• Kino
  • Mapa
  • Ogłoszenia
  • Forum
  • Komunikacja
  • Raport

Opener 2019: podsumowanie

Patryk Gochniewski
6 lipca 2019 (artykuł sprzed 4 lat) 
aktualizacja: godz. 08:40 (7 lipca 2019)
  • Lana Del Rey to dla wielu muzyczny fenomen
  • Podsumowujemy tegoroczny Opener.
  • Swedish House Mafia
  • Opener Festival 2019 Lana Del Ray
  • Lana Del Rey
  • Perry Farrell's Kind Heaven Orchestra
  • Rudimental
  • Rudimental

Openera 2019 podsumowujemy w kilku bardzo istotnych aspektach. Zarówno tych, na które organizatorzy mieli wpływ, jak i tych, które są kompletnie niezależne od nich. Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że tych pierwszych było zdecydowanie więcej.



Aktualizacja: niedziela godz. 8:40

Opener: Muzyczne podsumowanie soboty



Ostatni dzień tegorocznego Openera przyciągnął największą liczbę festiwalowiczów. Na Babich Dołach bawiło się około 70 tysięcy osób. Gros z nich, głównie młode dziewczyny, tłumnie stawiły się na koncert swojej idolki, Lany del Rey. Występ Amerykanki był na pewno piękny wizualnie, a sama jej postać wciąż pozostaje wielkim fenomenem. Każda pierwsza nuta, każdy jej gest, każde słowo spotykało się z potężnym piskiem dochodzącym spod sceny. Tyle że dla postronnego widza ta aż przerysowana eteryczność headlinerki gdyńskiego festiwalu mogła być nie do końca strawna.

Nie dało się jednak ukryć, że wokal del Rey wciąż nie należy do jej najmocniejszych stron. Jakby celowo nie został puszczony przez realizatorów na pierwszy plan, z autotunem, mnóstwem modulatorów i efektorów głosowych, wspomagany półplaybackiem. Ale to też niejako znak czasów, który widać na wielu większych i ważniejszych festiwalach. Zmieniająca się publika festiwalowa nie przyjeżdża już dla wybitnych występów, ale dla zabawy i samej możliwości zobaczenia swoich ulubieńców na scenie.

Piski i krzyki witają Lanę Del Rey na Openerze:


Koncerty na dużej scenie zamknęło trio Swedish House Mafia - zespół wrócił do nagrywania i występowania po dłuższej przerwie. Trzeba przyznać, że to było show, jakiego dawno nie było ostatniego dnia, na koniec festiwalu. Od razu przypomniały się świetne koncerty Pendulum czy Deadmau5a. Muzycy byli umiejscowieni na wielkim podeście, a wszystko było dopełnione kapitalną grą świateł, wizualizacjami oraz pirotechniką. Po kilku latach przerwy w końcu było to ponownie godne zwieńczenie koncertów na najważniejszej scenie imprezy.

Jednak ostatni dzień przyniósł także kilka bardzo udanych występów na innych scenach. Perry Farrell, mimo 60 lat na karku, wciąż ma to coś. Jego Kind Heaven Orchestra to wspaniała rozrywka na najwyższym poziomie, przywołująca na myśl nie tylko amerykańskie big bandy, ale też tamtejszy rock lat 80., kiedy królowały dziwaczne fryzury i kolorowe ubrania. A usłyszeć "Jane Says" na żywo to naprawdę wyjątkowy moment dla niemal każdego fana gitarowego grania.

Nie można także zapominać o świetnym występie Jungle, który porwał do tańca wszystkich zgromadzonych w nocy pod Tent Stage. Nawet niektórzy ochroniarze i stewardzi jakby byli już myślami przy końcu pracy i bujali się do funkującego neo-soulu. Dużo osób wybrało się także na koncert Kodaline. Irlandzki pop-rockowy zespół ma w Polsce sporą i wierną grupę słuchaczy, którzy chóralnie odśpiewywali kolejne refreny. Nie da się ukryć, że od czasu Snow Patrol nie było tak znanego zespołu z Zielonej Wyspy.




Pogoda



Jak oceniasz tegoroczny Opener?

