- 1 Juwenalia: Bajm, LemON i strefy z nagrodami (67 opinii)
- 2 Techno balkon otworzył sezon (57 opinii)
- 3 Recenzja filmu "Istoty fantastyczne" (1 opinia)
- 4 Momoa spotkał się z Michalczewskim (60 opinii)
- 5 Chowają pieniądze w miejscach publicznych (52 opinie)
- 6 Trzydniowa kulinarna Feta na stoczni (60 opinii)
Fani nie wytrzymali i ruszyli pod scenę. Sensacja w Filharmonii
Chociaż ogłaszany jako symfoniczny koncert muzyki Rammstein, który odbył się w środę w Filharmonii Bałtyckiej, z muzyką klasyczną nie miał wiele wspólnego. Mimo to kompozycje niemieckiego zespołu, które rozsadzały ściany, skutecznie poderwały też z miejsc dziesiątki widzów. Publiczność bawiła się doskonale w rytm ulubionych utworów.
Nic więc dziwnego, że pojawienie się ogłoszeń o koncercie muzyki Rammstein symfonicznie wzbudziło spore zainteresowanie. Wydarzenie odbyło się w Filharmonii Bałtyckiej, a wszystkie bilety zostały wyprzedane (choć podczas wieczoru zostało nieco wolnych miejsc).
Nie wiadomo było, czego się właściwie spodziewać. Przearanżowanie metalu na muzykę w wykonaniu orkiestry symfonicznej zapowiadało się ciekawie i intrygująco. Bo jakich właściwie środków użyć, by oddać moc uderzenia muzyki Rammstein z wykorzystaniem instrumentów klasycznych?
Czemu nie ma już takich imprez? Ta była wyjątkowa
Okazuje się jednak, że określenie "symfonicznie" w nazwie minęło się z prawdą. Rzeczywiście, na scenie znajdowali się muzycy grający na kilku instrumentach, takich jak skrzypce, wiolonczela czy kontrabas, jednak ich dźwięki ginęły całkowicie przygniecione... gitarami elektrycznymi, perkusją i wokalem.
Organizatorzy mogliby po prostu określić ten koncert mianem "tribute band" i sytuacja stałaby się jasna. Bo w rzeczywistości podczas koncertu trójmiejska publiczność usłyszała piosenki ulubionego zespołu w wykonaniu grupy pasjonatów, naśladujących Rammstein. Nie oznacza to jednak, że koncert był nieudany - wręcz przeciwnie, ostatecznie publika bawiła się znakomicie.
Wieczór zaczął się w lekkim napięciu: koncert rozpoczął się z opóźnieniem, a trójka wokalistów wyglądała na nieco stremowaną. Pierwsze utwory zostały przyjęte przez publiczność z rezerwą. Stopniowo jednak widzowie zaczynali przyzwyczajać się do formy koncertu i widać było ich coraz większe zaangażowanie. Niektórzy wyglądali na nieco rozczarowanych, inni oglądali widowisko rozbawieni, jeszcze inni bawili się na całego, podrygując na siedzeniach i podśpiewując z muzykami.
Wkrótce widownia rozkręciła się na tyle, że krzesła zaczęły odrobinę przeszkadzać. Decyzja, by koncert rockowy grać "na siedząco", to jednak nie do końca trafiony pomysł. Najwyraźniej to samo pomyśleli odbiorcy, ponieważ w połowie wieczoru jeden z widzów zbiegł z samej góry sali na parter i rozpoczął energiczny taniec w przejściu między sektorami krzeseł. Nie minęło nawet kilka minut, gdy z miejsc zaczęli podnosić się inni widzowie, by dołączyć do tańca. W ten sposób stworzył się niemały tłum, który skakał, śpiewał i bawił się doskonale w rytm ulubionych piosenek. To wszystko dodało pozytywnej energii zespołowi.
"Nigdy się nie poddawajcie". Bambi - nowy głos kobiecego rapu w B90
Podczas koncertu usłyszeliśmy największe hity Rammstein, takie jak chociażby "Deutschland", "Amerika", "Keine Lust" czy "Mutter". Aranżacje były właściwie niezmienione względem pierwowzoru. Jeśli chodzi o nagłośnienie, wydaje się, że można by je jeszcze dopracować. To z pewnością kwestia indywidualna, jednak po półtorej godzinie metalu w tej sali koncertowej słuch miał prawo być już zmęczony.
- Idąc na ten koncert, nie wiedziałem, czego się spodziewać. Na pewno nie spodziewałem się tego, co zobaczyłem, ale było bardzo ciekawie i podobało mi się. Cieszę się, że takie koncerty odbywają się w Trójmieście - mówili uczestnicy pod koniec wieczoru.
Mimo pewnych niedociągnięć trójmiejska publika bawiła się świetnie, domagając się bisów na koniec wydarzenia. To pokazuje, że zapotrzebowanie na podobne koncerty jest spore, a także jest dowodem, że muzyka grupy Rammstein niesie energię, która niejednego sceptyka ostatecznie poderwie z miejsca.
Miejsca
Opinie (52) 5 zablokowanych
-
2024-03-28 11:55
koncertu nie dało się słuchać,a publiczność,no cóż,Gdańsk.
- 10 0
-
2024-03-28 11:57
Nigdy więcej.Taki zespół w takim miejscu,żenujące to było.Byłem na ich koncertach w różnych krajach,bez nawet żadnego porównania.
- 10 1
-
2024-03-28 11:58
To nie stalo obok Rammstein nawet
- 14 1
-
2024-03-28 11:58
Jak to w Gdańsku,smutny festyn dla ubogich.
- 13 0
-
2024-03-28 12:16
Ale żenada
Co to za przebierańcy? Nigdzie nie napisaliście kto wystąpił. Ale już po tym fragmencie film mam dreszcze z żenady.
- 17 0
-
2024-03-28 12:49
Metal czy skup złomu?
Trudno to było nazwać przed koncertem a po nim wciąż jest zagadka. Ten reportaż też niewiele wyjaśnia. Nie pytam - co to było ale - po co to było?
Kto był organizatorem tego czegoś?- 7 0
-
2024-03-28 12:59
Jerzy Waldorf zrecenzowal książkę Kisiela (1)
,,To żeś napisał kryminał to trudno ale to, żes napisał nudny kryminał - to zbrodnia".
- 10 0
-
2024-03-28 13:12
Sorry ale nazwisko Waldorff... (ff) 2f na końcu.
- 2 0
-
2024-03-28 14:07
Nie wiedziałem ,że Rammstein ma zagrac w Gdańsku. No szkoda . Następnym razem
- 0 7
-
2024-03-28 20:58
O wiele lepszy tribute Rammsteina gra co roku na Halloween w Wydziale Remontowym
- 13 0
-
2024-03-28 22:38
W filharmonii taki chlew. Co za czasy.
- 6 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.