- 1 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (14 opinii)
- 2 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (12 opinii)
- 3 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (152 opinie)
- 4 Grają przeboje największych gwiazd (16 opinii)
- 5 Majaland: znamy termin otwarcia i cennik (575 opinii)
- 6 Festiwal filmowy w odmienionej formule (17 opinii)
Krzysztof Krawczyk nie żyje. Wspominamy trójmiejskie koncerty artysty
W poniedziałek w wieku 74 lat zmarł Krzysztof Krawczyk. Legendarny artysta dwa dni temu wyszedł ze szpitala, do którego trafił po zakażeniu COVID-19. Dzisiaj około południa jego stan zdrowia nagle i gwałtownie się pogorszył. Nieprzytomnego artystę karetka zabrała do szpitala, ale nie udało się go uratować. Krzysztof Krawczyk wielokrotnie koncertował w Trójmieście, a jego wielka solowa kariera rozpoczęła się po sukcesie na Międzynarodowym Konkursie Piosenki w Sopocie.
Charyzmatyczny artysta o barytonowym głosie swoją przygodę z muzyką rozpoczął w 1963 r., dołączając do zespołu Trubadurzy. Grupa, obok Czerwonych Gitar, była jednym z najbardziej popularnych polskich zespołów bigbitowych. W 1973 r. Krawczyk odszedł z zespołu i rozpoczął karierę solową, jednak pierwsze lata były dla niego bardzo trudne. Przełom nastąpił w 1975 r., kiedy to nagrał piosenki "Parostatek" i "Rysunek na szkle". Z tą ostatnią piosenką wystąpił na XVI Międzynarodowym Festiwalu Piosenki w sopockiej Operze Leśnej, na którym zdobył trzy nagrody: Dziennikarzy, Publiczności i "Głosu Wybrzeża". Jego piosenki zaczęły być grane i lansowane zarówno w radiu, jak i telewizji.
- Czuć było ciśnienie władz na każdym kroku. Ałła Pugaczowa musiała dostać nagrodę, bo reprezentowała bratni kraj. To zostało postanowione w rozmowach zakulisowych. Oczywiście miała doskonały repertuar i szybko zawojowała publiczność, ale czuć było, że gra nie jest do końca czysta - mówił w jednym z wywiadów Krzysztof Krawczyk.
Artysta nie był wielkim fanem sopockiego festiwalu w czasach PRL-u i nigdy specjalnie tego nie ukrywał. Sprzyjanie artystom zagranicznym, zmagania z cenzurą, komunistyczni dygnitarze ogrzewający się w blasku artystów - taka wówczas była cena bycia artystą. Cena, której Krawczyk nie chciał płacić i dlatego w 1980 r. wyjechał do USA na tournée dla Polonii amerykańskiej i tam podjął decyzję o pozostaniu za oceanem. Mieszkał tam pięć lat. Występował z amerykańskim zespołem "Krystof Orchestra" w ekskluzywnych klubach na terenie całych Stanów, a szczególnie w Las Vegas. Do Polski wrócił w 1985 r., potem jeszcze dwa razy szukał szczęścia za oceanem.
W kolejnych latach Krzysztof Krawczyk wielokrotnie występował nie tylko na festiwalu w Sopocie, ale też w klubach i na festiwalach w Trójmieście. Pamiętny był jego żywiołowy występ na sopockim festiwalu tuż po nagraniu wspólnej płyty z Goranem Bregovicem (2001 r.). Trzy lata później w Operze Leśnej odbył się koncert z okazji 40-lecia pracy artystycznej muzyka, na którym wystąpili też m.in.: Ania Dąbrowska, Edyta Bartosiewicz, Muniek Staszczyk, Andrzej Piaseczny, a sam Krzysztof Krawczyk uhonorowany został nagrodą Platynowego Słowika za całokształt twórczości i zasług dla sopockiego festiwalu.
Najbardziej spektakularny występ Krzysztofa Krawczyka w Trójmieście odbył się jednak pod koniec jego scenicznej kariery. Był to rok 2017, a artysta uświetnił swoim występem zamknięcie sezonu na Ulicy Elektryków. Występ ten połączył pokolenia fanów i przełamał stereotypy, m.in. te, że tego typu muzyka jest dla młodzieży obciachowa.
Wydarzenie to okazało się być strzałem w dziesiątkę i zgromadziło w przestrzeni klubu B90 prawdziwe tłumy publiczności, co warto podkreślić, w różnym wieku - od studentów, przez pokolenie 40-latków, aż po fanki pamiętające lata największej świetności Krawczyka. Ten z kolei zdawał się być zaskoczony obecnością tak dużej liczby młodych ludzi, co też tego wieczoru wielokrotnie podkreślał, żartując ze sceny i przesyłając pozdrowienia dla babć uczestników wydarzenia - pisała nasza dziennikarka w relacji z koncertu.
W październiku ub.r. Krawczyk ogłosił zakończenie kariery. Przestał też pojawiać się publicznie, a swoją decyzję tłumaczył obawą przed koronawirusem. Nie zdołał uniknąć zakażenia. Nic jednak nie zapowiadało tragedii. Przedwczoraj, po wyjściu ze szpitala artysta zamieścił na swoim Facebooku post o treści:
Kochani! Jestem w domu! Do mojej sypialni wpadają dwa promyki słońca: wiosenny przez okno i Ewunia przez drzwi. Dziękuję za modlitwę i życzenia! Zdrowia wszystkim życzę, nie dajmy się wirusowi!
Przed chwilą TVP Info w specjalnym wydaniu serwisu poinformowało, że przyczyną śmierci Krzysztof Krawczyka były choroby współistniejące, a lekarze w Akademii Medycznej w Łodzi stoczyli kilkugodzinną walkę o życie artysty.
Gwiazdy estrady w Trójmieście
Rozpocznij quizMiejsca
Opinie (182) ponad 20 zablokowanych
-
2021-04-07 07:34
Dziękuję
Krzysztofie za wspaniałe świadectwo wiary w Jezusa i Jego Matkę
- 1 1
-
2021-04-07 15:44
Krawczyk był od zawsze
Niestety, śmierć artystów którzy towarzyszyli mi "od zawsze" uświadamia mi, że jest już bliżej niż dalej. Tracąc takich bliskich nam ludzi, pomniejszamy swoja listę znajomych, z którymi szliśmy przez życie. Lista staje się coraz krótsza. Dobrze jest, jeżeli możemy jeszcze dopisywać do niej nowe nazwiska. Nie dzieje się to niestety tak często, jak skreślanie nazwisk z tej listy. Ludzie ci kształtowali moją wrażliwość, gust, wyobraźnię. Towarzyszyli mi w życiu jak przyjaciele, nadający na tych samych falach. Mówili moim językiem. Coraz bardziej brakuje nam ich w przestrzeni, nie pójdziemy już na ich koncert, nie zobaczymy nowego filmu z nimi. Nie przeczytamy kolejnej mądrej książki ich autorstwa. Zabawne jest to, że Krzysztofa Krawczyka po raz pierwszy dostrzegłem przy okazji zakupu magnetofonu szpulowego ( chyba ZK 240 ?) do którego dołączona była taśma demonstracyjna. Na niej zaś oprócz testu stereo - kanał lewy, kanał prawy, były nagrane dwa utwory . Jednym z nich był "Parostatek" Krawczyka. Drugim zaś "Kawiarenki" Ireny Jarockiej. Nie ma już dawno mojego ZK 240, nie ma już Ireny Jarockiej, nie ma Krawczyka.
Żegnaj Panie Krzysztofie. Do zobaczenia kiedyś na wiecznym koncercie.
P.S. A Judas Priest odwołali właśnie swój przyjazd na koncert w tym roku. Ciekawe czy Deep Purple jeszcze zagrają na koncertach.- 2 0
-
2021-04-07 20:10
kiedy ogloszą go swiętym??? (2)
- 0 5
-
2021-04-07 21:01
jak ty zmondrzejesz
- 1 0
-
2021-04-07 21:29
Ola
Jak kupisz sobie młotek i pukniesz się w ...
- 1 1
-
2021-04-07 21:33
Ola
Żegnaj Krzysztofie moj idolu Twoje piosenki towarzyszyły mi przez całą młodość i wiele dalszych lat.Byles najlepszy.
- 3 0
-
2021-04-08 09:04
z drugiej strony patrząc
to ile miał żyć? 150 lat żeby wszystkich zadowolić? Legendy tak mają że odchodzą za wcześnie, lepiej tak niż 90 letni nic nie kumający dziadek. Lepiej go zapamietać żywym silnym i żywiołowym niż jakimś dziadziem.
- 1 0
-
2021-04-08 09:44
zdumiony jestem opinią pana który pełni funkcje prezydenta wybrany przez nieco ponad 10 mln. polaków , że
"młodzi nie znają piosenek i przebojów Krzysztofa Krawczyka !" , Oj !- znają ,znają !!! , i to b.dobrze , znają je lepiej niż pan Konstytucje !
- 3 1
-
2021-04-08 14:57
Koncert kolęd
Był jeszcze kilka lat temu koncert kolęd w kościele na Żabiance. Było super, ach....
- 0 0
-
2021-04-08 17:05
Przemierzył cały świat
Od Las Vegas po Krym
- 3 0
-
2021-04-09 21:19
Wspaniały artysta. Bardzo religijny. Część Jego pamięci.
- 0 0
-
2021-04-10 16:04
Pozegnac elektrykow
I dach żyć uczciwym Polakom
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.