- 1 Festyny, dinozaury, pociągi, a może zwiedzanie? Majówka 2024 z dziećmi (10 opinii)
- 2 Zamknięto jedyną ukraińską dyskotekę (152 opinie)
- 3 Grają przeboje największych gwiazd (15 opinii)
- 4 Gdańskie zoo świętuje 70-lecie (9 opinii)
- 5 Planuj Tydzień: imprezy i majówka (10 opinii)
- 6 Festiwal filmowy w odmienionej formule (17 opinii)
Piątkowa impreza zaczęła się godzinnym opóźnieniem, chyba dlatego, że początkowo frekwencja nie była imponująca. Jednak kiedy publiki było już pod dostatkiem, nagle zniknął prąd. Wszystkie okoliczne kluby (m.in. Atelier i Viva) zostały pozbawione elektryczności. Jednak szefostwo Sfinksa zadziałało szybko, i po chwili pojawił się agregat prądotwórczy.
Marcin Świetlicki wie, jak "sprzedać" publice swoje wiersze. Zgodnie z zapowiedzią wykonywał teksty z różnych swoich wcieleń muzycznych. Zarówno melancholijne "'79" (Oczywiście, że nie ma miłości) z wcześniejszego okresu Świetlików, czy "Grudzień" napisany przy okazji współpracy z Cezarym Ostrowskim były wszystkim doskonale znane (jak wiadomo, nie uchodzi przychodzić na wieczorek poetycki nie znając wierszy autora). Pojawiły się też Bogusławolindowe "Filandia" i "Czwartek", które zostały napisane pod tegoż aktora. W jego wykonaniu brzmiały niestety lepiej.
Pierwsza część koncertu była fantastyczna. Ci, którzy bywali już na koncertach Świetlickiego mogli czuć się jak u siebie. Atmosfera na jego koncertach "domowa": pan Marcin w rozciągniętym swetrze, kameralny klimat.
Później niestety nastąpiło coś, czego chyba nikt się spodziewał (z właścicielem lokalu włącznie). Duet Świetlicki - Paulus udał się na najdłuższą dziesięciominutową przerwę, jaka kiedykolwiek istniała.
Trzydzieści minut później artystów wciąż nie było na scenie. Pojawili się po kolejnych dwóch kwadransach, niestety pijani i niezdolni do kontynuowania występu. Choć publiczność nalegała, artyści zaśpiewali jeszcze jeden utwór, ale chwilę potem zakończyli koncert. Znacznie przed czasem.
Na pomoc ruszył przyjaciel klubu Leon Dziemaszkiewicz odgrywając krótki performance, jednak nawet to nie uratowało wieczoru. Niesmak pozostał, i na pewno niejednemu widzowi da do myślenia. Pozwolić artyście być sobą, i pić podczas koncertu, czy wymagać od niego profesjonalizmu (w końcu to jego praca)? Ktoś kiedyś powiedział "są ludzie znani, i są ludzie wielcy". Do której kategorii fani przypiszą pana Świetlickiego po tym wieczorze?
Miejsca
Wydarzenia
Opinie (24) 2 zablokowane
-
2007-02-12 13:41
Ech... Wielcy i znani też piją...
Może to Sfinks tak działa na ludzi?; )
Dobrze, że miałam przyjemność być na promocji "Muzyki środka" w Stacji deLux, gdzie Świetlicki trzymał fason...- 0 0
-
2007-02-12 15:45
zmarnowane 10 blach
Zdarzyło mi się zahaczyć o Sfinksa w ten piątek. A mogłem nie wychodzić z Puzonu, ech...
- 0 0
-
2007-02-12 17:44
Ekhem..
Czy autor artykułu jest pewien wszystkiego, co napisał?
- 0 0
-
2007-02-12 18:15
obawiam sie ze spil sie autor artykulu
bylam tam i ani Swietlicki ani Paulus nie byli pijani, cos sie chyba autorowi artykulu pop....lo, a swoja droga na miejscu Swietlickiego podalabym autora do sadu za oszczerstwa, ciekawe ktory to zakompleksiony gowniarz redaktorek!!!od siedmiu bolesci napisal
- 0 0
-
2007-02-12 18:16
a może to nie alkohol, tylko jakiś wirus, któr ich zaatakował?i się chłopaki pochorowały????; )))
zdarza się...nasjlepszym...sprzed lat..nawet....
ehh...Panowie- 0 0
-
2007-02-12 18:18
acha juz wiem
przypominam go sobie tego redaktorka, niezly picus glancus, ktory w takich klimatach wysiada, kto go zaprosil? chyba juz tam nie wejdziesz
- 0 0
-
2007-02-12 20:08
ale
...ale tak ma być w Sfinksie...
- 0 0
-
2007-02-12 20:08
ale
...ale tak ma być w Sfinksie...
- 0 0
-
2007-02-12 20:22
Redaktorek ma racje
Pierwsza część była ok, o drugiej lepiej nie mówić. Panowie zachowywali się, jakby występowali na festynie dla gawiedzi za talony na piwo oraz 100 zł na głowę. Możliwe, że już wkrótce tak skończą.
- 0 0
-
2007-02-12 20:39
do wkurzonej/ redaktorek przynajmniej podpisuje się pod tym co pisze nazwiskiem..
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.