- 1 Co robić w długi weekend w mieście? (39 opinii)
- 2 Nie wyobrażamy sobie majówki bez piwa? (83 opinie)
- 3 Majówkowe świętowanie, ale bez parady (139 opinii)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (49 opinii)
- 5 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (160 opinii)
- 6 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (122 opinie)
Krzysztof Krawczyk nie żyje. Wspominamy trójmiejskie koncerty artysty
W poniedziałek w wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk. Legendarny artysta dwa dni temu wyszedł ze szpitala, do którego trafił po zakażeniu COVID-19. Dzisiaj około południa jego stan zdrowia nagle i gwałtownie się pogorszył. Nieprzytomnego artystę karetka zabrała do szpitala, ale nie udało się go uratować. Krzysztof Krawczyk wielokrotnie koncertował w Trójmieście, a jego wielka solowa kariera rozpoczęła się po sukcesie na Międzynarodowym Konkursie Piosenki w Sopocie.
Charyzmatyczny artysta o barytonowym głosie swoją przygodę z muzyką rozpoczął w 1963 r., dołączając do zespołu Trubadurzy. Grupa, obok Czerwonych Gitar, była jednym z najbardziej popularnych polskich zespołów bigbitowych. W 1973 r. Krawczyk odszedł z zespołu i rozpoczął karierę solową, jednak pierwsze lata były dla niego bardzo trudne. Przełom nastąpił w 1975 r., kiedy to nagrał piosenki "Parostatek" i "Rysunek na szkle". Z tą ostatnią piosenką wystąpił na XVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w sopockiej Operze Leśnej, na którym zdobył trzy nagrody: Dziennikarzy, Publiczności i "Głosu Wybrzeża". Jego piosenki zaczęły być grane i lansowane zarówno w radiu, jak i telewizji.
- Czuć było ciśnienie władz na każdym kroku. Ałła Pugaczowa musiała dostać nagrodę, bo reprezentowała bratni kraj. To zostało postanowione w rozmowach zakulisowych. Oczywiście miała doskonały repertuar i szybko zawojowała publiczność, ale czuć było, że gra nie jest do końca czysta - mówił w jednym z wywiadów Krzysztof Krawczyk.
Artysta nie był wielkim fanem sopockiego festiwalu w czasach PRL-u i nigdy specjalnie tego nie ukrywał. Sprzyjanie artystom zagranicznym, zmagania z cenzurą, komunistyczni dygnitarze ogrzewający się w blasku artystów - taka wówczas była cena bycia artystą. Cena, której Krawczyk nie chciał płacić i dlatego w 1980 r. wyjechał do USA na tournée dla Polonii amerykańskiej i tam podjął decyzję o pozostaniu za oceanem. Mieszkał tam pięć lat. Występował z amerykańskim zespołem "Krystof Orchestra" w ekskluzywnych klubach na terenie całych Stanów, a szczególnie w Las Vegas. Do Polski wrócił w 1985 r., potem jeszcze dwa razy szukał szczęścia za oceanem.
W kolejnych latach Krzysztof Krawczyk wielokrotnie występował nie tylko na festiwalu w Sopocie, ale też w klubach i na festiwalach w Trójmieście. Pamiętny był jego żywiołowy występ na sopockim festiwalu tuż po nagraniu wspólnej płyty z Goranem Bregovicem (2001 r.). Trzy lata później w Operze Leśnej odbył się koncert z okazji 40-lecia pracy artystycznej muzyka, na którym wystąpili też m.in.: Ania Dąbrowska, Edyta Bartosiewicz, Muniek Staszczyk, Andrzej Piaseczny, a sam Krzysztof Krawczyk uhonorowany został nagrodą Platynowego Słowika za całokształt twórczości i zasług dla sopockiego festiwalu.
Najbardziej spektakularny występ Krzysztofa Krawczyka w Trójmieście odbył się jednak pod koniec jego scenicznej kariery. Był to rok 2017, a artysta uświetnił swoim występem zamknięcie sezonu na Ulicy Elektryków. Występ ten połączył pokolenia fanów i przełamał stereotypy, m.in. te, że tego typu muzyka jest dla młodzieży obciachowa.
Wydarzenie to okazało się być strzałem w dziesiątkę i zgromadziło w przestrzeni klubu B90 prawdziwe tłumy publiczności, co warto podkreślić, w różnym wieku - od studentów, przez pokolenie 40-latków, aż po fanki pamiętające lata największej świetności Krawczyka. Ten z kolei zdawał się być zaskoczony obecnością tak dużej liczby młodych ludzi, co też tego wieczoru wielokrotnie podkreślał, żartując ze sceny i przesyłając pozdrowienia dla babć uczestników wydarzenia - pisała nasza dziennikarka w relacji z koncertu.
W październiku ub.r. Krawczyk ogłosił zakończenie kariery. Przestał też pojawiać się publicznie, a swoją decyzję tłumaczył obawą przed koronawirusem. Nie zdołał uniknąć zakażenia. Nic jednak nie zapowiadało tragedii. Przedwczoraj, po wyjściu ze szpitala artysta zamieścił na swoim Facebooku post o treści:
Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!
Przed chwilą TVP Info w specjalnym wydaniu serwisu poinformowało, że przyczyną śmierci Krzysztof Krawczyka były choroby współistniejące, a lekarze w Akademii Medycznej w Łodzi stoczyli kilkugodzinną walkę o życie artysty.
Gwiazdy estrady w Trójmieście
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie (182) ponad 20 zablokowanych
-
2021-04-06 10:15
R.I.P [*]
- 2 0
-
2021-04-06 11:30
Smutek
Wielka strata, do zobaczenia po drugiej stronie. Tam spotkamy się Wszyscy. R.I.P.
- 5 0
-
2021-04-06 11:37
Przestancie bajki wciskac ze na covid umarł zasłabł to był zawał.A dla obecnego pokolenia był BE.
Feministki i obecne teczowce by go zjadły gdyby mogły .
A teraz niby zachwyt nad nim fałszywy .
Dla naszego pokolenia był swietnym śpiewakiem ,katolikiem,.
Dla tych obecnie tęczowców był nienowoczesny zatwardziały tradycjonalista.- 8 2
-
2021-04-06 11:52
wspomnienia...
jaka obciachowa muzyka krawczyka dla młodzieży.na koncertach nie brakowało młodych.za nucie kawałek sami się przekonacie.sam mam 46 lat co dziadek jestem znam jego muzykę.swoją muzyką łączył pokolenia.był wejherowie swoim koncertem.cały wejherowski afiteatr śpiewał.....
- 7 0
-
2021-04-06 11:54
Wiele lat temu świetny koncert
na imprezie Rafinerii Gdańskiej. Na żywo jego głos był ponad skalę
- 4 0
-
2021-04-06 12:03
Obejrzyjcie sobie film "Krzysztof Krawczyk - całe moje życie". (1)
Świetnie zrealizowany. Polecam każdemu, kto chce poznać go bliżej, a nie tylko mówić, że był obciachowym piosenkarzem.
- 12 0
-
2021-04-06 13:10
Oglądałam dobry. Trubadurów i Krzyśka zawsze lubiłam. Krzysztof jako jeden z nielicznych polskich piosenkarzy miał bardzo dobry głos, nawet jak był już starszy.
- 5 0
-
2021-04-06 12:40
Krawczyk chałturę odstawiał . (5)
Słuchała go klasa robotnicza
- 0 14
-
2021-04-06 14:20
(3)
Klasa robotnicza słucha disco polo na czele z Zenkiem
- 2 0
-
2021-04-06 14:35
w disco polo też się udzielał (2)
nota bene
- 0 0
-
2021-04-06 15:12
(1)
Bo wtedy było na topie i musiał. Sam mówił później, że się tego wstydził
- 3 0
-
2021-04-07 00:04
Wodecki jakos nie musial :)
- 1 0
-
2021-04-06 20:09
Klasa średnia czego słucha? To się nazywa pogarda.
- 1 0
-
2021-04-06 14:38
przegięcie
Czy ktoś może wie, kiedy beatyfikacja? Bo w tym kraju o to bardzo szybko i bez problemów, tak po prostu " z marszu"
- 0 11
-
2021-04-06 14:56
(1)
I tak za pół roku zaczną pojawiać się niechlubne, opluwaj Ace publikacje i niby zwierzenia najbliższych.
- 0 3
-
2021-04-06 20:10
Nie musisz takich czytać.
- 1 0
-
2021-04-06 19:34
(1)
Krawczyk spiewal disco polo do kotleta niektorzy o nim opowoadaja jakby byl co najmniej wiekszy od szopena k jacskona
- 1 3
-
2021-04-06 20:07
Nikt nie porównuje Krawczyka do Chopina. Był mistrzem w swoim gatunku. Piosenki, które śpiewał, stawały sìę hitami.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.