To jest akurat ta kwestia, na którą wpływu nie ma nikt. Tym razem lipiec przypomniał, że jest najbardziej nieprzewidywalnym pogodowo letnim miesiącem w Polsce. Jeszcze kilka dni temu wszyscy starali się przetrwać falę upałów i liczyli, że na Openera jednak trochę się ochłodzi. Niestety, ochłodziło się bardzo. Średnia temperatur niemal jak w październiku, a i aura podobna.

O ile jeszcze pierwszy i trzeci dzień były ładne, tak czwartek był koszmarem. Od późnego popołudnia zimno połączyło się z rzęsistym deszczem, który nie ustąpił aż do godzin wczesnych godzin porannych. Ale jak to często bywa w takim wypadku, było to zrekompensowane najlepszym jakościowo dniem festiwalu. Poziom artystyczny był tego dni najwyższy.

Kylie Minogue i jej największy hit na Openerze:

Muzyka



Zaledwie 81 artystów pojawiło się na tegorocznym Openerze. W dodatku nie wszystkich z nich można było uznać za wartych uwagi. Jeśli z tej liczby piętnastu by się uzbierało, to i tak bardzo dobry wynik. Niestety, w tym roku Alter Art nie poradził sobie z doborem wykonawców i zwłaszcza pierwszy dzień był frekwencyjną kompromitacją. Czwartek zebrał już większą publiczność, ale dopiero piątek pozwolił przypomnieć, że mamy do czynienia z jednym z największych festiwali w Europie.

Organizatorzy z tylko sobie wiadomych powodów zrobili taki przypadkowy line-up. Trudno w tym momencie podsumować całą jakość artystyczną, więc skupimy się wyłącznie na najważniejszych wykonawcach. Albo jeszcze inaczej - na najlepszych koncertach, bo rozczarowań też było kilka, ale o nich w tym momencie nie warto wspominać.

Wspomnianym najlepszym artystycznie dniem był czwartek, kiedy można było zobaczyć m.in. The 1975, Jorje Smith, The Strokes, Kamasiego Washingtona czy ściągniętego w ostatniej chwili Stormzy'ego - fenomenalnego headlinera Glastonbury, który niejako pokazał, że właśnie takich występów i takich wykonawców oczekuje się na gdyńskim festiwalu.

Nie można także zapomnieć o Kylie Minogue, która jako pierwsza zgromadziła autentycznie festiwalową publiczność oraz zagrała najlepszy headlinerowy koncert tego Openera. Przepełniony hitami popowy show porwał wszystkich do tańca, ale jednocześnie nie była to tania rozrywka, a występ w pełni świadomego wykonawcy. Australijka fantastycznie zbudowała atmosferę, która udzieliła się nawet największym sceptykom jej osoby w roli jednej z największych gwiazd imprezy. Właśnie m.in. dla takich koncertów chodzi się na festiwale.

Trudno jednak nie odnieść wrażenia, że organizator w tym roku się pogubił. Nie skorzystał z podpowiedzi starszych i większych kolegów z Europy, którzy zapraszali najgorętsze nazwy tego sezonu. Postanowił przede wszystkim oprzeć program na wykonawcach, którzy są na topie wśród młodszej publiczności i to odbiło się czkawką. Okazało się bowiem, że pokolenie streaminigu i "trending Spotify" nie rozumie rangi koncertów. Na skierowanych do nich gwiazdach była - jak na festiwalowe standardy - garstka osób.

Opener 2019. Mniejsze zainteresowanie w tym roku?


Wydaje mi się, że uparte trzymanie się czterodniowej formuły mija się z celem. Kiedy jest mniej wykonawców, można spokojnie skrócić festiwal o jeden dzień i nikt by się za to nie obraził. W tym roku, jak i już w kilku poprzednich latach, liczba artystów nie powala na kolana, przez co tworzą się duże luki czasowe, a całość wydarzenia sprawia wrażenie, że jest robiona na siłę.

  • Opener Festival 2019 The Smashing Pumpkins
  • Opener Festival 2019. Na zdjęciu: G-eazy.
  • Pogoda w tym roku nie rozpieszczała, ale były słoneczne momenty.
  • Znak czasów...

Opener a ekologia



Czy Opener jest ekologiczny? Chciałby być i należy docenić go za chęci, ale jeszcze nie jest. Temat ochrony środowiska jest jednym z motywów przewodnich tegorocznych festiwali. Niestety, gdyńska impreza, która chce równać do największych, nie sprostała temu wymaganiu. Mikołaj Ziółkowski, szef Alter Artu chwalił się przed rozpoczęciem wydarzenia, że tym razem będzie na Babich Dołach bardzo eko. Jednak poza kubkami wielokrotnego użytku, które można było uzupełniać wyłącznie w jednej strefie, ekologii na Openerze było niewiele.

Gdzie ten brak plastikowych słomek i sztućców, o którym była mowa, skoro wiele stoisk gastronomicznych dodawało je do jedzenia i picia? Jaka ekologia jest w momencie, kiedy wodę z plastikowych butelek przelewa się do papierowych kubków - to jest po prostu sztuczne. O braku segregacji odpadów nie wspominając.

Opener 2019: co jedzą gwiazdy w prywatnej restauracji?


Jest to tylko kilka czynników z wielu, do których można się przyczepić. Ale idąc po koncercie pod scenę główną, kiedy teren już opustoszał, widząc setki plastikowych kubków, ciężko mówić prośrodowiskowym wydarzeniu. Nie wspominając już o konieczności posiadania papierowego biletu, aby móc odebrać festiwalową opaskę.

Infrastruktura



Opener jest przewidywalny pod kątem infrastrukturalnym. Ale to akurat dobrze. Rokrocznie wiemy, czego się spodziewać. Strefy gastronomiczne i sanitarne są rozmieszczone w strategicznych miejscach, dzięki czemu można w ciemno iść w określonym kierunku, ponieważ trafi się dokładnie tam, gdzie się chce. Miasteczko festiwalowe ma być funkcjonalne, a to na Openerze zdecydowanie takie jest.

Wydarzenia towarzyszące



Organizatorów Openera trzeba oddać jedno - potrafi świetnie zagospodarować czas i przestrzeń dla wydarzeń, które są uzupełnieniem muzycznej części Openera. Zarówno ciekawe przedstawienia teatralne, jak i kino niezależne czy strefa młodych projektantów to rzeczy, które już na dobre wpisały się w festiwalowy krajobraz i świetnie spełniają swoją funkcję.

Dzięki temu osoby, które na tego rodzaju imprezach szukają czegoś więcej niż tylko zabawy pod sceną, mogą dobrze zagospodarować swój czas. Tym bardziej, że wiele z wydarzeń towarzyszących odbywa się w porze, kiedy muzyki akurat jest mało. Nie da się ukryć, że jest to oferta skierowana przede wszystkich do festiwalowiczów z pola namiotowego, ponieważ spektakle rozpoczynają się już przed południem, ale trudno się dziwić - w innym wypadku te osoby, które chciałyby coś zrobić z wolnym czasem, musiałyby jechać do miasta.

  • Opener Festival 2019. Na zdjęciu: The Smashing Pumpkins.
  • Opener Festival 2019. Na zdjęciu: LP.
  • Opener Festival 2019. Na zdjęciu: Cool kids of death.
  • Opener Festival 2019. Na zdjęciu: Rosalia.

Opener obywatelski?



W ostatnich latach festiwale muzyczne mocno stawiają na budowanie obywatelskiej świadomości. Było to widoczne również na Openerze, gdzie na telebimach zachęcano do uczestnictwa w nadchodzących wyborach parlamentarnych oraz po raz kolejny postanowiono stworzyć panel dyskusyjny z ważnymi osobami, gdzie mówiło się o klimacie czy równouprawnieniu.

Inną ważną rzeczą na tegorocznym festiwalu była strefa Shelter, która miała służyć pomocą wszystkim tym, którzy potrzebowali pomocy psychologicznej czy prawnej odnośnie np. molestowania czy napaści innej kategorii. Szkoda tylko, że umiejscowiony w okolicach sceny namiotowej kontener był malutki i bardziej odstraszał, niż zachęcał do skorzystania z jego dobrodziejstw.

Problemem był także brak stref, gdzie można by się było... wyciszyć. Stref chill-outu było zdecydowanie za mało, a jeśli już były, to trudno było mówić o jakimkolwiek spokoju. Festiwale muzyczne mają to do siebie, że nawet najbardziej odporne na tłumy i gwar osoby mogą nagle poczuć chęć odpoczynku. Zatem festiwal, którego organizatorzy tak bardzo promują wolność jednostki i opowiadają się za możliwością robienia tego, co się chce, nie poradzili sobie nie tylko ze światowymi trendami, ale też oczekiwaniami coraz większej liczby festiwalowiczów.

Wydarzenia

Open'er Festival 2019 (61 opinii)

(61 opinii)
279-739 zł
festiwal muzyczny

Wydarzenia

Opinie (349) ponad 20 zablokowanych

  • Łubu dubu....

    A w głowach fiubzdziu. Szkoda kasy na takie łubudubu .Dzisiaj takie łubudubu puszczają za free w MTV . Pozdrawiam łubudubudowców.

    • 1 1

  • Kiepski festiwal ale i tak to lepsze niz dotacje Gdańska na seriale TVN

    Czy na rydwan.

    • 3 1

  • Dało radę

    Szwedzka mafia sprostała moim oczekiwaniom :) za rok się widzimy?

    • 4 1

  • (4)

    Wygląda na to, że pop stał się domeną 50-latków... Na Openerze Kylie, a w PL lider BOYS-ów też dobija do 50-tki. Dziwne czasy...

    • 52 14

    • Opener nie ma granic wiekowych

      A Twoim zdaniem 50-latków trzeba pewnie już zakopać? Gdzie jest powiedziane, że Opener jest tylko dla młodych?

      • 0 0

    • bez przesady. pop dzisiejszej gimbazy to kompletny szajs nie do zdzierżenia (1)

      Travis Scott??? Kto to jest?? posłuchałem na YT chwile... To elektronicznie modulowane miałczenio-płakanie z pocykującym tłem z komunijnego syntezatora z lat 80tych to ma byc hip hop? to jakaś popierdółka. o innych 'gwiazdach' dla gimbazy to szkoda wspominać bo brak słów. niestety 'większość muzyki' w ciągu ostatnich 20 -25 lat skręciła w jakiś kanał.

      • 27 0

      • Po prostu mam wrażenie, iż kiedyś pop tworzyli młodzi ludzie. Powiedzmy ok. 20 lat. Madonna, M. Jackson, ale też Britney Spears, czy boys-bandy jak Backstreet Boys itp. Dla mnie pop nierozerwalnie jest związany z młodością i 50-letnia gwiazdka to już taki odgrzewany kotlet. Dziw, że młodzi ludzie występ emerytki uważają za "najlepszy headlinerowy koncert", aczkolwiek rozumiem, że wobec tego, co proponują dziś młodzi - wielu nie ma po prostu wyboru. Niemniej teksty popowych wykonawców też jakoś tak nie bardzo mi pasują do pokolenia 50+.

        • 1 2

    • Dlaczego tam nie ma Zenka albo Sławcia ?

      to byłby poziom. zalanej Morskiej.

      • 12 2

  • Skandalem jest to, że mi

    Młode gnojki dmuchają dymem w tłumie prosto w twarz . Na Perrym Farrellu, gdzie dominowały osoby 30+ nie było tego problemu.

    • 9 0

  • Opener się skończył

    Gdzie The Chemical Brothers? Grają

    • 1 2

  • Trzeba dodać, że ceny nie dla Polaków!!!

    • 3 0

  • co za bełt, autor samozwańczy krytyk muzyczny

    • 2 3

  • Sobota to była żenada (1)

    • 7 3

    • Dlaczego? W sobotę było kilka świetnych koncertów.

      • 2 0

  • Do Download Festival, Przystanek Woodstock czy Chad Festival nie równają się! (15)

    Gwiazdy jednego kawałka, dziwaczna publiczność, kolosalne ceny. Festiwal zdecydowanie nie dla wszystkich!

    • 72 19

    • (10)

      Litości, Przystanek Woodstock (Poland Rock) nawet nie stał w jednym rzędzie z Download i Openerem. Woodstock nie był i nie jest festiwalem muzycznym, wszyscy tam jeżdzą żeby się pochlapać błotem, napić, dobrze bawić, ale muzyka do 3.plan. Jak można porównywać openerowe Radiohead, Smashing Pumplins, Kylie, Depeche Mode, Coldplay- największe zespoły świata do... Nocnego Kochanka, Kultu czy jakieś 3.ligowego metalu

      • 32 17

      • (3)

        Jeśli np. Gojira jest trzecioligowym metalem to nie pogadamy, dalej ciesz się openerową papką kręcącą australijską d*pcią do skocznych oberków puszczanych z komputera.

        • 24 21

        • Litości.... (1)

          dwa razy trafiłem na Gojire przy okazji koncertów Metallica i Ramstein i zespół ten nic ciekawego nie ma do zaoferowania.

          • 9 8

          • Heh, jest akurat z całą pewnością ciekawszy muzycznie od obu wymienionych.

            • 0 1

        • Wow. Jeden dobry koncert na edycję. Koncert zespołu, który od 2010 grał w Polsce bodjaże 13 koncertów. I grał na darmowych Juwenaliach albo w klubach, które mieszczą 1tys ludzi. Szacun. Warto jechać. Jeśli dla Ciebie festiwal pokroju Openera to australijska d*peczka albo jacyś DJe puszczający muzykę ze spotify'a to a) średnio orientujesz się w muzyce i jesteś zamknięty na inne gatunki oprócz metalu b) nigdy na Openerze raczej nie byłes (bo ja na Woodzie byłem wiele razy, więc porównanie jest). A Prince, Massive Attack, Radiohead i inne legendy, które w Gdyni wystąpiły, to rzeczywiście, lepiej przemilczeć ;)

          • 25 2

      • Ile razy byłeś na Woodstock? Zdaje się, że wiedzę masz jedynie z Radia Maryja! (1)

        Kilka razy byłem na Woodstocku, i to by posłuchać muzyki, a nie paplać się w błocie. W błotku jest kilkadziesiąt osób, na koncertach do 800.000 osób! Papa Roach czy Sabaton na którego koncercie bawiło się 700.000 osób, nijak ma się do 100.000 na Openerze, festiwalu kaloszy za 450 zł, smartfonów i koncertów z pół playbacku!

        • 6 6

        • Nadal nic nie rozumiesz. Jeśli ilość osób jest dla Ciebie wyznacznikiem poziomu artystycznego, to nie mamy za bardzo o czym rozmawiać

          • 3 3

      • Zdecydowanie wolę Nocnego Kochanka i Kult od importowanego Smashing Pumplins!!! (1)

        • 3 5

        • To świadczy, że masz kiepski gust...

          • 4 7

      • Widać że bladego pojęcia nie masz o Woodstocku i kto na nim grał.

        • 5 4

      • Woodstock w bezpłatnej formule

        I totalnie zapchanym lineupem, zarąbista organizacja wygrywa. Jest to festiwal głównie rockowy wiec gromadzi takich wykonawców. Ale jak dla kogos Mozdzer,Danielsson, fresco lub Guano Apes, the Prodigy, Papa Roach, Helloween (najlepszy koncert mojego życia a byłam na wielu od stonesow po avici aż do wolnej grupy Bukowina), Gentelman, emir kusturica i nso, mesajah, skunk anansie, prophets of rage to moe dobra muzyka (mie wspominam o polskich Hey, Domowe melodie, dr misio, lao che, bukartyk, luxtprpeda, Maria peszek) to nie mam pytan.

        • 11 4

    • ... (1)

      I te walające się wszędzie śmieci!!!! To było straszne.

      • 3 0

      • Szczerze walajace smieci dopiero pojawily sie ostatniego dnia jak na openera bylo wyjatkowo czysto mozna powiedziec

        • 0 0

    • True, ale target wszystkich też jest inny

      • 1 0

    • Co to jest Chad Festival? Serio pytam. Może Czad, który rok temu odwołali, a kasę ludzie odzyskują z pomocą policji?

      • 6 0

alert Portal trojmiasto.pl nie ponosi odpowiedzialności za treść opinii.

Wydarzenia

Daria ze Śląska "Pierwsza trasa c.d." (1 opinia)

(1 opinia)
89 - 129 zł
Kup bilet
pop

The Robert Cray Band: Groovin' 50 years!

159 - 249 zł
blues / soul, rock / punk

Paweł Stasiak z zespołem PapaD (1 opinia)

(1 opinia)
120 zł
Kup bilet
pop

Najczęściej czytane

Sprawdź się

Sprawdź się

Festiwal Narracje odbywa się: