- 1 Pchli Targ w Oliwie rozpoczął sezon (32 opinie)
- 2 Oto najpiękniejsze kobiety Pomorza (94 opinie)
- 3 Recenzja "Challengers": intensywne kino (36 opinii)
- 4 Majówka: pomysły na jednodniowe wycieczki (44 opinie)
- 5 100cznia otworzyła sezon (44 opinie)
- 6 Tysiące osób odwiedziło Twierdzę Wisłoujście (57 opinii)
Iść czy nie iśc na Open'era? Jeśli wciąż zadajesz sobie to pytanie, przeczytaj garść naszych argumentów, dlaczego powinieneś tam być. Przy okazji doradzamy, którego koncertu nie można pominąć, co zjeść, żeby nie przesiedzieć festiwalu w toi-toiu oraz gdzie się pokazać. Festiwal potrwa od środy do soboty na lotnisku w gdyńskich Babich Dołach.
PO PIERWSZE: DLA MUZYKI - oto dziesięć koncertów, których nie możesz ominąć
Bat For Lashes (sobota, godz. 21, Tent Stage)
Natasha Khan wraca po trzech latach. Jeśli nie kojarzycie jej klipu, w którym jeździ na rowerach z kolegami w maskach zwierząt - sprawdźcie tu, a jeśli nie widzieliście jej koncertu, bądźcie w sobotę w Gdyni. Bat For Lashes imponuje scenicznym obyciem, rozbudowanym elektronicznym brzmieniem i pomysłową scenografią. Koncert obowiązkowy. (jak)
Dwa lata temu Justin Vernon przygrywał na gitarze w małych klubach. Ale kiedy rok temu wydał swoją drugą, rockową płytę "Bon Iver, Bon Iver", którą promuje koncertami z kilkunastoosobowym zespołem, jego występy stały się zapierającymi dech w piersiach wydarzeniami najważniejszych festiwali na świecie. Zamiast po raz setny słuchać na słuchawkach jego przeboju "Perth", koniecznie zobaczcie go na żywo. (jak)
The Cardigans (piątek, godz. 24, Main Stage)
Czytałem ostatnio artykuł, którego autor nazwał występ The Cardigans na Open'erze sucharem roku. I choć nie jestem zagorzałym fanem tego szwedzkiego bandu, to nie znam człowieka, którego nie wzruszyłby ten teledysk. Magnetyczna Nina Persson to wokalistka, obok której trudno przejść obojętnie, a jej piosenki udowadniają, że Szwedzi mają dar do pisania przebojów zakodowany w genach. (koss)
Kapela ze Wsi Warszawa (czwartek, godz. 18, Main Stage)
To obok Behemotha najbardziej znany polski zespół za granicą. KZWW odświeżają pojęcie polskiej muzyki tradycyjnej, potrafią sprawić, że zaśpiewana po staropolsku dziecięca kołysanka powoduje ciarki na plecach, a ich utwory mają moc, które zazdrościć może niejedna rockowa kapela. (jak)
The Kills (środa, godz. 20, Main Stage)
Wypłynęli razem z modą na duety, którą rozpoczęli The White Stripes. To kwintesencja wymiany męskiej i żeńskiej energii seksualnej. Ich niezwykła współpraca trwa już ponad dziesięć lat, dłużej niż niejedno małżeństwo. W dodatku świetnie potrafią nawiązywać do klasyki , takiej jak utwory Velvet Underground czy Johna Lennona. (koss)
Maja Kleszcz/Mela Koteluk (Sobota, godz. 20:30, World Stage/Środa, godz. 21:30, Alter Space)
Obie panie to nadzieja polskiej alternatywy. Kleszcz po opuszczeniu Kapeli Ze Wsi Warszawa wzięła się za pisanie własnych piosenek, co jej fani uznali za potwarz. Trzeba jednak przyznać, że to najciekawszy polski "czarny" głos od czasu Sistars. Koteluk jest z kolei nazywana "następczynią Nosowskiej", a to wysoko zawieszona poprzeczka. Dysponuje świetnym głosem i ogromnym talentem do pisania piosenek. Nadzieje mają to do siebie, że lubią zawodzić. Ale zawsze warto za nimi podążać. (koss)
Mumford And Sons (sobota, godz. 20, Main Stage)
Kiedy usłyszałem utwór "Little Lion Man", dosłownie zakręciło mi się w głowie. Refren tej piosenki nuciłem przez cały tydzień. Rzadko się zdarza, żeby brzmienie zespołu było tak kompletne, wokal, chórki, kontrabas, piano, banjo, gitara i perkusja zredukowana do jednego bębna basowego obsługiwanego przez... wokalistę. Tu nic nie trzeba dodawać. (koss)
SBTRKT (sobota, godz. 1, Tent Stage)
Aaron Jerome jest porównywany do Jamesa Blake'a, ale w przeciwieństwie do niego gra o niebo lepsze koncerty. Na scenie powiększa skład, siada za perkusją, a jego utwory tracą ze studyjnej intymności na rzecz rockowo-elektronicznego szaleństwa. To wideo mówi samo za siebie. Pamiętacie ubiegłoroczny koncert Caribou? Ciężko go przebić, ale SBTRKT będzie mu do niego bardzo blisko. (jak)
UL/KR (piątek, godz. 17, Tent Stage)
Są z Gorzowa Wielkopolskiego, który nie słynie z jakiejkolwiek sceny muzycznej, ale udało się im bardzo szybko wypłynąć. Świetnie połączyli brzmienia gitar i elektroniki, a na ostatnim festiwalu Streetwaves widziałem ich magiczny koncert na plaży w Brzeźnie i niejedyny byłe pod sporym wrażeniem. Do tego dochodzą polskie teksty napisane zdecydowanie wyżej ponad przeciętną. Obecność obowiązkowa. (jak)
Jamie Woon (czwartek, godz. 21, Tent Stage)
Dlaczego warto posłuchać Jamiego Woona? Odpowiedzi powinno dostarczyć to wideo, w którym artysta za pomocą głosu i prostego loopera wyczarowuje taką piosenkę i brzmienie, o której niejeden zespół mógłby tylko pomarzyć. Woon to wizjoner o niezwykłej wyobraźni i choć czasem jego produkcje niebezpiecznie ocierają się o pop, to warto sprawdzić, co ma do powiedzenia na żywo. (koss)
PO DRUGIE: DLA SZTUKI - tegoroczna edycja festiwalu rozbudowała się o elementy z tzw. kultury wyższej i warto poświęcić im uwagę
Przede wszystkim "Anioły w Ameryce" czyli sześciogodzinny, słynny spektakl Krzysztofa Warlikowskiego, który zostanie zaprezentowany na specjalnej scenie na lotnisku w Kosakowie. To niepowtarzalna okazja, aby go zobaczyć i to jeszcze w dosyć nieoczywistych, festiwalowych warunkach.
Po drugie multimedialna wystawa "Video Killed The Radio Star" zorganizowana przez Muzeum Sztuki Współczesnej w Warszawie, która będzie poświęcona związkom muzyki ze sztukami wizualnymi.
Kino od kilku lat jest znaczącym elementem programu Open'era, ale w tym roku filmy prezentowane w ramach Alterkino (część pokazów przygotowana we współpracy z Planete Doc Festiwal), takie jak "Chwała dziwkom", "Oburzeni", "Inni", "Wszystko płynie" czy "Ambasador", będą stanowić bardzo kuszącą alternatywę dla koncertów.
PO TRZECIE: DLA MODY - to nieodłączny element tej imprezy, zarówno w wersji oficjalnej jak i nieoficjalnej
Są ludzie, którzy na gdyński festiwal przyjeżdżają nie dla koncertów ani zabawy, ale dla mody. Ich spotkasz na scenie Fashion, gdzie zaprezentują się młodzi polscy projektanci. Ale oprócz tego zobaczysz ich w kolejce, pijących piwo na trawie czy kłębiących się pod sceną - przyjadą w najnowszych okularach, będą mieć kolorowe kalosze, pstrokate bluzki i co jeszcze sobie wymyślisz. Bo Open'er to również jedna wielka rewia mody. W końcu każdy chce się wyróżnić z kilkudziesięciotysięcznego tłumu, prawda?
PO CZWARTE: NA ZAKUPY - Open'er to okazja do wydania jeszcze większej ilości pieniędzy, nie tylko na festiwalowe bilety
Jeśli jeszcze nie wydaliście wystarczająco dużo kasy, koniecznie wybierzcie się na festiwalowy deptak. Czekają na was ubrania, pamiątki, osobliwe gadżety rozdawane przez sponsorów czy - wreszcie - muzyka. To tu będziecie mogli kupić wydawnictwa występujących zespołów, których często nie można dostać nigdzie indziej. Winyle, koszulki, plakaty - wiele zespołów sprzedaje je tylko na koncertach.
PO PIĄTE: DLA ZABAWY NIEZALEŻNIE OD POGODY - bo nigdy nie wiadomo jak z nią będzie
To zawsze największa niewiadoma - czy ubrać się jak na wycieczkę na Saharę, czy przywdziać strój szpiega z krainy deszczowców. Najlepiej sprawdzać pogodę na bieżąco i cały ekwipunek mieć ze sobą w torbie. Są jednak tacy, który nawet w największy deszcz idą w krótkich spodenkach i koszulce, a budząc się rano w namiocie wszystko im jedno, czy będą się czuli jak w grillu przy trzydziestostopniowym upale czy jak w łodzi podwodnej po ogromnej ulewie. Bo w końcu najważniejsza jest zabawa i przecież na takim diabelskim młynie będzie można jeździć niezależnie od tego czy świeci słońce czy pada deszcz.
Wydarzenia
Opinie (60) 4 zablokowane
-
2012-07-03 19:25
Przyjemne z pożytecznym
Och te "Babie doły" przez nie to i wojny w świecie były.
- 4 5
-
2012-07-03 19:26
Brak kasy w mieście to widać
Młodzi spakowani na zarobek za granice więc kto ma się bawić i za co ?
Poza tym to piwo to siara- 14 4
-
2012-07-03 19:35
Żeby puścić się trochę tu trochę tam z nieznajomymi ))
- 12 1
-
2012-07-03 19:36
Zaczęło się... Knera pisze. (2)
Vernon dwa lata temu przygrywał w małych klubach? Chciałbym zauważyć, że już 3 (TRZY!) lata temu Bon Iver dali doskonały koncert na Glastonbury! (byłem, słyszałem, widziałem - polecam!). I chyba nazwanie ostatniego albumu ekipy 'rockowym' jest chyba jednak lekkim nadużyciem? No ale... Knera.
- 12 4
-
2012-07-04 14:21
Wybuchłam śmiechem jak rok temu dostał nagrodę za debiut roku od MTV. Jak jego muzyki słucham od co najmniej 4-5 lat.
- 1 1
-
2012-07-06 15:28
Cały Knera...ego jak balon, wiedza dno... i właściwie więcej nie muszę pisać :).
- 1 0
-
2012-07-03 20:21
Opner = Heineker
Heineker+ Żywiec. To samo = zamknięcie browaru w Gdańsku. A Szczurek, no właśnie panie Szczurek
- 10 2
-
2012-07-03 21:48
w tym roku nie ma żadnej większej gwiazdy. (1)
Co roku był ktoś światowej sławy, dla kogo warto było się wybrać. Teraz wszystko to jakies powtórki albo zespoły tak alternatywne, że zastanawiam się czy sam wokalista zna swój repertuar.
- 21 2
-
2012-07-04 13:29
ojej, nie znasz nawet Bjork? gdzieś Ty się uchował, człowieku?
- 1 2
-
2012-07-03 22:39
P.Gdynia
Niestety Popieram - każda kolejna edycja to coraz słabsze zespoł. Open'er i jego jakość idze ku zagładzie ;)
- 13 0
-
2012-07-03 23:22
Jakie piwo taki festiwal (1)
Zamiast tego powinni zrobić coś na wzór Oktoberfest. Masa gatunków piwa z całego świata, długie stoły, grill, muza w stylu szanty i inne takie ;]
- 12 4
-
2012-07-03 23:46
pomarzyc zawsze mozna:)
pomarzyć zawsze można:)
Ale wtym kraju niechodzi oto by zrobic cos dla ludzi!!Tylko zeby maksymalnie ludzi okradac!! Dzisiaj podali w prasie ze nigdzie na świecie banki niezarabiaja takich kokosów na klientach jak w POlsce !!W przetłumaczeniu na chłopski czytaj nigdzie ludzie niepozwalaja by banki ich tak okradały!! To dotyczy wszystkim mozliwych form wtym kraju kazdy i wszyscy robia wszystko by jak najwiecej sie wzbogadcic kosztem innych.Wzasadzie to Tusk niepowinien nazywać Karju rajską zieloną wyspą al drugą Ameryką :) Bo w POlsce panuje wolna amerykanka :) Dlatego niema takich imprez bo to było by cos dla ludzi uczciwe i przyjemne .Lepiej zrobic imreze zbyle jakimi zespołomi wstawic tylko jeden gatunek piwa araczej sików itp- 3 2
-
2012-07-04 02:53
kupię karnet (1)
albo bilet dwudniowy.
za kilka litrów dobrego alk.holu - debowa, dobre wino, sheridan itd.
jestem przedstawicielem handlowym- 4 0
-
2012-07-08 12:12
jestes nielegalnym handlarzem
- 0 0
-
2012-07-04 07:52
Wokalista zespołu Pulp w ubiegłym roku śpiewał w strugach deszczu. Ani muzykom, ani publiczności zła pogoda w zabawie nie przesz
Chyba ktoś zwariował!!! PRZESZKADZAŁA I TO BARDZO!!!
- 7 1
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.