- 1 Co Jason Momoa robi w Gdańsku? (69 opinii)
- 2 Juwenalia Gdańskie: koncerty i atrakcje (8 opinii)
- 3 Kręcą film przy Muzeum Bursztynu (13 opinii)
- 4 Gdzie gdańszczanie imprezują w weekend? (54 opinie)
- 5 Imprezy rodzinne, za które trzeba płacić (85 opinii)
- 6 Piją piwo na stadionie. Hevelka ruszyła (105 opinii)
Opener 2019: dzień pierwszy za nami
Tak słabego frekwencyjnie pierwszego dnia na Openerze nie było od lat. Organizatorzy przeliczyli się z możliwościami przyciągnięcia tłumów przez ulubieńców młodszej części festiwalowiczów, którzy okazali się dużo mniej wierni od starszych, którzy nigdy nie zawodzili i tłumnie stawiali się na koncertach swoich idoli.
Opener 2019: podsumowanie pierwszego dnia
Występy Travisa Scotta i Diplo najchętniej bym pominął. To było nieporozumienie. Headliner, który sprzedał najwięcej biletów na koncerty na świecie w ciągu ubiegłego roku zawiódł. Poza efektami pirotechnicznymi nie miał nic do zaoferowania. Inna sprawa, że po raz kolejny na Openerze pojawia się wykonawca, który nie jest w stanie przedstawić swojego show w pełnej krasie ze względu na ograniczone możliwości infrastrukturalne imprezy.
Opener 2019. Mniejsze zainteresowanie w tym roku?
Diplo natomiast to była po prostu kpina. Współzałożyciel jednego z najciekawszych elektronicznych projektów ostatnich lat - Major Lazer - który zresztą bardzo mocno spuścił z tonu, idąc w stronę pozbawionej ambicji muzyki tanecznej, na tegorocznym Openerze odbębnił przysłowiową pańszczyznę. Każdy, kto znajdował się podczas jego setu pod sceną, byłby w stanie dać podobny albo i lepszy występ niż Amerykanin. Takie rzeczy po prostu nie przystoją na jednym z największych europejskich festiwali.
Opener 2019: najciekawsze rzeczy
I tu przechodzimy do sedna sprawy. Najważniejsze rzeczy działy się poza Orange Main Stage. Fantastyczny koncert dała punkowa formacja Idles, która udowodniła, że ten gatunek wciąż ma się bardzo dobrze. Umiejscowienie ich o godz. 19, kiedy jeszcze mało kto zdążył się wczuć w festiwalowy klimat, było nieprzemyślanym ruchem. Szkoda.
Innym bardzo ważnym występem pierwszego dnia był koncert nowojorskiego zespołu Interpol, jednej z legend współczesnej alternatywy. Na prośbę samej formacji odbył się późnym wieczorem na Tent Stage. Nic dziwnego. Zespół, który wzrastał w dusznych klubach, dużo lepiej czuje się właśnie w takiej scenerii. Wielka szkoda, że tak mało osób go widziało, a po wybrzmieniu "Slow Hands" jeszcze więcej zaczęło opuszczać scenę pod namiotem.
Festiwale muzyczne w Trójmieście
Kolejnym kapitalnym występem, który stał się ofiarą line-upu i dużo mniejszego zainteresowania festiwalem, był koncert Death Grips, formacji prezentującej eksperymentalny hip-hop. Zespół zagrał porywająco, pokazując, że w muzyce można przekraczać wszelkie normy i granice, przywołując najlepsze lata Openera, kiedy ten festiwal kształtował trendy i budował świadomość słuchaczy.
Opener 2019: co się nie udało?
Warto w tym miejscu zaznaczyć, że nagłośnienie na Alter i Tent Stage było katastrofalne. Dopiero po włożeniu zatyczek i mocnym ich dociśnięciu można było cieszyć się koncertami zespołów. Na festiwalu z tak dużym stażem tego rodzaju incydenty nie powinny mieć miejsca.
Alter Art podczas pierwszego dnia osiemnastej edycji Openera dostał pstryczek w nos. Okazało się bowiem, że młodszy fan nie jest tak żelaznym odbiorcą, jak ten starszy, który w ciemno idzie na Pearl Jam czy Depeche Mode. Może też część młodzieży po prostu nie uzyskała zgody rodziców na uczestnictwo w festiwalu. Ale jedno jest pewne - budowanie w Polsce imprezy na podstawie "trending on Spotify" jest nieracjonalne i nierentowne.
Takich pustek Babie Doły nie widziały już dawno. I niech to będzie lekcja poglądowa, bo kolejnych tego rodzaju niewypałów stali bywalcy po prostu nie wybaczą.
Wydarzenia
Opinie (180) ponad 10 zablokowanych
-
2019-07-04 14:50
Swedish House Mafia (1)
Jeśli Swedish House Mafia jest koncertem finałowym to wszystko jest jasne to koniec openera !
- 14 2
-
2019-07-04 15:04
jakieś tam czarnowidztwo
za rok będzie lepiej
- 1 3
-
2019-07-04 14:54
a w Śródmieściu w stosunku do poprzednich edycji jest tak (1)
jakby wogóle sie nie odbywał żaden festiwal gdzie ci wszyscy ludzie te tłumy pod Skm i na przystankach autobusowych ....nima
- 35 0
-
2019-07-04 15:01
Bo
teraz mlodziez uberem jezdzi!
wiekszosc panienek ubrala sie tak zeby dobrze wygladac na insta a nie przeskakac cala noc w deszczu wiec po krotkim lansie szybko do auta
zreszta w skm-ce ktos by je jeszcze nadepnal... a tu nowiutenkie bielusienkie sneekersy!- 5 1
-
2019-07-04 14:54
Zgadzam sie w 100%
- 3 0
-
2019-07-04 14:53
masakra
jeśli Swedish House Mafia jest koncertem finałowym to opener się skończył !
- 11 1
-
2019-07-04 13:22
Dziś dodatkowo w nocy 10 stopni wiatr i deszcz (1)
Konkretnie ich tam przewieje :)
- 21 1
-
2019-07-04 14:51
Sprawia Ci to przyjemnosc ? Wspolczuje...
- 3 3
-
2019-07-04 12:52
recenzja (1)
świetna recenzja! szczególnie to : Alter Art podczas pierwszego dnia osiemnastej edycji Openera dostał pstryczek w nos. Okazało się bowiem, że młodszy fan nie jest tak żelaznym odbiorcą, jak ten starszy, który w ciemno idzie na Pearl Jam czy Depeche Mode. Może też część młodzieży po prostu nie uzyskała zgody rodziców na uczestnictwo w festiwalu. Ale jedno jest pewne - budowanie w Polsce imprezy na podstawie "trending on Spotify" jest nieracjonalne i nierentowne
Czytaj więcej na:
https://rozrywka.trojmiasto.pl/Opener-2019-dzien-pierwszy-za-nami-n135979.html#opinions-wrap#tri- 39 3
-
2019-07-04 14:44
W
P
U
N
K
T- 6 2
-
2019-07-04 14:15
pogoda średnio dopisała, ale jakby faktycznie były gwiazdy na scenie, obstawiam, że większości by nawet aura nie przeszkadzała
- 9 0
-
2019-07-04 10:59
(1)
Słaby dzień słabego roku na Openerze, swoje dołożyła zimna nocka i deszcz. Zostaje mieć nadzieję że za rok pojawi się lepszy zestaw wykonawców bo inaczej przy tylu alternatywnych imprezach cienko widzę przyszłość tej imprezy.
- 96 5
-
2019-07-04 13:57
To teraz już kojarze dlaczego zimne noce a wiatr intensywny, opener się zaczął
- 11 1
-
2019-07-04 13:00
telefony (1)
ja pitole , czemu te ameby ogladaja koncert przez sr*jsfony?
- 49 1
-
2019-07-04 13:57
inaczej nie potrafią, współczuję im
- 13 0
-
2019-07-04 13:55
Relacja jak z sekcji komentarzy...
Nie jestem fanbojem, ani nie słucham radia, lecz najwyraźniej ktoś robi coś dobrze, jeśli jeździ po świecie jako hedlajner, a wielu potyka się o własne nogi, by wejść z nim do studia... 'Każdy, kto znajdował się podczas jego setu pod sceną, byłby w stanie dać podobny albo i lepszy występ niż Amerykanin.' - coś takiego spod palców redaktora piszącego o tak szerokiej branży? Wygląda jak faux pas kogos, komu gitary przysłoniły perspektywę. ;)
- 8 10
Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.