- 1 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (39 opinii)
- 2 Gdzie gdańszczanie imprezują w weekend? (44 opinie)
- 3 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (75 opinii)
- 4 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
- 5 Politechnika bawiła się na Technikaliach (66 opinii)
- 6 Grzechy gastronomii: kto winny? (206 opinii)
Jachimek o trudnej sztuce konwersacji z nieznajomym
Nie ma sprawiedliwości na świecie. Chociaż człowiek instaluje coraz to szybsze łącza, chociaż nurza się w świecie e-seksu i e-podróży, chociaż w sieci może kupić wszystko, od bułki po czołg, to i tak raz na jakiś czas musi wyjść z domu i spotkać się z innymi ludźmi. A wtedy rozmowa z nieznajomym bywa nieunikniona. Jak temu podołać?
Przeczytaj więcej felietonów Szymona Jachimka
Jednak cuda zdarzają się rzadko - wie o tym każdy, kto liczy na brak korków na obwodnicy (zobacz także: O czym myślisz, gdy stoisz w korku?). Tym samym skazani jesteśmy na obcych. Pal sześć, jeśli mijamy ich na zatłoczonym chodniku. Ich obecność staje się krępująca, gdy siedzimy razem w zamkniętej przestrzeni. Jasne, najczęściej wyjmujemy wtedy telefon, tablet, ewentualnie książkę, i z nadzieją czekamy na rychłe zakończenie tej niełatwej sytuacji życiowej. Ale czasem pojawia się w nas patologiczna i niewytłumaczalna chęć zagadania. To musi być ślad czasów, kiedy wspólnie polowaliśmy na mamuty.
Nie oszukujmy się zatem: lekka konwersacja z nieznajomymi to umiejętność zanikająca, trochę jak zelowanie butów czy korzystanie z papierowej mapy. Poprosiłem więc o radę kilka osób ze starszego pokolenia. Uzyskane odpowiedzi pozwolę sobie przekazać w formie krótkiego poradnika pt. "Gdzie i jak zagadać drugiego człowieka":
I jak tak się przyjrzeć, kluczem do serca do drugiego człowieka jest wspólne narzekanie. Podobno są straceńcy, którzy próbują zacząć rozmowę od "ale piękny dzień, prawda?".1. Poczekalnia w przychodni: po rytualnym "kto ostatni do...?" należy napomknąć coś o kolejkach i złodziejskim NFZ-cie. Nie ma możliwości, aby po takim tekście nie wywiązała się gorąca dyskusja, w której być może nie uda nam się już ponownie zabrać głosu. Gdyby jednak z niezrozumiałych przyczyn rozmowa zaczęła przygasać, zawsze można dopytać "a pan(i) na co choruje?". Rekordziści umieją wymienić 85 chorób w ciągu minuty.
Zobacz także: O NFZ, czyli przychodzi Jachimek do lekarza
2. Taksówka: po rytualnym "proszę na ulicę..." należy napomknąć coś o konkurencyjnym Uberze. Analogicznie, jeśli jedziemy Uberem, możemy wspomnieć o taryfach taksówkarzy. Istnieje spora szansa, że w obu pojazdach usłyszymy sformułowanie "to jest chory kraj".
3. Przedział w pociągu: tu należy wykazać się pewną elastycznością. Jeśli pociąg jest opóźniony, narzekamy na spóźnienie. Jeśli jedziemy punktualnie, mówimy o braku ogrzewania. Jeśli grzeją, wyrażamy wątpliwość, czy aby nie grzeją przesadnie. A jeśli wszystko jest w porządku, to dziwimy się i mówimy "no no, ciekawe, kiedy coś się zepsuje".
Zobacz także: Typy pasażerów nocnej SKM-ki z przymrużeniem oka
4. Urodzinki przedszkolaka: oto przy stole na placu zabaw "Super Miś" (i nie ma w tej nazwie żadnej politycznej aluzji) siedzi gromada dorosłych i czeka, aż ich dzieci skończą świętowanie 5. urodzin Anikubyzosiczyniedajbożedżesiki. Tutaj obowiązuje system transakcji wiązanej: "ja posłucham opowieści o twoim genialnym dziecku, jeśli potem będę mógł ci opowiedzieć o moim genialnym dziecku". Jeśli urodzinki są przydługie, zawsze można przejść na: "ja posłucham o chorobach twojego dziecka, jeśli potem..."
I jak tak się przyjrzeć, kluczem do serca do drugiego człowieka jest wspólne narzekanie. Podobno są straceńcy, którzy próbują zacząć rozmowę od "ale piękny dzień, prawda?". Ale oni nie chcą rozmawiać z innymi ludźmi. Oni zwyczajnie chcą nas wkurzyć.
O autorze
Szymon Jachimek
Trójmiejski kabareciarz, improwizator, tekściarz. W swoich nieregularnych SKM-kach zerka na Trójmiasto z lekko przymrużonymi oczami i namawia czytelników do tego samego.
Opinie (70) 8 zablokowanych
-
2017-02-10 10:16
można porozmawiać o piłce
Szczególnie wskazane w skm . Może dostarczyć taka rozmowa dodatkowych atrakcji jak konkurs inwektyw lub pokaz sztuk walki.
- 7 0
-
2017-02-10 10:38
(1)
Jak najlepiej rozmawiać z nieznajomymi? Najlepiej wcale :)
- 6 4
-
2017-02-10 13:50
Introwertyk?
- 3 0
-
2017-02-10 10:40
Jachimek TVN
Ten Pan ma jedynie słuszne poparcie to TVN .Mimo , że bezbarwny i mierny będzie pisał i mówil jeszcze bardzo długo.Kazdy lubi dobrze zarabiąc
- 2 0
-
2017-02-10 11:03
Bardzo kiepski felieton...
...że tak sobie ponarzekam. Widać, że pisany "na kolanie". A wiem, że stać Pana na więcej... Kilka naskrobanych zdań, z których tak naprawdę niewiele wynika. Pointa dość mało błyskotliwa, choć same spostrzeżenia - trafne.
- 5 0
-
2017-02-10 11:30
ludzie w swoich rodzinach ze sobą nie rozmawiają, każdy idzie do swojego pokoju (3)
i odpala kompa itd, więc co oczekiwać, że gdzieś indziej zechcą. Powiem tak- zależy- ja czekając w banku na spotkanie zagadałem z kobietą obok mnie, która też była zniecierpliwiona czekaniem na umówione spotkanie. Pożartowałem, żeby rozluzować atmosferę. Poczekaliśmy na siebie, po spotkaniu z banku, potem mieliśmy akurat drobne zakupy do zrobienia w markecie i zrobiliśmy je razem, rozeszliśmy się do domów i umówiliśmy się za 3 godziny na mieście na kolację. I było fantastycznie, czuliśmy że znamy się od zawsze i tak się zaczęło. Więc może nie chodzi od razu o znalezienie drugiej połówki, ale warto czasem poznać kogoś, zwyczajnie być normalnym a nie zamkniętym w sobie dzikusem wpatrzonym w ekran komórki, a potem w czterech ścianach cierpimy na samotność narzekając że nikt nas nie rozumie- a kiedy ma zrozumieć, jak się nie otwieramy. Owszem możemy zostać zranieni i jest to ryzyko, ale bez podjęcia tego ryzyka nic nie osiągniesz. Może kilka wątków tu ująłem, ale to spotkanie w banku i to że zdecydowałem zagadać się wtedy do tej młodej i bardzo pięknej kobiety zmieniło moje życie. Pewnie gdyby stwierdził, że po co się odzywać, to nie wydarzyło by się tyle pięknych lat w moim życiu. "Warto rozmawiać"- akurat z tym hasłem się zgadzam- mi się "opłaciło" :)
- 13 0
-
2017-02-10 11:38
piękne!
- 5 0
-
2017-02-10 13:55
O, miło :-)
ja też lubię zwykle rozmowy "na mieście", bez narzekania,
kiedyś przegadałam drogę z Wwy do Gdańska z pewnym panem- jak się potem okazało szefem mega firmy (dał wizytówkę, ale bez podtekstów) -
śmialiśmy się , gadaliśmy, nawet graliśmy w gry "na papierze"-
też wrażenie jakbyśmy znali się z jednej klasy od 30 lat,
no i byłam mile zdziwiona: znał tych pisarzy, których ja lubię :-)- 3 0
-
2017-02-10 13:57
Czy to twoja żona/partnerka , czy to było tylko kilka pięknych lat - wspomnienie?
- 0 0
-
2017-02-10 11:54
przeczytalem ten felieton i zawiodlem sie
Jest jakby bez polotu, nie jest zabawny ani ironiczny, nasuwa się pytanie po co został napisany... Pseudo ironia co do tematów rozmow typu: taksówka-uber, lekarz-nfz, żałośnie przewidywalna.
Dla mnie slabizna- 3 0
-
2017-02-10 14:12
Boszzze co za nędzne komentarze
Mi felieton bardzo się podoba. Czekam na kolejne. A opiniami zazdrośników niech się Pan nie przejmuje :)
- 1 4
-
2017-02-10 16:23
Świetny artykuł. Rewelacja!
Czekam na kolejne.
Pozdrawiam- 3 1
-
2017-02-10 18:19
jestem straceńcem :)
moje ulubione "ale dzisiaj piękny dzień" wcale nie ma wkurzać tylko wywoływać uśmiech albo refleksję czy może jednak jest w nim coś fajnego...
- 1 0
-
2017-02-11 12:50
Narzekanie zgreda
Proste pytanie- po co mam marnować czas i energię na przypadkowych ludzi? Osobiście wolę poczytać, posłuchać muzyki, przejrzeć fb czy twittera albo za ich pośrednictwem napisać do rodziny i znajomych, niż wysłuchiwać narzekań, czy to u lekarza, czy w pociągu czy nawet w kolejce. W imię czego mam słuchać randomowycj ludzi i ich utyskiwań na to, jak to się komuś ciężko żyje, rząd nie taki, czynsz podnieśli, za ciepło/za zimno/ptaszki śpiewają nie w takiej tonacji.
- 2 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.