref=ts,
    SPOŻYWCZAK https://www.facebook.com/SpozyVczak?fref=ts.
    SUPER, że jesteście, tyle możliwości wegańskich w tak bliskim sąsiedztwie :)

    • 20 6

  • Ceny w wegetariańskich jadłodajniach są zbyt wysokie (8)

    Gotuję sobie czasem w domu zupę z soczewicy. Gar około 8 litrowy,. wychodzi raczej gulasz soczewicowy niż zupa, więc muszę rozcieńczać :)

    Podaje ceny z pamięci.
    soczewica 0,5 kg z kaufland - 4.00 zł
    pomidory suszone lidl - 6
    olej/oliwa z "odzysku - ze słoika pomidorów suszonych 6 zł
    marchew, kawałek pora, cebula, czosnek, papryka czerwona - w zależności od sezonu - powiedzmy 8 zł
    przyprawy (pieprz czarny, zielony, kurkuma, majeranek, oregano, bazylia, cynamon) - 0,5 zł
    gaz - 1 zł?

    Razem powiedzmy 20 zł.
    Jak pisałem wyżej, wychodzi gar 8 litrowy gęsty jak gulasz, trzeba rozcieńczać w mniejszym.

    15 porcji litrowych, to wychodzi 1,3 za porcję zupy. Czemu macie tak drogo?

    • 22 4

    • rypnąłem się w oleju z odzysku, który oczywiście jest za darmo

      czyli koszt gara zupy 14 zł.

      Za porcję litrową wychodzi mniej niż 1 zł.

      • 2 1

    • W knajpie cena skladnikow ma najmniejszy wplyw na cenę końcową

      • 5 0

    • Jak to czemu ?

      Bo mamy was za łosi ?

      • 4 3

    • (1)

      Domyslam się, ze trzeba zapłacić pracownikom pensję, czynsz za lokal, cześć produktów zwyczajnie się marnuje, podatek, zus i trzeba zarobić bo to przecież tez źródło utrzymania właścicieli.

      • 2 0

      • aha, to dlatego 600 procent marży?

        a może i 1200 procent, no bo gdzie podają litrowe porcje zupy z soczewicy?

        • 2 0

    • opłaty

      pomyśl, że trzeba czynsz zapłacić, dać pracownikowi pensję, kucharzom- czemu mieliby gotować za darmo?? kupić środki czystości, utrzymać lokal...prąd itp... a do tego fajnie byłoby coś zarobić, skoro już się otworzyło knajpę :)

      • 2 0

    • Tylko w wegtariańskich?

      Dlaczego nie pytasz o ceny w restauracjach serwujących mięsne potrawy? Kilo mąki ok. 6 zł, kilo mielonego w hurcie ok. 10 zł - dwie szklanki wody z kranu i szczypta soli - pewnie ok. 1 zł. Cebulka - pewnie też 1 zł. Z tego wychodzą 4 duże porcje pierogów za 18 zł - a za jedną porcję w knajpie trzeba zapłacić 14 - 16 zł. Bądźmy uczciwi - nie tylko w wegańskich czy wegetariańskich lokalach gł. składnikiem ceny wcale nie jest koszt produktów spożywczych.

      • 2 0

    • złoty interes

      w dyskusje o podłożu ideologicznym nie wchodzę, bo moje gotowanie nie ma z tym nic wspólnego, ale na ten zabawny wpis postanowiłam zareagować...
      wygląda na to, że knajpy wegetariańskie to złoty interes... czemu ich tak niewiele? autorze... zastanawiam się co robisz jeszcze na tym forum? gotuj zupę z soczewicy i zarabiaj!!!
      życzę powodzenia i pozdrawiam
      Marzena

      • 1 1

  • Jedno jest dziwne (4)

    Szanuje wegan i wegetarian. Sam przez długi czas byłem tym drugim. Zawsze mnie jednak wkurzało, że ktoś kto odrzuca mięso używa dla dań swojej kuchni nazewnictwa dań odzwierzęcych. Wegańskie skwarki, gyros, burger czy majonez. Przecież to idiotyzm. Nie można wymyślić nowych nazw dla wegańskich dań? Dlaczego ktoś kto odrzuca mięso czy jajka, próbuje upodobnić swoje dania do tego, co neguje?

    • 23 10

    • no chyba wyjaśnili - smaki z dzieciństwa (2)

      poza tym niezłe pomysł marketingowy, chodzi o marketing idei - łatwiej chyba zachęcić mięsożerce do posmakowania wegańskiej kaczki, niż samosów. Przez ciekawość, do żołądka. Przez żołądek do serca i umysłu...

      • 8 2

      • (1)

        Marketing kłamstwa, na tym to polega.

        • 3 3

        • nie lubisz kłamstwa

          to nie chodź na wybory.

          • 1 2

    • !?

      I jeszcze powiedz, że właśnie dlatego zrezygnowałeś z wegetarianizmu. Przecież to dopiero jest bzdura. A nie pomyślałeś, że łatwiej jest po prostu wykorzystać istniejące już nazwy? A poza tym ludzie niesłusznie przypisują pewnym nazwom niewłaściwe definicje. Np. majonez, to gęsty emulsyjny sos podawany na zimno. Najczęściej jest robiony z oliwy i żółtka, ale to nie oznacza, że nie można do jego wykonania użyć innych produktów. Kotlet jest to potrawa smażona przygotowana z produktu mielonego, ale to nie znaczy, że koniecznie z mięsa.

      • 3 1

  • a kogo

    to obchodzi

    • 3 7

  • W Avocado od zawsze dużo i w przystępnych cenach!

    Biznes jest biznes, ale ten fajny!
    go vegan!!!!!!

    • 15 5

  • byłam , jadłam ..bardzo smaczne ..tylko dla ludzi o głębszej świadomości niż przeciętna.. (2)

    • 12 15

    • świadomość nie ma znaczenia

      jedzenie wegetariańskie i wegańskie jest smaczne.

      • 9 1

    • avocado

      nudzi się za 10 razem niestety, zero kreatywności. najgorsze co może być w jedzeniu.....NUDA :(

      • 1 6

  • Swoją drogą jakiś sens to ma (6)

    Tak tłustego społeczeństwa jakie jest obecnie, nie było nigdy w Polsce. Na samych warzywach trudno jest przytyć a wśród wegan ciężko jest otyłych znaleźć. Sam chciałem przejść na wegetarianizm ale ciężko jest z mięsa zrezygnować a ponadto dieta wegańska jest droższa. Mielonka z pasztetówą i jakiś chemiczny kotlet z ziemniakami na obiad jednak wychodzi taniej niż dieta wegetariańska.

    • 19 2

    • nie wiem jak kuchnia wegańska, ale wegetraiańska jest bez porównania tańsza od mięsnej (1)

      Worek z kotletami sojowymi, 100 sztuk powiedzmy, 10 zł. Plus 10 złoty na panierkę (jajka, przyprawy, bułka tarta), olej - kolejne 10 zł. Porównaj cenę 100 kotletów sojowych z 33 kotletami schabowymi, czy mielonymi.

      Albo forma do ciasta pełna pasztetu z soczewicy - koszt 20 zł. Smarowidło starczy prawie na tydzień dla dwóch osób.

      • 6 1

      • Wybacz, nie odróżniam wegańskiej od wegetariańskiej

        Już doczytałem i odróżniam :))
        Chodzi mi o to ze ktoś biedny (taki jak ja ) pracujący na przeładunkach kupi sobie chleb, jakąś wstrętną margarynę plus mielonkę i jakoś dzień pracy przetrwa. Na diecie ciężko może być w tej cenie się najeść i mieć siłę na dzień tyrania.
        Mogę się oczywiście mylić ale dla mnie taka dieta to wciąż dla osób mających ponad przeciętne dochody

        • 6 0

    • Generalizujesz a to już jest nieprawdziwe :/)

      • 2 0

    • a zdrowie i dobre samipoczucie ile jest warte ? (1)

      Poza tym mięso uzależnia tak jak np.glutaminian sodu.

      • 3 3

      • Woda uzależnia, oddychanie też

        • 2 0

    • dieta wege przy fizycznej pracy, to wyzwanie

      musiałbyś dbać o zbilansowanie i zacząć poświęcać choć trochę czasu przygotowywaniu posiłków. ale mielonka jest obrzydliwa, więc może się kiedyś skusisz :> mógłbyś np robić sobie pastę z fasoli czy ciecierzycy, do tego ogórek kiszony i na kanapkę jak znalazł. dużo zdrowsze od szynek, mielonek i innych wynalazków. tylko, że wymagałoby to zachodu. tu jest prosty przepis, pysznyyy!!!
      *1 puszka fasoli białej lub ciecierzycy
      *8 zielonych oliwek
      * 6 suszonych pomidorów w zalewie
      *mała czerwona cebula
      *łyżka octu balsamicznego
      *4 łyżki jakiegoś oleju
      *1/3 małego pęczka pietruszki
      *sól, pieprz do smaku
      kroisz i podsmażasz cebulę na oleju. potem dodaj łyżkę octu balsamicznego i duś przez 3,4 minuty
      resztę składników przerzuć do blendera, dorzuć cebulę i miksuj wszystko na gładką masę. i gotowe! ale to czasochłonne trochę i te suszone pomidory nie są najtańsze..

      • 1 0

  • Atelier smaku..

    Ceny z kosmosu, niestety.

    • 15 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Prawdziwe meksykańskie tortille są z mąki: