• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Backstreet Boys: "Jesteśmy już mężczyznami"

Borys Kossakowski
25 lipca 2014 (artykuł sprzed 9 lat) 
Koncert Backstreet Boys w Ergo Arenie odbędzie się w niedzielę o godz. 20:30. Koncert Backstreet Boys w Ergo Arenie odbędzie się w niedzielę o godz. 20:30.

- Na początku byliśmy zieloni, nic nie potrafiliśmy, na niczym się nie znaliśmy. Wokół nas było mnóstwo managerów, którzy nam doradzali przy każdym ruchu. Dziś sami sobą zarządzamy. Można nawet powiedzieć, że jesteśmy partnerami biznesowymi, bo założyliśmy razem firmę - mówi Howie Dorough, jeden z wokalistów boysbandu Backstreet Boys. Zespół wystąpi w niedzielę o godz. 20.30 w Ergo Arenie zobacz na mapie Sopotu. Bilety kosztują 90-349 zł.



Howie Dorough: - Dorośliśmy i dojrzeliśmy: jako mężczyźni i jako muzycy. Howie Dorough: - Dorośliśmy i dojrzeliśmy: jako mężczyźni i jako muzycy.

"Everybody" to jeden z największych szlagierów grupy.

Backstreet Boys:

Borys Kossakowski: Aktualnie podróżujecie po Europie w ramach waszej trasy koncertowej. Gdzie teraz jesteście?

Howie Dorough: Właśnie siedzę w hotelu, w Danii. Dzisiaj wieczorem zagramy w Ballerup Super Arena, nieopodal Kopenhagi (nasza rozmowa miała miejsce 10 lipca - przyp. red.). Póki co, na koncertach jest świetna energia i doskonale się czujemy.

Od założenia waszego zespołu minęło 21 lat. Może czas zmienić nazwę na Backstreet Men? W końcu nie jesteście już chłopcami.

Rozumiem, co masz na myśli. Zresztą już na początku istnienia naszego zespołu słyszeliśmy takie pytania: a co będzie, jak dorośniecie? Jak przestaniecie być chłopcami? No i przestaliśmy. Jesteśmy mężczyznami. Niektórzy z nas założyli rodziny, mamy dzieci. Ale zmiana nazwy to nie jest dobry pomysł. Nazw nie zmieniali The Beach Boys, Beastie Boys ani Pet Shop Boys. My też nie zmienimy.

Oczywiście nazwa to tylko symbol. Wcześniej byliście postrzegani jako popowy boysband stworzony na zasadzie castingu po to, by podbijać serca nastolatek. Dzisiaj pewnie wygląda to już nieco inaczej. Jak byś opisał relacje, które was łączą?

Tamte czasy już dawno minęły. Na początku byliśmy zieloni, nic nie potrafiliśmy, na niczym się nie znaliśmy. Wokół nas było mnóstwo managerów, którzy nam doradzali przy każdym ruchu. Dziś sami sobą zarządzamy. Można nawet powiedzieć, że jesteśmy partnerami biznesowymi, bo założyliśmy razem firmę. Najnowszą płytę "In A World Like This" wydaliśmy w naszej wytwórni K-Bahn. Jesteśmy oczywiście także przyjaciółmi - przeszliśmy razem naprawdę dużo.

A pod względem muzycznym? Co się zmieniło?

Bardzo dużo. Przede wszystkim odważyliśmy się pisać piosenki. Na najnowszym albumie 80 proc. materiału jest naszego autorstwa. To ogromna zmiana, bo wcześniej korzystaliśmy z utworów pisanych dla nas przez kogoś innego. Uczymy się też grać na instrumentach, razem jammujemy podczas prób. Na scenie też pojawią się instrumenty.

O to miałem właśnie zapytać. Opowiedz jak wygląda show.

Na scenie jesteśmy w piątkę. Już dawno temu zrezygnowaliśmy z żywego akompaniamentu, bo nie jesteśmy zespołem rock'n'rollowym. Chcemy się skupić na śpiewie, na emocjach i na energii, która wypływa z nas na scenie. Potrzebujemy swobody na scenie, nie chcemy się potykać o kable i instrumenty (śmiech). Naszym celem jest zrobić świetne show. Ale na koncercie usłyszycie aranżacje stworzone specjalnie na potrzeby koncertu, tak jakby grał z nami żywy zespół.

Domyślam się, że będą stare hity?

Oczywiście, tego oczekuje od nas publiczność, a to od niej dostajemy energię i siłę do występów. To transakcja wiązana. Z tymi utworami wiążą się pewne emocje i wspomnienia. W czasie koncertów one ożywają i z tym się wiążą wzruszenia - my to czujemy ze sceny. Zresztą gdybym sam poszedł na koncert Prince'a - oczekiwałbym, że usłyszę na przykład "Purple Rain". Dlatego doskonale wiem, co czują nasi fani. A my przecież gramy dla nich. Ale będzie też oczywiście sześć utworów z naszej najnowszej płyty.

Z czym kojarzy ci się Polska?

Oczywiście pamiętam doskonale nasze poprzednie koncerty i świetne przyjęcie przez widzów. Ale z Polską wiąże mnie coś więcej. Mam w Stanach dobrego znajomego, Radka, z którym cały czas utrzymujemy kontakt. Jest przyjacielem mojej rodziny. Gdy gramy w Polsce, zawsze zapraszam jego krewnych na nasze koncerty. To dla mnie bardzo ważne.

Pakiet premium

Bilety na koncert kosztują od 179 zł (trybuna) do 699 zł (Premium VIP). Do biletu możemy dokupić jeden z pakietów, który da nam pewne przywileje. Przykładowo - "Platinum VIP Package" (cena: 699 dolarów, czyli ok. 1800 zł) zawiera m.in. możliwość zrobienia indywidualnego zdjęcia z zespołem, ekskluzywny plakat promujący trasę koncertową, wstęp do garderoby muzyków przed występem ("Green Room"), wejście na scenę podczas występu BSB, pierwszeństwo w robieniu zakupów w sklepiku fanowskim, autografy członków zespołu, roczną subskrypcję w fanklubie. Można skorzystać z tańszych pakietów, niemniej zawierają one mniej opcji niż platynowy. Wciąż dostępne są: "Silver VIP Upgrade" (249 dolarów) i "Bronze VIP Upgrade" (99 dolarów). Pakiet złoty "Gold VIP Upgrade" (349 dolarów) został już wyprzedany. Więcej informacji: http://www.backstreetboys.com/events/269993.

Wydarzenia

Backstreet Boys (4 opinie)

(4 opinie)
90 - 349 zł
pop

Miejsca

Zobacz także

Opinie (40) ponad 10 zablokowanych

  • było super!! :D

    • 2 0

  • Podobało mi się :)

    Trochę poskakałam, trochę pośpiewałam, troszkę się wzruszyłam, powspominałam... Przyjemny wieczór :D

    • 2 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Który polski artysta odpowiada za organizację festiwalu Brasswood?