- 1 Zmiany w kulinarnym zagłębiu na Elektryków (39 opinii)
- 2 Wstydliwa plaga mediów społecznościowych (81 opinii)
- 3 Filmy, które potrafią wstrząsnąć (8 opinii)
- 4 Do piekła i z powrotem z Jarym (20 opinii)
- 5 Nie wygrał "TzG", ale i tak jest sukces (64 opinie)
- 6 Miłośnicy vintage opanowali 100cznię (33 opinie)
6 imprez, których brakuje w Trójmieście
Kalendarz imprez pęka w szwach i pełen jest koncertów, wystaw, zajęć dla aktywnych oraz inspirujących spotkań, ale niektórzy i tak czują niedosyt. Zapytaliśmy więc znajomych, jakich imprez lub atrakcji brakuje im w Trójmieście. Coś jeszcze byście dodali do tej listy?
Ekstremalna kolacja w chmurach
- Byłem na kolacji w niebie, czyli Diner in the sky w Londynie, i jestem zaskoczony, że ta atrakcja wciąż nie zagościła na stałe w Trójmieście. Widzę ją np. w Gdańsku nad Motławą, gdzie widok na Główne Miasto byłby dodatkowym przeżyciem - mówi Adrian z Gdyni. - Myślę, że ludzie szukają takich rozrywek, że chodzenie do knajp zawsze jest fajne, ale na specjalne okazje można wybrać coś naprawdę ekstra. Turyści też pewnie by chętnie z tego korzystali.
Bingo z drag queen
Moda na pokazy drag queen na dobre przyjęła się w Trójmieście - tego typu imprezy organizowane są regularnie, ale zazwyczaj w formie atrakcji muzyczno-tanecznej. Brakuje jednak poczciwych rozgrywek bingo, lecz prowadzonych przez słynące z czarnego humoru królowe dragu.
5 klubów dla 30-latków w Trójmieście
- Byłam w zeszłym roku na bingo z drag queen w Warszawie, matko, ale się wtedy uśmiałam! Bardzo lubię tę grę, brałam udział już w rozgrywkach w pubie w Gdyni i na promie Stena Line, ale to, co robią podczas bingo drag queen, jak pozytywnie je prowadzą, ile mają żartów sytuacyjnych, śmiesznych tekstów, to chylę czoła. Ubawiłam się jak nigdy - wspomina Magda, studentka z Gdańska.
Luksusowy klub nocny, czyli wszystkiego wszędzie dużo
Chaton Warsaw to popularny klub nocny w stolicy, do którego przyjeżdżają goście z całej Polski, choć tu trzeba jasno zaznaczyć: nie każdemu ta estetyka może odpowiadać. To miejsce, w którym dzieje się dużo, dla niektórych za dużo. Są tu pokazy taneczne, muzyczne, akrobatyczne, pirotechniczne, są piękne i skąpo odziane tancerki i wysportowani tancerze. Trochę jak kabaret i burleska w stylu glamour, a do tego jeszcze jedzenie serwowane do późna i drogie alkohole.
- W Trójmieście miejscem, w którym można spotkać namiastkę takich imprez, jest Sassy, choć to wciąż inny poziom. Ja wiem, że Chaton Warsaw to dość specyficzne miejsce i nie każdemu przypasuje taki klimat "na bogato", ale ja się tam czułam świetnie. Liczę, że kiedyś będę mogła się tak zabawić w moim rodzinnym Sopocie - mówi Wioletta, właścicielka salonu kosmetycznego.
Bale i vouging: nie tylko dla fanów Madonny i mody
Rok temu w B90 zorganizowano Queer Carnival, czyli bardzo kolorową i pozytywną imprezę. Ci, którzy lubują się w estetyce vogingu (patrz słynny teledysk Madonny "Vogue") i jeżdżą do stolicy na bale, czyli połączenie performensu, tańca i mody, znajdą tu coś dla siebie. To też coś dla fanów artystycznej rywalizacji: po wybiegu przechadzać się może każdy, ale wygrają ci, którzy wykażą się prawdziwym talentem i charyzmą. Zainteresowanych tematem odsyłamy też do serialu "Pose", w którym bale i zjawiskowa moda grały pierwsze skrzypce.
- Och, jak mi się podobała impreza w B90! - mówi Mateusz, tancerz z Gdańska. - Żałuję, że odbyła się u nas tylko dwa razy, choć to zawsze coś. Marzę, aby wziąć udział w balu z prawdziwego zdarzenia, gdzie liczy się nie tylko taniec, ale też moda. Coś wspaniałego!
Roast, czyli jak śmiać się z kolegów?
- Kocham roasty Commedy Central, tam naprawdę jadą po sobie bez hamulców. Byłem na roaście Tymona, nawet się uśmiałem i nie żałowałem wydania 90 zł na bilet. Czuję jednak niedosyt, bo takie imprezy mają potencjał, zwłaszcza że stand-up ma się w Polsce coraz lepiej. Czekam na powtórkę w Trójmieście i trochę nie dowierzam, że nikt nie robi tu tych imprez regularnie... - mówi Piotr, z wykształcenia historyk.
Fetish Night, czyli imprezy dla fetyszystów
Zniknęły z Trójmiasta wydarzenia dla tych, którzy chcą od czasu do czasu porzucić konwenanse i zabawić się zupełnie inaczej. Z myślą o nich organizowano m.in. w Sfinksie imprezy pod hasłem Fetish Night. Tutaj liczyła się dyskrecja: aparaty w telefonach komórkowych były zaklejane już na wejściu, a każdego uczestnika obowiązywał regulamin i przypomnienie, że cała impreza jest zabawą z lekkim zabarwieniem erotycznym, a nie zachętą do orgii.
- Lubię imprezy z pieprzykiem i ubolewam, że w Trójmieście od kilku lat prawie nic takiego się nie dzieje. Pamiętam, że byłam kiedyś w sopockim Sfinksie na imprezie Fetish Night, gdzie ludzie mogli zrealizować swoje fantazje, oczywiście z uszanowaniem granic innych osób, oraz w 2018 r. na Gdańsk Fetish Festival. Tam były np. ciekawe pokazy wiązania shibari i sklepik z gadżetami. Szkoda, że ten festiwal już nie powrócił do Trójmiasta, zainteresowanie nim było całkiem spore - przypomina Ola, 34-latka z Gdyni.
Shibari to nie BDSM. Tajemnice techniki oczami mistrza
Opinie (78) ponad 20 zablokowanych
-
2023-03-29 16:41
Dobry klub muzyczny
Ogólnie dostępny, nie na peryferiach i w obskurnym postindustrialnym budynku, akceptowalne ceny dostosowane do oferty dnia, działalność całoroczna/minimum 4 x w tygodniu, jazz + blues, dostępny bar i kuchnia, własny zestaw muzyków/rezydentów + występy gościnne i od czasu do czasu gwiazdy...Muzyki słuchamy na siedząco, sącząc co tam komu się marzy. Nikt nie wisi na plecach. Pomarzyć można, to nic nie kosztuje.
- 4 1
-
2023-03-29 17:03
Mi nie brakuje subkultury
Ona zapełnia miejsce na kulturę i powoduje ,że społeczeństwo powoli zanurza się w bagnie . Za mało subkultury wołają ....czego wam jeszcze trzeba.....
- 6 0
-
2023-03-29 20:39
Właśnie dlatego wygrywa PIS
W domu niech każdy robi co chce, po co robić imprezę o fetyszach?
- 5 2
-
2023-03-30 07:39
Bingo
to w sumie nudna gra, każdy to wie. No ale uwaga. Prowadzący opowiada dużo śmiesznych żartów i, co najlepsze, ma brodę, a do tego makijaż i sukienkę! Bingo nabiera rumieńców. Kiedyś nosiło się kolorową peruke, czerwony nos na gumce i nie świeciło się gołym tyłkiem. Zamiast bingo była jazda na jednym kole i żonglerka. Ale prości ludzie nie zauważa różnicy.
- 0 0
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.