• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Masowa histeria w Starym Maneżu - Lovejoy po raz pierwszy zagrali w Polsce

Patryk Gochniewski
5 kwietnia 2023 (artykuł sprzed 1 roku) 
Opinie (41)

Kto by pomyślał, że w 2023 r. może być szaleństwo związane z indie rockiem - gatunkiem tak zakurzonym, że mało kto o nim pamięta. Niespodzianka - Lovejoy jest globalnym fenomenem, który pokazuje, że młodzież może zabijać się o bilety nie tylko na koncerty hip-hopowych trendsetterów. Histeria - to słowo najlepiej opisuje to, co działo się we wtorkowy wieczór w Starym Maneżu.



IMPREZY I WYDARZENIA Najbliższe koncerty rockowe w Trójmieście

kwi 28
Amarok + support: Appleseed
Kup bilet


Zajmując miejsce w sektorze rodzicielskim, który samoistnie uformował się w okolicy dźwiękowca zespołu, wiedziałem, że mam do czynienia z czymś, o czym myślałem, że już nie nastąpi. Wypełniony po brzegi Stary Maneż stał się obiektem kultu zespołu rockowego. To, jak reagowała młodzież - sądząc po skali pisku, mówimy głównie o dziewczynach - na Lovejoy, przypomina masową histerię podczas koncertów The Beatles czy Elvisa Presleya.

Oczekując aż Brytyjczycy wyjdą na scenę, co chwilę w górze pojawiało się morze telefonów, a salę przeszywał przeraźliwy pisk. A to był tylko technik zespołu, który sprawdzał, czy wszystkie instrumenty zostały właściwie podpięte. Wspomniane morze telefonów towarzyszyło wszystkim przez cały koncert, niektórzy nagrywali go w całości. I tak jak czasem zastanawiam się, po co to robić, tak w tym przypadku jestem święcie przekonany, że nagrywający będą odtwarzać te filmy aż do następnego koncertu zespołu w Polsce.

Należy jednak wyjaśnić, o co w tym wszystkim chodzi. Dlaczego młodzież pokochała Lovejoy i indie rocka. Przecież już wszyscy o tym zapomnieli, a dinozaury gatunku nagrywają już coraz rzadziej, a też często i coraz gorzej. A jednak ja i każdy inny uczestnik tego koncertu, który pamięta szał na imprezy jak Indie Night Party w Uchu, Cucumber w CSG czy This Is Not Another Typical Party w Pubie Doki, mógł znowu poczuć się jak dwudziestokilkulatek, który tańczył do przebojów Franz Ferdinand czy Jimmy Eat World.

Ten fenomen wiąże się z jedną osobą - założycielem i frontmanem Lovejoy - Wilburem Sootem. Zaczynał jako youtuber, ale masową popularność zapewniło mu streamowanie na Twitchu, gdzie w dużej mierze przedstawiał materiały dotyczące Minecrafta. Udało mu się zbudować społeczność niemal 5 mln followersów i dużą rozpoznawalność. Nie dziwi więc, że kiedy założył zespół, ta społeczność oszalała na jego punkcie.

Koncert był przyjemnym powiewem ciepłego lata podczas dużego festiwalu muzycznego. Bardzo miłe doświadczenie, zwłaszcza że pogoda wciąż nas nie rozpieszcza. Był to przedsmak Openera, podczas którego Lovejoy również się pojawią. Należy jednak mieć nadzieję, że wtedy za przygotowanie nagłośnienia nie będzie odpowiadał człowiek, który obecnie jest przy zespole. Naprawdę, chłopaki, weźcie fachowca. Bo jeśli ktoś nie jest w stanie wykorzystać akustyki i nagłośnienia takiego klubu jak Stary Maneż, to po prostu do tej roboty się nie nadaje.



Zdaję sobie sprawę, że indie rock charakteryzują przede wszystkim wysokie tonacje, jednak wciąż - można to nagłośnić na co najmniej przyzwoitym poziomie. Tu było momentami naprawdę strasznie. Tyle że tej publiczności to absolutnie nie przeszkadzało - była w euforii, że może uczestniczyć w pierwszym koncercie swoich idoli w Polsce. A dla wielu był to zapewne pierwszy koncert w ogóle.

Każdy kolejny utwór był chóralnie śpiewany przez wszystkie zgromadzone na sali gardła. Niesamowite, co podkreślał ze sceny sam Soot. Zresztą to bardzo sympatyczny chłopak, który swoją szczerością i niewymuszoną uprzejmością wzbudza naprawdę dużą sympatię. Miło też, że dzięki Lovejoy kolejne młode pokolenie słuchaczy poznaje taki gatunek. Widzi, że na świecie jest coś innego niż hip-hop. A przy okazji może sięgnie po tuzy gatunku i rock zacznie powoli znów wchodzić na piedestał? Tego dowiemy się w trakcie najbliższych kilku sezonów.

U nas znajdziesz bilety na wszystkie koncerty w Trójmieście



Na razie otrzymaliśmy małą iskierkę nadziei. A sam zespół? Jest w porządku. Oni niczego nowego nie stworzyli. Ot, nagrali dotychczas zaledwie kilkanaście utworów, kolejne pojawią się w maju, a swoją muzyką po prostu niosą sporo radości i przypominają, że rock też potrafi być niezwykle taneczny. Czerpią przede wszystkim z dźwięków znanych nam z twórczości Courteeners, Two Door Cinema Club czy The Wombats. Jak długo potrwa ta masowa histeria związana z Lovejoy? Odpowiedź poznamy zapewne niebawem, ponieważ dzisiejszy rynek tak jak szybko fenomeny tworzy, tak równie szybko je zabija.

Wydarzenia

Lovejoy (4 opinie)

(4 opinie)
pop

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie wybrane

Wszystkie opinie (41)

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Wojciech Tremiszewski, jeden z najlepszych improwizatorów komediowych w Polsce, założył grupę impro o nazwie: