• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Dick4Dick wracają w doskonałej formie z nową płytą

Jakub Knera
7 listopada 2010 (artykuł sprzed 13 lat) 
D4D w pełnej okazałości od lewej: Jacek Frąś, Michał Skrok, Krystian Wołowski i Tomek Ziętek. D4D w pełnej okazałości od lewej: Jacek Frąś, Michał Skrok, Krystian Wołowski i Tomek Ziętek.

Zespół Dick4Dick wraca w nowym składzie, z nazwą zmienioną na D4D i muzyką, która znacząco różni się od ich poprzednich dokonań. Z okazji premiery nowej płyty "Who's Araid of?" o jej nagrywaniu, zmianie wizerunku i muzyki z gitarzystą zespołu, Krystianem Wołowskim.



Przy nowych albumach często mówi się, że to najlepsze w dotychczasowej karierze zespołu. Bardzo często takie określenia są sporymi nadużyciami, ale podczas słuchania najnowszej płyty D4D "Who's Araid of?" ciężko z kolejnymi przesłuchaniami nie dojść do takiego właśnie wniosku.

Na nowym albumie, w przeciwieństwie do poprzednich, rockowych płyt, największy prym wiedzie muzyka elektroniczna. Jednak największe wrażenie robią bogate aranżacje poszczególnych utworów, fantastycznie brzmiące melodie czy cała masa dźwiękowych niespodzianek, które znajdują się w dziesięciu utworach.

Album powstał w nowym składzie, w którym znaleźli się Krystian Wołowski, Michał Skrok, Jacek Frąś oraz Tomek Ziętek. Płyty D4D ukazuje się w poniedziałe, 8 listopada nakładem Mystic Production, a za trzy tygodnie 29 listopada, będzie można zobaczyć jak zespół sprawdza się na żywo w gdańskim klubie Parlament.


Kiedy w ubiegłym roku po odejściu Maćka Szupicy graliście koncert na festiwalu Metropolia jest Okey, chyba mało osób wróżyło Wam pomyślną przyszłość. Nad Dick4Dick zawisły czarne chmury. Ale właśnie ukazuje się Wasza nowa płyta i wszystko wskazuje na to, że jest dokładnie na odwrót i macie się świetnie.

Krystian Wołowski: To prawda, mamy się świetnie, mogę powiedzieć, że chyba nawet nigdy nie było tak dobrze. Mniej więcej rok temu tkwiliśmy właśnie w takim zawieszeniu i niepewności. Jeszcze kiedy występował z nami Maciek Szupica razem z Buniem (Michał Skrok - wokal, gitara, samplery) i Jackiem Frąsiem (perkusja, sampler), wiedzieliśmy, że chcemy obrać trochę inny kierunek, kładąc większy nacisk na muzykę niż na show i nasz sceniczny wizerunek. Wiedzieliśmy też, że po odejściu Maćka będziemy jeszcze kogoś potrzebować do zespołu.

Jak doszło do tego, że w skład zespołu wstąpił Tomek Ziętek, znany m.in. z Loco Star czy Pink Freud?

Mniej więcej od lutego tego roku szukaliśmy kolejnej osoby do zespołu, a z Tomkiem mamy bardzo dobre przyjacielskie stosunki. Bunio kiedyś grał z nim w zespole Ludzie, a poza tym jego trąbka kilkakrotnie pojawiła się na naszej płycie "Grey Album". Ten moment zszedł się jakoś z jego odejściem z Pink Freud, więc po prostu wzięliśmy go do naszego zespołu (śmiech). Potrzebowaliśmy go do gry na klawiszach, ale też spodziewaliśmy się, że muzykę zespołu uzupełni jego gra na trąbce, jednak stało się zupełnie inaczej. Tomek konsekwentnie unikał grania na tym instrumencie podczas prób, chciał postawić na odmianę, nie chciał eksploatować się po raz kolejny jako trębacz. Zapodał za to silny zastrzyk agresywnych syntezatorów.

Przez co dorzucił swoją cegiełkę do zmiany stylistyki zespołu. Jak doszło do tego, że nagraliście płytę tak znacząco odbiegającą od Waszych wcześniejszych dokonań?

Chcieliśmy nagrać album inny od tego co stworzyliśmy wcześniej. "Summer Remains", nasza poprzednia płyta, była takim hippisowskim wydawnictwem, letnim, spokojnym, stworzonym bez ciśnienia i nagranym dość szybko na wsi. Teraz rejestrowaliśmy materiał w naszym własnym studiu Dickie Dreams w Gdańsku, dzięki czemu mogliśmy nagrywać tak długo jak chcieliśmy i tyle rzeczy na ile mieliśmy ochotę. Jeśli przychodził nam do głowy pomysł na zarejestrowanie partii smyczków - robiliśmy to, innym razem mieliśmy ochotę na saksofony - więc je nagrywaliśmy. Pragnęliśmy wykorzystać jak największą gamę instrumentów na swój własny sposób.

Uważam, że świetnie Wam to wyszło. Płyta nie dość, że jest bogato zaaranżowana to jeszcze brzmi bardzo spójnie, a dźwiękowe niespodzianki można wyłapać niemal na każdym kroku.

To prawda, fajnie jest ze sobą skleić tak dużo różnych elementów. W trakcie sesji nie odpuszczaliśmy do samego końca. Chociażby, w singlowym kawałku "Love is Dangerous" oprócz bitów i saksofonu Tomka Dudy można usłyszeć klawisze Vermony, sample piłeczki ping pongowej, klangujący bas, cięte akordy gitarowe, śmiechy dziewczyn, trąbki, perkusję, pianino Stainwaya, konga, wystrzał z pistoletu i chyba z pięć syntezatorów. Na "Who's Afraid Of?" jest mnóstwo takich dźwiękowych niespodzianek - kiedy mieliśmy ochotę, nagraliśmy klaskanie, westchnięcia, okrzyki, a kiedy indziej dźwięk upadającej butelki. Bardzo często było tak, że możliwość nagrania pewnego dźwięku powodowała, że go rejestrowaliśmy. Raz Sławek Jaskułke do jednego z hangarów na Dolnym Mieście sprowadził cztery fortepiany - pojechaliśmy tam szybko i nagraliśmy je do dwóch numerów. W jednym utworze pojawia się wstawka nagrana na przedwojennym patefonie, w jeszcze innym kilka sekund punk-rockowej melodii nagranej na magnetofon typu "jamnik". Jest tego naprawdę dużo.

Na pewno zastanawiacie się jak ten album odbierze publiczność - podczas ostatniego koncertu w La Dolce Vita zapowiedziałeś "Jeśli ktoś czeka na gołe torsy, to spóźnił się o pięć lat, za to będzie dobra muzyka". Skróciliście też nazwę na D4D - czy to oznaka dojrzałości? Myśleliście nad tym jak zareagują na to słuchacze?
Można tak powiedzieć, wkroczyliśmy na bardziej dojrzały etap życia i twórczości. Anarchia była fajna, ale teraz w mniejszym stopniu kładziemy nacisk na wariactwo i żarty, a większy na muzykę. Co prawda na naszą trasę koncertową przygotowujemy show, ale nie będzie już oblewania się kefirem. O słuchaczy jestem spokojny - ich gusty muzyczne są już wyrobione i wierzę, że nasza muzyka się im spodoba. Bardziej zastanawiam się nad recepcją mediów, które zazwyczaj kładą większy nacisk na muzykę gitarową, a elektronika w Polsce jest czymś rzadziej spotykanym. Kiedy nagrywaliśmy "Who's Afraid Of?" chcieliśmy upchnąć w tą płytę jak najwięcej, teraz wydaje mi się, że więcej już by się tam nie pomieściło. A co do koncertów - chcemy grać takie, które nam samym by się podobały, więc na pewno będą z wykopem. Ale teraz na pierwszym miejscu jest muzyka - właśnie jesteśmy w trakcie intensywnych prób. Dawno nie byłem tak podekscytowany przed koncertami, jesteśmy w naprawdę dobrej formie i już nie mogę się doczekać żeby wyruszyć w trasę.

Posłuchaj singla "Love is Dangerous" promującego najnowszą płytę D4D:

Love Is Dangerous by D4D

Miejsca

Wydarzenia

Zobacz także

Opinie (29) ponad 10 zablokowanych

  • Krystian wolowski mowi ze....... (2)

    nigdy nie bylo tak dobrze...... ja sie dziwie ze jest takim zaklamanym kurduplem Szupica i chryniewicki byli tak samo identyfikowalni z d4d jak wolowski i skrok , obecna dzialalnosc zespolu oceniam jako popluczyny po wypracowanej renomie przez caly zespol w oryginalnym skladzie i sposob na zarabianie pieniedzy na sile obecnosc zietka w zespole to uklon w kierunku komercji plastikowej ,jacek fras nie jest w stanie dorownac umiejetnosciom adama chryniewickiego pod wzgledem techniki gry na perkusji jak i charyzmy...........................

    • 13 15

    • a kiedyś to co jak nie popłuczyny?

      i pseudo sztuka polegająca na lansowaniu kiczu?

      • 2 2

    • przesadzasz...

      co gorsza najpierw patrzysz na skład zespołu a potem słchasz muzyki i oceniasz. ewentualnie etap słuchania pomijasz. :>

      nie wiedze żadnego powodu muzycznego dla ktorego aktualne dicki moga byc gorsze niz wczesniejsze. raczej jest na odwrót.

      jest jeden wspolny mianownik tej muzyki od samego poczatku istnienia zespolu, a zmienila sie polowa zalogi... wiec to w tych dwóch którzy pozostali należy się dopatrywać głównego mózgu.

      z członkow ktorych juz nie ma jeden robil fajne wizualizacje ale nie byl muzykiem, drugi - szczegolnie na zywo - gral super na perkusji.

      nowy perkusista wpasowal się i jest rownie dobrze jak bylo (oczywiscie inaczej), a ten drugi pogrywa ok lecz mogłby cos z wyglądem zrobic to golców przypomina za bardzo i cieżko to znieść. dick4folk taki jakis...
      no ale mozna nie patrzec w te kierunki na scenie. :)

      • 2 1

  • no właśnie słucham tego singla.....

    straszna kupa.

    • 16 5

  • wlasnie problem jest taki,ze ten zespol tak bardzo chce byc,grac,byc widocznym i slyszanym ze mnie to odpycha.malo wiarygodne

    to jest zielonka

    • 8 5

  • ;o chyba wolałem stare, szalone D4D

    kiedyś to był ostry kopniak w jaja! teraz zostało już tylko nędzne smyranie...

    • 14 4

  • Bardzo fajne nagranie kojarzy mi się trochę z klimatami Chromeo i Miami Horror ! :)
    Kumato !

    • 5 6

  • miodzio!!

    Video sampler na youtube slucham od 2 tygodni. Jutro pędzę do sklepu po plytke (a oryginaly to u mnie zadkosc :)) Robcie dalej to co macie w sercach dicki!!

    • 5 6

  • ten szupica to nie zna drogi powrotnej?

    nie moze wrocic po sladach?

    • 2 1

  • Nie lubisz? Nie ściągaj. Nie słuchaj. Nie komentuj. (5)

    Nie lubisz? Nie ściągaj. Nie słuchaj. Nie komentuj.

    • 2 11

    • mam do tego pełne prawo (1)

      • 3 1

      • oglada tutaj reklamy czyli ma prawo wiedziec i komentowac

        to o czym pisza tutaj.

        • 2 0

    • matolku bez szkoly musisz wiedziec ze jesli ktos pokazuje publicznie swoje dokonania(w kazdej dziedzinie)musi spodziewac sie

      opinii-dobrych i zlych

      • 3 0

    • nie lubię a komentuję (1)

      poszedłem kiedyś z ciekawości na ich koncert i do dzisiaj mam serdecznie dosyć tego kiczu.

      • 1 0

      • idz na budke syflera - dostaniesz sztuke :>

        • 1 2

  • ta jasne - PRAWO i sprawiedliwosc.

    wszystko jasne, hehe! i tak nie bede na was glosowac, nie uprawiajcie tu kampanii! nawet na dikach zeruja! won!

    • 1 3

  • nie ma co komentowac bo to znajomi redaktora (1)

    czyli po staremu na trojmiasto.pl

    • 12 3

    • no i co z tego ze znajomi. co to w ogole kogo obchodzi.

      a muzyke to potrafie sam ocenic i uwazam ze jest to ciekawa propozycja na naszym nieciekawym polskim podwroku.

      • 5 7

1

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (2 opinie)

(2 opinie)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Gdański poeta, nominowany w 2010 r. do Nagrody Nike to: