• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Nigdy nie wiesz, jak zagramy. Rozmowa z Digitalism przed Electronic Beats

Jakub Knera
25 kwietnia 2012 (artykuł sprzed 12 lat) 
Digitalism to İsmail "Isi" Tüfekçi i Jens "Jence" Moelle. Z tym pierwszym udało nam się porozmawiać przed festiwalem Electronic Beats. Digitalism to İsmail "Isi" Tüfekçi i Jens "Jence" Moelle. Z tym pierwszym udało nam się porozmawiać przed festiwalem Electronic Beats.

- Jeśli ktoś ci powie, że na koncercie Digitalism widział dodatkową perkusję, nie możesz być pewny, że na kolejnym zobaczysz to samo. O nie! Zmieniamy nasze koncerty w zależności od tego, co chcemy zaprezentować. Nigdy nie możesz być pewien, co na nich zobaczysz - opowiada İsmail "Isi" Tüfekçi z duetu Digitalism, który będzie jedną z gwiazd festiwalu Electronic Beats. Impreza odbędzie się w sobotę w Centrum Stocznia Gdańska.



Czy słuchasz muzyki elektronicznej?

Jakub Knera: Poznaliście się przypadkowo, a przygoda Digitalism rozpoczęła się od wspólnego didżejowania. Co spowodowało, że zamiast tylko puszczać muzykę, postanowiliście zająć się jej tworzeniem?

İsmail "Isi" Tüfekçi: Po prostu kupowaliśmy płyty w tym samym sklepie i ze zdziwieniem stwierdziliśmy, że w większości miejsc można dostać to samo. Wspólnie z Jensem doszliśmy do wniosku, że fajnie byłoby zacząć prezentować muzykę odmienną od tej, którą można nabyć w sklepach, więc zaczęliśmy grać sety. Lubiliśmy tyle muzyki, że chcieliśmy zarażać nią innych - od house, przez electro clash, techno czy breakbeat. Upłynęło jednak sporo czasu, nim samodzielnie zaczęliśmy tworzyć kawałki.

Obecnie szeroko dyskutowanym zjawiskiem jest przenoszenie muzyki elektronicznej na scenę i granie jej na żywo. Do niedawna koncerty wykonawców muzyki elektronicznej kojarzyły się ze staniem za laptopem i nigdy nie było wiadomo, czy artysta wypełnia pity czy siedzi na Facebooku. Na żywo syntetyczna elektronika zmienia się w rozbudowany, koncertowy skład. Jak to wygląda w przypadku Digitalism?

Tak jak mówiłem, zaczynaliśmy jako didżeje. Potem koncentrowaliśmy się na produkcji muzycznej, tym jak dopracować brzmienie i sprawić, żeby materiał miał swój charakter. Później zaczęliśmy iść w kierunku muzyki live - z jednej strony słyszysz tę różnicę na naszym drugim albumie, a z drugiej widać to podczas naszych koncertów. Chociaż i tak na bieżąco zmieniamy nasz repertuar i go rozbudowujemy. Podczas występu w Gdańsku Jens będzie śpiewać - to robił wcześniej - ale oprócz tego planujemy grać bardziej futurystyczną muzykę, bazującą na wielu samplach.

Co jest dla was najważniejsze przy występowaniu na żywo? W końcu trzeba się nieźle wysilić, żeby publiczność cały czas świetnie się bawiła.

Idziemy w kierunku bardziej tanecznym. Chcemy się ekscytować tym, co robimy na scenie, a przez to również zaskakiwać publiczność. Ludzie często mają wobec zespołów określone oczekiwania, a my lubimy je przełamywać. Dlatego jeśli ktoś ci powie, że na koncercie Digitalism widział dodatkową perkusję, nie możesz być pewny, że na kolejnym zobaczysz to samo. O nie! Zmieniamy nasze koncerty w zależności od tego, co chcemy zaprezentować. Możemy robić to, na co mamy ochotę i z tego korzystamy - po to, żebyśmy wciąż czuli z tego radość i ekscytację, ale też po to, żeby zaskakiwać publiczność.

Osobną działką w twórczości Digitalism są remiksy. Robiliście je dla m.in. Daft Punk, Klaxons, White Stripes czy Depeche Mode. Co jest dla was najciekawszego w tworzeniu remiksów? Zawsze nadajecie im bardziej zadziorny, żywiołowy charakter.

Remiksy to ważna część naszej twórczości, ale nie mogę powiedzieć, że mamy jakiś określony system ich tworzenia, nigdy nie wiemy, co z tego wyjdzie. Przede wszystkim chcemy, żeby nasze remiksy nie były odbierane jako przerobiona twórczość jakiegoś artysty, ale jako "inne" i nowe piosenki Digitalism. Odsłaniamy swoją twórczość w nowy sposób. Bardzo ważne jest to, abyśmy czuli, że z danego kawałka jesteśmy w stanie wyciągnąć tyle, żeby przedstawić go w nowej odsłonie. Posłuchaj na przykład utworu "Never Let Me Down" Depeche Mode, który zremiksowaliśmy - to coś zupełnie innego niż oryginał. I najfajniejsze jest to, że sam zespół to docenił - ich pozytywna opinia dała nam niesamowitego kopa do dalszej pracy.

Z drugiej strony wasze kawałki są wykorzystywane w grach komputerowych. "Pogo" można usłyszeć w "Need for Speed", "Idealistic" w Midnight Club, "Blitz" w Fifa 2012. Nie przeszkadza wam, że niektórzy znają te utwory tylko z gry, w ogóle nie kojarząc wykonawców?

Jest dokładnie na odwrót! Ludzie, którzy grają w gry komputerowe, bardzo często odzywają się do nas i mówią, że bardzo im się podoba nasza muzyka. Kupują płyty, przychodzą na koncerty i doskonale się przy niej bawią. To doskonała okazja do zwrócenia uwagi na naszą twórczość. Oczywiście są tacy, których w ogóle to nie interesuje, ale w naszym przypadku odzew jest ogromny i bardzo nas to cieszy.

Jesteście z Niemiec, gdzie jest silna scena muzyki elektronicznej, ale wydajecie płyty we francuskim labelu, gdzie jest ona jeszcze mocniejsza. Ostatnio po "nowej rockowej rewolucji" elektronika przeżywa renesans i wielki boom. Dlaczego tak się dzieje?

Myślę, że kluczowy jest tutaj termin "recycling". Wiesz, tak jak w środowisku, tak samo w muzyce dochodzi do twórczego recyclingu. Popatrz na to, co działo się w muzyce w latach 80. potem w 90. i na to, co mamy teraz. Muzyka nowofalowa, gitarowa - wszystkie czerpały z dorobku poprzedników, przekładając ją i dokonując swoistego recyclingu we współczesnej formule. A to, że jakiś gatunek wiedzie prym, będzie zmieniać się nieustannie. Pewnie muzyka rockowa niedługo znów przysłoni elektronikę itd.

Grunt to nie zgubić się w tym muzycznym miszmaszu i wiedzieć, w jakim kierunku się podąża, prawda?

Dla nas najważniejsze jest to, żeby w tym czasie nie zgubić istoty naszej twórczości, niezależnie od muzycznych trendów. Zależy nam na tym, żeby być rozpoznawalnym, mieć charakterystyczny styl, który za kilka lat ludzie będą kojarzyć. Oczywiście chcemy, żeby nasza muzyka podobała się ludziom. Cały czas wypracowujemy swoje brzmienie - świetnie będzie, jeśli zagramy za kilkadziesiąt lat i przy naszej muzyce będą bawić się osoby z różnych generacji. Zostanie w tym nasz charakterystyczny styl, a ludzie pomyślą: "o, to jest Digitalism".

Electronic Beats to międzynarodowy festiwal muzyki elektronicznej. W sobotę, 28 kwietnia impreza po raz pierwszy zawita do Gdańska - start o godz. 20 w Centrum Stocznia Gdańska. Zagrają m.in. Jazzanova, Squarepusher, Digitalism i James Blake. Bilety zostały wyprzedane.

Wydarzenia

Electronic Beats (15 opinii)

(15 opinii)
muzyka alternatywna, rock / punk, muzyka elektroniczna

Zobacz także

Opinie (20) 2 zablokowane

  • Ojjj

    Będzie się działo :)))

    • 14 3

  • klasyczna elektronikaa (9)

    Nie nazwałbym tego muzyką elektroniczną. Klasyczna muzyka elektroniczna to jest : Tangerine Dream, Klaus Schulze, Kraftwerk, Vangelis czy wczesny Jean Michel Jarre. Z rodzimych Artystów to Sławomir Łosowski, Władysław Komendarek, Józefk Skrzek, Polaris czy chociażby Marek Biliński, starsi słuchacze napewno pamiętają jeszcze dobrą elektronikę ;)

    pozdrawiam

    • 8 8

    • Polaris stoi jak kukła na scenie i generalnie obsługuje program (3)

      Józef Skrzek pełen werwy i spontaniczności. Zupełne zaprzeczenie Polarisa

      • 4 0

      • (2)

        A słuszałeś choć w życiu nagrania Polarisa...?
        Skoro był uczestnikiem elitarnego RG, a zaproszenia tam nie otrzymywał byle
        grajek,włącznie z DJ'ami..,to chłop ma coś do powiedzenia na rodzimej El-scenie.

        • 0 0

        • tak . Byłem na koncercie i trochę znam Jakuba. Mikser i to wszystko (1)

          Lapek, myszka, dobry program, sample i trochę godzin w domowym zaciszu. Bez przesady z tym "elitarnym".

          • 2 0

          • Jak czytasz "Gran", to mała prośba, rób to ze zrozumieniem..
            napisałem elitarny, w stosunku do festiwalu/zlotu RG,
            Jakub nie musi i pewnie nie chciałby być tak nazywanym.
            Poza tym Jakub korzysta oprócz lapka także z klawiatur
            Roland i Evolution.

            • 0 0

    • (2)

      Nie Marek Biliński - A Tobiasz Biliński

      • 2 1

      • Zorientuj się najpierw kto to jest Marek Biliński

        • 0 0

      • tobiasz tez jest dobryyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyyy

        • 0 0

    • wyjąłeś mi w ust swoją kwestię ;),
      Co drugi na powyżej imprezie to DJ,a mieni się towarzystwo elektronikiami...,
      to muzyka klubowa, która wspiera się elektroniką, a nie stricte El-muzyka.
      Muzykę klubową ładnie kiedyś podumował Konrad Kucz, człowieka na polskiej
      El-scenie przedstawiać snie trzeba, autor chciażby świetnego albumu
      - Vita Contemplativa Litania.

      • 0 0

    • ciekawe

      a muzyka rockowa jeszcze bys cos obecnie nazwal? czy tylko beatlesow i wczesne rolling stones, a z rodzimych czerwone gitary i perfect?

      • 0 0

  • Konkurs (2)

    Jedno pytanie - kiedy rozstrzygnięcie konkursu? pozdrawiam

    • 11 0

    • (1)

      dostaniesz e-maila niebawem :) JAK WYGRASZ :)

      • 0 2

      • przydałoby się ;]

        • 0 2

  • Ktoś się wybiera na koncert sam/sama? (3)

    Ja mam jeden bilet i tak mi trochę smutno iść samotnie...

    • 2 2

    • Ja też samotny...

      Trzeba się jakoś ustawić :) Podaj FB i działamy!!

      • 3 1

    • ja mam podobnie (1)

      piszcie - w kupie raźniej;)

      • 3 0

      • napisalam:)

        Moze ktos jeszcze chce sie wybrac?

        • 1 0

  • Tylko 300BPM

    Reszta nie interesuje mnie

    • 2 0

  • deadbeat

    sie liczy

    • 0 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years! (1 opinia)

(1 opinia)
159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Katalog.trojmiasto.pl - Nowe Lokale

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

W której saunie panuje najwyższa temperatura?